Skocz do zawartości
Forum

Brak deklaracji i stanie w jednym punkcie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, nie wiem czy to jest dobre miejsce by zwierzać się z mojego problemu, ale spróbuje, gdyż nie mam innego wyjścia.
Stoję w miejscu. W moim życiu od 5 lat jest ktoś. Nie mogę go nazwać ani moim chłopakiem ani moim ukochanym.. Spotykamy się od tych nieszczęsnych 5 lat. Czasem jest miło, wesoło, dogadujemy się bez słów. Idealne życie dwojga zakochanych ludzi. Ale..
Jest ale, które ciągle we mnie siedzi, z którym nie mogę sobie poradzić.
Jest tak, że czasami widujemy się raz dwa razy w tygodniu. Kłócimy się przy każdej okazji KIEDY JA CHCE POROZMAWIAĆ O CZYMŚ WAŻNYM, WYJAŚNIĆ JAKIEŚ NIEPOROZUMIENIA LUB PODEJMUJĘ PRÓBĘ POROZMOWANIA O "NAS I NASZEJ PRZYSZŁOŚCI". On w ogóle nie chce o tym rozmawiać ani słyszeć. Przez te 5 lat nie poznałam ani jego znajomych ani jego rodziny, on zresztą mojej też nie pomimo moich próśb, czy głupich zaproszeń na urodzin.
Ciągle słyszę wyrzuty ze nie mam dla niego czasu (pracuje w odróżnieniu od niego).
Z mojej strony (przynajmniej tak myślę) on jest moją miłością życia, ale za każdym razem jak o tym pomyślę wiem i jestem świadoma jak mnie traktuje. Zawsze jestem winna wszystkich kłótni, chce deklaracji, uświadamiana jestem że jest tylko moim kolegą.
Nie chce już tkwić w tej próżni. Chce kochać i być kochaną.
To jest po krótce moje życie, bez smaku i zapachu, z ciągłymi awanturami i niedomówieniami.
Jak zmienić jego myślenie, jak sobie z tym poradzić...
Pomocy!!

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Nie wiem czy można zmienić jego myślenie. Możliwe, że gdy Cie straci, to zauważy kim dla niego byłaś i będzie próbował odzyskać, choć pewnie nawet jakby się tak stało, to jak wrócicie do siebie, to sytuacja się nie zmieni.
Piszesz że jest Twoją miłością, ale można mieć wątpliwości czy Ty jesteś jego. Nawet na stwierdzenie że jesteście parą po tylu latach go nie stać.
Najgorzej jak minie kolejnych 5 lat i nagle zapozna Cie ze swoją narzeczoną.
Chyba, że jesteście bardzo młodzi, wtedy jego zachowanie można tłumaczyć niedojrzałością, choć i tak coś jednak byłoby nie w porządku.

Odnośnik do komentarza

z tego co piszesz to chyba sama wiesz kim jesteś... Moim zdaniem nie traktuje Cię poważnie a Ty masz prawo wiedzieć na czym stoisz... 5 lat do dużo czasu na to by się określić czy jest się ze sobą czy też nie.
Postaw się mu i zażądaj konkretnej odpowiedzi. Niech się okresli i nie zawraca Ci głowy.

Odnośnik do komentarza
Gość doświadczona

Również uważam,że okres 5 lat to dość dużo czasu ,żeby wiedzieć czy to coś poważnego czy nie.Musisz sama postanowić co z tym związkiem robić dalej skoro chłopak nie wykazuje inicjatywy.Może nie warto się angażować i dla niego tracić najpiękniesze lata.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Mila, pięć lat to bardzo długi okres czasu. Przez ten czas nie poznałaś jego znajomych ani rodziny. Między Wami jest dobrze, dopóki nie zaczniesz "poważnej" rozmowy, rozmowy o tym co Was łączy , o Waszej przyszłości. Jedyne co od niego słyszysz w takim momencie to, to że jest Twoim kolegą.
Wydaje mi się, że jemu odpowiada taki związek bez zobowiązań, bez deklaracji - ucieka od odpowiedzialności i zaangażowania. Pytanie tylko czy kiedyś to się skończy i czy warto wobec tego czekać.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Przy tak luźnej relacji nic nie trzeba mówić, nic mu nie obiecywałaś, ani on Tobie.
Jak sie do Ciebie odezwie i będzie chciał przyjechać to zapytaj po co, jak zadzwoni kolejnym razem to powiedz, że Twoj chłopak jest u Ciebie, albo że jesteś na randkę umówiona. Jak będzie dopytywał o co chodzi, to mu powiedz, że masz kilku kolegów i koleżanek i nie możesz tylko jednej osobie poświęcać tyle czasu, bo nie jest dla Ciebie kimś wyjątkowym o czym świadczy luźna, "koleżeńska" znajomość niezmienna od lat.
A relacje intymne to Ty możesz utrzymywać z facetem który Cię kocha i który planuje przyszłość z Tobą.

Odnośnik do komentarza

Kiedyś chłopak siostry, zaczął mnie podrywać. Spytałam, a co z nią?
Bezczelnie odpowiedział, że "to tylko dobra d-pa"
Brutalne to, co napisałam, ale niestety, twój układ przypomina mi tamtą sytuację.
Jeżeli myślisz o poważnym związku, to szukaj kogoś nowego, nie trać więcej czasu.
Jak zerwać?
Ja radzę powiedzieć, że masz dość, że to koniec. A jeśli się na to zdecydujesz, to bądź konsekwentna.
Trochę popłaczesz, to nieuniknione, ale gdy już weźmiesz się w garść, to masz szansę na prawdziwą miłość.

Odnośnik do komentarza

Witaj. Szkoda czasu na coś takiego w czym teraz siedzisz. Tobie ten układ nie odpowiada a Jemu jak najbardziej tak. 5 lat to bardzo długo. Jest to wystarczający czas na określenie swoich wzajemnych relacji. Nie pozwól sobie dłużej na to by On robił Ci "wodę z mózgu". Jeśli mogę Ci coś poradzić to przy najbliższej okazji wprost raz jeszcze zapytaj na czym stoicie. Jeśli On dalej będzie Cię zbywał to szczerze radzę daj sobie z nim spokój. Będziesz czekała na deklarację, która może nigdy nie nadejść a życie w takim zawieszeniu w jakim Ty obecnie jesteś nie jest czymś pozytywnym.Z każdej takiej sytuacji ciężko się wyplątać bo coś Was łączy ale zawsze warto zadbać o siebie i odzyskać spokój. W razie Waszego rozstania będzie Ci ciężko ale dasz radę. Czasem warto coś zakończyć by zacząć coś na nowo. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę powodzenia:)

Odnośnik do komentarza

Kobietę powinno się zdobywać, a ona powinna odpowiednio prowadzić proces zdobywania. Jeżeli facet ma wszystko bez żadnego wysiłku to takiej osoby niedoceni. Po co jakies deklaracje skoro bez nich ma wszystko czego chce. Podstawowym problemem jest dzisiejszy brak wyznacznia jakiś zasad. Seks dopiero po ślubie nie pasuje do dzisiejszych czasów. Ale stały kontakt seksualny z drugą osobą bez żadnego zdeklarowania z facetem jest nie do pomyślenia. Kobiety jednak stosunki intymne kultywują z osobami do których odczówają silne uczucia, w przypadku facetów nie jest to zbyt częste. Nie zdziwiłbym się gdyby ten od 5 lat miał jeszcze kogoś. Problem jest prosty, zero intymności, po co kończyć znajomość. Wtedy jeżeli ma jeszcze kogoś zrezygnuje z ciebie, a jeżeli mu zależy to się zadeklaruje lub sam zechce o tym mówić. Jednak bardziej prawdopodobna jest pierwsza opcja co przykro mówić.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...