Skocz do zawartości
Forum

Czy moja dziewczyna jest nimfomanką?


Rekomendowane odpowiedzi

Pomijając to czy jest to uzależnienie czy tez nie jest ale to nie jest standartowym zachowaniem w dziedzinie seksu .Jak najbardziej franca dotyczy to tez autora .Nie rozumiem co tu ciebie dziwi ? To ze zyje w niepewnosci ze jego kobieta moze te zachowania powtorzyc ? To ja sie tobie dziwie ze tego nie rozumiesz .To ze jego teraz nie zdradza bo ja pilnuje to jest fajnie i nie ma czym sie przejmować ? Chce z nia sobie ulozyc zycie to musi byc jej pewien .Logiczne chyba .

Odnośnik do komentarza

Uuuuuu, napisałas tylko o objawach tego, o co go spytałam. Czyli np niepokoju, który się bierze z założenia, z którego wyszedł autor. A ja właśnie o jego powód pytałam, nie o co innego. Krótko mówiąc, moje pytanie

franca
kenneth

Przeciez to dotyczy rowniez mojej osoby.

No i to mnie własnie dziwi. Dlaczego uważasz, że to dotyczy Twojej osoby? Przecież tu nie chodzi np zdradzanie Ciebie.

pozostaje bez odpowiedzi. I sądzę, że to autor powinien spróbować na nie odpowiedzieć. Jest szansa, że wtedy faktycznie się coś wyjaśni.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Kenneth, trudno ze stuprocentową pewnością stwierdzić, czy zachowanie Twojej partnerki jest uzależnieniem od seksu. Na korzyść tej diagnozy przemawia fakt poszukiwania coraz mocniejszych bodźców oraz wpływanie sfery seksualnej na inne sfery życia. Jednak podkreślam, że tą diagnozę może potwierdzić seksuolog po dokładnym wywiadzie.
Moją uwagę jednak zwróciło coś jeszcze - a mianowicie wspomniałeś, że Twoja partnerka ma dzieci. Podejrzewam, że pewnie są już dorosłe, jednak czy i jaki ona ma z nimi kontakt?
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

kenneth, to dosc skomplikowana sytuacja. Nie odpowiem Ci, czy to nimfomania. W tej kwestii powinien wypowiedziec sie ekspert. Uwazam jednak, ze bedac z Toba na odleglosc, a jednoczesnie zapewniajac Cie o swojej milosci, powinna byla poinformowac Cie o swoich sklonnosciach do czestego, przygodnego seksu. Nie robiac tego, naduzyla zaufania, ktorym ja obdarzyles. Gdy odkryles prawde, na pewno czules, ze ktos wyciagnal Ci dywan spod nog. Nie czules sie komfortowo. Chociazby dlatego powinna byla okazac Ci na tyle szacunku, zeby grac w otwarte karty. Nie wspominam nawet o ryzyku przenoszenia chorob i zajscia w ciaze. Tlumaczenie sie redukowaniem stresu jest IMHO lakoniczne i ma na celu bagatelizowanie problemu. Przypuszczam, ze dla Ciebie nie robi wielkiej roznicy fakt, ze nie zakochiwala sie w tych facetach.
Co dalej. Nie uda Ci sie trzymac ja w klatce, zreszta nie powinienes tego robic dla dobra kazdego z Was osobna i dla Waszego zwiazku. Z drugiej strony bezustanna niepewnosc bedzie z czasem coraz bardziej Ci doskwierala, a w kazdym usmiechu do Twoich kolegow bedziesz widzial cos wiecej. Jestes miedzy mlotem a kowadlem. Nie wiem, czy wyjawiles jej swoje oczekiwania wzgledem jej zachowania.
Wydaje mi sie, ze najlepsze rozwiazanie w tej sytuacji jest takie - daj jej wolna reke, a potem sprawdz ja. Ale nie od razu. Musi poczuc sie pewnie, aby zaczela byc soba i nic nie budzilo jej podejrzen. Przypuszczam, ze na poczatku bedzie sie pilnowala, ale jesli szydlo ma wyjsc z worka, to po jakims czasie wyjdzie. Jesli jest to wg Ciebie tego warte, najmij jakichs cheatersow lub firme, ktora podstawi jej atrakcyjnego faceta. Chodz z nia do lokali i obserwuj, jak sie zachowuje wobec obcych mezczyzn. Z czasem zbudujesz do niej zaufanie, jesli wczesniej Cie nie rozczaruje. Calkowitej pewnosci jednak nie da Ci nikt ani nic. Mowiac obrazowo, jesli to zew krwi, to predzej czy pozniej pociagnie wilka do lasu.

Odnośnik do komentarza

psycholog Katarzyna Garbacz

Moją uwagę jednak zwróciło coś jeszcze - a mianowicie wspomniałeś, że Twoja partnerka ma dzieci. Podejrzewam, że pewnie są już dorosłe, jednak czy i jaki ona ma z nimi kontakt?
Pozdrawiam

Ma doroslego syna. Maja sporadyczny kontakt i ich rozmowy jakos sie nie kleja. Ma do niej zal, ze zostawila go samego (jeszcze przed osiagnieciem pelnoletnosci) i przeprowadzila sie do innego miasta. Znam go osobiscie. Odwiedzil nas kiedys. To bardzo rozsadny i madry chlopak.

Odnośnik do komentarza

~Elbii
Uwazam jednak, ze bedac z Toba na odleglosc, a jednoczesnie zapewniajac Cie o swojej milosci, powinna byla poinformowac Cie o swoich sklonnosciach do czestego, przygodnego seksu.

Nie tylko na odleglosc. Bedac u mnie po raz pierwszy byla umowiona na lotnisku z kims z kim na pierwszym parkingu za miastem, mieli sie "lepiej poznac". Na nastepny weekend byla umowiiona na spotkanie z innym w hotelu. Nie odmowila tych spotkan, pomimo ze bylismy juz para i padlo z obydwu stron slowo -kocham. Spotkanie na lotnisku w polsce zostalo wrecz sms-sami potwierdzone z jej strony. Nie doszlo do niego, bo wykrylem wszystko jeszcze przed jej odlotem i powiedzialem jej o tym. Odmowila w ostatniej chwili przed odlotem do kraju.

Odnośnik do komentarza

franca
Uuuuuu, napisałas tylko o objawach tego, o co go spytałam. Czyli np niepokoju, który się bierze z założenia, z którego wyszedł autor. A ja właśnie o jego powód pytałam, nie o co innego. Krótko mówiąc, moje pytanie

franca
kenneth

Przeciez to dotyczy rowniez mojej osoby.

No i to mnie własnie dziwi. Dlaczego uważasz, że to dotyczy Twojej osoby? Przecież tu nie chodzi np zdradzanie Ciebie.

pozostaje bez odpowiedzi. I sądzę, że to autor powinien spróbować na nie odpowiedzieć. Jest szansa, że wtedy faktycznie się coś wyjaśni.

Mysle ze moj poprzedni post wyjasnia ta kwestie.

Odnośnik do komentarza

~Elbii
kenneth
Nie odmowila tych spotkan, pomimo ze bylismy juz para i padlo z obydwu stron slowo -kocham.

A czy powiedziala Ci o tych spotkaniach? Przed nimi albo po nich? Czy dowiedziales sie z innych zrodel?

Pisalem o tym na wstepie.. Znam sie troche na informatyce i przeczytalem to wszystko w jej internetowej korespondencji z tymi "kolegami".
Oczywiscie, ze nic mi o nich sama nie powiedziala.

Odnośnik do komentarza

Aha, no nie bylo dla mnie jasne, ze to o te konkretne spotkania chodzi. W takim razie oprocz kwestii, czy ona jest chorobliwie uzalezniona od seksu, masz jeszcze jedna kwestie do rozstrzygniecia. Kazdy rozsadnie myslacy czlowiek wychodzi z zalozenia, ze jego partner(ka) nie wspolzyje z innymi wtedy, gdy utrzymuje go w przekonaniu, ze go kocha. Wg mnie masz prawo to wiedziec, a ona miala obowiazek Ci o tym powiedziec. Takie zachowanie niezaleznie od tego, czy uzaleznienie czy nie, to nie byle drobiazg i nalezy o nim poinformowac partnera - wlasciwie juz przed wyznawaniem mu milosci. Powinien wiedziec, mowiac kolokwialnie, w co sie pakuje i miec mozliwosc zadecydowania, czy chce w to brnac dalej. Ona takiej mozliwosci Ci nie dala. Chyba nie oczekiwala, ze chcac wiedziec, powinienes byl zapytac na jednej z pierwszych randek?! Wg mnie to jest razaca nieszczerosc z jej strony i mysle, ze to powinno Ci dac bardziej do myslenia niz pytanie, czy jest nimfomanka.
A jak bedziesz musial wyjechac, dajmy na to, sluzbowo na kilka dni albo odwiedzic rodzine w kraju, a ona nie pojedzie z Toba, godzisz sie, aby "rozladowywala stres" na swoj sposob? To powazne pytania, na ktore - uwazam - powinienes sobie odpowiedziec juz teraz.

Odnośnik do komentarza

~Elbii
Wg mnie to jest razaca nieszczerosc z jej strony i mysle, ze to powinno Ci dac bardziej do myslenia niz pytanie, czy jest nimfomanka.
A

A jednak uwazam, ze to najistotniejszy problem: nimfomanka, czyli chory czlowiek, czy wyrachowana dziwka (przepraszam za slowo).
To pierwsze w jakis sposob usprawiedliwialoby jej postepowanie.....
To drugie..??????

Odnośnik do komentarza

~Elbii
Chyba nie oczekiwala, ze chcac wiedziec, powinienes byl zapytac na jednej z pierwszych randek?!

Owszem. Rozmawialismy na ten temat. Ja opowiedzialem jej wszystko o moim zyciu. Ona przyznala, ze spotkala sie w ciagu pol roku dzielacego ja od rozstania sie z poprzednim partnerem, do momentu naszego wirtualnego poznania , z kilkoma mezczyznami i ze z dwoma z nich sie przespala. Uznalem to wtedy za cos zupelnie normalnego i nie mialem zadnych pretensji.

Odnośnik do komentarza

Ale potem, o ile dobrze rozumiem, byly jakies spotkania, o ktorych nie wiedziales. Jesli tak bylo, oszukiwala Cie. Pytanie, czy ma to podloze nimfomanii czy inne (o ktorym wspominasz). Na nie nie jestem w stanie Ci odpowiedziec mimo szczerych checi. Mysle, ze powinienes szczerze pogadac z partnerka. Wyjasnic jej swoje oczekiwania. Spytac, czy jest gotowa udac sie z Toba do seksuologa, a jesli przypuszczenie nimfomanii sie potwierdzi, skorzystac z terapii. Przynajmniej beda otwarte karty. Byc moze powie Ci jednak, ze nie widzi takiej potrzeby, a wtedy bedziesz musial zadecydowac, czy w tej sytuacji chcesz z nia byc. Jak teraz nie zrobisz nic, zapewne nic nie zmieni sie w jej zachowaniu.

Odnośnik do komentarza

Wiesz, dodam jeszcze jedno, bo to mi umknelo. Piszesz, ze przyznala sie do wspolzycia z 2 mezczyznami pomiedzy swoim rozstaniem z poprzednim partnerem a Waszym pierwszym kontaktem. A wiec zanim sie poznaliscie - jesli dobrze to rozumiem. Dla mnie to jest zupelnie inny kaliber (znacznie mniejszy) niz umawianie sie z przygodnymi facetami na seks w czasie, kiedy Tobie wyznaje milosc. W tym pierwszym przypadku po prostu uznajecie, ze seks bez zobowiazan jest ok. W drugim ona jedzie juz - ze tak powiem - dwutorowo. Na jednym torze Ty, na drugim oni. Jesli trafnie oceniam sytuacje.

Odnośnik do komentarza

~Elbii
Ale potem, o ile dobrze rozumiem, byly jakies spotkania, o ktorych nie wiedziales. Jesli tak bylo, oszukiwala Cie. Pytanie, czy ma to podloze nimfomanii czy inne (o ktorym wspominasz). Na nie nie jestem w stanie Ci odpowiedziec mimo szczerych checi. Mysle, ze powinienes szczerze pogadac z partnerka. Wyjasnic jej swoje oczekiwania. Spytac, czy jest gotowa udac sie z Toba do seksuologa, a jesli przypuszczenie nimfomanii sie potwierdzi, skorzystac z terapii. Przynajmniej beda otwarte karty. Byc moze powie Ci jednak, ze nie widzi takiej potrzeby, a wtedy bedziesz musial zadecydowac, czy w tej sytuacji chcesz z nia byc. Jak teraz nie zrobisz nic, zapewne nic nie zmieni sie w jej zachowaniu.

Jestesmy poza granicami Polski. Tu nie ma polskojezycznych terapeutow. A zreszta moja partnerka uwaza, ze nie jest jej potrzebna pomoc specjalisty.
Jej argumenty: -zyjemy w xxI wieku i to jest normalne, ze idzie sie do lozka z kims kogo sie nie zna.. -odbilo mi.. -chcialam sie zemscic na mezczyznach.. (moje pytanie: -czy mozna sie mscic pozwalajac im na zaspokajanie ich prymitywnego popedu w prymitywny sposob?)

ps. Przeczytalem w rubryce "seks" temat "fantazje seksualne.. I, o dziwo, wiele opisanych tam fantazji pokrywa sie z tym co robila moja pani. a wiec nie jest odosobniona.. Czyzbym byl konserwatysta nie idacym z duchem czasu?

Odnośnik do komentarza

Noooo, w takim razie tez jestes w kregu osob, na ktorym to msci sie Twoja partnerka.
Wiesz, ludzie maja rozne fantazje, to prawda. Ale malo kto godzi sie na oszukiwanie - to nie wchodzi w kanon zaspokajania zachcianek seksualnych partnera/rki.
Na moj gust nie masz wygorowanych oczekiwan, a Twoja partnerka probuje w niewybredny, zuchwaly sposob przeforsowac swoj sposob na zycie. Inaczej mowiac - uzurpuje sobie prawo do wspolzycia z kim chce i kiedy chce, a Ty masz wszystko lykac. Nie informuje Cie nawet o tym. Uwaza, ze nie musi. Odkrywasz, ze Cie oklamuje. Jej reakcja? Musialam oderagowac stres. Czy to zachowanie nie wydaje Ci sie lekcewazace wobec Ciebie?
Wiem, ze zyjecie w USA, ale mysle, ze takze u Was taki styl zycia uznaje sie za niecodzienny.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

O matko i córko.
Kenneth, nie można jej zachowania tłumaczyć tym, że żyje w xxI wieku i że to normalne.

Spróbujcie może jakiejś terapii przez skypa. Jest coś takiego i jak dobrze poszukasz powinieneś znaleźć. Chociaż z tego co piszesz ona nie uważa, że jest coś nie tak i jeszcze próbuje robić z Ciebie zacofanego faceta, który nie zna się na współczesnym świecie.

Odnośnik do komentarza

psycholog Katarzyna Garbacz

Na korzyść tej diagnozy przemawia fakt poszukiwania coraz mocniejszych bodźców oraz wpływanie sfery seksualnej na inne sfery życia.

O, akurat mowa tu o tych dwóch rzeczach, o których wcześniej wspominałam.

~Elbii
Piszesz, ze przyznala sie do wspolzycia z 2 mezczyznami pomiedzy swoim rozstaniem z poprzednim partnerem a Waszym pierwszym kontaktem. A wiec zanim sie poznaliscie - jesli dobrze to rozumiem. Dla mnie to jest zupelnie inny kaliber (znacznie mniejszy) niz umawianie sie z przygodnymi facetami na seks w czasie, kiedy Tobie wyznaje milosc. W tym pierwszym przypadku po prostu uznajecie, ze seks bez zobowiazan jest ok. W drugim ona jedzie juz - ze tak powiem - dwutorowo. Na jednym torze Ty, na drugim oni.

Z tym się zgodzę. To, że wyznawała Ci miłość w tym samym czasie, to rzeczywiście zupełnie co innego, niż ten pierwszy przypadek. Nie wiem, czy w takim wypadku będziesz mógł jej zaufać, może terapia by w tym pomogła.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Napisałeś, że powiedziała, że robiła to żeby się zemścić. To jedyne co się nasuwa, to to, że albo ich kastrowała, albo zabijała, albo robiła zdjęcia i wysyłała żonom, albo świadomie czymś zarażała. Jeśli nie, to żaden z jej argumentów nie ma sensu, oprócz tego "odbiło mi"' - czyli jest chora i powinna się leczyć.

Odnośnik do komentarza

I znow mialem powazna dyskusje z moja partnerka na powyzszy temat. Pokazalem jej to forum i poprosilem zeby przeczytala wypowiedzi dyskutantow. Nie doczytala do konca i jak zwykle zazczela sie burzliwa rozmowa. W tych rozmowach ona zawsze podnosi glos. Ja mowie spokojnie. Zarzucila mi, ze napisalem o destruktywnym wplywie jej wspomnianych wczwsniej zachowan na reszte zycia, a przede wszystkim prace. Tu musze sprostowac. Byla bardzo ceniona pielegniarka. Wykonywala swoje obowiazki lepiej niz tego od niej wymagano (np.przychodzila do pracy godzine wczesniej i wychodzila pozniej, nieodplatnie). Dopiero w ostatniej fazie zdarzylo sie jej ze nie poszla do pracy, bo miala tzw. 5 dniowke alkoholowa. Robila kiedys kuracje odwykowa, ktora przerwala. Nie jest alkoholiczka, ktora potrzebuje alkoholu zeby funkcjonowac, ale nie stroni od niego. Alkohol byl rowniez obecny podczas jej spotkan z poznanymi wirtualnie mezczyznami.
Wiem, ze nie powinienem prowokowac tego typu dyskusji z nia, bo nic wiecej jak do tej pory nie potrafi lub nie chce mi wyjasnic, ale czysem nie potrafie zapanowac nad tym co dzieje sie w moich myslach i zaczynam jednak mowic... Pytac o przyczyny..
Czasem mysle, ze to raczej mnie przydalby sie jakas psychoterapia, aby umiec pogodzic sie z tym wszystkim co sie stalo i zyc spokojnie, nie myslac o tym co stac sie moze.
Ona chce o tym wszystkim zapomniec. Przejsc do normalnej codziennosci. Ja rowniez chcialbym zapomniec, ale nie potrafie.
Czesto watpie czy uda nam sie wreszcie normalnie zyc, bez cieni przeszlosci. Zdaje sobie sprawe z tego, ze najlepszym rozwiazaniem byloby rozstanie. Ale rownoczesnie jest cos co nas przy sobie trzyma. Czy to milosc? Tego czasem sam juz nie wiem..

Odnośnik do komentarza

~blackness
nie wiem kto tu pisał o tej terapii przez skypa, ale może to dobry pomysł? Poszukać jakiegoś specjalisty, który by się zgodził na taki rodzaj terapii. Dla was obojga.

Rzeczywiscie, w internecie jest wiele takich ofert. Czy ktos zrobil juz doswiadczenie z tego rodzaju terapia? Czy moze kogos polecic? Kogos, kto angazuje sie w problemy klientow, a nie tylko wysluchuje i kiwa glowa??

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...