Skocz do zawartości
Forum

Jak wychować prymusa?


Gość mamuśka2

Rekomendowane odpowiedzi

Czy dla was rodziców jest ważne, żeby wychować prymusa?
Przeczytałam taki artykuł na abczdrowie.pl zaraz po lekturze książki pt. Prymuska, o takiej właśnie idealnej uczennicy... Mam małe jeszcze dziecko córkę i już mam mętlik w głowie. Ja nie byłam prymuską i nie jest mi z tym źle w życiu... Ale może teraz są zupełnie inne czasy i bez dobrych ocen człowiek się nie liczy?

Odnośnik do komentarza

"Bez dobrych ocen człowiek się nie liczy" - to chyba dla nauczycieli, i to w polskich szkołach. Przy czym tajemnicą nie jest, że kierunki nauczycielskie rzadko wybierają ludzie na prawdę zdolni, czasem się zdarzy ktoś z powołania - i czasem się nie wypali zawodowo. :) Przy czym, ja rodzicem póki co nie jestem.

Odnośnik do komentarza

No właśnie bo ja trochę wypadłam z tematu szkoły, bo mąż, małe dziecko itp. w rodzinie też nie mam akurat nikogo w wieku starsza podstawówka czy liceum. Jak czytam takie rzeczy jak to teraz wygląda, że jest taki pęd na wyniki itd. to mam wrażenie że świat zwariował.. albo ja nie nadążam.

Odnośnik do komentarza

Na pewno nie zgadzam się z tym, że bycie prymusem w szkole jest potrzebne w życiu. Po latach świadectwo z wysoką średnią można sobie oprawić w ramki i powiesić na ścianie, ale większego użytku raczej z niego nie będzie, czy to na studiach, czy przy szukaniu pracy. Na dłuższą metę ważne jest rozwijanie swoich pasji i zdolności, i to na przedmiotach z tym związanych warto się skupiać, im poświęcać swój czas i pracę. To na pewno rozwija i daje satysfakcję. A przy tym nie powoduje takiej frustracji, zmuszanie się do intensywnej nauki nawet tych rzeczy, którymi się człowiek nie interesuje, aby tylko jak najlepszą średnią wycisnąć. Dlatego uważam, że do pogłębiania swoich zainteresowań warto dziecko zachęcać, a wywierać presji na nie, żeby było prymusem, wręcz nie należy.

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem prymus czy prymuska w tym wypadku nie równa się: najlepsze oceny w klasie. Nie znam tej książki Prymuska, ale z tego artykułu to wynika raczej porada, jak pomóc dziecku rozwijać zdolności. Prymus jest użyte w tym sensie, że dziecko uczy się najlepiej jak może, wykorzystuje swoje zdolności i rozwija je od małego brzdąca. Mam dwoje takich prymusów w domu i nie obchodzi mnie, jak wypadają na tle szkoły. Są zadowolone, dużo czytają, uczą się też raczej dobrze. A co będą chciały robić w życiu dalej, to już same wybiorą. Poradzą sobie i ty też się nie martw na zapas o swoją córę, szkoda życia!

Odnośnik do komentarza

~mamuśka2
Ale czy bez dobrych ocen przyjmą do dobrej szkoły średniej?

Czym wyzsza średnia tym większa mozliwośc wyboru szkoły .najpierw gimnazjum potem szkoły średniej .Trzeba pamietać ze w tych słabych szkołach jest więcej patologii i to też trzeba brac pod uwagę .Kazdy rodzic chce jaj najlepiej dla swojego dziecka .Wychowując z miłością i zrozumieniem wychowaja nawet prymusa odpowiednio go stymulując .Nic na silę ,w formie zabawy a jak poradzi sobi w szkole czas pokaże ;-)

Odnośnik do komentarza

eeeh..
~mamuśka2
Ale czy bez dobrych ocen przyjmą do dobrej szkoły średniej?

Czym wyzsza średnia tym większa mozliwośc wyboru szkoły .najpierw gimnazjum potem szkoły średniej .Trzeba pamietać ze w tych słabych szkołach jest więcej patologii i to też trzeba brac pod uwagę .Kazdy rodzic chce jaj najlepiej dla swojego dziecka .Wychowując z miłością i zrozumieniem wychowaja nawet prymusa odpowiednio go stymulując .Nic na silę ,w formie zabawy a jak poradzi sobi w szkole czas pokaże ;-)

\
zgadza się koniecznie na luzie bez spinania sie w formie ZABAWY tak najlepiej

Odnośnik do komentarza

Eeeee, jeszcze jak ja chodziłem do takich szkółek, to bardziej liczyły się wyniki tych jakichś egzaminów - był jakiś po podstawówce, ale akurat jeśli chodzi o gimnazja, to raczej nie ma takiej konkurencji, i te niepubliczne często spełniają funkcję tych lepszych. W rekrutacji do liceum w dużej mierze liczy się wynik z egzaminu gimnazjalnego. I tak bardziej praktycznie, to wręcz im lepsze gimnazjum -> tym trudniej od dobre oceny -> tym trudniej o dużo punktów w rekrutacji, gdyż jednak oficjalnie, ocena z każdej szkoły jest liczona tak samo. A jeśli chodzi o studia, oceny na koniec liceum NIGDZIE się nie liczą (ewentualnie do szkoły policealnej). Tylko i wyłącznie wyniki maturalne. Co do patologii, w każdej szkole czy środowisku jakaś jest, tyle że inaczej się wyraża. Chyba, że chodzi o jakieś rozboje, kradzieże czy coś w ten deseń. Ale to się i tak raczej dzieje poza szkołą. :)

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie, dziecko przyjmuje się takie jakie ono jest i kropka. Dziecku można pomóc wzmacniać cechy i umiejętności, które przychodzą mu z lekkością i uczyć wytrwałości do tych zajęć , które są niezbędne a przychodzą dziecku z trudem. Nie każde dziecko będzie prymusem. Wychowawnie dziecka pod wyobrażony przez rodziców obraz tego jaki powinien być może przynieść wiele rozczarowań zarówno rodzicom jak i dziecku. Rodzice mogą przeżywać dziecko jako " nie takie" , frustrować się , mogą wiele stracić z radości bycia rodzicem. Dziecko może czuć się sfrustrowane, nie wiedzieć czego i w jaki sposób chce, przeżywać siebie jako " gorszego". dążyć do perfekcji za wszelką cenę.
Każdy człowiek jest indywidualnością - pomóżmy dzieciom się rozwijać, ale nie niszczmy ich indywidualności. Fajne w dzieciach jest to , że się tak różnią.
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

~fdeghbtr
Eeeee, jeszcze jak ja chodziłem do takich szkółek, to bardziej liczyły się wyniki tych jakichś egzaminów - był jakiś po podstawówce, ale akurat jeśli chodzi o gimnazja, to raczej nie ma takiej konkurencji, i te niepubliczne często spełniają funkcję tych lepszych. W rekrutacji do liceum w dużej mierze liczy się wynik z egzaminu gimnazjalnego. I tak bardziej praktycznie, to wręcz im lepsze gimnazjum -> tym trudniej od dobre oceny -> tym trudniej o dużo punktów w rekrutacji, gdyż jednak oficjalnie, ocena z każdej szkoły jest liczona tak samo. A jeśli chodzi o studia, oceny na koniec liceum NIGDZIE się nie liczą (ewentualnie do szkoły policealnej). Tylko i wyłącznie wyniki maturalne. Co do patologii, w każdej szkole czy środowisku jakaś jest, tyle że inaczej się wyraża. Chyba, że chodzi o jakieś rozboje, kradzieże czy coś w ten deseń. Ale to się i tak raczej dzieje poza szkołą. :)

Masz rację tu chodzi bardziej o ogół punktów nie o srednia jak napisałam .

Ale co do patologii to nie jest tak jak piszesz .Moje dzieci chodzily do bardzo dobrych szkól i nie był patologii.Nie bylo narkotyków ,ublizania nauczycielom ,przemocy wsrod uczniów ,zlodziejstwa ,pijanstwa itd ..a wiem od znajomych że sa szkoly gdzie problem patologii wystepuje .I są to własnie gorsze szkoly typu licea profilowane .

Zgadzam się z tym wszystkim co napisała p .mgr.Tak własnie jest .Trzeba zauwazyc w ktorym kierunku dziecko ma zdolnosci i delikatnie go naprowadzać proponując róznego rodzaju zajecia .Ale najgorzej moim zdaniem to pozostawic zdolne dziecko samemu sobie .Więc najpierw obserwacja potem stymulacja .Jesli nie ma zadnych zdolnosci to trudno ,moze z czasem sie objawią ale najwazniejsze to kochac i akceptować takim jakim jest .

Odnośnik do komentarza

eeeh..

Ale co do patologii to nie jest tak jak piszesz .Moje dzieci chodzily do bardzo dobrych szkól i nie był patologii.Nie bylo narkotyków ,ublizania nauczycielom ,przemocy wsrod uczniów ,zlodziejstwa ,pijanstwa itd ..a wiem od znajomych że sa szkoly gdzie problem patologii wystepuje .I są to własnie gorsze szkoly typu licea profilowane .

Hehe, ja się licytować na szkoły nie będę, ale też do "bardzo dobrych" chodziłem i nie zgodzę się, że problemów które wymieniłaś nie ma, są raczej skutecznie zamiatane pod dywan. Jeżeli w ogóle kogoś one interesują, bo na ogół liczy się raczej tyle, żeby dziecko miało dobry wynik z egzaminu wieńczącego dany etap edukacji, jeśli chodzi o pedagogów. Poza tym, na ogół renoma danej szkoły pozwala bezpiecznie zakładać, że problemów nie ma. A już co do pijaństwa to zapewniam, że jest wszędzie. :)) Co do liceów profilowanych, to raczej kategoria zawodówek. :)

Odnośnik do komentarza

Wiesz,to rzeczywiście byly dobre renowane szkoly o profilu matematycznym .Jak najbardziej panstwowe .I chcesz to wierz nie to nie ale nie było sladu patologii. Wiem ,zdaje sobie sprawę ze takich szkół nie ma za dużo .Ala są .A ponadto nawet jesli w tych lepszych szkolach jest patologia , to nie jest na pewno rozwinieta w takim samym stopniu jak w tych najsłabszych ,do ktorych trafiają słabi uczniowie ,czesto z rodzin patologicznych ,bedacy już uzaleznieni ..
Moja kolezanka uczy w dwoch szkołach ,liceum profilowanym gdzie srednia wynosi 2,0 i w przecietnym liceum i tez widzi róznicę .No ale kazdy moze miec swoje zdanie ;-)

Odnośnik do komentarza

Cziekawe czy komuś przydadzą się moje 3 czerwonę paski? Pewnie wszyscy będą ze mnie duni :3 A moje gimnazjum już mnie wita z otwartymi ramionami!

Kłamstwo!

Liczą sie tylko wyniki na egzaminie! Jeśli dobrzego napisze to dostane się do gimnazjum na jakim mi zależy.
Moje koleżanki ze szkły tem mają dobre wyniki ale jedna z nich to słodka owieczka robi maślane oczy i PYK! sowa na dzień dobry!

Ja pochodzę z rodziny w, której każdy miał dobre wyniki, duży przykład daje mi mój kuzyn.

Czy dziecko będzie prymusem - zależy od ambicji ,które się na nim wypracuje, nie można zmuszać ,bo dziecko poczuje się przytłoczone!

Ja od 1-3 miałam zawsze sowę ale nie miałam osięgnięć :(
Od 4-5 miałam 3 srebrne i 1 brązową i zawsze pasek (brąz. była w półroczu), ale też nie miałam osiągniec, prócz jakiś małych może 2, 3 ... poprostu jakimś niezrozumiałym dla mnie cudem wszyscy wiedzieli o konkursach tylko nie jak >.< jak dla mnie to wina nauczycieli , bo jak się pytałam o konkursy to odsyłali mnie na pierwsze piętro, gdzie powinny być tablice z konkursami ale były tylko osiągniecia szkolne >lol<

Odnośnik do komentarza

Jestem świeżo upieczoną studentką i według mnie warto pokazać dziecku, że systematyczność, wiedza i pozytywne wyniki w nauce procentują na jego przyszłość. Widzę to po sobie. Dużo czasu spędzałam przed książkami. Czasem siedziałam nawet po nocy, byle tylko zaliczyć sprawdzian w pierwszym terminie i mieć święty spokój. :) Piło się kawkę, narzekało, że nie jest się wyspanym. Ta harówa miała swoje plusy, dużo plusów. Jednym z nich, takim ogromnym jest to, że nie musiałam obawiać się egzaminów - czy to testów gimnazjalnych, czy matury. Oba zdałam z odpowiednio wysokimi wynikami, dzięki czemu otworzyło się przede mną dużo furtek. Miałam w czym wybierać i nie musiałam się obawiać, że nigdzie się nie dostanę, tak jak wielu moich znajomych. Daje to na prawdę wielką satysfakcję!
Dzięki temu ukończyłam dosyć dobre liceum, a teraz jestem studentką Politechniki Gdańskiej, z czego jestem dumna.

Ogólnie powiem tak - ważne, by dziecko uczyło się dla siebie, a nie dla kogoś. By dawało z siebie tyle, ile jest w stanie. By wiedziało, co zyska dzięki nauce.
Ważny jest również umiar, by znaleźć czas na rozwijanie zainteresowań. Bo w końcu najlepszym jest się w tym, co się lubi robić.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...