Skocz do zawartości
Forum

Kryzys wiary u nastolatki


Gość Elinaa

Rekomendowane odpowiedzi

Nie będę się kłócić, bo nie chodzi o to, żebym udowaniała swoje racje. Każdy ma pewnie swoje.
Mówisz o sakramentach ?
Chrzest mam, bierzmowanie również, małżeństwo zawarte zostało w kościele, ślub był konkordatowy. Wiele razy chodziłam do spowiedzi, a pokuta została wykonana. Zresztą po latach błędów, wypaczeń charakteru stwierdzam, że mam naprawdę dużą moralność, więc nie chcę nikogo krzywdzić, a już na pewno nic robić wbrew dekalogowi, który jest zbiorem zasad uniwersalnych w życiu i prawie pokrywa się z ogólnymi zasadami życia innych religii, również moralności ateistów.
zostaje jeszcze spowiedź i pokuta, sakramenty przed śmiercią. Bóg jest łaskawy i kochający , wybaczy mi medytacje, jeśli posłuży ona dobrej sprawie, np bardziej otworzy moje serce na miłość i dobro. Czy przemawia tędy szatan. Nie ma tam dla niego miejsca :) Czułby się nieswojo w tej anielskiej atmosferze :) Co do przekazów energetycznych. Ja wiem, że kościół tego nie uznaje. Cudotwórców musiałby uznać za świętych, albo uznać, że człowiek dzięki Bogu ma takie możliwości. A ma i tutaj akurat ja mam dobre doświadczenia, bo widziałam już "cuda" uleczone energią, kiedy lekarze orzekli, że nie ma już nadzieji. Dotyczy to przekazów przez człowieka, który ma głęboką wiarę w Boga i pomimo wyklinania go przez kościół jest osobą bardzo otwartą na dobro. Wiem, że są też i oszuści. I to bardzo wielu.

Odnośnik do komentarza

Biju ja tez nie chcę sie kłócić i wolalabym żeby ta rozmowa była między nami ,zeby ktoś nie wkladał kija w mrowisko ....kolejny zresztą raz .Jestem na ' cenzurowanym u tej osoby ...ktorej , mimo ze dawno napisałam że nie będę wchodzic z Nią w żadne dyskusje ciągle prowokuje .No to jest forum ,wiec kazdy pisać moze ...

Nie kwestjonuję tutaj Twojej moralności ,dobroci ...Musiałabym być chyba nienormalna zeby to robić Nie wypowiadam się w tej kwestii o ludziach których nie znam osobiście ...kila lat . Piszę Ci tylko o zagrozeniach jakie takie praktyki niosą .Przecież nie wyssałam sobie tego z palca ,sama przyznałaś ze inni też Ci o tym mówią ,moze w innych słowach ...Jeszcze jedno nie mowi tylko o tym Kościól ale i inni też ....Setki publikacji napisanych nie tylko przez chrześcijan ,ludzi zwiazanych z Kościołem ,ale przez ludzi nie związanych w jakikolwiek sposob nawet Nim .

Zaczęlam tę rozmowę z Tobą bo z pierwszych postów nie wynikało ze to Ty jesteś tą osobą ktora praktykuje reikę ...pisałaś ogólnie o ludziach ...w innym kontekscie .Bardzo zmyliły mnie Twoje pierwsze posty ...Gdybym wiedziała to co teraz to myslę ze nie podjełabym tematu ....A tak to poszło .

Pisząc o sakramentach ,miałam na mysli to że w tej chwili odstąpiłaś od nich i do póki nie zmienisz filozofii to nie będziesz mogła uczestniczyć w sakramencie pokuty a co za ty idzie karmić się Ciałem Jezusa .Tylko i wyłacznie o to .A przecież to jest cała kwintesencja wiary ....
Biju zrozum mnie dobrze .W zyciu nie twerdziłam ze ludzie którzy nie są w Kosciele ,nie są chrześcijanami to zli ludzie .Kurczę ja sama znam kilku ateistów ktorzy majax takie morale i taka czystośc i dobroć w sercu ze tylko mozna podziwiać i brać przykład ....

Biju tak juz myslę n a zakończenie .Z calego serducha zyczę Ci zebyś była szczęsliwa i spełniona .Jaką drogę wybierzesz to juz od Ciebie zależy .Tak ?Moze gdzieś ,kiedyś mijając się usmiechniemy sie do siebie ;) Wszystkiego Najlepszego ,duuużo milosci przede wszystkim .Pa .

Odnośnik do komentarza

Dzięki bjiu za miłe słowa ;)
Wiesz ,choć minęlo od tamtego czasu już kilka dobrych lat to kazde wspomnienie jest dla mnie tak bolesne ...Moze kiedyś będę mogła o tym swobodnie mówić .Mimo że wszystko skończyło sie uzdrowieniem i powinnam o tym mowić ,chocby dla pokrzepienia serc to niepotrafię ...Tak modlitwa wielu ludzi .Niezłomna wiara że wszystko będzie dobrze ze modlitwy zostaną wysluchane .Tak się stało.
Kiedyś tak pomyslałam czy byłabym teraz takim człowiekiem jakim jestem gdybym tyle nie doświadczyła w życiu .Czy moja rodzina byłaby taka niezlomna gdyby nie te tragiczne przeżycia .? Myślę że to co powinna czlowieka rzucić na kolana mnie podnosiło .Czy jestem siłaczką .? Nie .Wiem że gdyby nie ta niewidzialna ręka Boga nie dalabym rady .Nie udzwignęłabym tego wszystkiego ...

Slyszalam o wielu cudownych uzdrowieniach ,nikt co tego nie miał zadnych watpliwości .Nawet Ci co w cuda nie wierzyli ...uwierzyli ...Pozdrawiam ;-)

Odnośnik do komentarza

Ja te czuję opiekę Boską. Myślicie, że nawet jeśli medytuję Bóg wysłucha moich modlitw co jednej trudnej, życiowej sytuacji ? Mam takie cudowne odczucie powierzając Bogo swoje sprawy, uspokaja mnie. Tak jak medytacja. Czy Ciebie też eeh mogę prosić o modlitwie za mnie ?

Odnośnik do komentarza

Alley
eeeh..
Alley też czujesz opiekę Boga nad sobą ?
Nie, uważam ,że bóg nigdy nie dawał mi satyswakcji, w najtrudniejszych chwilach nie odczuwałam jego obecności, nawet chciałam jakoś w niego nie wierzyć ale uznałam ,że umrę będąc chrześcijanką/

Powiem Ci szczerze Ally że ja w Twoim wieku tez nie czułam tej Bożej ręki nad sobą .Pamietam że nawet nie wiedziałam wtedy co to znaczy .I upłynęło wiele lat żebym tego doświadczyła .To nie była jakaś chwila ,to wszystko rozkladało się w czasie .Tak mi trudno to zobrazować ale postaram się ,moze mi sie uda .Było tak że wydawało mi się że nie potrafię juz więcej udzwignąć cieżaru tragedii ktorych niestety od młodych lat stały się moim udziałem ..,mialam wrazenie ze kazdy dzien to kolejne cierpienie .I własnie w tej niemocy i pustce ulamek sekundy ...jakaś iskierka ,dobra myśl ,dosłownie jakieś metafizyczne doznanie spokoju,pogodzenia się z losem ....Wlasnie pogodzenie się z losem ,poddanie się fali .Wiara w to że to cierpienie prowadzi do czegoś dobrego .Nie pytałam dlaczego ja ,dlaczego moja rodzina ...Nie wiem Ally czy mnie zrozumiesz ,nigdy nie miałam talentu krasomówczego ale staralam się jak moglam .;-)
Jesli mogę Ci coś doradzić to odmawianie koronki do Miłosierdzia Bozego .Ta modlitwa towarzyszy mi całe zycie od najmłodszych lat .Pamietam Twoje posty .mysle ze mimo niełatwego zycia jesteś madrą dziewczyną i dasz sobie rade w zyciu .Idż prostą drogą ,zawsze i wszędzie a zobaczysz że to najbardziej opłacalna inwestycja w dobre zycie .Pozdrawiam i trzymam kciuki za Ciebie .;-)

Bjiu oczywiście zapewniam ze bede o Tobie pamietać w modlitwie ;)
Zgadzam sie z austerią jest medytacja chrzescijanska . Wiem ze w klasztorze benedyktynów organizuja takie kursy .Niektorzy twierdzą ze to jest to samo co kontemplacja .Moim zdaniem jednak kontemplacji nie mozna się nauczyć .To jest bardziej złozony temat .Jesli jestes zainteresowana to poszukaj w necie ,na pewno jest jakis kontakt .Zreszta nie tylko tam ,z pewnoscią jest wiecej takich miejsc ...

Odnośnik do komentarza

Zdanie Kościoła o medytacji i innych praktykach które wymieniasz znasz.
Kościół nie próbuje Cię ograniczać, bo gdy księża zobaczyli jakie robi to spustoszenie w chrześcijańskim życiu duchowym zabronili tego. Żeby nie być gołosłownym tutaj masz artykuły i świadectwa ludzi którzy kiedyś w tym siedzieli i wyszli: http://adonai.pl/zagrozenia/ . Te dwie duchowości są sprzeczne ze sobą i nie da się ich pogodzić. W takiej sytuacji stoisz przed wyborem: albo Pan, albo medytacje. Takie ultimatum wielokrotnie otrzymywał Izrael, (np. Księga Wyjścia 32;26). Ty stoisz przed takim samym wyborem. A Twoje odczucia podczas modlitwy mogą pochodzić zarówno od Boga, jak i od złego. Bóg daje pokój serca, ale zły duch próbuje udawać dobrego dając psychologicznie poczucie pokoju(Św. Ignacy Loyola, ĆD 331). Bóg w sprawach świadomego odejścia od wiary, przynajmniej częściowego nie jest pobłażliwy. A ty wiesz jakie jest nauczanie Kościoła. Ale jeszcze masz szansę nawrócenia. Polecam przeczytać słowo które Pan skierował do proroka Jeremiasza:
"To mówi Pan:
Oto sprowadzę na Babilon
i na mieszkańców Chaldei
niszczący wiatr.
Poślę do Babilonu tych, co przesiewają [zboże],
i przesieją go, i spustoszą ziemię,
bo się zewsząd zwrócą przeciw niemu
w dniu klęski.
Niech żaden z łuczników nie napina swego łuku
ani niech się nie przechwala swoim pancerzem!
Nie oszczędzajcie jego młodzieży,
zniszczcie całe jego wojsko!
Legną zabici w ziemi chaldejskiej,
przebici na jej ulicach.
Bo nie owdowiał ani Izrael, ani Juda
po swoim Bogu, Panu Zastępów.
Kraj zaś ich jest przepełniony winą
wobec Świętego Izraela.
Uciekajcie ze środka Babilonu!
Każdy niech ratuje swe życie!
Nie gińcie z powodu jego grzechu!
Nastał bowiem czas odwetu u Pana,
daje On mu zapłatę za to, co uczynił.
Babilon był w ręku Pana złotym kielichem,
upajającym całą ziemię.
Jego wino piły wszystkie narody,
dlatego w szał popadły4.
Niespodziewanie upadł i załamał się Babilon:
podnieście nad nim lament!
Weźcie balsam na jego ranę,
może odzyska zdrowie.
Staraliśmy się Babilon uzdrowić,
lecz się nie dał wyleczyć.
Porzućmy go! Niech każdy idzie do swej ziemi!
Albowiem sąd nad nim dosięga nieba
i aż w obłoki się wznosi.
Ukazał Pan naszą sprawiedliwość.
Chodźmy, głośmy na Syjonie
dzieło Pana, Boga naszego!
Ostrzcie strzały, przygotowujcie tarcze!
Pan pobudza ducha króla Medii,
bo jego zamiary dotyczą zniszczenia Babilonu;
jest to zemsta Pana,
zemsta za Jego świątynię.
Podnieście znak przeciw murom Babilonu,
wzmocnijcie straże!
Postawcie posterunki,kiedyś w Polsce do kościołów zapraszany uzdrowicieli(np. Harris), ale potem
przygotujcie zasadzki!
Jak bowiem postanowił Pan,
tak wprowadza w czyn
to, co ogłosił przeciw mieszkańcom Babilonu.
Ty, co mieszkasz nad wielkimi wodami,
wielkie skarby posiadasz:
nadszedł twój kres,
dopełniła się twa miara.
Pan Zastępów przysiągł na swe imię7:
Nieuchronnie napełnię ciebie ludźmi jak szarańczą,
i podniosą nad tobą okrzyk wojenny.
On uczynił ziemię swoją mocą,
umocnił świat swoją mądrością
i swoim rozumem rozpostarł niebo.
Na dźwięk Jego głosu
huczą wody w niebie.
On podnosi chmury z krańców ziemi,
On czyni błyskawice, zapowiedzi deszczu,
i wysyła wiatr z jego zbiorników.
Nierozumny pozostaje każdy człowiek bez wiedzy;
wstydzić się musi bożka każdy złotnik,
bo podobizny, jakie odlał, są kłamstwem
i nie ma w nich tchnienia.
Są one nicością, tworem śmiesznym,
zginą w czasie obrachunku z nimi.
Nie takim jest dziedzictwo Jakuba.
Wszechświat bowiem On ukształtował.
Izrael zaś jest szczepem Jego dziedzictwa,
Pan Zastępów Jego imię.
" (Żródło: Biblia Tysiąclecia, Jr 51;1-19)

Babilon pójdzie na zagładę, ale swojego ludu nie opuści. A ty możesz być w jednym miejscu na raz, ale masz wybór gdzie chcesz być. Postanów poprawę, żałuj za grzech lub przynajmniej próbuj żałować i idź do spowiedzi. I przyjmij Jezusa za swojego jedynego Pana. W Piśmie Świętym są liczne opisy jak Bóg błogosławi Swojemu Ludowi, np:
"A w bardzo krótkim czasie potem Lizjasz, opiekun króla, krewny i wielkorządca, głęboko dotknięty tym, co się stało, zebrał około osiemdziesięciu tysięcy [ludzi] i razem z całą konnicą wyruszył przeciwko Żydom w przekonaniu, że miasto uczyni osiedlem Greków, ze świątyni zaś będzie pobierał podatki jak z innych świątyń pogańskich, a każdego roku będzie sprzedawał godność arcykapłańską. Nie zwracał on najmniejszej uwagi na Bożą potęgę, pokładał nadzieję tylko w dziesiątkach tysięcy pieszych i w tysiącach jazdy, a także w osiemdziesięciu słoniach. Wszedłszy do Judei przybliżył się do Bet-Sur, miejsca umocnionego, które leży mniej więcej o pięć schojnów od Jerozolimy. Silnie na nie uderzył. Kiedy zaś żołnierze Machabeusza dowiedzieli się, że [Lizjasz] oblega twierdzę, błagali Pana, wśród wzdychania i łez, łącząc się z tłumami, aby na ratunek Izraelowi wysłał dobrego anioła. Pierwszy zaś sam Machabeusz pochwycił za broń i zachęcił innych, aby razem z nim narazili się na niebezpieczeństwo i pomogli braciom. Kiedy zaś oni razem podnieśli się pełni zapału, ale jeszcze byli w Jerozolimie, ukazał się przewodzący im jeździec w białych szatach i w złotej zbroi, wywijający włócznią. Wszyscy więc razem błogosławili miłosiernego Boga, a dusze ich tak były pełne ufności, że nie tylko w ludzi, ale w najdziksze zwierzęta i w żelazne mury gotowi byli godzić. Wyruszyli więc w szyku bojowym, mając z nieba sprzymierzeńca, gdyż Pan się nad nimi zmiłował. Jak lwy rzucili się na nieprzyjaciół i powalili z nich na ziemię jedenaście tysięcy, jezdnych tysiąc sześćset, wszystkich zaś innych zmusili do ucieczki. Większość z nich stanowili ranni, którzy porzuciwszy broń ratowali się ucieczką. Sam tylko Lizjasz uratował się dzięki haniebnej ucieczce.
Nie był on jednak pozbawiony rozumu, a rozważając klęskę, którą poniósł, doszedł do przekonania, że Hebrajczycy niezwyciężeni są dlatego, że potężny Bóg jest ich sprzymierzeńcem.
" (2Mch 11;1-13)

Taki wybór wymaga odwagi i zaufania Bogu, ale to najlepsze co możesz zrobić. I módl się aby Bóg pokazał Ci swoje prawdziwe oblicze. A ufam że to zrobi.

Odnośnik do komentarza

Austerio, śpiew zbliża do Boga :) to prawda. Śpiew, taniec, radość i dobre uczynki.
abcdef12345, przeczytam załąćznony link. Dziękuję, za przytoczone fragmenty pisma świętego i cenne uwagi. Uwagi podobne do tych w czasopiśmie Fronda. Też straszą przed wsystkim. Choć wybór rzeczywiście jest w moim sercu trudny. Może wykracza poza zmysł kościelnych hierachicznych zasad. Dziwne też joge i metycja stosują księża katoliccy (o czym można znaleźć w internecie), a jednocześnie Kościół uważa to za zdradę Boga na korzyść szatana. To gdzie jest prawda ?

Odnośnik do komentarza

To prawda, niektórzy księża praktykują jogę. Można porównać to do postawy faryzeuszów, na których Jezus nie zostawił suchej nitki: "Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą. Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo obchodzicie morze i ziemię, żeby pozyskać jednego współwyznawcę. A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami. Biada wam, przewodnicy ślepi, którzy mówicie: Kto by przysiągł na przybytek, to nic nie znaczy; lecz kto by przysiągł na złoto przybytku, ten jest związany przysięgą." (Mt 23;13-16)
Ale ludziom zalecał posłuszeństwo: "Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą." (Mt 23;1-4)

Jeśli boisz się że będzie Ci brakować jakiś mistycznych odczuć przez to że zerwiesz z medytacjami polecam przejść się na spotkanie modlitewne Katolickiej Odnowy w Duchu Świętym. Są to grupy w których Bóg daje tzw. charyzmaty, czyli szczególne dary łaski, tak jak w pierwotnym Kościele: "Wszystkim zaś objawia się Duch dla [wspólnego] dobra. Jednemu dany jest przez Ducha dar mądrości słowa, drugiemu umiejętność poznawania według tego samego Ducha, innemu jeszcze dar wiary w tymże Duchu, innemu łaska uzdrawiania w jednym Duchu, innemu dar czynienia cudów, innemu proroctwo, innemu rozpoznawanie duchów, innemu dar języków i wreszcie innemu łaska tłumaczenia języków. Wszystko zaś sprawia jeden i ten sam Duch, udzielając każdemu tak, jak chce." (1 Kor 12;7-11) . W Odnowie każdy charyzmat powinien być rozeznany czy pochodzi od Boga zanim zacznie się go używać, więc grupy nie są zagrożeniem duchowym.
W mojej wspólnocie śpiewamy też dużo pieśni, często trochę żywszych niż na Mszy, myślę że może Cię to zachęcić. W różnych grupach Odnowy może to wyglądać trochę inaczej, bo poszczególne wspólnoty posiadają dużą autonomię, ale pieśni raczej są wszędzie.
Żeby znaleźć wspólnotę w swojej okolicy wejdź na stronę http://www.odnowa.org/index.php/wspolnoty.html , kliknij w swoją diecezję i dopiero na diecezjalnej stronie Odnowy na którą Cię przekieruje musisz znaleźć listę wspólnot. Trochę mało łopatologicznie, ale przynajmniej masz pewność że to wspólnota zatwierdzona przez Kościół a nie sekta.

Odnośnik do komentarza

Chciałem sobie poczytać o co Wam chodzi z tym kryzysem ale przecież znowu MOD nie wytrzymał stresu i nababrał tak, że nie wiadomo co do czego.
Drogi Modzie, płeć nie zwalnia Cię (Was) z obowiązku dostarczania czytelnych efektów Waszej pracy. Brrrr.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

abcdef1234, dziękuję za wspólnoty odnowy, to wydaje się być interesujące. Na pewno nie chcę zmieniać wyznania i wiary. Ale też nie wiem dlaczego nasz kościół uważa, wszelkie inne praktyki religijne i duchowe za przejaw szatanizmu. Joga, medytacja są praktykami wschodu, to praktyki związane z religami hinduizmu i buddyzmu. To znaczy, że oni czczą szatana ? Przecież nasz papież Jan Paweł II, mówił " łączmy się ponad religami" i jego czyny potwierdziały te słowa. Bóg jest jeden, niezależnie od tego , że my nazywamy go Bóg, a inni Buddą, Allachem i itd. Ja modlę się zawsze do naszego Boga i proszę o opiekę podczas jogi i medytacji, mantra którą praktykuję, to chwalenie Boga w sanskrytcie. Bliską mi jest Matka Boska, Jezus. Moje modlitwy są skierowane zawsze do nich. To co otwiera moje serce jest z wdzięcznością przyjęte i tą wdzięczność zanoszę Bogu. Oczywiście zdarzają się różnego rodzaju opętania, o których pisze zacytowany przez Ciebie portal. Ryzyko ponosi w zasadzie każdy, niezależnie od stosowanych praktyk. Jednak jeśli ktoś praktykuje joge i pozwala sobie na wyjście duszy z ciała, to sam naraża się na takie ryzyko. A taką historię czytałam. Mam nadzieję, że moje modlitwy, otwartość serca, pozwolą mi mieć za opiekunów istote boskie, nie ciemne.

Odnośnik do komentarza

Myślę że nie odważył bym się powiedzieć że wyznawcy innych religii są złymi ludźmi. Bóg widzi czy ci ludzie mieli okazję go poznać. Innowierców którzy go nie poznali więc nie mogli odrzucić będzie zapewne sądził z prawa naturalnego wpisanego w serce każdego człowieka od urodzenia. Do tych osób także przyszedł Jezus: "Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz" (J 10;16). Natomiast odstępców karze, niekoniecznie od razu aby dać im szansę nawrócenia.

Co do łączenia się ponad religiami to rozumiem przez to budowanie więzi przyjaźni i miłości między religiami, a nie mieszanie praktyk religijnych.

Odnośnik do komentarza

co złego jest w mieszaniu praktyk, jeśli bóg jest i tak jeden? mnie się osobiście nie podobają nasze praktyki, nasza wersja kościoła. jest nudna, smętna. nigdy nie odczuwałam przyjemności z czasu spędzonego w kościele, zawsze patrzałam na zegarek by wrócić jak najszybciej do domu. msze są nieciekawe, nudne, prowadzone według schematu. ksiądz również opowiada w taki sposób, że ciężko się tego słucha. w naszym kościele brakuje mi wesoło brzmiących pieśni, ciepła, ludzkiego zaangażowanie w te msze. są to ponoć spotkania z bogiem, więc powinny być radosne. a wyglądają tak samo jak msze pogrzebowe, na których również bywałam. do tego nasi księża potrafią tylko gonić osoby, które wypowiadają się w sposób niepomyślny dla kościoła. zero zrozumienia, prób wyjaśniania, bycia na czasie, bycia otwartym na inne opinie - tylko klapki na oczach. starają się jedynie zamknąć usta tym osobom, które mają coś do powiedzenia, coś sensownego, z sercem (już się wielu duchownym nie podoba to, co głosi Franciszek). również jest na prawdę niewielu księży, którzy zrobią coś bezinteresownie. większość z nich jeździ drogimi autami, bierze od wiernych pieniądze za wszystko co tylko się da. właśnie to jest straszne. kościół stał się firmą, a nie instytucją wspierającą ludzi. ogólnie mam nadzieję, że albo nowy papież wpłynie na postawę kościoła (bo to co mówi jest na prawdę super), albo kościół się rozpadnie. bo to co się teraz dzieje, to obłęd.

i na prawdę w naszych czasach nie dziwię się, że coraz więcej osób spotyka kryzys wiary. według mnie, kościół stanął w miejscu. nie stara się jakoś modyfikować swojej formy, by wpasować się w dzisiejsze czasy. kościół zatracił swoją ideę, by zachęcać ludzi do przyłączania się do niego, do trwania we wspólnej wierze.

Odnośnik do komentarza

Pod ostatnią wypowiedzą podpisuję się obydwona rękami. Papież Franciszek próbuje otwierać zamknięte serca i ciasne umysły kleru. Gorąco wierzę, że mu się uda, bo światu potrzeba jest wiary, nadzieji i miłości bliźniego. A kościół jako instytucja powinien tą wiarę głosić, serca otwierać, radość pokazać. Nie wierzę, zeby Jezus grzmiał z ambony i palcem groził jak wielu księży. Jako istota boska poprostu dawał samym sobą świadectwo wiary i dobra. A co czynią nasi księża ?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...