Skocz do zawartości
Forum

Bezpłodność męża


Gość meandr

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 28 lat, mój mąż 29. Razem z mężem jesteśmy od 3 lat małżeństwem. Rok temu wspólnie podjęliśmy starania o posiadaniu dziecka. Nie zaszłam w ciąże mimo regularnego stosunku w dni płodne. Oboje postanowiliśmy przebadać się. Zaproponował to mój mąż. Kilka dni temu otrzymaliśmy wyniki. Moje są bardzo dobre, mojego męża tragiczne. Azoospermia.
Mój mąż kompletnie się załamał. Zapowiedział, że zwróci mi wolność, że rozwiedzie się ze mną (rozwód z orzeczeniem jego winy). Nie wahałam się ani chwili. Zostaje z moim mężem osobą, którą kocham za którą wskoczyłabym w ogień. Mój mąż jest dobrym człowiekiem z wielkim sercem. Wiem, że byłby dobrym ojcem tak jak jest mężem. Byliśmy na spacerze. Zaproponowałam adopcję. Jest tyle dzieci, które potrzebują miłości. Powiedział, że potrzebuje czasu. Podczas spaceru szła para z dzieckiem. Dziecko powiedziało do faceta tatuś. Usłyszał i zrobiło mu się smutno. Dzisiaj cały dzień był przygnębiony. Wiem, że jest mu z tym ciężko. Nie wiem jak pomóc mojemu mężowi?

Odnośnik do komentarza

szczesciem w nieszczesciu jest to ze masz wspanialego meza(z tego co piszesz) i powiem Ci ze nie jedna kobieta majaca dzieci pozazdroscilaby Ci takiego faceta.Co z tego ze nie mozecie miec wlasnego?Zawsze mozecie adoptowac a najwazniejsze jest to ze sie kochacie i macie siebie:) Życze powodzenia:)

Odnośnik do komentarza

~ggg
szczesciem w nieszczesciu jest to ze masz wspanialego meza(z tego co piszesz) i powiem Ci ze nie jedna kobieta majaca dzieci pozazdroscilaby Ci takiego faceta.Co z tego ze nie mozecie miec wlasnego?Zawsze mozecie adoptowac a najwazniejsze jest to ze sie kochacie i macie siebie:) Życze powodzenia:)

Nic dodać, nic ująć. :)))

Odnośnik do komentarza

Hej. Sytuacja twojego męża jest ciężka, myśli on zapewne że nie jest prawdziwym facetem, ale dzięki Twojemu wsparciu i Twojej miłości pogodzi się z tym. To jest dla niego bardzo trudne bo chce Twojego szczęścia. Ze mną było podobnie, choć niej tak samo. Nam urodził się syn, ale chcieliśmy mieć kolejne dziecko. Kolejne próby nie przynosiły rezultatów więc postanowiłem się przebadać. Wiedziałem że to będzie moja wina- brałem ogromne ilości leków które sprawiły że stałem się bezplodnym. To było dla mnie dużym ciosem- pozbawienie szans na kolejne dzieci. Z czasem pogodziłem się z tym, choć może przez to rozpadło się moje małżeństwo. Wy macie szczęście bo macie siebie i bardzo się kochacie, a dzieci - tam gdzieś są i czekają na Was. Powodzenia :D

Odnośnik do komentarza

Myslę, ze pomysl z adopcją jest bardzo fajny. Jezeli mąż sie zgodzi to na pewno stworzycie fantastyczną rodzinę. Adopcja to trudna decyzja dlatego daj mu czas, niech to przemysli.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Jacek31
Z czasem pogodziłem się z tym, choć może przez to rozpadło się moje małżeństwo.

Jacek, nie sądzę, żeby jakiekolwiek małżeństwo mogło się rozpaść z takiego powodu. Czy ktoś, kto kocha swojego partnera, może od niego odejść, bo ten nie może mieć dzieci? Bez sensu. A poza tym czytałam Twoją historię, i widac z niej wyraźnie, że zdecydowaną wiekszość winy za rozpad Waszego małżeństwa ponosi Twoja żona.:(

Laurette, zgadzam sie z Tobą. Tez myślę, że adopcja to fajny pomysł. :) Ale fakt, niech oni to sobie na spokojne przemyślą...

Odnośnik do komentarza

~ggg
szczesciem w nieszczesciu jest to ze masz wspanialego meza(z tego co piszesz) i powiem Ci ze nie jedna kobieta majaca dzieci pozazdroscilaby Ci takiego faceta.Co z tego ze nie mozecie miec wlasnego?Zawsze mozecie adoptowac a najwazniejsze jest to ze sie kochacie i macie siebie:) Życze powodzenia:)

Tak kochamy się bardzo. Oboje jak jesteśmy w pracy to tęsknimy za sobą. Mój mąż jest wspaniały. Kiedyś przed 22 zachciało mi się coś słodkiego, w domu nie było nic. Mój mąż pojechał na rowerze do sklepu, przywiózł cukierki, ciasto, lody. Kiedyś zgubiłam obrączkę, byłam załamana, pojechał jej szukać i o dziwo znalazł. Nigdy nie dał powiedzieć złego słowa o mnie, a jak już ktoś się odważył to stawał w mojej obronie. To taki mój skarb, dobry człowiek. Dziękuje za słowa wsparcia.

Fr 69
Bezpłodność to naprawdę dla twojego męża "tragedia". Okres gdy kobieta jest w ciąży jest dużym przeżyciem dla rodziców i może pomyślcie o zapłodnieniu m.in. in vitro lub innym ale to zależy od was. Każde dziecko nawet te adoptowane należy kochać.

Tak to jest tragedia dla mojego męża. Rozmawiałam z nim czuje się mniej facetem. Rozmawiamy o wszystkich sposobach. Dzieci adoptowane to nie jest coś złego. Jest jeden można powiedzieć problem. Nazywa się teściowa. Mama męża zapowiedziała, że nie zaakceptuje adoptowanego dziecka. Mój mąż stanowczo powiedział, że jeśli nie zaakceptuje adoptowanego dziecka to niech zapomni, że kiedykolwiek miała syna.

Jacek31
Hej. Sytuacja twojego męża jest ciężka, myśli on zapewne że nie jest prawdziwym facetem, ale dzięki Twojemu wsparciu i Twojej miłości pogodzi się z tym. To jest dla niego bardzo trudne bo chce Twojego szczęścia. Ze mną było podobnie, choć niej tak samo. Nam urodził się syn, ale chcieliśmy mieć kolejne dziecko. Kolejne próby nie przynosiły rezultatów więc postanowiłem się przebadać. Wiedziałem że to będzie moja wina- brałem ogromne ilości leków które sprawiły że stałem się bezplodnym. To było dla mnie dużym ciosem- pozbawienie szans na kolejne dzieci. Z czasem pogodziłem się z tym, choć może przez to rozpadło się moje małżeństwo. Wy macie szczęście bo macie siebie i bardzo się kochacie, a dzieci - tam gdzieś są i czekają na Was. Powodzenia :D

Smutna historia. Masz jedno dziecko, które kochasz i nie możesz mieć kolejnego. Twoja żona bardzo źle postąpiła. Ja zostałam z mężem. Co jakiś czas w zdenerwowaniu mój mąż mówi, że da mi wolność, że się rozwiedziemy. Rozumiem jego nerwy. Sama nie wiem jak zachowałabym się, gdybym to ja była bezpłodna. Za pewne mówiłabym to samo co mój mąż. Dziękuje.

laurette
Myslę, ze pomysl z adopcją jest bardzo fajny. Jezeli mąż sie zgodzi to na pewno stworzycie fantastyczną rodzinę. Adopcja to trudna decyzja dlatego daj mu czas, niech to przemysli.

Gdybym tak nie myślała, to nie byłabym z mężem. Zawsze marzyłam o własnym dziecku. To nie jest możliwe. W naszej sytuacji adopcja to trudna decyzja. Dałam mężowi tyle czasu ile go potrzebuje. Wiem, że wyniki przewróciły mu życie. Nie naciskam. Cierpliwie czekam na jego decyzję. Bez niego nie podejmę tak ważnej decyzji na całe życie.

kwiatuszek2
A byliście z tym u lekarza??

Tak. Lekarz powiedział, że nasze szanse na posiadanie dzieci to 1%. Starał się wesprzeć męża. Wspomniał coś o in vitro, że jest większa szansa. Wypisał skierowanie na specjalistyczne badania. Czy azoospermia nie jest od ucisku na kanały, którymi płynie nasienie?

Fr 69
W takim przypadku mężczyzna może poczuć się bezwartościowym bo nie może dać potomka i niestety czasami jest w stanie do podjęcia bardzo niebezpiecznych i ostatecznych kroków względem samego siebie. Należy z nim dużo rozmawiać i pomóc wyjść z tego stanu, z tej depresji.

Mój mąż mówi, że czuje się niepełnosprawnym facetem. Rozmawiamy. Przytulam go do siebie. Mówię, że jest dla mnie kimś wyjątkowym. Mówi, że jest tyle facetów z dziećmi w parku, a on jest niepełnosprawnym. I jeszcze raz. Dam Ci wolność, jeśli chcesz. Ja na to: Ja wyszłam za Ciebie za mąż, a nie za Twoje plemniki. Na szczęście już co raz mniej o tym mówi. Pomagam mu wyjść z depresji.

franca
Jacek31
Z czasem pogodziłem się z tym, choć może przez to rozpadło się moje małżeństwo.

Jacek, nie sądzę, żeby jakiekolwiek małżeństwo mogło się rozpaść z takiego powodu. Czy ktoś, kto kocha swojego partnera, może od niego odejść, bo ten nie może mieć dzieci? Bez sensu. A poza tym czytałam Twoją historię, i widac z niej wyraźnie, że zdecydowaną wiekszość winy za rozpad Waszego małżeństwa ponosi Twoja żona.:(

Laurette, zgadzam sie z Tobą. Tez myślę, że adopcja to fajny pomysł. :) Ale fakt, niech oni to sobie na spokojne przemyślą...

Myślimy nad tym. Nie naciskam męża, bo mogłabym go czymś urazić. Cierpliwie czekam na decyzję męża.

spes
właśnie najpierw porozmawiaj z nim o lekarzu dziś naprawdę metody leczenia niepłodności są zaskakujące nie poddawajcie się ..

Nie poddajemy się. Już byliśmy u lekarza. Piszę o tym wcześniej.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Tak jak pisali Przedmówcy - informacja o bezpłodności jest dla Twojego męża ciosem, którym powoduje, że przestał czuć się wartościowym mężczyzną. Teraz najważniejsze jest, abyś w dalszym ciągu wspierała go oraz podnosiła jego poczucie własnej wartości oraz poczucie męskości.
Na razie sama nie poruszaj tematu posiadania dziecka - może to go wbijać w jeszcze większe poczucie winy. Poczekaj, aż emocje opadną i sam zacznie rozmawiać na ten temat.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

~meandr
Jest jeden można powiedzieć problem. Nazywa się teściowa. Mama męża zapowiedziała, że nie zaakceptuje adoptowanego dziecka. Mój mąż stanowczo powiedział, że jeśli nie zaakceptuje adoptowanego dziecka to niech zapomni, że kiedykolwiek miała syna.

No to rzeczywiście, słowo problem to bardzo adekwantne określenie na nią... Ale Twój mąż bardzo dobrze zareagował na jej zachowanie, moim zdaniem.

~psycholog Katarzyna Garbacz
Na razie sama nie poruszaj tematu posiadania dziecka - może to go wbijać w jeszcze większe poczucie winy. Poczekaj, aż emocje opadną i sam zacznie rozmawiać na ten temat.

Zgadzam sie w pełni.

Odnośnik do komentarza

Ja nie wiem, czy jeszcze teraz zalecaja mezczyznom kuracje witaminowa w razie slabych plemnikow. Kuracja witamina "E" zawsze pomagala. Druga sprawa, to nie zawsze plemniki sa tak samo plodne. Mojemu mezowi wyniki wychodzily zawsze roznie. Wreszcie lekarz powiedzial, ze w medycynie dwa razy dwa jest czesto piec. Zalezy duzo od przemeczenia mezczyzny i jego zmatrwien. Tak powiedzial lekarz w 1977 roku. Zaszlam w ciaze po siedmiu latach. Trzy lata staralismy sie o dziecko. Jedno jest pewne - trzeba sie zupelnie wyluzowac i mezczyzna powinien sprobowac witaminy "E".

Odnośnik do komentarza

psycholog Katarzyna Garbacz
Witam serdecznie,
Tak jak pisali Przedmówcy - informacja o bezpłodności jest dla Twojego męża ciosem, którym powoduje, że przestał czuć się wartościowym mężczyzną. Teraz najważniejsze jest, abyś w dalszym ciągu wspierała go oraz podnosiła jego poczucie własnej wartości oraz poczucie męskości.
Na razie sama nie poruszaj tematu posiadania dziecka - może to go wbijać w jeszcze większe poczucie winy. Poczekaj, aż emocje opadną i sam zacznie rozmawiać na ten temat.
Pozdrawiam

Nie poruszam tematu dziecka. U teściowej był kiedyś sam. Powiedział, że myśli nad adopcją dziecka. Uderz w stół, a odezwie się teściowa. No i odezwała się tak. Czekam na jego decyzję. Jest ciężko, ale po tym, co powiedział mamie, zaczyna się przekonywać. Obiecał, że jeśli będzie gotowy, to sam zacznie rozmowę.

~znamie
Ja nie wiem, czy jeszcze teraz zalecaja mezczyznom kuracje witaminowa w razie slabych plemnikow. Kuracja witamina "E" zawsze pomagala. Druga sprawa, to nie zawsze plemniki sa tak samo plodne. Mojemu mezowi wyniki wychodzily zawsze roznie. Wreszcie lekarz powiedzial, ze w medycynie dwa razy dwa jest czesto piec. Zalezy duzo od przemeczenia mezczyzny i jego zmatrwien. Tak powiedzial lekarz w 1977 roku. Zaszlam w ciaze po siedmiu latach. Trzy lata staralismy sie o dziecko. Jedno jest pewne - trzeba sie zupelnie wyluzowac i mezczyzna powinien sprobowac witaminy "E".

Azoospermia to całkowity brak plemników w ejakulacie.
Mój mąż bierze jakiś komplet witamin zalecony przez lekarza rodzinnego. Nie wiem, czy to pomoże mojemu mężowi.

franca
~meandr
Jest jeden można powiedzieć problem. Nazywa się teściowa. Mama męża zapowiedziała, że nie zaakceptuje adoptowanego dziecka. Mój mąż stanowczo powiedział, że jeśli nie zaakceptuje adoptowanego dziecka to niech zapomni, że kiedykolwiek miała syna.

No to rzeczywiście, słowo problem to bardzo adekwantne określenie na nią... Ale Twój mąż bardzo dobrze zareagował na jej zachowanie, moim zdaniem.

~psycholog Katarzyna Garbacz
Na razie sama nie poruszaj tematu posiadania dziecka - może to go wbijać w jeszcze większe poczucie winy. Poczekaj, aż emocje opadną i sam zacznie rozmawiać na ten temat.

Zgadzam sie w pełni.

Moim zdaniem zrobił dobrze. Mówił mamie, że nie może mieć własnych dzieci, bo nie ma plemników. Na szczęście jego ojciec starał się go zrozumieć i już powiedział, że będzie kochać wnuczka/wnuczkę niezależnie czy będzie to dziecko adoptowane, czy nie.

Odnośnik do komentarza

Przez 2 dni czułam się bardzo źle. Miałam mdłości, wymiotowałam. Mówię pewnie to z powodu sytuacji, sytuacja z bezpłodnością męża mnie przerasta. Mąż powiedział, abym poszła do lekarza. Lekarz mówi, może jest Pani w ciąży i wysłał mnie do ginekologa. Ja na to to niemożliwe. Byłam u ginekologa i powiedział, że wie co mi jest. Jest Pani w ciąży. Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam. Stał się jakiś cud. Przyjechałam do domu. Mąż wrócił wieczorem. Byłaś u lekarza? Tak, byłam. I co Ci jest Kochanie? Kotek usiądź, bo padniesz. Jestem w ciąży. Ale jak to? Przecież ja jestem bezpłodny. Wyjął papiery z laboratorium. Ja popatrzyłam, a tam jest inna końcówka numeru PESEL. Imię, nazwisko i data urodzenia się zgadza. Na kopii zlecenia badania jest inny PESEL (PESEL mojego męża). Ktoś pomylił wyniki przy wydawaniu albo nie wiem.

Odnośnik do komentarza

franca
Ojej... Współczuję Ci... :( Ale w sumie Ci ludzie z obsługi laboratorium tez powinni bardziej uważać, moim zdaniem...

Wynik jest wydawany po okazaniu dowodu z numerem PESEL. Widocznie ktoś źle wydał, albo sprawdził pierwsze cyfry, a poza tym imię, nazwisko i data urodzenia się zgadzały.

Odnośnik do komentarza

franca
Zaraz, a to nie było tak, że pomylili wyniki, a tak naprawdę meandr nie jest w ciąży?

Jestem po badaniu usg. Lekarz badał mnie dwa razy. Pomylili wynik. Oczywiście nie wiadomo jaki jest tamten. Musimy powtórzyć badania nasienia męża. Tym razem skorzystamy z dwóch laboratoriów, aby wszystko było jasne.

Odnośnik do komentarza

eeeh..
Cięzko jest pomylić próbki gdy naklejony jest pasek kodowy .Moim zdaniem pan doktor troche sie pospieszył .Powinnien powtorzyc badanie co najmniej dwukrotnie jak nie więcej . Tak czy inaczej pewnie jestescie bardzo szczesliwi .Gratuluję :-).

Mąż mówił, że pielęgniarka nie naklejała żadnego kodu kreskowego. U nas w laboratorium samemu się wypisuje imię i nazwisko, data urodzenia i PESEL i przykleja do pojemnika. Tam nie było błędu. Wiem, bo sama pisałam karteczkę mężowi. W tym dniu były dwie osoby o tym samym imieniu i nazwisku i dacie urodzenia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...