Skocz do zawartości
Forum

Drążenie jednego tematu na spotkaniach z psychologiem


Gość vaedhrin

Rekomendowane odpowiedzi

Gość vaedhrin

Witam,

Wychowywałam się w patologicznej, pzremocowej rodzinie, chodzę na terapię już prawie cztery lata. Przyszłam na terapię z poważną depresją, ciężkim PTSD, kompletnym nieradzeniem sobie w sytuacjach stresowych i brakiem chęci do życia. Ostatnio mój terapeuta praktycznie co tydzień chce ze mną rozmawiać na temat związków (a raczej mojej niechęci do wchodzenia w nie). Generalnie mam serdecznie dość ludzi, a zwłaszcza mojej rodziny. Lubię spędzać czas tylko z kilkoma osobami, którym ufam i z którymi mogę rozmawiać praktycznie o wszystkim. Nie lubię się spotykać z nikim zbyt często - raz na tydzień to praktycznie maksimum. Na samą myśl o zakładaniu rodziny w przyszłości robi mi się niedobrze. Jeszcze bardziej na myśl o rodzicielstwie. Myślę, że prędzej piekło przemarznie niż się do tego przekonam. Ale mój terapeuta kompletnie nie chce tego przyjąć do wiadomości i rozmowy z nim robią się coraz bardziej męczące. Zastanawiam się, co robić.

Odnośnik do komentarza

Rozumiem i nierozumiem Twojego psychologa. Rozumiem dlatego, że niechęć do zakładania rodziny i macierzyństwa, to jeden ze skutków tego, co Cię spotkało w życiu i on chce o tym rozmawiać, pracować nad tym, aby ten skutek niwelowac. Natomiast nie rozumiem, czemu on to robi w tak nachalny sposób widząc, że masz tego dość. Powinien troche odpuścić, powiedz mu o tym wprost. Mimo to, nie uwazam aby chciała dla Ciebie źle, wręcz przeciwnie. Z czasem za 10 lat możesz żałowac ze sie nie zdecydowałas na to, teraz wiesz ze nie chcesz ale za 10 lat nie wiadomo jak bedzie, Ty sie zmienisz,Twoje podejscie do zycia sie zmieni, poznasz kogos, kogo pokochasz itd. Nigdy nie mów nigdy jak to mówią i dlatego on chce nad tym pracowac. Powiedz mu zeby na razie odpuscił, az do tego dojrzejesz. Mam kolezanke która tez jest po przejsciach miala bardzo ciezka sytuacje która bardzo odbiła sie na jej psychice. To moja sąsiadka, wiec wiem co się działo u niej w domu, jak jako dziecko boso biegła po sniegu uciekając z domu. Ma obecnie ok. 35 lat i od 18 roku zycia mowila ze nie chce meza itd. W tej chwili od 2-3 lat jest mezatka i mama 2 coreczek, bo chciała. To najdziwniejsze, ze zamknieta w sobie osoba z pomoca obecnego jej meza tak bardzo sie zmienila. Bardzo ja podziwiam, ma troche tiki nerwowe ale to kropla w morzu kibicuje jej i Tobie tez kibicuje. Zyj tak jak Ty uwazasz, ale nigdy sie nie zapieraj ze nie zrobisz tego czy tamtego bo tego nigdy nie wiesz :P

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...