Skocz do zawartości
Forum

Zmiana uczuć do męża i brak zaufania


Gość znudzona

Rekomendowane odpowiedzi

Gość znudzona

Witam. Pisze do Was bo chciala bym poznac wasze zdanie, chodzi o moj zwiazek. Jestem mezatka 15lat, mam 2 coreczki. Bardzo kochałam meza, swiata po za nim nie widziałam. Dosłownie byłam nim zaslepiona. zawsze z niecierpliwoscia czekałam kiedy wróci z pracy, wolny czas spedzimy razem i itg. Byl kiedys etap w zyciu ze sobie flirtował, przeszłam piekło,mialam depresje.Nie wiedziałam czy to był mój problem bo byłam bardzo zazdrosna , a on zachowywał sie jak kawaler.Dbałam o dom ,dzieci, siebie aby nie szukał przygód. Twierdzi ze mnie nigdy nie zdradził,ale ja nie wierze do konca ,bo wiele razy złapałam go na kłamstwie.Wpadalam czasem w paranoje i kontrolowałam go. Trzy lata temu mielismy powazna dluga rozmowe.Juz nie wytrzymalam. Przerobiłam wiele ksiazek psychologicznych aby pomóc głównie sobie, bo wychowywalam sie przy alkocholiku i dziecinstwo tez na moja psychike wpłynelo.Przepraszm ze tak nieskladnie pisze.Po tej rozmowie Od 3lat mój maz sie zmienił chyba dotarlo do niego ze bardzo mnie krzywdzil tym ze flirtowal w pracy i tel.Wypadal na imprezki.Ciesze sie ze tak juz nie jest. Ale niewiem jak to okreslic, mam wrarzenie ze juz go nie kocham , ze wypaliło sie moje uczucie do niego. Jest mi obojetne czy jest w domu czy nie, nawet nie tesknie jak gdzies wyjedzie. A jak przypomne sobie co robił to taka nienawisc do niego we mnie rosnie.Nie mam nikogo na oku i nie jestem zainteresowana kims nowym.Nie mysle o rozwodzie. Byl i jest bardzo dobrym tata. Pracowitym czlowiekiem. Ale mam wrarzenie ze jego obecnosc mnie przytłacza i denerwuje. Z góry dziekuje za odpowiedzi

Odnośnik do komentarza

jak dla mnie Twoje podejście, nastawienie, stosunek są normalna reakcją. czujesz się oszukana, nie ufasz mężowi. zranił cię, jesteś zrażona mimo wszystko, że on w jakiś tam sposób inaczej się zachowuje. bycie z kimś ze względu na to, że jest dobrym ojcem to chyba nie jest wystarczający powód, aby oddać człowiekowi resztę życia. Zobojętniałaś, dla Ciebie to dobrze, że już nie tęsknisz, nie przejmujesz się. A może to okres przejściowy? jakiś Twój osobisty wewnętrzny kryzys?

Odnośnik do komentarza
Gość znudzona

moze i masz racje , sama nierozumie co ostatnio sie dzieje . Kiedys przejmowalam sie wszystkim , a teraz wszystko mi jedno, mysle sobie ze gdyby powiedzial ze odchodzi to chyba bym sie wcale nie przejeła. Kiedy jest w domu i wspomnienia wracaja, to drazni mnie jego obecność, zna mnie na tyle dobrze ze widzi ze cos mnie gnebi. Korci mnie nieraz zeby mu wszystko wykrzyczec i czasnac drzwiami, ale czy zrobie dobrze? moze i sobie ulze ale co dalej?

Odnośnik do komentarza

pinessska
jak dla mnie Twoje podejście, nastawienie, stosunek są normalna reakcją. czujesz się oszukana, nie ufasz mężowi. zranił cię, jesteś zrażona mimo wszystko, że on w jakiś tam sposób inaczej się zachowuje. bycie z kimś ze względu na to, że jest dobrym ojcem to chyba nie jest wystarczający powód, aby oddać człowiekowi resztę życia. Zobojętniałaś, dla Ciebie to dobrze, że już nie tęsknisz, nie przejmujesz się.

Zgadzam sie w pełni.

pinessska
A może to okres przejściowy? jakiś Twój osobisty wewnętrzny kryzys?

Za to z tym nie zgadzam się w ogóle. Skoro Twoja reakcja jest normalna, to wszystko jest z Tobą w porządku. Nie ma więc podstaw podejrzewać u Ciebie wewnetrznego kryzysu. To ewidentnie "zewnętrzny" kryzys, bo spowodowany czynnikami zewnętrznymi. Czyli tym, jak Cie mąż traktowal w przeszłości.

Odnośnik do komentarza

~znudzona
Korci mnie nieraz zeby mu wszystko wykrzyczec i czasnac drzwiami, ale czy zrobie dobrze?

Jak najbardziej dobrze zrobisz. A co, lepiej dalej udawać przed sobą i innymi, ze wszystko jest pięknie i cudownie? Bez sensu.

~znudzona
moze i sobie ulze ale co dalej?

Tak, ulży Ci, a to chyba dobrze, no nie? A dalej na pewno cos będzie. Rozstanie się to jeszcze nie koniec swiata, na pewno sobie poradzisz.

Odnośnik do komentarza
Gość znudzona

tak naprawde to mecze sie z tymi myslami, co robic? Jest dzien ze jest ok nie mysle o tym , a jest dzien ze nawet nie chce ze by mnie przytulał. Chciałam z nim pogadac, ale wiem jaka bedzie odpowiedz,, ze znowu do tego wracam, i po co,,

Odnośnik do komentarza
Gość znudzona

była draka jakies pare tyg temu, to znaczy wygarnelam mu pare rzeczy które wyprowadzily mnie z równowagi, przez ostatnie dni ale nie wpomnialam ani slowa o jego flirtach. Pomyslalam nie bede do tego wracac. Ale chyba sie nie da, nawet jak o tym pisze to cisnienie mi idzie. Poprostu nie moge ogarnac czego szukał. Mial niskie poczucie wartosci? a pózniej co bedzie kryzys wieku sredniego

Odnośnik do komentarza

Sama przeczytaj, to co napisałaś.

~znudzona
mam wrarzenie ze juz go nie kocham , ze wypaliło sie moje uczucie do niego. Jest mi obojetne czy jest w domu czy nie, nawet nie tesknie jak gdzies wyjedzie. A jak przypomne sobie co robił to taka nienawisc do niego we mnie rosnie.Nie mam nikogo na oku i nie jestem zainteresowana kims nowym.Nie mysle o rozwodzie[...] mam wrarzenie ze jego obecnosc mnie przytłacza i denerwuje.

Po co dalej to ciągnąć. Przecież widać, jak na dłoni, że go nie kochasz, że nie jesteś z nim szczęśliwa. Gdybyście mieli odzyskać to, co kiedyś było, to już dawno by się udało. Tak to już jest, że nie można robić wszystkiego w związku, co się chce, co się chce, a potem oczekiwac, że jakims cudem zawsze wszystko się w nim naprawi. Są rzeczy, których naprawdę lepiej po prostu nie robić. Tak jak to, co Twój mąż wyrabial. Bardzo Cie skrzywdził, bardzo nadszarpnął Waszą więź. A potem, czego właściwie oczekiwał? Że stanie się cud, i ta więź nagle stanie się silna i głęboka? Ze znowu bedzie tak jak dawniej? Że tak po prostu o wszystkim zapomnisz? Mógł najpierw pomysleć, przed zrobieniem czegoś, jakie będą tego konsekwencje.

Odnośnik do komentarza

Rozstanie - niby prosta sprawa ale nie tak do końca. Proponuję poważną rozmowę z mężem a jeżeli będzie bez skutki to z kimś zaufanym. Żadnej decyzji nie podejmuj raptownie ale musisz być konsekwentna w postępowaniu, wszelkie decyzje muszą być twoje i przemyślane i nie unikaj rozmów z ludźmi. W usprawiedliwieniach jego szukaj słów między wierszami i nie pozwól się zwodzić

Odnośnik do komentarza
Gość znudzona

tak jak piszesz nie jest łatwo tak poprostu wyjsc. Ostatnio jak była draka powiedziałam mu dosc. Mieszkamy razem i wychowujemy dzieci. A nas nic wiecej nie łaczy. Przepraszal na kolanach , błagał abym tak nie mowila. Stara sie, widze to codziennie. Ale jakos nie moge tego przeknac, nie wiem za długo to trwało? Nie moge scierpiec jak ,,przyprawial mi rogi,, Wiem ze nawet jednej sie kiedys zwierzyl i rozmawiali o mnie, powiedział mi. To tak jak bym dostała w py...,mam mieszane mysli co robic.

Odnośnik do komentarza

Pewnie nie jest łatwo, ale czasem lepiej sie przemóc i przerwać coś, co nie ma sensu.

~znudzona
Mieszkamy razem i wychowujemy dzieci. A nas nic wiecej nie łaczy. .

I to jest właśnie problem. DUŻY problem. Wątpię, żeby jakaś rozmowa mogła go rozwiazać. Zwłaszcza, że już na ten temat rozmawialiście.

~znudzona
Przepraszal na kolanach , błagał abym tak nie mowila. Stara sie, widze to codziennie. .

Bardzo możliwe. Ludzie, którzy najpierw krzywdzą swoją połówkę, bardzo często się tak zachowują. Jednak, gdy krzywda jest bardzo duża, takie zachowanie raczej nie wystarcza, żeby ją wynagrodzić. Co wyraźnie widać w Twoim przypadku.

Odnośnik do komentarza
Gość znudzona

Ludzie wybaczja gorsze rzeczy i daja druga szanse. Ale u mnie rozwija sie chyba jakas zaborczosc, nie jest taka łatwa sprawa skonczyc tak poprostu. nie jestesmy para kilka miesiecy tylko maluzenstwem 15 lat, a łacznie18. To kawałek czasu. Sa dzieci. Nie moge tak poprostu powiedziec , SORY TO KONIEC I WYJSC. Nie mam z kim pogadac dlatego pisze tutaj,sledziłam to forum ale nie myslałam ze sam tu załoze watek

Odnośnik do komentarza

~znudzona
Ludzie wybaczja gorsze rzeczy i daja druga szanse.

To znaczy, jakie rzeczy? To flirtowanie to prawie jak zdrada, a nie ma gorszej rzeczy w małżeństwie od zdrady. Poza tym, powinnas chyba kierować się tym, co myślisz i czujesz, a nie naśladować to, co robią inni, no nie?

~znudzona
Ale u mnie rozwija sie chyba jakas zaborczosc

Z tego, co wcześniej pisałaś wynika, że to chyba jednak nie to. Pisałaś o braku uczucia z Twojej strony, i w dalszym ciągu na to bym stawiała.

~znudzona
nie jestesmy para kilka miesiecy tylko maluzenstwem 15 lat, a łacznie18. To kawałek czasu.

Ale to, że małżeństwo długo ze sobą jest, to chyba jeszcze nie znaczy, ze w ogóle nie może się rozstać? Jak jest źle, to chyba lepiej się rozstać, niz męczyć się kolejne lata, a potem stwierdzić: "Jesteśmy ze sobą już 30 lat, nie jestesmy szczęśliwi, ale trudno, teraz to już naprawdę nie możemy się rozstać.

~znudzona
Sa dzieci.

Czyli uważasz, ze ma sens bycie z kimś tylko dlatego, że są dzieci? Ja zawsze myslałam, że tylko wzajemna miłość dwóch stron jest wystarczającym powodem do bycia razem.

~znudzona
Nie moge tak poprostu powiedziec , SORY TO KONIEC I WYJSC.

Przecież nie chodzi o to, żebyś mówiła to w taki sposób. Miałam raczej na myśli jakąś spokojną rozmowę na ten temat, w której dokładnie wyjasniasz mężowi, jaka jest sytuacja. I zupełnie szczerze, bez ukrywania czegokolwiek. Najlepiej tak, jak to tu opisałaś, zwłaszcza w pierwszym swoim poscie.Zeby właśnie w taki sposób uzasadnić ewentualny zamiar rozstania się.

Odnośnik do komentarza

Znudzona- aby z kimś być, trzeba tego naprawdę chcieć i kochać, tylko wtedy można coś osiągnąć, odbudować małżeństwo po ciężkich chwilach. U Ciebie tego brakuje.. Nie chcesz tego rozwlekać, ale przecież tak bardzo ulżyłabyś sobie, gdybyś to zrobiła. To by naprawdę wiele zmieniło- poczułabyś się lżej, a on widziałby, że naprawdę to przeżyłaś.
Napisz, jak to się rozwiązało, kiedy z nim pogadasz.

Odnośnik do komentarza

Po pierwsze jeśli chcesz uratować mąłzeństwo to rzeczywiście powinnaś odbyć z męzem mocno oczyszczającą rozmowę.Skupic się na emocjach które wtedy Tobą targały.Bo już naprawdę nie ma sensu wracać po raz kolejny do tego co było..wypominając mu kolejne flirty,Po drugie musi do Ciebie w końcu dotrzeć że ten Twój mąż to już nie jest ten sam człowiek. Zrozumiał swój bład .To mocny argument.Myślę że powinniście zastanowić się nad terapią małżeńską u psychologa.

Odnośnik do komentarza

austeria
Znudzona- aby z kimś być, trzeba tego naprawdę chcieć i kochać, tylko wtedy można coś osiągnąć, odbudować małżeństwo po ciężkich chwilach. U Ciebie tego brakuje.. Nie chcesz tego rozwlekać, ale przecież tak bardzo ulżyłabyś sobie, gdybyś to zrobiła.

Zgadzam się. Tylko wątpię, że poważna rozmowa zmieni Wasze małżeństwo, bo 3 lata temu mieliście już taką rozmowę, i nie pomogła. Przez te trzy lata sytuacja w Twoim małżeństwie w ogóle sie nie zmieniła. Radzę Ci bardzo realistycznie na to wszystko spojrzeć, żebys nie zmarnowała kolejnych lat życia. Jesli chcesz dalej coś robić z Waszym małżeństwem, to tylko wtedy, gdy widzisz realną szansę na to, że między Wami zapłonie jeszcze ogień miłości. Na pewno nie powinnas robis tego z poczucia obowiązku, przyzwoitości, itp.

Odnośnik do komentarza
Gość znudzona

Witajcie dziewczyny. Jeszcze nie rozmawiałam z mezem nie było okazji ale dam Wam znac. Chciałam Wam powiedziwc ze tak jak pisalam wczesniej powazna rozmowa była 3lata temu. Od tamtej pory maz sie bardzo zmienil, zrozumiał swój bład za który wiele razy przepraszał. Staralam sie nigdy wiecej do tego nie wracac i nie wypominac co mi zrobił. Ale od kilku tygodni jestem nabuzowana jakas wsciekłoscia. To tak jak by dopiero teraz do mnie dotarło tak naprawde, co było. Moze to faktycznie cos przejsciowego u mnie. Tak naprawde to najbardziej w.. mnie to ze bylam ponizona w taki sposób i nie moge tego przełknac. Jak urazona meska duma.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...