Związek a kontakty z płcią przeciwną

[Złotarączka]

Dziewczyna słusznie stwierdziła, że jak jest się w związku, to nie powinno się spotykać ze znajomymi płci przeciwnej. Taka właśnie jest reguła. Natomiast oczywiście nie we wszystkich związkach tak jest. Jest tak w poważnych związkach dojrzałych ludzi i wśród nich nie wzbudza to kontrowersji tylko jest to, cytując jednego polityka, "oczywistą oczywistością". I tak można to uznać za punkt odniesienia do oceny dojrzałości własnego związku, czytaj własnej dojrzałości lub partnera życiowego. No i właśnie, czy jak się "chodzi" ze sobą i ma się kilkanaście lat, albo nawet 20' czy 30' to jest się gotowym do dojrzałego związku? Kiedy stajemy się na tyle dojrzali, że zaczynamy dostrzegać granice w relacjach, a przestajemy palić głupa? Na pewno w odrębnych grupach wiekowych różnie to wygląda i jest to zrozumiałe ze względu na stadium rozwojowe. Natomiast uważam, że warto młodym ludziom wskazywać takie punkty orientacyjne. Podsumowując, w dojrzałych związkach, rozumiem że za takie formalnie uznajemy małżeństwa i związki partnerskie spełniające kryteria rodziny wg KRO, "spotykanie" jest nie do zaakceptowania, natomiast u poszukujących stanowi automatycznie dowód na brak granic i trwające dalsze poszukiwanie przygód na drodze do miłosnego związku opartego na jedności. To też marker jedności pary.