Skocz do zawartości
Forum

Wycofanie seksualne i zdrada narzeczonej


Gość andante

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.Jesteśmy w związku z moją narzeczoną ok.1,5 roku.Niewiele krócej mieszkamy razem, nasz związek do końca ubr.rozwijał się bardzo dobrze, łączy nas prawdziwe i głębokie uczucie, tęsknimy do siebie nawet po paru godzinach rozłąki, gdy mamy jakieś obowiązki poza domem.Jak w każdym związku zdarzają się też i burzliwe chwile, jednak każde z nas dążyło do zgody najdalej parę godzin po jakichkolwiek incydentach.Ok.miesiąca temu doszło do nocnej kłótni, oboje byliśmy po alkoholu (ja musząc wstać rano położyłem się, chcąc spać, moją narzeczoną natomiast "nosiło", szarpała mnie, ściągała z łózka, była agresywna, biła, wyrzuciła przez okno pierscionek ode mnie, próbowałem na początku ją uspokoić, powstrzymać, w końcu zacząłem się bronić.Straciłem ostatecznie panowanie nad sobą i powiedziałem jej, że ma mi zniknąć z oczu, zostawić w spokoju, zamknąłem się w końcu w pokoju już ostatecznie wściekły.Płakała, żebym ją przytulił ale ja już nie potrafiłem).Narzuciła na siebie kurtkę i w samych szortach i letnich butach na bose stopy wyszła z mieszkania w środku mroźnej nocy.Jej strój zobaczyłem przez okno, ona też podniosła głowę i popatrzyła z dołu na mnie.I poszła.A ja nie wybiegłem za nią, nie powstrzymałem jej, zostawiłem samą sobie i tego nie mogę sobie do dziś wybaczyć.Poszedem po prostu spać.Wróciła wcześnie rano, nie mówiąc prawie nic.Przywitałem ją radością i ulgą, że nic jej się nie stało, przytulaniem, serdecznością.Była też serdeczna, ale wyglądała na osobę po cięzkich przejściach.Powiedziała, że jeździła w kółko nocnymi autobusami aż do rana.Dopiero po południu, gdy leżeliśmy przytuleni wyznała mi, że w nocnym autobusie poznała jakichś dwóch chłopaków, pojechała z nimi do ich domu i przespała się z jednym z nich.Przeżyłem koszmarny szok, przemyślałem wszystko, ale postanowiłem jej wybaczyć i być dalej razem.Jednak w następnych dniach, co rusz zdarzały się wieczory gdy mówiła, że nie zasługuje na mnie, pytała czy potrafilibyśmy być dla siebie przyjaciółmi gdybyśmy przestali mieszkać razem, a potem wyjawiła mi, że postanowiła w ferie wyjechać na 8 dni na narty z grupą mniej lub bardziej znajomych studentów i studentek. których nigdy nie poznałem, a z którymi wiele razy planowala wspólne wyjazdy czy spotkania - nie dochodziło do nich tylko z uwagi na moje wielkie protesty.Powiedziała, że potrzebuje oderwania, zresetowania się, pomyślenia o sobie "bez filtra mnie" jak się wyraziła.Wiedziała, że sprawia mi tym straszny ból, że nadszarpnęła poważnie moje zaufanie tamtą zdradą, że tam będzie wielu facetów, wieczorne imprezy, alkohol itd.a ja tu będę siedział sam i myślał co tam się dzieje..Mówiłem, że przecież wybaczyłem jej coś, czego wielu nie przebacza i prosiłem ją tylko o to, żeby wspólnie ze mną postarała się uleczyć to co się stało, odbudować moje zaufanie - a tu taki pomysł?Mijają kolejne tygodnie, ten wyjazd się zbliża, niemal codziennie ten temat się pojawia, ale ona zdania nie zmienia.Przy tym wszystkim jest dla mnie bardzo czuła, serdeczna, nie ma między nami poważniejszych sporów.Tylko, że ja nie potrafię sobie z tym tematem poradzić, bardzo cierpię - ona to widzi, ale pod tym względem jest nieugięta.Drugim problemem ostatniego miesiąca jest poważne wycofanie seksualne z jej strony, ta sfera choć dość mozolnie budowana od początku zwiazku, z uwagi na jej (niczym z mojego punktu widzenia nieuzasadnione) kompleksy i nieszczególnie fajne doświadczenia z przeszłości, była jednak już potem szalenie udana i przynosiła nam wiele radości.Teraz wszystko się cofnęło znów do punktu wyjścia.Dla mnie to szczególnie bolesne w tym momencie, bo wszystko to łączy mi się w jakąś dziwną całość..ta przypadkowa zdrada, problemy z seksem, chęć wyjazdu z tymi ludźmi.Do tego doszły mi jeszcze poważne kłopoty w pracy, choroby i problemy w rodzinie, gorszy czas finansowo.Ona to wszystko widzi, widzi, że nie daję rady już unieść tych wszystkich problemów - ale wciąż chce tam jechać zostawiając z tym wszystkim samego.Uważam, że nic dobrego z tego wyjazdu wyniknąć nie może..nie wyobrażam sobie "pejzażu po", nie wiem czy będę potrafił uwierzyć w jej wersję przebiegu tych wakacji, czy poradzę sobie tu z tymi obsesyjnymi myślami co się tam dzieje.Nie wiem co mam robić, jak zareagować, czy mam rację, czy też użalam się tylko nad sobą..?Proszę o pomoc, o szczere Wasze opinie.

Odnośnik do komentarza

Napewno nie użalasz się nad soba i bardzo podziwiam Twoją osobę.
Powiem tak: nie werzę w tę przypadkową zdradę. Tak Cie kochała, ubóstwiała, radziliście sobie zawsze a tu nagle uciekła po kłotni i w autobusie zobaczywszy jakiegoś frajera poszła z nim się przespać? Nie chce mi się w to wierzyć. Gdzie ta "miłość" ? Nie nie, coś tu nie tak. I tak bez skrupułów Ci o tym powiedziała. Hmm...
A teraz to jak sie zachowuje świadczy o tym, że Cię chyb okłamuje. Ma gdzieś Twoje zdanie, samopoczucie, tym bardziej po tym co zrobiła i jak właśnie teraz najbardziej jej potrzebujesz.

Ona Cię chyba nie kocha, skoro nie chce nawet odbudować Twojego zaufania i relecji między Wami. Co z tego że w międzyczasie jest miła?
Powinneś poważnie z nią porzmawiac i zabronić jej tego wyjazdu...

A na Twoim miejcu wyrzuciłabym ją z domu za zdradę. Nie daj się traktowac jak zabawkę!!

Odnośnik do komentarza

Witaj. Ja rowniesz jestem zdania ze ona bardzo nie wpozadku postepuje. powinna to docenic ze jej wybaczyłes i starac sie ze wszystkich sił abys o tym zapomniał. A to co ona robi to jest moim zdaniem niewybaczalne. Przeciesz jak ludzie sie kochaja to nie robia sobie takich rzeczy. przedewszystkim sie wspieraja w trudnych chwilach i pomagaja sobie jakos rozwiazac problem, nie opuszczaja sie. Ty sie zadreczsz a ona sobie jedzie na wakacje. No sory! ale to ona jest jakims samolubem! Albo razem albo wcale. Wiem ze bedzie Ci ciezko ale moim zdaniem powinienes zakonczyc ten zwiazek. Za sam numer który wykrecila. Z obcymi! Mam nadzieje ze nie załapala czegos, bo to nigdy nie wiadomo. A zycie sobie ułozysz i sprawy tez sie poukładaja. Czasem tak jest ze wali sie wszystko na raz. Trzymaj sie

Odnośnik do komentarza

Tak, ale ja ją kocham, wiem, że również cierpi z powodu tamtego zdarzenia, być może po prostu nie radzi sobie sama z sobą?I stąd ten pomysł wyjazdu?Chcę jej pomóc poradzić sobie z tym, ale nie wiem jak jej to przekazać, że to co chce zrobić to błąd.Uważa, że po prostu nie chcę zostać sam i nie daję jej wolności, której ona bardzo potrzebuje.
A to nie tak, czuję po prostu, że ten wyjazd może strasznie wszystko popsuć nie tylko we mnie, także w niej.Jak jej to wytłumaczyć?

Odnośnik do komentarza

A może lepiej niech wyjedzie i wtedy się wydarzy coś co przeważy nad końcem tego związku. Nie widzisz ja się męczysz? Gdzie szacunek dla samego siebie? Ona na Ciebie nie zasługuje. Gdyby żałowała tamtego zdarzenia to próbowałaby to naprawic, odbudować itp, a ona mówi ze potrzebuje wolności, której jej nie dajesz? Ile jeszcze ma Cię zranić zebyś zdjął klapki z oczu?
Oj żal mi Ciebie, tak się męczyć... to nie jest miłość, w miłości sie nei zdradza.

Odnośnik do komentarza

Tak jak napisałeś że całkiem możliwe że dziewczyna nie poradzila sobie ze swoją trudną przeszłością,a teraz ze zdradą.
Może właśnie ten wyjazd jest formą ucieczki albo szukaniem chwili do rozważań n temat przyszłości Waszego związku?Moim zdaniem nie mozesz stawiać Jej pod ścianą Ja albo wyjazd.Albo Jej teraz zaufasz albo nie ma sensu tego dalej ciągnąć.
Na pewno dziewczyna powinna skonsultować się z psychologiem bo ewidentnie nie radzi sobie z własnym życiem.
Jeszcze jedno...weż pod uwagę też to że przyznała się do zdrady...a wcale nie musiała tego zrobić.To chyba tez o czymś świadczy ...

Odnośnik do komentarza
Gość motylka_82

Ona ma problem, to widać gołym okiem, ale nie zgodzę się, że to jest usprawiedliwienie.Drogi autorze postu, wydajesz się być równie zakochany, co (wybacz) naiwny.Dla mnie mnie to wygląda na układ pt.ona zapatrzona w siebie, a on w nią.Może i ona nie ma złych intencji, ale kompletnie nie bierze pod uwagę ciebie, prawdopodobnie nawet nie stać jej na to, żeby pokazać elementarną klasę w tej sytuacji, bo po prostu nie widzi takiej potrzeby.Ty i tak jej wybaczysz i będziesz starał sie naprawiać.A to nie tak.Myślę, że powinna poczuć zagrożenie i wtedy uruchomi mechanizmy walczenia o ciebie i związek, a tak to myśli, że Ty i tak wszystko wyrównasz.Ale swoją drogą dziwne, że nie rozumie prostej rzeczy jak to, że takim wyjazdem robi tej drugiej osobie zwykłe świństwo.Może została tak wychowana, że walczyć o swoje i nie przejmować się innymi?Dobrze się zastanów, czy chcesz naprawdę żyć z taką egoistką..

Odnośnik do komentarza

Będę brutalna, ale czy na pewno Wasze życie seksualne jest ok?Potrzebowała seksu, budziła Cię, nie dostała, to znalazła gdziekolwiek, może to dość proste?Są ludzie, którzy nie potrafią się oprzeć temu co chcą i może ona do nich należy?
I to wycofanie o którym piszesz potem w tej sferze.Zastanawiające.No a ten jej plan wyjazdu, to Ci się nie dziwię, że jesteś załamany.Każdy na Twoim miejscu by zwątpił.Nie powstrzymuj jej jednak, moim zdaniem opamięta się w ostatniej chwili,pewnie znów ma po prostu wielką ochotę na to, jak wtedy na seks w nocy?Ale jeśli Cie naprawdę kocha to się jakoś ogarnie i będzie przy Tobie. Jak pojedzie, to możesz być pewny, że Cię nie kocha i gra na siebie, może teraz Cię próbuje ile da się ugrać? Nie bądź zaślepiony i nie daj sobą pomiatać.Są inne kobiety na tym świecie i na pewno spotkasz jeszcze właściwą.Twoja obecna wygląda na totalnego samoluba, więc zastanów się czy na pewno tego chcesz?

Odnośnik do komentarza

Ej koleś sorry, ale po pierwsze 1.5 roku to nie jest zadne głębokie uczucie, wytrzymac bez zdrady 10 lat, o, to jest glebokie uczucie.

Natomiast to musi być niezła sz****, że z obcymi ludzmi Z AUTOBUSU HAHAHA poszła do łóżka, wy***** jakich mało stary, za łeb i w********* z tego domu. Jak jej to wybaczysz to bedziesz pantoflarzem jakich mało, kto po jednej klotni idzie sie sypać z obcymi ludzmi? D*****. Tak to ujme, wyobraz sobie nastepne klotnie. Żal mi cie kolego, bo zdrada = wyjazd. Prawdziwy mezczyzna nie trzymałby jej juz ani na chwile.

Odnośnik do komentarza

Witaj przede wszystkim podziwiam cię, za twoją postawę i dojrzałość jaką sobą reprezentujesz,nie wiele osób byłoby skłonnych zachować się w taki sposób jak ty.Podałeś parę istotnych faktów,mianowicie to że zapewne ty jesteś ta osobą bardziej odpowiedzialną,częściej dążącą do porozumienia jak i również tzw bardziej stabilną emocjonalnie.Nadmieniłeś o trudnej przeszłości partnerki, oraz o tym ciężkim budowaniu bliższej relacji intymnej miedzy wami, a obecnie o jej zaniku.W żadnym wypadku to nie jest użalenie się nad sobą,prawdopodobnie przeszłość partnerki wywarła na jej piętno z którym obecnie sobie nie radzisz.Uważam że raczej niema możliwości, byś mógł skłonić partnerkę do zmiany planów i najlepiej tego nie rób.Chyba najrozsądniej byłoby odsunąć się na bok,wiem że jest to trudne w przypadku bliskiej osoby.Twoja partnerka ma problem, możliwe że znasz jego podłoże lub może być że nie o wszystkim wiesz do końca, jest coś w co partnerka nie chce ciebie do końca wtajemniczyć.Niekiedy trudno jest wyciągnąć informacje od osoby bliskiej,szczególnie gdy problem mógł się nawarstwiać latami.Prawdopodobnie jakiekolwiek próby ingerencji z twojej strony spowodują coraz większe zamykanie się, jak również oddalanie partnerki.Jeżeli twoja partnerka nie przyzna że ma problem z własnymi emocjami i sama chce uzyskać pomoc,to przykre lecz nic nie zdziałasz naciskając.

Odnośnik do komentarza

Witaj.Myślę, że Twoja narzeczona jest po prostu niedojrzała i bardzo rozpieszczona.Nie wiem po ile macie lat, ale wygląda na to, że jesteś od niej starszy z tego co piszesz przenika dojrzałość, a jej zachowanie to moim zdaniem dziecinada, takie zachowanie rozpieszczonej panny z dobrego domu, która wie, że może sobie na wszystko pozwolić i lubi szokować, bo niewiele poza tym ma do zaproponowania.Nic dziwnego, że jesteś załamany, bo motyw tego wyjazdu po zdradzie świadczy o niej bardzo źle, ale chciałem tu podkreślić inny aspekt.Chodzi mi o to czy Ty widzisz w ogóle perspektywę życia bez niej?Bo tak mi się wydaje, że masz w głowie motyw typu "jedyna dziewczyna w mieście".Rozumiem, że łączy Was wiele i kochasz ją bardzo, ale uświadom sobie, że ktoś kto kocha nie zdradza (to raz), a gdy już zdradzi nie postępuje tak, jak ona chce postąpić(to dwa).Myślę, że bawi się trochę Tobą,te prowokacje typu :"nie zasługuję na Ciebie " itp. o tym świadczą.Być może ten układ z Tobą jest dla niej wygodny, pewnie ją dowartościowujesz na co dzień, ma poczucie bezpieczeństwa - ale i bezkarności.Wyhamuj chłopie!Jak się Ciebie czyta to wyziera bardzo wartościowy człowiek, wrażliwy i mający wiele do dania.Po co Ci dziewczę, które ewidentnie gra na siebie i za nic ma Twoje przeżycia i uczucia?Nie dorosła najwyraźniej do związku, niech sobie szaleje z kolegami, jeździ na nartach, popija - sama za chwilę dojdzie do tego co straciła.Zacznij sie cenić!

Odnośnik do komentarza
Gość migdał_75

Koleś, kurna przestań się pochylać nad prostym tematem.Zdradziła i za chwilę chce jechać na balety czy Ty jesteś przytomny w ogóle?Przecież to jakaś żenada.Ubierasz to w ładne słówka, usprawiedliwiasz, a to oczywiste przecież.Laska się chce bawić, szaleć.A Ty o niej piszesz jak o Matce Boskiej jakiejś.Co z Tobą nie tak?Zwykłe k****szcze jakich pełno - obudź się!~Przecież nikt normalny nie pojechałby na melanże górskie chwilę po zdradzie, a Ty się zastanawiasz, rozpamiętujesz.Rozejrzyj się wokół - świat jest pełen wartościowych dziewczyn, a nie coś takiego:/No sorry...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...