Skocz do zawartości
Forum

Co czuje osoba, która chce się powiesić?


Rekomendowane odpowiedzi

Gość Story teller
2 godziny temu, Gość Krystian96 napisał:

Cześć. Nie wiem czy ten temat na forum jest w dalszym ciągu aktualny, ale nie mam gdzie tego napisać, dlatego myślę, że znajdzie się ktoś kto mi pomoże, ktoś z kim mogę chociaż popisać. Od ponad 7 lat borykam się z depresją, w wieku 19 lat chciałem podciąć sobie żyły, oczywiście mi się to nie udało, narobiłem sobie tylko dość sporych blizn na jednej ręce, popadłem również w alkoholizm w tak młodym wieku, codziennie byłem pijany, czasem zdarzało się, że piłem po 10/12 piw dziennie, także na drugi dzień również miałem w organizmie alkohol. Wszystko później jakoś minęło, rozwiało się. Przestałem pić, zacząłem pracować i całkiem nieźle mi szło do czasu, po tylu latach (aktualnie mam 26) choroba się nawróciła. Od prawie 2 lat nie pracuję, zapewne zapytacie się jak sobie radzę bez pieniędzy.. Otóż pomagał mi mój wujek, zawsze jakoś wspierał finansowo ale nigdy nie potrafił zrozumieć że choruję na depresję, w Czerwcu odwrócił się ode mnie, tonę w długach, wziąłem pożyczkę której nie potrafię spłacić, jakoś w Lutym miałem straszne myśli przy czym również potrafiłem siedzieć, płakać przez 4h słuchając jakichś smutnych piosenek i myślałem o tym gdzie i jak mógłbym odebrać sobie życie, raz a konkretnie bo cięcie się nie zdało u mnie egzaminu. Do głowy przyszedł mi bliski domu las który rozlegał się na parę kilometrów. Ciągle o nim myślałem, przed snem, podczas dnia, w nocy. Nie mogłem już tego wytrzymać, więc kupiłem linę jutową w najbliższym budowniczym sklepie... Pomyślałem, że nie będzie źle, że kupię sobie 0,7l wódki nawale się, nic nie będę czuł jak to zrobię. Jakoś mi przeszły te myśli, lina poszła pod wersalkę, ale cały czas o niej pamiętam. Dziś jak piszę ten post, płaczę przed monitorem, cały się trzęsę... Leczę się psychiatrycznie w poradni, prosiłem lekarza żeby wystawił mi skierowanie do szpitala, abym mógł trochę odpocząć od świata, zamknąć się i nie widzieć nikogo, kogo znam. Bezskutecznie, lekarz stwierdził, że mam depresję w małym stopniu, czy jakoś tak to określił, do tego że mam nerwicę i wypisał mi leki, które na mnie nie działają a jestem po nich jeszcze bardziej znerwicowany, do tego żebym poszedł na terapię do tego jeszcze podkreślił, żebym przyszedł prywatnie to coś podziała więcej ponieważ leczę się przez NFZ, no proszę powiedzcie mi jak się leczyć w tych czasach, prosiłem o pomoc nie dostałem jej pomimo, że to lekarz w swoim fachu więc on powinien wiedzieć co dla mnie jest dobre a nie ja sam. Myślę, że w najbliższych dniach będę chciał zrealizować to co mi siedzi w głowie, wziąć sznur, alkohol i skończyć z sobą na dobre. Jak czytałem, niektórzy rezygnują tuż przed założeniem liny na szyję, ale wiem że nie ja. Zawsze chciałem mieć drugą połówkę życia, kogoś do kogo będę mógł się przytulić, zwierzyć, kogoś kto mnie wysłucha, zrozumie ale niestety nikogo takiego nie mam, nie potrafię nikogo znaleźć, założyłem konto na portalu randkowym, a to że jestem delikatnie grubszy jedyne co otrzymywałem to niemiłe wiadomości prywatne. Przyjaciele się ode mnie odwrócili zaraz po skończeniu szkoły, każdy poszedł w swoją stronę, mam przyrodnie rodzeństwo ale za granicą i jak możecie się domyśleć nie żyjemy dobrze, tata zmarł 2 lata temu co też mnie w jakimś stopniu dobiło, ponieważ nie miałem z nim całe życie kontaktu, zawsze prosiłem przyrodniego brata żeby mnie jakoś zgadał z ojcem, że chciałbym się spotkać ale najwidoczniej ojciec nie chciał mnie znać, jedyne co to widziałem go już na zdjęciu przy trumnie w kościele, jak sobie to przypomnę, jeszcze bardziej mi się chce ryczeć. Naprawdę nie chce już żyć. Przepraszam, za tak długi post, pewnie nie każdemu będzie się chciało go czytać do końca.

That story melted my heart.

Pozdrowienia/ Best regards

Odnośnik do komentarza
W dniu 7.09.2022 o 03:41, Gość Krystian96 napisał(a):

Cześć. Nie wiem czy ten temat na forum jest w dalszym ciągu aktualny, ale nie mam gdzie tego napisać, dlatego myślę, że znajdzie się ktoś kto mi pomoże, ktoś z kim mogę chociaż popisać. Od ponad 7 lat borykam się z depresją, w wieku 19 lat chciałem podciąć sobie żyły, oczywiście mi się to nie udało, narobiłem sobie tylko dość sporych blizn na jednej ręce, popadłem również w alkoholizm w tak młodym wieku, codziennie byłem pijany, czasem zdarzało się, że piłem po 10/12 piw dziennie, także na drugi dzień również miałem w organizmie alkohol. Wszystko później jakoś minęło, rozwiało się. Przestałem pić, zacząłem pracować i całkiem nieźle mi szło do czasu, po tylu latach (aktualnie mam 26) choroba się nawróciła. Od prawie 2 lat nie pracuję, zapewne zapytacie się jak sobie radzę bez pieniędzy.. Otóż pomagał mi mój wujek, zawsze jakoś wspierał finansowo ale nigdy nie potrafił zrozumieć że choruję na depresję, w Czerwcu odwrócił się ode mnie, tonę w długach, wziąłem pożyczkę której nie potrafię spłacić, jakoś w Lutym miałem straszne myśli przy czym również potrafiłem siedzieć, płakać przez 4h słuchając jakichś smutnych piosenek i myślałem o tym gdzie i jak mógłbym odebrać sobie życie, raz a konkretnie bo cięcie się nie zdało u mnie egzaminu. Do głowy przyszedł mi bliski domu las który rozlegał się na parę kilometrów. Ciągle o nim myślałem, przed snem, podczas dnia, w nocy. Nie mogłem już tego wytrzymać, więc kupiłem linę jutową w najbliższym budowniczym sklepie... Pomyślałem, że nie będzie źle, że kupię sobie 0,7l wódki nawale się, nic nie będę czuł jak to zrobię. Jakoś mi przeszły te myśli, lina poszła pod wersalkę, ale cały czas o niej pamiętam. Dziś jak piszę ten post, płaczę przed monitorem, cały się trzęsę... Leczę się psychiatrycznie w poradni, prosiłem lekarza żeby wystawił mi skierowanie do szpitala, abym mógł trochę odpocząć od świata, zamknąć się i nie widzieć nikogo, kogo znam. Bezskutecznie, lekarz stwierdził, że mam depresję w małym stopniu, czy jakoś tak to określił, do tego że mam nerwicę i wypisał mi leki, które na mnie nie działają a jestem po nich jeszcze bardziej znerwicowany, do tego żebym poszedł na terapię do tego jeszcze podkreślił, żebym przyszedł prywatnie to coś podziała więcej ponieważ leczę się przez NFZ, no proszę powiedzcie mi jak się leczyć w tych czasach, prosiłem o pomoc nie dostałem jej pomimo, że to lekarz w swoim fachu więc on powinien wiedzieć co dla mnie jest dobre a nie ja sam. Myślę, że w najbliższych dniach będę chciał zrealizować to co mi siedzi w głowie, wziąć sznur, alkohol i skończyć z sobą na dobre. Jak czytałem, niektórzy rezygnują tuż przed założeniem liny na szyję, ale wiem że nie ja. Zawsze chciałem mieć drugą połówkę życia, kogoś do kogo będę mógł się przytulić, zwierzyć, kogoś kto mnie wysłucha, zrozumie ale niestety nikogo takiego nie mam, nie potrafię nikogo znaleźć, założyłem konto na portalu randkowym, a to że jestem delikatnie grubszy jedyne co otrzymywałem to niemiłe wiadomości prywatne. Przyjaciele się ode mnie odwrócili zaraz po skończeniu szkoły, każdy poszedł w swoją stronę, mam przyrodnie rodzeństwo ale za granicą i jak możecie się domyśleć nie żyjemy dobrze, tata zmarł 2 lata temu co też mnie w jakimś stopniu dobiło, ponieważ nie miałem z nim całe życie kontaktu, zawsze prosiłem przyrodniego brata żeby mnie jakoś zgadał z ojcem, że chciałbym się spotkać ale najwidoczniej ojciec nie chciał mnie znać, jedyne co to widziałem go już na zdjęciu przy trumnie w kościele, jak sobie to przypomnę, jeszcze bardziej mi się chce ryczeć. Naprawdę nie chce już żyć. Przepraszam, za tak długi post, pewnie nie każdemu będzie się chciało go czytać do końca.

Jesteś tu jeszcze na forum ? Jesli tak to napisz proszę do mnie madzikarielka@gmail.com

Proszę napisz chce porozmawiać.

Odnośnik do komentarza

Witam, 

moj narzeczony próbował powiesić się. 
Nie jest to tak tutaj opisujecie. On zaczął słyszeć głosy, dostał paranoi i CHCIAŁ SIĘ leczyć. Zamknął  sie na oddziale psychiatrycznym, walczył miesiąc i nagle to zrobił… jeszcze tego samego dnia prosił psychiatrę o pomoc, ale oni potrafią tylko wypisywać leki. 
Zrobił to na wężu od prysznica - WĘŻE na oddziale psychiatrycznym?!

Teraz jest w śpiączce farmakologicznej. 
pierwsza tomagrafia wyszła dobrze, ale druga wykazała obrzęk mózgu. 
czy ktoś był w podobnej sytuacji? Lub zna kogoś kto był w takiej śpiączce ?

szukam nadziei 

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...