Skocz do zawartości
Forum

Teściowa zniszczyła mi małżeństwo


Gość Synowaaaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Synowaaaaa

Jestem mezatka juz 9 lat, tesciowa od samego poczatku mnie nie szanowala,akceptowala..probowala zniszczyc ta szczegolna wiez miedzy mna a jej synem.Byly to bardzo ciezkie dla mnie czasy nienawidzilam jej za to co nam zrobila, duzo lez przez nia wylalam, bylam mlodziutka pragnaca szczesliwego zwiazku kobieta..niestety ona zniszczyla wszystko..efekt jest taki ze nie mam sexu ze swoim wlasnym mezem od lat ok 10 wlasnie przez nia, przez to co nam zrobila przelalam cala wine na meza Bo to jego matka Bo to jej wina!!mialam etapy ze nie moglam patrzec na twarz meza Bo on wizualnie jest do niej podobny!tesciowa zniszczyla moja dobra strone mnie samej zrobila potworem ktory nienawidzi jej, to ja pierwsza wyciagnelam reke na zgode ale ona sie nie zmienila.Zawsze Marzylam miec to w rodzinie meza czego nie mialam w swojej niestety tak sie nie stalo;( mam metlik w glowie sama siebie oszukuje ze bedzie lepiej a wiem ze NIE umiem pozostawic tego za soba CO mi tesciowa zrobila tego bylo za duzo I za bardzo bolalo;(((((

Odnośnik do komentarza

Twój mąż jest silnie związany z matką? jest uzależniony od niej? liczy się dla niego tylko jej zdanie,mieszkacie razem z nią? Dlaczego twój mąż nie stoi za tobą murem? bo bardziej szanuje swoją matkę,która chyba jest dla niego jak jakieś guru.
Powinnaś wcześniej,jak już poznałaś tą kobietę,stanowczo się od niej odciąć,a jeśli twój mąż od zawsze miał to gdzieś,nie próbował interweniować gdy ona szkalowała twoje dobre imię,to nie powinnaś w ogóle wychodzić za kogoś takiego za mąż. Ja cię rozumiem bo byłaś zakochana,planowaliście przyszłość,ale miłość to nie wszystko. Powinnaś postawić całą sytuację jasno. Dla teściowej nigdy nie byłaś i nie będziesz dobrą żoną dla jej syna,nie o takiej synowej marzyła,zawsze dawała ci to do zrozumienia.
Ja bym uciekała od tak toksycznego związku,to jest trójkąt-ty,teściowa i twój mąż. Możesz się męczyć dalej,ale zobacz czy warto dalej tkwić w czymś,co jest złe,bo męża nie złapiesz za ucho i nie wbijesz mu do głowy,że to wszystko cię rani,nie powiesz mu: wybieraj,albo ja albo twoja matka.

Jeśli mąż nie będzie chciał zrozumieć,to nie pozostanie ci nic innego jak brać nogi za pas i uciekać jak najdalej od nich. Wiem,to brzmi brutalnie,ale dzięki temu,możesz jeszcze uratować swoją godność i przede wszystkim poważnie naruszoną psychikę. To nie do wiary,że siedzisz w bagnie już 9 lat i nie myślisz o sobie.

It's who I am and what I feel
My life is automatic
Up in the air, is what I breath
and it is never static.

Odnośnik do komentarza

Angel mysmy odcieli sie od tesciow w 2005 I maz nie ma kontaktow z nimi tez ich obwinia za trudne dziecinsywo itd ja w kazdej awanturze wypominam mu jego matke Bo uwazam ze za pozno to wszystko sie stalo( odciecie) ona juz zdarzyla wyrzadzic ogromna krzywde!mam jeszcze pytanie czy to normalne ze nigdy nie wyjezdzamy na wakacje nigdzie nie wychodzimy na sylwestra? Jestesmy w naszej 30!a czuje sie jak stary czlowiek.

Odnośnik do komentarza

Nigdzie nie wychodzimy(nie mamy zadnych znajomych Bo maz nie chce zapraszac nikogo do domu!)jedyne od czasu do czasu do kina na zakupy Jakies albo spacer to wszystko od 9 lat!!! Ta monotonia mnie dobija!ja nawet czego ogromnie zaluje do dzis wplatalam sie w romans myslalam ze to otrzezwi go na chwile (ja bylam osoba ktora zdradzila a ciezej przeszlam to niz maz on sie szybko pozbieral ja nie a bylo to 2 lata temu)bylo lepiej ale wszystko wrocilo do starej normy.

Odnośnik do komentarza

A nie myślałaś o tym,że skoro twój mąż miał smutne dzieciństwo,to właśnie ono i słabe relacje z rodzicami odbijają się na nim w dorosłym już życiu?
Romans ci nie pomoże,moim zdaniem to nie jest dobre wyjście,tylko sobie skomplikujesz życie,jemu też. Potem mogą przyjść wyrzuty sumienia. Mąż porówna cię do matki i za wszystko będzie obwiniał,tak jak ty jego teraz.
Nie sądzisz,że powinniście wziąć w końcu sprawy w swoje ręce,zobaczyć czy jeszcze wam zależy na sobie,czy ta miłość jeszcze istnieje? nie lepiej udać się na wspólną terapię,wyrzucić z siebie ból?
Twój mąż jest typem samotnika,możliwe,że nie z wyboru,a przez krzywdy jakich doznał od matki.

It's who I am and what I feel
My life is automatic
Up in the air, is what I breath
and it is never static.

Odnośnik do komentarza
Gość nitka93323829

no hej..... ja tez nie przepadam za moja tesciowa. Do jednego wniosku doszlam, ze najlepiej w przypadku mojej tesciowej dziala ignorancja, bo inaczej to chyba bym zwarjowala. Odkad wyszlam za jej syna zaczely sie problemy. Wybitnie dziala mi na nerwy jej chora wyobraznia, intrygi, plotkarstwo o kazdym szczególe z mojego malzenstwa. Jestem nia strasznie rozczarowana i rozzalona. Kiedys rozmawialismy z mezem i on przyznal ze zostal przede mna ostrzezony ze ja po pewnym czasie go zostawie. A przed tym komentazem widzialam sie z nimi jeden raz, bylo to jeszcze przed slubem.
Na szczescie mieszkamy osobno i jeszcze wiele lat przede mna a moja tesciowa na pewno sie nie zmieni wiec ignorancja i zajmowanie sie wlasnym zyciem to chyba jedyny sposób. Pozdrawiam cie serdecznie.

Odnośnik do komentarza

To nie jest małżeństwo,facet nie może mówić ci jakich masz używać podpasek,może jeszcze co masz jeść,co masz pić.
Twój mąż potrzebuje pomocy,nie tylko zresztą on. Dlaczego chcesz się tak męczyć? pragniesz być wrakiem człowieka,choć masz dopiero ledwie 30 lat na karku? jesteś młoda,całe życie przed tobą.
Jesteś uzależniona od niego. Potrzebujecie specjalisty.
Depresja nie jest niezaradnością i lenistwem,to choroba,która w skrajnych przypadkach prowadzi do śmierci poprzez samobójstwo.
Kobieto,weź sprawy w swoje ręce,obiecaj mi,że wreszcie skupisz się na sobie,a mąż nie będzie tobą dyrygował jak mu się podoba.

It's who I am and what I feel
My life is automatic
Up in the air, is what I breath
and it is never static.

Odnośnik do komentarza
Gość Synowaaaaa

Angel wiem ze jestem uzalezniona emocjonalnie od niego nie jestem szczesliwa.ja tez pochodze z rodziny dysfunkcyjnej I jestem DDA.nie raz slyszalam ze jestem " sama na swoim I ze mam sobie radzic" Bo on np: ma szkole(egzaminy) itd praktycznie jestem pozostawiona samej sobie Bo on ma swoje problemy I np jest mi powiedziane ze od np stycznia do maja mam go nie klopotac Bo ma szkole I prace.

Odnośnik do komentarza

Wybacz,ale to,że ma szkołę i egzaminy nie czyni go niedostępnym i głuchym na twoje problemy.
Związek i małżeństwo powinno opierać się także na wspólnej pomocy w trudnych sytuacjach i wspieraniu siebie nawzajem.
A DDA można leczyć,tylko trzeba chcieć,nie możesz wiecznie żyć pod jego presją. Pora się odciąć i rozwinąć skrzydła,a nie motać się i obijać w 4 scianach.
Szkoła i praca są ważne,ale braliście ślub,coś ci obiecał,nie tylko miłość aż po grób.
Do tego sama piszesz,że nie jesteś szczęśliwa,no bo jak masz być,skoro same kłopoty na twojej głowie,zero wsparcia i zrozumienia,w ogóle pracujesz gdzieś? macie dzieci? nic nie wspomniałaś,więc pytam.

It's who I am and what I feel
My life is automatic
Up in the air, is what I breath
and it is never static.

Odnośnik do komentarza

od razu idzcie do psychologa od spraw malzenskich, przeciez w kazdej rodzinie cos sie dzieje...DDD czyDDA na porzadku dziennym...ja tez wywodze sie z toksycznego domu, mezowi rodzice 1h nie poswiecili na wychowanie, a nasi synowie w miare normalnie zyja, maja dzieci, wyksztalcenie, prace......ja jako tesciowa dazylam do tego, aby synowie z zonami zamieszkali na swoim i docierali sie, nie interesuje mnie kogo zapraszaja, co robia, co kupuja do swego mieszkania, jestem pod telefonem i jak poterzeba pomocy przy wnukach to prosze bardzo...ale na ich zyczenie...

Odnośnik do komentarza
Gość Synowaaaaa

Ja nawet nie zdecydowalam sie na dziecko gdyz nie chcialam dawac zadnej satusfakcji tesciowej!co za ironia losu prawda? Chcialam skrzywdzic tym ja a skrzywdzilam siebie!jeszcze dodam ze zerwanie kontaktow tak jakby wyplynelo odemnie ( maz wtedy chcial zostawic sobie furtke ) tylko ze ja przeszlam przez nia zalanie nerwowe klocilismy sie wiec ktoregos dnia oznajmil matce ze dla dobra malzenstwa zrywa kontakty.

Odnośnik do komentarza
Gość Synowaaaaa

W skrocie opisze jak to sie zaczelo: kiedy bylam z mezem zareczona nadarzyla sie okazja ze uwczesny narzeczony wyjechal z rodzicami zagranice zeby zarobic pieniadze na nasze wspolne przyszle zycie.tesciowie mieli tam rodzine wiec bylo im latwiej.Na miejscu moj maz byl namawiany zeby mnie zostawil zeby dal sobie spokoj zeby tutaj nie sciagal itd( tesciowie o naszych zareczynach nic nie wiedzieli).Narzeczony wytrzymal zagranica okolo roku ( nie podobalo mu sie plus Byly ciagle klotnie z jego rodzicami no I bbb tesknilismy za soba)po okolo roku wrocil do polski pomimo dysaprobaty jego rodziny.Zamieszkalismy u mnie w moim malym pokoju ( maz szukal pracy a ja wtedy bylam w szkole w studium)maz nie mogl nic znalesc( moi rodzice zadali sobie pieniedzy za mieszkanie I jedzenie 9 lat temu)moj ojciec jest alkoholikiem pamietam ze pewne go razu upil sie i powiedzial cos przykrego do mojego narzeczonego cos typu" smarkaczu to jest moj Dom blablabla"( maz Sam mial ojca alkoholika)po tym incydencie niemal natychmiast zdecydowal sie ze wyjedziemy zagranice do jego rodzicow ze oni niby nam pomoga! W miedzyczasie wzielismy slub I wyjechalismy na miejscu okazalo sie ze pomocy zadnej nie bedzie ja przeszlam zalamanie nerwowe wyprpwadzilismy sie od tesciow I jestem nieszczesliwa.gdzie byl popelniony blad?

Odnośnik do komentarza

Witam! W pierwszej kolejności musisz uświadomić sobie, że nie jest to sytuacja bez wyjścia. Doskonale Cię rozumiem-przechodziłam przez podobne piekło. Największym plusem jest to,że nie macie dzieci, więc gdyby w grę wchodziło rozstanie, nie skrzywdzisz tych, którzy potrzebowaliby Was oboje. Możesz mnie znienawidzić jednak najlepszym rozwiązaniem było by rozstanie. Jeśli chcesz ratować ten związek musicie w pierwszej kolejności udać się na poradę do psychologa-faktycznie obojgu z Was jest ona potrzebna. Jeśli się Twój mąż nie zgodzi, nie naprawicie tego inaczej. Nie odkładaj też tego na później, bo może być coraz gorzej albo po prostu za późno. Pomyśl o sobie!!! Będąc kiedyś w podobnej sytuacji niemal wszyscy wokół mówili mi, że powinnam go zostawić. Ja choć nie widziałam wielkiego sensu bycia razem i ciężko mi było sobie wyobrazić wspólną przyszłość, tkwiłam w tym latami. Dopiero po rozstaniu (gdzie było już tragicznie) wiele zrozumiałam i żałowałam, że nie znalazł się ktoś, kto na siłę odciągnąłby mnie od niego dużo wcześniej. Niestety jak człowiek jest zakochany, nie działa logicznie. Postaraj się ogarnąć to umysłem bez silnych uczuć, które żywisz do partnera. To choć przez chwilę pozwoli Ci zrozumieć, co jest dla Ciebie dobre. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość jfdoppel78

potrzebujecie oboje pomocy, zapytaj jesli zalezy mu na zyciu milosci namietnosci jaka byla kiedys miedzy wami to musi isc z tobą do psychologa. Ja radze ci Abys troche byla niezalezna. Czyli praca jakiś dochód. jesli uczysz sie zaocznie smialo mozesz znalezc jakąś prace, nawet praca w sklepie odciagnie cie od problemu rodzinnego, musisz przebywać z ludzmi. Jestes mloda cale zycie przed toba. albo pomysl co umiesz robić moze szyć, piec ciasta gotowac? oglos sie gdzies, bedziesz miala swoja wlasna zapracowana wyplate pokazesz mezowi ze jestes silna, niezalezna ze on nie musi ci dyktowac co ci potrzeba a co nie. Porozmawiaj poważnie z mezem. Powiedz ze go kochasz ale potrzeba wam pomocy. Zawalcz jak sie nie uda nie bedziesz miała watpliwosci ze trzeba sie ewakulować. a powiedz dlaczego nie kochasz sie z meżem jakim sposobem odebrala ci sex z mezem tesciowa?

Odnośnik do komentarza

Moja kolejny dzien tesciowa w dalszym ciagu nic nie odpisala czy ktos jest w stanie mi cos doradzic?moze naiwna jestem ale myslalam ze po tym co tesciowej napisalam ona mnie przeprosi napisze ze zaluje ale niestety nic z tych rzeczy.

Odnośnik do komentarza

Witaj! Nawet nie wiesz jak bardzo Cię rozumiem . Dwa tygodnie temu zakończyłam taki toksyczny związek z facetem który nie umiał a może nie chciał wyrwać się z pod destrukcyjnego wpływu swojej matki . Byliśmy parą 8 lat . To że w tym związku byliśmy we troje nie pozwalało na to by próbować tworzyć dalej nasz związek. Mimo wszystko jest mi ciężko. Właśnie dziś czytam artykuły i porady psychologów na tema trudów bycia z maminsynkiem i wniosek jest jeden :nie da się stworzyć związku z maminsynkiem .Dla swojego dobra musiałam odejść i sama siebie przekonuję że zrobiłam dobrze...............

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...