Skocz do zawartości
Forum

Uzależnienie a związek


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
Chciałabym poruszyć kwestię wpływu uzależnienia mojego mężczyzny na nasz związek. Jesteśmy ze sobą od półtora roku. Mój mężczyzna od początku naszego związku jest uzależniony od marihuany. Na początku nie stanowiło to problemu, gdyż nie widywaliśmy się dzień w dzień. Od długiego już czasu mówiłam mu jak jego palenie ma zły wpływ na nasz związek. Kiedyś przychodził zjarany na nasze spotkania, rezygnował z naszych spotkań, aby wyjść zapalić itd. Od dłuższego czasu sytuacja się poprawiła, gdy się widujemy nie jest najarany, przeważnie spędzamy całe dnie. Jednak wciąż mój chłopak wychodzi wieczorami palić. Po wielu sprzeczkach doszłam do wniosku, że mogę przystać na jego palenie, gdyż bardzo go kocham, ale oby nie palił dzień w dzień. Raz mieliśmy kłótnię, gdy mój chłopak przez około tydzień dzień w dzień wychodził palić, powiedziałam , że jest mi przykro z tego powodu i wie , że bardzo mnie tym rani, a on w tamtym momencie oświadczył mi , że jestem hiseryczką i prawie się rozstaliśmy, gdybym nie zgodziła się na to , aby palił codziennie. Wiele razy też okłamywał mnie na temat palenia, wiem, ze nie powinnam czytać jego rozmów prywatnych i tu pewnie jest mój błąd ale wiele razy przyłapałam go na kłamstwie , że zamiast iść się uczyć, szedł zajarać z kolegą. No więc ostatnio powiedziałam, aby palił ale nie dzień w dzień. On się zgodził , powiedzial , że kocha mnie też wlaśnie za to , że go ogarniam itd. Lecz niestety gdy poprosiłam go , aby jeden dzień nie wyszedł zapalić bo już i tak 3 dni pod rząd pali on mnie okłamał. Powiedział na początku, że ok nie wyjdzie jarać, a wieczorem wyszedł chociaż na te 15min , aby zapalić. I usłyszałam jedynie , że przesadzam, że przecież nic się nie stało i że jeżeli mi to tak bardzo przeszkadza to wiem co z tym zrobić( czyli, że mam go zostawić jak mi tak źle). Już nie wiem jak mam do niego przemówić, mam wrażenie , że mogę mówić, mówić i nic...

Odnośnik do komentarza

Po pierwsze - Twój chłopak jest uzależniony a Ty jesteś zakochana i brzydko mówiąc masz klapki na oczach. Napisałaś:

mogę przystać na jego palenie, gdyż bardzo go kocham,

no właśnie go nie kochasz, chcesz go za wszelką cenę dla siebie ale egoistycznie. Bo gdybyś go kochała i chciała dobra dla niego i dla Waszego związku, to nie pozwoliłabyś mu palić i motywowała go do terapii. Powiem wprost: jeśli ktoś jest uzależniony i pali codziennie, rozwiązanie jest jedno - odwyk. Jeśli go kochasz, zrób wszystko aby tam trafił, w przeciwnym razie ten związek będzie toksyczny. On się będzie zabijał, a Ty będziesz uzależniona od niego i będziesz wypalała swoją miłość. To jest bez przyszłości na dzień dzisiejszy. On musi sie leczyć a Ty musisz zdrowo spojrzeć na sytuację, bo problem jest namacalny.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

Wiele razy wspominałam o terapii, jedyna odpowiedź jaką uzyskiwałam to parsknięcie śmiechem. Nieraz starałam się z nim rozmawiać na spokojnie i tłumaczyć, że jestem gotowa zrobić wiele, aby wyszedł z nałogu, że rozumiem, że to na pewno będzie ciężkie dla niego i , że z chęcią przejdę się z nim na terapię. Siłą go tam nie zaciągnę, a stracić go też nie chcę. Mimo swego nałogu jest ciepłym, opiekuńczym i inteligentnym człowiekiem, ale środowisko, w którym przebywa ma zły wpływ na jego zachowanie i on sam nie widzi już problemu.

Odnośnik do komentarza

Kinczyk, a co jest złego w paleniu marihuany ( nawet codziennie ) ? Czy on zawala przez to jakieś swoje obowiązki ? Z czegoś się nie wywiązuje ? Dlaczego Ci to tak bardzo przeszkadza ? Przecież od początku związku wiedziałaś, że pali, wiedziałaś na co się godzisz wybierając sobie tego a nie innego chłopaka. To o co teraz te pretensje ? Poprawność polityczna wyprała Ci mózg ? Zapal sobie czasem razem z nim to zobaczysz na czym to polega, wyluzujesz się trochę i przestaniesz zrzędzić :) Polecam Ci zwłaszcza seks po marihuanie, niezapomniane przeżycie :)
Tak btw. gratuluje wszystkim którzy stawiają diagnozę o uzależnieniu przez internet :) I co może jeszcze wyślecie go do Monaru :D Ubawiłam się czytając odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza

Bawią mnie wypowiedzi typu "co ci to przeszkadza, przecież to nic złego." Minęło już sporo czasu odkąd wstawiłam ten post i wszystko się zmieniło. Mój chłopak nie pali od 3 tygodniu, powiedział, że pora wydorośleć i przeprosił mnie za wszystkie przykrości. Sam przyznał, że nieraz zachowywał się nerwowo i nie wporządku wobec mnie byleby wyjść zapalić z kolegą. Sądzę, że był problem skoro potrafił mnie wypraszać z domu byleby wyjść zapalić. Cieszę się, że udało nam się to zwalczyć, przynam, że to dopiero 3 tygodnie, ale wiem,że jest na dobrej drodze i jestem strasznie szczęśliwa :)

Odnośnik do komentarza

Nie wiem może wy nie macie z tym problemu, ale wiem, że mój chłopak już nie miał kontroli nad swoim zachowaniem i sam to przyznał. Zresztą ile można? I nie , nie ma na mnie wpływu telewizyjna manipulacja, która narzuca nam co jest dobre, a co złe. Nieraz uzależnienie mojego chłopaka odbijało się na naszym związku, a mój chłopak sam uznał, że zachowywał się jak "pajac" więc jeżeli uważacie , że codzienne popalanie nie uzależnia i nie ma wpływu na wasze zachowania to tylko się cieszyć ;)

Odnośnik do komentarza

I wybacz Karmi, ale ja osobiście jestem przeciwna wszelkim używkom. Pewnie, zapalić raz na miesiąc załóżmy na jakiejś imprezie, ale codzienne palenie bliskiej osoby jest uciążliwe bo odbija się to również na Tobie. Nie wiem czy jesteś bądź byłaś w związku z osobą, która codziennie sięga po używki, jeżeli nie byłaś to sądzę , że nie powinnaś sugerować , abym wyczillowała i jeszcze zapaliła z nim raz na jakiś czas. Traktuję ten związek poważnie i wiem czego oczekuję w związku, dużo osób miało rację, aby postawić sprawę jasno. Więc myślę, że skoro teraz wszystko jest w porządku, mój chłopak mnie nie okłamuje to to oznacza, że jednak palenie miało spory wpływ na jego zachowanie

Odnośnik do komentarza
Gość dzieciak26

Jesli moge wtracic, do ludzi ktorzy pisza ze trawa jest zdrowa niech popala 12 lat i sprobuja przestac, zawsze sie zaczyna od tego samego. Najpierw jest fifka z kolegami pozniej na wszystkich imprezach, a nagle budzisz sie z gibonem w ustach kazdego dnia. Czy konopia jest zdrowsza od tytoniu mysle ze tak ale tylko w odowiednich ilosciach. Ciesze sie ze chlopakowi sie udalo i nie pali 3tyg, moja dziewczyna 8 lat sie tak zemna kochala i nie wytrzymala postanowila wybierac. Trawa moze tak samo latwo uratowac jak i zmarnowac kawal zycia. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...