Skocz do zawartości
Forum

Miłość męża do psa


Gość doraa

Rekomendowane odpowiedzi

~kulas21
No niestety dzisiaj ludzie wola psy niz siebie nawzajem

Tylko dlaczego tak się dzieje?Może ludzie są gorsi z zachowania niż kiedyś?Ciągle gonią za pieniądzem, mało jest w nas życzliwości ?A pies zawsze jest taki sam?Nie kłamie i wiadomo o co mu chodzi?

Odnośnik do komentarza

Hmm... Ja bym nie powiedziała, że ludzie są gorsi, niż kiedyś... Mi się wydaje, że ludzie, z różnych powodów, często nie ufają sobie nawzajem. A zwierzę nigdy nie robi nikomu krzywdy, więc można mu zaufać... Poza tym, zwierzęta mają też inne zalety:), i one też sprawiają, że ludzie się do nich przywiązują.

Odnośnik do komentarza
Gość Marika 3127

Franca,to jest zdanie wyrwane z kontekstu;ogólnie chodziło mi o to,co Slawor pięknie ubrał w słowa,że ta kobieta ,to marudna histeryczka.Trafione na 100 %.Nie mam nic więcej do dodania.Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Gość Marika 3127

Mówię Ci Franca,facet rzeczowo choć mało delikatnie określił,co leży na rzeczy.A może to i dobrze,że mało delikatnie,bo może należało by taką królewną z porcelany delikatnie...potrząsnąć

Odnośnik do komentarza

~Marika 3127
facet rzeczowo

Tak, jasne, rzeczowo. Tak samo rzeczowo, jak Ty o tej królewnie z porcelany napisałaś? Jakoś nie widzę ani w jednym, ani w drugim nic rzeczowego.
Poza tym, w poprzednim poście napisałaś, że nie masz nic więcej do powiedzenia w sprawie. O co więc Ci jeszcze chodzi? Po co zawracasz mi jeszcze głowę?

Odnośnik do komentarza

~doraa
~kulas21
No niestety dzisiaj ludzie wola psy niz siebie nawzajem

Tylko dlaczego tak się dzieje?Może ludzie są gorsi z zachowania niż kiedyś?Ciągle gonią za pieniądzem, mało jest w nas życzliwości ?A pies zawsze jest taki sam?Nie kłamie i wiadomo o co mu chodzi?

to też już ci ktoś wyjaśniał - dlatego że pies nie marudzi, nie ma wiecznych pretensji, przyjdzie, zawsze się ucieszy na twój widok, przytuli się, pobawi, jest pozytywny, wesoły. A ty jesteś toksyczna i nawet czytając to co piszesz odczuwam potrzebę ucieczki jak najdalej od ciebie.

Odnośnik do komentarza

doraa, napisałaś w którymś ze swoich ostatnich postów, że Twój mąż i dziecko mówią Ci o swoich problemach, a Ty nie. Dlaczego? Przecież jesteś ta samo ważna jak oni, więc skoro potrafisz ich wysłuchać, to tak samo oni powinni umieć wysłuchać Ciebie. Przynajmniej Twój mąż, jako dojrzały człowiek, powinien to rozumieć...

Odnośnik do komentarza

franca
doraa, napisałaś w którymś ze swoich ostatnich postów, że Twój mąż i dziecko mówią Ci o swoich problemach, a Ty nie. Dlaczego? Przecież jesteś ta samo ważna jak oni, więc skoro potrafisz ich wysłuchać, to tak samo oni powinni umieć wysłuchać Ciebie. Przynajmniej Twój mąż, jako dojrzały człowiek, powinien to rozumieć...

Mój mąż jest wspaniały a za razem zimny.Jest typem egoisty, jest cholerykiem, nie daje dojść do słowa.Jak już zacznie mówić to nie da innym nic powiedzieć.Ja mogę zacząć mówić , powiem dwa słowa a on dwieście i nie da mi dokończyć.Nie potrafi się przyznać do tego że coś mu nie wyszło.
Mi się już nie chce "na siłę wciskać swoich słów". Wolę słuchać i ewentualnie odpowiedzieć. Mam taką wadę że ciężko mi mówić o tym co mnie męczy psychicznie, a jak już coś wydukam to on się złości że nie potrafię mówić i zaraz krzyczy przez co już całkiem nie potrafię wyrazić tego wszystkiego słowami.Mogę to napisać, ale kiedy mam mówić nie potrafię.Mam wewnętrzną blokadę...a jak wiem że on krzyczy i się złości to mam problem z "odblokowaniem" się.Błędne koło.Jestem zakompleksioną kobietą mimo że nie powinnam, zawsze czuje się gorsza wewnętrznie.Potrafię zrozumieć innych, ale nie siebie.Często zamykam się w sobie.
Kiedyś sobie pomyślałam, skoro nie potrafię mówić to to napiszę.Chciałam się jakoś otworzyć, napisałam, ale mój mąż tylko się oburzył że tego nie mówię tylko pisze tak więc już nie mówię i nie pisze...to nie pomaga tylko pogarsza...
Kiedyś w młodości-dzieciństwie próbowałam popełnić samobójstwo, niestety wylądowałam w szpitalu i uratowali mnie, jeszcze tylko ok 15 min i nie byłoby czego ratować...Po wyjściu ze szpitala miałam przymusową wizytę u psychologa.Tylko że ja tego nie chciałam,nie chciałam nic mówić, nie chciałam tym wszystkim się dzielić, chciałam świętego spokoju po kolejnej porażce.Zaprowadzono mnie do psychologa,gdzie się nie odezwałam ani słowem.Nie chciałam pomocy, tak więc stwierdzono że zrobiłam to na pokaz i kazano mi wyjść z gabinetu.Później wiele razy chciałam zniknąć, ale brakło mi odwagi.Widok swojej matki przy szpitalnym łóżku...jej strach i bezradność...jeden z najgorszych widoków...
Nawet tego nie zrobiłam tak jak trzeba...
Teraz mam dziecko i to ono daje mi siłę aby chcieć żyć.Lecz szczerze mówiąc gdyby moje losy potoczyły się inaczej, nie zaszłabym w ciążę, nie byłoby mnie już.Już jako dziecko pomyślałam że życie nie jest dla mnie...Teraz walczę z tą myślą i staram się cieszyć tym że jestem i mogę coś z siebie dać.

Odnośnik do komentarza

~slawor
~doraa
~kulas21
No niestety dzisiaj ludzie wola psy niz siebie nawzajem

Tylko dlaczego tak się dzieje?Może ludzie są gorsi z zachowania niż kiedyś?Ciągle gonią za pieniądzem, mało jest w nas życzliwości ?A pies zawsze jest taki sam?Nie kłamie i wiadomo o co mu chodzi?

to też już ci ktoś wyjaśniał - dlatego że pies nie marudzi, nie ma wiecznych pretensji, przyjdzie, zawsze się ucieszy na twój widok, przytuli się, pobawi, jest pozytywny, wesoły. A ty jesteś toksyczna i nawet czytając to co piszesz odczuwam potrzebę ucieczki jak najdalej od ciebie.

Uciekaj :)

Odnośnik do komentarza

~slawor
~doraa
~slawor
Ponawiam proste pytanie: czego szukasz zatem?

Tego co napisał Krzysztof.Doskonale to określił.Chcę po prostu pogadać.Czasem się poradzić.

CZYLI SZUKASZ WSPÓŁCZUJĄCYCH SŁUCHACZY!!!!!!!!!!

Szkoda, że na to sensownego komentarza nie masz:) Uciekam z rozkoszą:)

Odnośnik do komentarza

~slawor
~slawor
~doraa
~slawor
Ponawiam proste pytanie: czego szukasz zatem?

Tego co napisał Krzysztof.Doskonale to określił.Chcę po prostu pogadać.Czasem się poradzić.

CZYLI SZUKASZ WSPÓŁCZUJĄCYCH SŁUCHACZY!!!!!!!!!!

Szkoda, że na to sensownego komentarza nie masz:) Uciekam z rozkoszą:)


Również bardzo się cieszę :)

Odnośnik do komentarza

franca
To smutne, co ostatnio napisałaś o swoim zyciu... Mówisz, ze starasz sie cieszyć tym, co możesz z siebie dać. Ale nie można cały czas tylo dawać, tak jak nie można tylko brać... To, żebyś Ty była szczęśliwa, jest tak samo ważne jak to, żeby inni byli szczęsliwi.

Teoretycznie tez tak myślę, ale w praktyce wychodzi mi całkiem inaczej...
Oj nie ważne...
Dziękuję osobom które odpisywały.
Już znikam stąd bo to i tak nic nie da.Mam dość osób które ciągle mnie obrażają.

Odnośnik do komentarza

Dora bardzo dobra decyzja,fajterzy nigdy nie ustępują ...chyba że ich się ignoruje ...niestety niepotrzebne bylo odpisywanie na każdy post fajtera który miał znakomitą pożywkę i karmił się kolejnym Waszym postem.
Pamiętaj że są jeszcze prywatne wiadomośći....
Doruś widzę że jesteś na dobrej drodze,wierzę że każdy Twój krok będzie krokiem do przodu.Z całego serca Ci tego życzę.Trzymaj ,....bo każde życie jest do wygrania.Przytulam mocno.:)))))

Odnośnik do komentarza

Witaj Doraa w sumie nie uważam własne słowa, za wyraz mądrości lecz dziękuje skoro tak uważasz i liczę na dalsze twoje zrozumienie. Mimo ostatnich niemiłych sytuacji, które Ciebie spotkały, niezaprzeczalnie wiele osób ma rację, z pośród tych osób które zauważyły, że już dawno problem nie tyczy się o czworonoga a o coś bardziej ważniejszego. Swego czasu w innym wątku, o ile pamiętasz rozmawialiśmy o twojej przeszłości i żałuje, że przenosząc to do wątku o pupilu, zmienił się ton tej rozmowy, bardziej wprowadzający ostrożność jak i również, niedbałość z mojej strony,wynikająca z niezapoznania się z całością wypowiedzi na nim, za co przepraszam. W sumie po trzygodzinnym zapoznaniu się i posklejaniu tego w całość, nie widzę szans na wyjście z tego, jak tylko poprzez wielomiesięczną terapię i ciężką prace z twojej strony, jeśli realnie chcesz z tego wyjść. Nie chcę przedstawiać tego co już padło w tym wątku w formie całości, mogło by być tego zbyt wiele a wiem ile kosztowały Ciebie wypowiedzi dotychczas, mam nadzieje że to zrozumiesz i przepracujesz to na sesjach. Wiem że czujesz się niepewnie, sama widzisz jak jest, tym bardziej jak trudno ci o ufność i ile czasu to wymaga. To smutne, że nie masz w mężu oparcia w takich chwilach stając do walki, na razie nie staraj się tego zrozumieć i bez tej lokomotywy większej, skoncentruj się na tej mniejszej, co na Ciebie liczy :) Pigułki zawsze były tylko i wyłącznie podtrzymaniem a pomału odczuwasz zmęczenie organizmu ich braniem, więc jak jeszcze skutkują podejmij to wyzwanie, znajdując miejsce w którym definitywnie wyrzucić i pozamykać bolesną przeszłość. Czekając na to wesprzyj się, zawsze znajdzie się osoba z ciepłym sercem jak eeeh, czasem trzeba zaufać i poszukać.Poświęć się swoim pasjom, jeszcze trochę i pogoda pozwoli ci bardziej optymistycznie podziwiać tą przyrodę a może i ten motocykl :) Zawsze jest tak by kogoś podnieść trzeba najpierw zatroszczyć się o siłę do tego. Życzę jak najlepiej i wierze że się uda, by wasza wspólna przyszłość rodzinna, po tych wysiłkach nabrała barw. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hej myślałam że jestem jakąś nie normalna i sama z tym problemem. Mój mąż też okazuje uczucia psu a jak ja próbuję się przytulić to mnie odpycha i słyszę że on nie umie okazywać uczuć bo nie jest nauczony. Matka jego jest taka sama bardzo ciężko mi. Psa przytula drapie glaska a mnie odpycha. Przychodzi tylko na szybki seks i tyle. Już popadam w paranoję i depresję. Jak próbuję z nim porozmawiać to nawet nie chce tego sluchac. Nie wiem co mam robić

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...