Skocz do zawartości
Forum

Brak zaufania do męża


Gość Meee

Rekomendowane odpowiedzi

Jak w tytule. Nie mam już na nic siły, mój mąż mnie zniszczył.
Powiedzcie mi, jak nie ufać komuś, kto nie daje podstaw do zazdrości? Ja ufałam i to bezgranicznie, chyba jedyna osoba, której tak ufałam. Pierwszy raz w życiu czułam się taka kochana. Jednak już nie czuję, wszystko runęło, bo mój mąż podczas naszego przejściowego kryzysu (jak w wielu związkach) postanowił popisać sobie do innych. To dla mnie był cios, jak wszystko odkryłam. Taki ból, że nawet sobie nie wyobrażacie. I pytania "jak to, on?". Ciężko było uwierzyc, że mój mąż potrafił adorować inne kobiety. Jakby inny człowiek, taki, którego wcześniej nie znałam. Ale dlaczego? Nie prościej było porozmawiać, wyjaśnić sobie, że go coś tam boli? Że po urodzeniu dziecka przestał być pępkiem świata? Od tego czasu wszystko się zaczęło rozwalać, przestałam mu ufać, choć mówił, że on by mnie nie zdradził, że mnie kocha, że nie pisze już z nikim, że go źle traktowałam itd. Tylko ja już nie potrafię mu zaufać, nie wiem czy mu wierzyć, bo z jednej strony widzę, że mnie kocha, że aż lgnie do mnie, a z drugiej wszędzie węszę podstęp. Mój mąż zrył mi psychę, już nie ufam ani jemu, ani nigdy nie zaufam żadnemu facetowi. Czasem zastanawiam się czy na tym świecie są jeszcze prawdziwi, szczerzy mężczyźni. No i czy byłabym w stanie w ogóle się jeszcze zakochać, odejść od męża? Co to za związek bez zaufania? Ból, ból, ból... Nie ma dnia, żebym o tym nie myślała. Gdziekolwiek mój mąż jedzie dalej, to się zastanawiam czy może nie pojechał do jakiejś kobiety. Wcześniej taka nie byłam, nie czułam potrzeby sprawdzania, ufałam, kochałam... co on ze mną zrobił? Ile jeszcze muszę cierpieć? Po co mu to było? Jestem atrakcyjna, kochałam go ponad życie, może jakiś czas nie było idealnie, ale jednak dziecko wywraca świat do góry nogami, starałam się, żeby było dobrze, po co mu to było? Coraz częściej myślę o rozwodzie... Jak się wyleczyć tzn jak wyleczyć swoją psychikę?

Odnośnik do komentarza

Hej. Wiem, o czym mówisz, bo sama przez to przeszłam. Moja psychika jest w strzępach.
Pierwsze myśli rozwód. Napisałam wniosek i dałam mu do przeczytania. Przepraszał, błagał o wybaczenie no i dałam mu tę szansę. Minęło już 11 miesięcy a ja nadal nie mam zaufania do niego. Mówią, że czas leczy rany, ale w moim przypadku tak się nie dzieje. Mam wrażenie, że moje obawy zostały tylko przywalone toną gruzu i nigdy nie znikną. Tak naprawdę to indywidualna sprawa. Niektórzy poważnie rozmawiają, wybaczają i obiecują nie wracać do tego. Inni tego nie potrafią i się rozwodzą. Jest jeszcze 3 grupa- wybaczają, ale tylko pozornie, bo psychika tak naprawdę na to nie pozwala. Tak naprawdę zależy czego Ty chcesz. Kochasz? Wybacz i spróbuj. Jeśli się nie uda, to trudno, ale będziesz wiedziała, że zrobiłaś wszystko, aby uratować Wasz związek. Jeśli nie spróbujesz możesz potem tego żałować. Najlepiej odczekać z podjęciem decyzji. Emocje nie są dobrym doradcą.
Ps. Nie ma szczerych facetów. Boją się z nami poważnie rozmawiać. Wolą wyżalać sie w ramionach innych kobiet!

Odnośnik do komentarza

Ps. Nie ma szczerych facetów. Boją się z nami poważnie rozmawiać. Wolą wyżalać się w ramionach innych kobiet!- nie do końca się z tym twierdzeniem zgadzam to nie ma nic wspólnego z płcią.
Co do zasadniczej części forum to można wybaczyć wszystko , naprawdę wszystko. Jak chcesz z nim być to wybaczysz bo jak na kimś Ci zależy to zrobi się dla tego kogoś wszystko. Od niego zależy aby winny całego nieszczęścia potrafił Ci udowodnić jaka jesteś dla niego ważna i , że mu na tobie zależy i , że nigdy już tego nie zrobi.

Odnośnik do komentarza
Gość co dalej robić

Na dzień dzisiejsz jestem w kropce. Sama już nie wiem czy zostać z mężem czy lepiej odejść .Wydaje mi się że straciłam do męża zaufanie i już nie potrawie go odbudować . Mój mąż przed ślubem mnie zdradził choć on twierdzi że to zdrada nie była bo w ten dzień kiedy sie rozstaliśmy był już w łóżku z inna . Pózniej szukał na portalach społecznościowych kobiet gorących do seksu ,przygodnych znajomości a ja wtedy już byłam z nim w ciąży zagrożonej !Niedawno na nk pisał z kuzynką o mnie ze już wytrzymać zemna nie moze że ona mu sie podoba ,czy jej nie będzie przeszkadzał fakt że on ma syna ,czy na niego poczeka !Oboje uznali że takie pisanie jest normalne pomiędzy kuzynostwem ,ale dla mnie to jest nie normalne jestem tym wstrząśnięta faktem że takie coś miało miejsce i zastanawiam sie z kim ja jestem .Zdałam sobie sprawę że ja mojego męża nie znam ,chciała bym o tym nie myśleć ale już nie potrafie wszystko do mnie wróciło z podwojoną siłą . Nawet nie potrawie tego wszystkiego ogarnąć . Co dalej robić i jak żyć z tym wszystkim?

Odnośnik do komentarza

no normalne to nie jest. Ja ze swoim kuzynem tak nie pisze... nawet z kolegą. Moim zdaniem Twój mąż nie dojrzał do tego by być w związku, cały czas siedzi w kawalerstwie. Może poczuł się odtrącony, boli go to że stał się mniej ważny. Nie wiem w kązdym razie to jego zachowanie nie jest fair wobec ciebie, tak się nie powinien zachowywać mąż.
Moim zdaiem powinnaś mu postawić ultimatum albo się zmieni albo do widzenia, skoro mu tak źle

Odnośnik do komentarza
Gość co dalej robić

Ja nie jestem tą kobietą która stawia kogoś pod scianą, tak albo tak ,po prostu mówie do widzenia i odchodze . Tylko czasem odejść nie jest tak prosto a z drugiej strony nie chce byc z kims i ciagle sie zastanawiac co jest prawdą a co fałszem w tym małżeństwie .Ja też nie odczuwam zbytniej zazdrości tylko złość ze potrafi byc na tyle odwarzny by zdradzać i oszukiwać a brakuje mu odwagi na szczerość względem mnie . Wczoraj mi powiedział ze już nie pisze z kuzynką bo ja denerwuje ,wiec gdyby mnie ten fakt nie złosćił to dalej by sobie chyba pisali. On nie rozumie ze mnie nie denerwuje to że on z nią pisze tylko to w jaki sposób ,teraz ona ma tu przyjechać do pracy i ja mu wczoraj powiedziałam ze moze nawet sie z nia spotkać , to jest jego życie i ja go za niego nie przeżyje . Mam do niego żal ze mnie przez tyle lat oszukiwał i zawsze to była tylko i wyłacznie moja wina teraz ze tak pisał z kuzynka to tez byla moja wina ,bo ja sie z nim wczesniej pokłócilam . Tylko dlaczego ja tak nigdy nie postepuje i zawsze sie staram z nim byc szczera a ze mu sie nie podoba to co ja mowie no to juz nie moj problem .I zastanawiam się czy jak bym teraz odeszła czy oni by byli razem !!!

Odnośnik do komentarza

Tutaj nie ma Twojej winy,nie daj sobie wmawiać. Facet definitywnie wjeżdża na Twoją psychikę, zaniża poczucie własnej wartości, To jest toksyczny związek. Przykro mi, ale miłości z jego strony nie widzę. Dla mnie to chory człowiek...szuka tylko gdzie by tutaj wyskoczyć..Kuzynka też jakaś nadająca się na leczenie, jakby facetów na swiecie brakowało...! Nie ma zaufania, nie ma związku. Można walczyć, jeśli byłaby to jedna pomyłka-chwila słabości. Tutaj jest co innego. Facet szuka nowych wrażen..wymienić Ciebie na inny model. Postaw się. Walcz dla syna. Pomyśl przyszłosciowo...kim będziesz np. za 5 lat jeśli zostaniesz z nim, kim bedzie Twój syn. Ma patrzeć na nieszczęśliwą matkę ? Nigdy nie jest za późno na zmiany na lepsze! Lepiej być samym niż z byle kim ! Nie bój się. Uwierz w siebie ! Co Ciebie czeka z takim pajacem ? Całe życie bedziesz go sprawdzać ? Miał swoją szansę...teraz zrób krok . Zrób coś dla siebie i dla syna. Nie warto walczyć o coś czego nie ma ! Uśmiechu kochana, cycki do przodu, głowa do góry i zmieniamy swiat na lepszy :)

Odnośnik do komentarza

~co dalej robić
Ja nie jestem tą kobietą która stawia kogoś pod scianą, tak albo tak ,po prostu mówie do widzenia i odchodze.

To masz dokładnie tak jak ja:)
Zgadzam się z aniusial79 ze wszystkim, oprócz tego, co pisała o jednorazowej chwili słabości. Nie sądzę, aby jakąkolwiek zdradę mozna było nazwać w ten sposób. To zbyt duża krzywda dla zdradzonej osoby, żeby ta nazwa pasowała. Dla tego nie wierzę, żeby nawet po jednorazowej zdradzie mozliwe było odbudowanie tego szczęścia, które czulo się przed nią.
Zrób, jak Ci mądrze ludzie radzą, zostaw drania. Na pewno znajdziesz jeszcze swoje szczęście, głowa do góry.
Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się :) Dla mnie również nie byłoby powrotu...
"chwila słabości" ujęłam to tak tylko dlatego, ponieważ po "jednorazowym wyskoku" czasami ludzie dają sobie szanse. Znam małżeństwa udane nawet po takich problemach. Tutaj jednak to jest męczarnia. Psychiczne znęcanie i cholera wie jak to jeszcze nazwać. Swoim zachowaniem facet sprowadza dziewczynę do parteru.
Jeszcze ta pozal się Boże -kuzynka wydymka...chore dyskusje na necie i raptem praca w tej samej miejscowości...
hmm dla mnie sprawa jest jasna. Szuka sobie nowej chętnej. Trzeba wiać i układać sobie życie na nowo.
Najważniejsze to Pamiętaj, że sobie nie masz nic do zarzucenia!!!
Odwagi ! Wszystko się ułoży :)

Odnośnik do komentarza

DAGA30, nie znamy dokładnie Twojej historii, bo nic nie napisałaś (czy chodzi o emocjonalną zdradę ze strony męża, który szukał wrażeń w Internecie i próbował się umawiać z innymi Paniami, czy chodzi o zdradę/zdrady seksualną?). Rozmawiałaś o tym z mężem? Jak wyglądają Wasze relacje? Nie ma szans na wspólną terapię małżeńską? A może już korzystaliście z terapii, ale ta utwierdziła Was tylko w tym, że najlepszym wyjściem byłoby rozstanie?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...