Skocz do zawartości
Forum

Jak ratować związek pomimo zdrad męża?


Rekomendowane odpowiedzi

Mój mąż zdradza mnie od 2 lat odkryłam jego romans miesiąc temu. Jesteśmy 25 lat po ślubie. Przeżyłam szok, nie mogę sobie z tym poradzić. Tą kobietą jest nasza wspólna znajoma z przed wielu lat. Jest rozwódką z dwojgiem dorosłych już dzieci które z nią mieszkają. Jej małżeństwo rozpadło się po kilku latach, później była w związku z mężczyzną który jak twierdzi nadużywał alkoholu więc się rozstali. Mój mąż za czasów kawalera miał do niej słabość. Chcę nadmienić iż mój mąż również nie stroni od alkoholu. Nie wiem co mam robić ! Próbowałam wielokrotnie z nim rozmawiać o tym co zrobił a efekt jest taki jak bym mówiła do ściany. Ironią wszystkiego jest to iż jak twierdzi nie opuści mnie, ale nadal chce się z nią spotykać. Swój czas dzieli między mną a nią. Nasz jeszcze studiujący syn ani rodzina męża o niczym nie widzą. Ja swojej rodziny już nie mam. Nie mam nikogo komu mogłabym się wyżalić, w tym bólu jestem zupełnie sama. Nie mogę pracować, nie mogę spać, w ciągu miesiąca schudłam już 10 kg. Mój mąż na dzień dzisiejszy nie chce zrezygnować z tej kobiety. Chcę ratować nasz związek. Dotychczas mąż i syn byli dla mnie siłą napędową i celem w życiu. Czuję się tak jakby wyrwano mi serce, życie straciło sen, na niczym już mi nie zależy.

Odnośnik do komentarza

Mariola bardzo Ci współczuję ,ja nawet nie próbuję sobie wyobrazić jak się teraz czyjesz,bo najtrudniej przyjąć jest zranienie od najbliższych nam ludzi.Najbardziej zaskakująca jest postawa Twojego męża,powiem szczerze dla mnie NIE DO ZAAKCEPTOWANIA.Jesteś naprawdę zdesperowana, jeżeli chcesz ratować Wasz związek.To nie był jednorazowy skok w bok, to jest życie na dwa fronty, i nic nie może usprawiedliwić Twojego męża,nawet pociąg do alkoholu.Zastanów się dobrze, czy tego chcesz, czy chcesz zyć ułudą że On kiedykolwiek się zmieni?Czy potrafisz wybaczyć, zapomnieć...

Odnośnik do komentarza

Najgorsze jest to że on zachowuje się tak jakby nic wielkiego się nie stało, jest miły czuły, uczynny, proponuje weekendy za miastem, po prostu do rany przyłóż. Lecz niestety kochanki nie odpuści, dwa razy w tygodniu z nią się spotyka u niej w domu. Sex jak twierdzi jest sporadycznie, gdyż nie zawsze jest okazja bo mieszkają z nią synowie. Twierdzi że dobrze czuje się w jej towarzystwie. Od czasu do czasu wyjadą gdzieś na weekend. Dopóki romans nie wyszedł na jaw tłumaczył się że jedzie z kumplami na ryby. Teraz gdy zdrada wyszła na jaw, próbuje takie weekendy wyegzekwować. Kończy się to zazwyczaj płaczem i kłótnią. Nie wiem jak mam się w takiej sytuacji zachować. Czego on właściwie chce, nie mogę tego zrozumieć. On twierdzi iż ona zgadza się na taki układ, o co właściwie w tym wszystkim chodzi. Ironią losu jest to, iż jego ojciec zgotował matce ten sam los, przez lata prowadził podwójne życie. Widział jak matka cierpi, a teraz sam to robi. W domu ma poprane, ugotowane, posprzątane, zachowuje się jakby nic się nie stało, a ja po kątach beczę i nie mogę z tym sobie poradzić. W życiu zawodowym pomagam innym w rozwiązywaniu problemów życiowych, a sama sobie nie potrafię pomóc. Nie chcę zaprzepaścić tych 25 lat, tym bardziej iż rodzina dotąd nadawała mi cel w życiu. Dotychczas mimo wszystko zawsze mogłam liczyć na wsparcie męża, zresztą działało to w obie strony. Wiem na pewno, że wcześniej mnie nie zdradzał. Jest to jego pierwszy taki wyskok i widzę że jest zaangażowany. Kiedyś z tą kobietą chciał się ożenić mino tego że była w ciąży z jego dobrym kolegą. Fakt ten nie oznacza że nie byłam miłością swojego męża, wręcz przeciwnie. Mam bardzo dobre relacje z teściową i mąż o tym dobrze wie i z tego też powodu chce romans utrzymać w tajemnicy przed rodziną. Zdaje sobie sprawę że jego matka tego nie zaakceptuje. Wiem jedno na pewno, iż mąż obawia się też iż jego jedyny syn go znienawidzi. Jak mam dalej z tym żyć aby nie zwariować ?

Odnośnik do komentarza

Czy ten człowiek nie widzi jak bardzo cierpisz? Dlaczego chce żebyś zaakceptowała Jego życie na dwa fronty.Przepraszam Mariola, może nie powinnam, ale o takim draństwie w życiu nie słyszałam....Ona się na taki układ zgadza, ale Ona nie ma nic do stracenia...najwyżej kochanka....
Powiem tak, jesteś chyba ŚWIĘTA że wogóle chcesz z Nim jeszczcze rozmawiać........
A gdybyś kazała wybrać Ty albo Ona?

Odnośnik do komentarza

....dlaczego nie chcesz wtajemniczyć w tę sprawę teściowej moim zdaniem robisz błąd ,chroniąc męża przed osądem matki,spróbuj z nią porozmawiać, może uda Wam się ustalić jakiś wspólny front.Nie ma sensu utrzymywać tego w tajemnicy, to tylko utwierdza Go w tym,że czuje się bezkarny....

Odnośnik do komentarza

eeeh-ma racje,to tak jakbys sie godzila na ten uklad,kobieto co Ty robisz?pierzesz mezowi skarpetki,gotujesz,sprzatasz to jest nie do przyjecia,jemu to odpowiada a pomyslalas o Sobie?Bedziesz plakala po cichu w kacie a maz bedzie sie zabawial z kochanka?Urodzilas sie po to,zeby cierpiec?Walnij piescia w stol i powiedz mezowi albo skonczy z ta kobieta albo koniec z Wami,nie rozumiem Ciebie mozesz na niego patrzec jak wiesz,ze przed chwila przyszedl od niej?Przemysl to bo to chory uklad.

Odnośnik do komentarza

pomóżcie
mam podobną sytuacje.od 10lat jestem w związku małżeńskim.od 2 lat gdy urodziłam 2 dziecko,moj mąż mnie notorycznie zdradza.pierwsza trwała pół roku.póżniej błagał żebym wybaczyła[b][/b] 2 miesiace znowu. i tez twierdzi ze nic takiego sie nie stało.ze to nie zdrada,bo przeciez ich nie kocha. mam 2 dzieci 8 i2 lata.nie moge już sobie z tym wszystkim poradzic. wiecznie tylko awantury,płacz. a on ma tow dupie potrafi wyjść z domu na 3 dni i juz.a ja musze z dziecmi siedziem.jeszcze mowi e to wszystko przez ze mnie. ze mnie kocha ale nie moze znieść moich awantur.to chore. i twoj maz tez jest chory

Odnośnik do komentarza

A nie uwazacie,ze to przez Was?bo dajecie sie tak traktowac,nie macie odwagi przerwac tego,bo...bo co nie poradzicie sobie?bledne myslenie a oni to wykorzystuja.Gdyby jedna z Was odwazyla sie i opisala,to nastepne poszly by jej sladem,byc moze nasze Panstwo nie potrafi pomoc kobietom,ktore (albo ma gdzies)potrzebuja pomocy to nie byloby przemocy,zastraszania i zdrad.Odwagi bo zapadacie na zdrowiu,wpadacie w depresje a macie dzieci,ktorymi trzeba sie zajac i wychowac,bo Wasi faceci wola zabawiac sie z kochankami i wracac do domu na cieply obiadek.

Odnośnik do komentarza

Mariolka .:) Ten człowiek nie zasługuje na Ciebie ,na Twoja miłość.Tyle lat czerpał radość u obcej kobiety, a wracał do domu gdzie udawał wspaniałego męża i ojca.Skarbie ja też byłam zdradzona przez męża,ale od razu powiedziałam do widzenia.Marioko żadna kobieta nie zasługuje na takie poniżenie.Dla mnie to jest upodlenie kobiety z która się śpi w jednym łożu małżeńskim,a potem leci do drugiego łóżka. Kochana życie przed Tobą. Porozmawiaj z nim,bo widzę,że on to wykorzystuje ,bo wie ,ze go kochasz i nie chcesz go stracić.Ale rybka czas powiedzieć--DOSYC!!!!!!!poszedł do niej..jak tak ja uwielbiasz.Uwierz ,że będzie błagał o wybaczenie.Daj mu ultimatum albo ja albo ona.Nie daj sie proszę Cie jako kobieta zdradzona podobnie.Jestem teraz szczęśliwa i ty będziesz.

monthly_2012_11/jak-ratowac-zwiazek-pomimo-zdrad-meza_343.jpg

Odnośnik do komentarza

~eeeh..
....dlaczego nie chcesz wtajemniczyć w tę sprawę teściowej moim zdaniem robisz błąd ,chroniąc męża przed osądem matki,spróbuj z nią porozmawiać, może uda Wam się ustalić jakiś wspólny front.Nie ma sensu utrzymywać tego w tajemnicy, to tylko utwierdza Go w tym,że czuje się bezkarny....

Tak zgadzam się .Powinnaś porozmawiać z teściowa.Nie kryj kretyna.Inaczej go nie nazwe...KRETYN XXL!!!!!

Odnośnik do komentarza

~julałom
pomóżcie
mam podobną sytuacje.od 10lat jestem w związku małżeńskim.od 2 lat gdy urodziłam 2 dziecko,moj mąż mnie notorycznie zdradza.pierwsza trwała pół roku.póżniej błagał żebym wybaczyła[b][/b] 2 miesiace znowu. i tez twierdzi ze nic takiego sie nie stało.ze to nie zdrada,bo przeciez ich nie kocha. mam 2 dzieci 8 i2 lata.nie moge już sobie z tym wszystkim poradzic. wiecznie tylko awantury,płacz. a on ma tow dupie potrafi wyjść z domu na 3 dni i juz.a ja musze z dziecmi siedziem.jeszcze mowi e to wszystko przez ze mnie. ze mnie kocha ale nie moze znieść moich awantur.to chore. i twoj maz tez jest chory

Słonko!! Nigdy nie wybaczaj ,bo zrobi to drugi ,trzeci i dziesiąty. .Ja też jestem zdradzona.I żyje dla dzieci. Miłość sama przyjdzie .Taka prawdziwa. Bo jeżeli zdradza to nie kocha skarbie i my kobiety musimy sobie to wbić w nasze dobre główki.Przyjdzie czas na Ciebie. I pamiętaj o jednym jak przyjdzie ta szczera miłość zobaczysz jaki świat nabierze kolorów.Teraz może wydawać się to straszne,ale uwierz wiem co mówię.Przeżyłam to i potępiam facetów tchórzy.Trzymaj się słoneczko.Jestem z Wami kobiety zdradzone..:)

monthly_2012_11/jak-ratowac-zwiazek-pomimo-zdrad-meza_344.jpg

Odnośnik do komentarza

Pasjonata
Dlaczego dajecie sie tak traktowac????Wy kochacie swoich mezow,ale czy oni kochaja Was skoro zdr

adzaja?

święta prawda!!!!Nie kochają. Mężczyzna ,który kocha szczerze nigdy nie spojrzy na inna kobietę a co dopiero zdradzi...Ten ,który kocha jest wpatrzony w swoja miłość i nawet najpiękniejsza nie ma szans do ukochanej...Nie dawajcie się kobiety życie jest takie krótkie .

Odnośnik do komentarza

Kurcze... cały problem tkwi w tym, że nas kobiety wychowuję się na uległe, grzeczne itp... A potem jest trudno podnieść się gdy ktoś nam podepcze naszą godność. Co zrobiłby Twój mąż gdybyś Ty ,, rozdawała karty'' i żyła w dwóch związkach miała męża i kochanka?

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Marjola Twój mąż nie zamierza rezygnować z podwójnego życia. A Ty z kolei nie chcesz żyć w trójkącie. Jednak swoim zachowaniem utwierdzasz go w przekonaniu, że nie robi nic złego.
Rozumiem, że trudno jest Ci przekreślić 25 lat wspólnego życia, jednak jak wyobrażasz sobie przyszłość? Jak długo będziesz wszystko ukrywać mając nadzieję, że Twój mąż zmieni zdanie?
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Minęło trochę czasu od mojego ostatniego wpisu, ale musiałam mieć czas, aby to wszystko sobie poukładać. Mój mąż nadal jest nieustępliwy, chce nadal prowadzić podwójne życie, twierdzi że ją kocha, ale ze mnie też zrezygnować nie chce. Widzę też że chce spotykać się z nią coraz częściej. Nie wytrzymałam już nerwowo i postanowiłam z nią porozmawiać. Chciałam wiedzieć czy jest sens ratować nasze małżeństwo czy zakończyć je definitywnie. Jej obecny adres ustaliłam bez problemu, dzwoniąc po prostu do jej byłego męża a naszego dobrego znajomego. Adres uzyskałam bez problemu, nawet nie było pytań w jakim celu. Od Beaty, bo tak ma na imię miłość mojego męża dowiedziałam się, iż próbowała mu wielokrotnie tłumaczyć że nie ma co liczyć na jakikolwiek z nią związek gdyż z tego nic nie będzie, lubi go jako dobrego kolegę ale to jest wszystko co może mu zaofiarować. Powiedziała że nie chce i nie ma zamiaru rozbijać naszego małżeństwa. Traktuje go jak kumpla. Już wcześniej chciała do mnie zadzwonić ale nie miała możliwości, od wielu lat nie widziałyśmy się gdyż kontakt się urwał. Jak zadzwoniłam nie była zdziwiona i zeszła na parking aby ze mną porozmawiać. Wcześniej wspomniałam że mój mąż ma problem z alkoholem, otóż ona też o tym wie gdyż dobrze zna mojego męża, zawsze miał do niej słabość, jeszcze za czasów kawalera. Próbowała już kilka razy to wszystko zakończyć, lecz za każdym razem szantażuje ją że się tak spije że sobie coś zrobi. A ona wie że pod wpływem większej ilości alkoholu jest nieobliczalny i nie chciałaby mieć go na sumieniu. Mam wrażenie że mój mąż zwariował, nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Manipuluje mną i nią. Dla niej stara się być dobrym przyjacielem licząc mimo wszystko na coś więcej, może zmieni zdanie, a mnie utrzymuje w przekonaniu że ona zgadza się na ten układ. Czy to jest normalne ? Co on sobie myśli ? że będę marionetką w jego grze ? Będę musiała postawić mu ultimatum i niech wybiera bo ja mam już dosyć jego gierek.

Odnośnik do komentarza

Jeśli on Cię wielokrotnie zdradzał, to myślę, że nie przestanie tego robić, taką ma naturę. Mężczyźni mówią że dla nich to tylko seks, ale jak kobieta zdradzi to co innego bo ona się angażuje. mniejsza o to...
jeśli jednak chcesz ten związek ratować toi zajrzyj na mojsens.pl tam masz opisany ten problem.
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Malinówka

agbit_18
Jeśli on Cię wielokrotnie zdradzał, to myślę, że nie przestanie tego robić, taką ma naturę. Mężczyźni mówią że dla nich to tylko seks, ale jak kobieta zdradzi to co innego bo ona się angażuje. mniejsza o to...

Agbit, a co jeśli mężczyzna nie mówi "to tylko seks", ale zamiast tego "kocham ją"? Jest to przykład z autopsji. Nie można uogólniać.

Odnośnik do komentarza
Gość marynika

Parę miesięcy temu pisałam o tym jak mój mąż zdradzał mnie przez ostatnie dwa lata. Do tej pory przeżywam bardzo mocno to co się między nami dzieje gdy odkryłam jego romans. Mój mąż ogłupiał na punkcie swojej sympatii z przed lat gdy był jeszcze kawalerem. Przez te wszystkie miesiące tzn. pół roku nie daję za wygraną i cały czas walczę o nasze małżeństwo z różnymi skutkami ale kosztem mojego zdrowia psychicznego. W związku z tym iż znam ją osobiście i wiem gdzie mieszka dwa razy spotkałam się z nią oraz nie raz rozmawiałam z nią przez telefon. Wyobraźcie sobie iż jest gotów dla niej zrezygnować z rodziny, mówię dosłownie gdyż mu to wykrzyczałam iż będzie musiał zapomnieć że ją kiedykolwiek miał, a nie wiem czy z tą świadomością i poczuciem krzywdy jaką mi wyrządził będzie mógł normalnie żyć gdy klapki z oczu opadną. Wiem iż jest to ogromne zauroczenie z jego strony z którym trudno mu walczyć, a nie chce cierpieć gdyż twierdzi że ją kocha. Mój mąż ma problem z alkoholem, miał go od początku naszego małżeństwa z czym walczyłam przez te wszystkie lata z różnym skutkiem, raz było lepiej raz gorzej. Mój mąż nie jest człowiekiem zbyt urodziwym, po prostu normalny przeciętny nieduży facet, który zazwyczaj jest małomówny, ale z poczuciem humoru. Często bywa wybuchowy i zachowuje się jak choleryk ale za chwilę mu mija. Ma bardzo niską samoocenę, twierdzi że jest życiowym nieudacznikiem któremu nic nie wychodzi w życiu jakby chciał. Jest chętny do pomagania najbliższej rodzinie i znajomym lecz u siebie w domu trzeba go usilnie do tego namawiać. Zawsze starałam się być dla niego wsparciem w trudnych dla niego chwilach i podnosić jego samoocenę. Kochałam go więc wydawało mi się że jest to rzecz naturalna. Swoją złość i niepowodzenia zazwyczaj topi w alkoholu, chce być wtedy duszą towarzystwa ale nie wychodzi mu to i zazwyczaj zawsze upija się. Pije dopóki nie zobaczy dna w butelce a bywa i to za mało więc musi się dopić. Potrafi być wtedy bardzo nieprzyjemny i wulgarny a ja wtedy po prostu z mim nie wchodzę w dyskusję i zajmuję się czym innym (pranie, gotowanie itd.). Na następny dzień przeprasza chociaż nic nie pamięta i jest bardzo miły. Nigdy nie miałam problemu z dogadywaniem się z mężem w różnych sprawach, wszelkie poważniejsze decyzje życiowe podejmowaliśmy wspólnie i wiem że mnie bardzo kochał. Zawsze ważna była dla niego rodzina, syn i ja. Swojej matce zawsze pomaga, co zresztą robimy wspólnie. Utrzymujemy stały kontakt z jego rodzeństwem i regularnie spotykamy się w gronie rodzinnym. Ja swoich rodziców już nie mam, jestem praktycznie sama gdyż z rodzeństwem kontaktuję się sporadycznie przez telefon.
Wracając do spotkań z jego obecną miłością mam mętlik w głowie, gdyż nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Ona twierdzi że nie chce rozbijać naszego małżeństwa. Wiele razy próbowała to wszystko zakończyć ale on nie chce ustąpić i cały czas ją nachodzi. Twierdzi iż zrobiła błąd gdyż kilka razy przespała się z nim, lecz dla niej nie ma to znaczenia. Twierdzi że już wcześniej chciał z nią zamieszkać, lecz się na to nie zgodziła. Wychowała sama dwóch synów, którzy już dorośli z nią mieszkają. Jest osobą niezależną przyzwyczajoną do tego że mieszka jak mówi sama. Nie wiedziała tak do końca iż Staszek ma tak poważny problem z alkoholem. Jej wcześniejszy związek z tego powodu się rozpadł. Obecnie nie chce komplikować sobie życia, ale też nie ma sumienia zamykać mu drzwi przed nosem gdy ją odwiedza, chociaż już tego próbowała, to szantażował ją ze sobie coś zrobi. Ona sama już nie wie jak z nim rozmawiać żeby zrozumiał iż nie chce planować z nim przyszłości. Po ostatniej rozmowie z nią poszłam z nią na układ iż będzie trzymała go na dystans od siebie i nie będzie z nim sypiać, choć jak twierdzi już dawno do niczego nie doszło. Twierdzi że dla niej seks nie jest ważny, przez co między innymi rozpadło się jej małżeństwo. Mówiła mu o tym, lecz on twierdzi że przy niej może być eunuchem byle mógł się z nią spotykać. Mówiła iż tak naprawdę to często nie ma z nim o czym rozmawiać gdyż ma całkiem inne zainteresowania, doświadczenia i swój poukładany świat. Czuje się w jakiś sposób winna w stosunku do niego że kiedyś planowali ślub z którego nic nie wyszło gdyż okazało się że jest w ciąży z jej poprzednim partnerem. Do końca też nie zdawała sobie sprawy jak faktycznie wyglądają nasze małżeńskie relacje, bo z tego co słyszała od niego to od dawna jest źle. Obecnie ona nie czuje się z tym dobrze. Ja natomiast jestem strzępkiem nerwów, jeszcze jak sobie pomyślę że bierze ją na litość to mnie szlag trafia. Proszę o rady. Nie potrafię żyć w samotności a na nowo nie mam już chęci ani siły zaczynać życie od nowa. Chcę go odzyskać, ale musi to być jego decyzja. Wiem, bo mi to powiedział że jeżeli z nią jednak nic nie wyjdzie to wróci do mnie. Czy mogę jej zaufać ? Przecież gdyby chciała z nim być to by mi otwarcie o tym powiedziała bez jakiś głupich gierek. Proszę o przemyślane refleksje, rady i ewentualne pytania.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...