Skocz do zawartości
Forum

Jak ratować związek pomimo zdrad męża?


Rekomendowane odpowiedzi

Trudno,widać wasi rodzice też nie pomogli w zdobyciu wam własnego mieszkania ,ale tak bywa...,
nadal to nie będzie Twoje mieszkanie,zawsze on będzie mógł tu wrócić i nie będziesz miała nic do powiedzenia,do końca życia będziesz musiała znosić jego obecność w swoim życiu,

a może ,spróbuj teraz się od niego odciąć ,powiedz ,że nie życzysz sobie ,ani pomocy,ani odwiedzin ,co on powie na to?
Ale chyba nie będziesz potrafiła się od niego odciąć wygląda,że on Ciebie ubezwłasnowolnił,/może trochę za mocne słowo/,tylko nie zdajesz sobie z tego sprawy.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nie sądzę, raczej zamieszka u matki. Nie będzie miał odwagi. Te 5 lat jakoś przetrwam sama bez niego zanim otrzymamy mieszkanie docelowe ale już nie zakładowe i nie on będzie głównym najemcą lecz ja. Czas jest najlepszym lekarstwem aby na nowo nauczyć się żyć bez niego. Po przeprowadzce na pewno zaprzestanę kontaktów i nie będę od niego niczego chciała, dam sobie radę. Już teraz zaobserwowałam że lepiej się czuję jak go nie widzę. Dzisiaj jak odjechał napisałam mu smsa z zapytaniem; jakim trzeba być człowiekiem, żeby tak skrzywdzić i upodlić drugiego człowieka i zachowywać się tak, jakby nic się nie stało ?

Odnośnik do komentarza

Nie potrafię poradzić sobie z emocjami i huśtawkami nastroju. Dziś jestem rozbita i ryczę, a na następny dzień jestem pełna optymizmu, że dam sobie radę, jestem nawet zadowolona że go nie ma. Pytanie jak długo taki stan będzie jeszcze trwał. Jestem już tym zmęczona i nie mam na nic siły, to mnie wykańcza. Wiem na pewno że razem już nie będziemy. Chcę tylko zacząć normalnie żyć, bez tego strasznego bólu.

Odnośnik do komentarza

Musiałabym trafić na naprawdę dobrego specjalistę. W innym przypadku może narobić więcej krzywdy niż pożytku. Dwa lata temu moja koleżanka przechodziła podobny kryzys to usłyszała od psychologa że to być może jej wina. Popadła ona w taką depresję że w końcu zaczęła nadużywać alkoholu. W końcu sama się otrząsła i stanęła na nogi. Po jego wczorajszej wizycie jakby we mnie coś pękło jak zobaczyłam jego szczęście na twarzy. Pomyślałam sobie, Boże za jakie grzechy mnie to spotkało? Gdzie jest sprawiedliwość Boża, że kat buduje sobie szczęście na mojej krzywdzie.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Aby nie obciążać głowy jednym i tym samym tematem dobrze jest skupić się na czymś innym. Tak jak pisałam zaplanować korzystną strategię rozwodową a wcześniej zafundować sobie wakacje. Jak ma Pani koleżankę w podobnej sytuacji, to pojechać we dwie - zrobić coś na co mąż nigdy by się nie odważył np. Jest Pani wolna, dziecko odchowane, to dobry czas na spełnianie marzeń i pomyślenia o sobie.

Odnośnik do komentarza

Wszyscy macie rację, lecz muszę się najpierw uporać ze swoim umysłem. Syn mnie wspiera, lecz nie może tak być że na jego barki spada odpowiedzialność za to co zrobił jego ojciec, tak nie powinno być ! Przyjaciele też są, ale ileż można wysłuchiwać o tym co mnie boli i że sobie nie radzę z emocjami i samotnością? To działa na krótko i potem wszystko wraca jak bumerang.

Odnośnik do komentarza

marjola
Musiałabym trafić na naprawdę dobrego specjalistę. W innym przypadku może narobić więcej krzywdy niż pożytku. Dwa lata temu moja koleżanka przechodziła podobny kryzys to usłyszała od psychologa że to być może jej wina. Popadła ona w taką depresję że w końcu zaczęła nadużywać alkoholu. W końcu sama się otrząsła i stanęła na nogi.

O matko, masakra jakas... No to wcale się nie dziwię, że masz obawy przed psychologiem. Współczuję Twojej koleżance. Nie wiem, skąd się biorą tacy "eksperci", którzy zamiast pomóc człowiekowi w trudnej sytuacji, dobijają go jeszcze bardziej tak niepsawiedliwą jej oceną. Normalnie szkoda gadać.
Ale dobrzy specjaliści też się zdarzają, i wtedy nieraz potrafią pomóc nawet przy ciężkiej traumie. Także jak się kogos takiego potrzebuje, to trzeba szukać, aż się znajdzie, choć może to nie być łatwe.
Rubin72, mądre słowa, bardzo trafne. W pełni sie pod nimi podpisuję.

Odnośnik do komentarza

Co Rano mówię sobie że dam radę i tak pewnie będzie lecz powracające myśli nie dają zapomnieć. Wczoraj znowu był. Wydaje mi się że on ułożył sobie cały scenariusz. Będzie przyjeżdżać sprawdzać co się dzieje, czy daję sobie radę, czy jeszcze rozpaczam, chce pomagać, uczestniczyć w naszym życiu jako dochodzący. Chce pomóc przy remoncie mieszkania żebym miała wszystko co potrzeba. Mówi że mam jeszcze jego rodzinę która mi pomoże i będzie wspierać jak będzie trzeba i że na niego zawsze będę mogła liczyć. Czy on jest normalny? A co z moimi uczuciami, najpierw mnie skrzywdził, upokorzył i porzucił a teraz chce udawać dobrego przyjaciela ? Przecież to jeszcze bardziej boli, czy on nie zdaje sobie z tego sprawy? Czy jest aż tak głupi?

Odnośnik do komentarza

Na pewno wyrachowany,
robi to na co mu pozwalasz,ja widzę,że bez pomocy psychologa nie odkleisz się od niego,

mojej znajomej mąż zaproponował swojej żonie i dzieciom mieszkanie wspólnie z kochanką , perfidny plan mu się nie udał,
ale tak patrząc na Ciebie nie byłabym taka pewna, czy byś nie pozwoliła na to, jakby on z nią chciałby zamieszkać razem z Tobą i synem,bo widzę ,że nie masz nic do powiedzenia w tym układzie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Do psychologa wybieram się po nowym roku i zrobię to na pewno. Co do zamieszkania z kochanką pod jednym dachem nie ma mowy. Nie należę aż tak do potulnych owieczek które nie mają własnego zdania. Jestem osobą bardzo emocjonalną dlatego to tak bardzo boli. Bardzo ważne są dla mnie zasady moralne i poczucie własnej godności. Mój mąż dobrze wiedział jak uderzyć aby zabolało, choć w swojej głupocie nie przewidywał że mogą być tego takie skutki. Myślał że jeżeli twardo stąpam po ziemi to nic mnie ruszy, że jestem silna i dam sobie radę. Jest takie przysłowie które mówi "nigdy nie mów nigdy". Dopiero jak mamy zmierzyć się z problemem osobiście doznajemy szoku, zachowujemy się irracjonalnie, nieadekwatnie do sytuacji, nawet się poniżamy. Natomiast gdy jesteśmy już w stanie racjonalnie myśleć dopiero wtedy jest nam wstyd za swoje zachowanie. Uczucie bólu i krzywdy boli najbardziej i chyba z tym na razie nie mogę sobie poradzić. Tak naprawdę to chciałabym aby zniknął z mojego życia, ale w tej chwili nie jest to możliwe ze względu na mieszkanie i dopełnienie wszystkich formalności z tym związanych.

Odnośnik do komentarza

Właśnie dowiedziałam się od naszej znajomej która rozmawiała z moim mężem że jest on szczęśliwy w związku z kochanką, relacje jak w starym dobrym małżeństwie. Twierdzi że małżeństwo ze mną było jego życiową pomyłką, że to z nią powinien się ożenić gdyż jest i była miłością jego życia. Wprowadził się do niej miesiąc temu. Mieszka teraz z nią i jej dorosłymi synami w dwupokojowym mieszkaniu. Twierdzi że ma dobre relacje z jej synami. On się powinien leczyć, przecież wyszła za mąż za ojca swoich dzieci którego bardzo kochała.

Odnośnik do komentarza

Mariola opowiem Ci pewną historię to dotyczy moich rodziców.Otóż mój ojciec zostawił moją mamę dla innej kobiety po 30 latach wspólnego życia. Odszedł z dnia na dzień,zostawiając ją bez środków do życia. Mimo naszego wsparcia mojego i brata mama zmarła 10 msc po jego odejściu,umarła na zawał . A ja myślę że po prostu nie wytrzymała tego wszystkiego. Strasznie mi jej brakuje mimo że jestem mężatką i mam własne dzieci,dlatego proszę abyś otrząsnęła się i zaczęła żyć dla siebie i własnego syna.. Bo on mimo że jest dorosły potrzebuję Cię.Uwierz mi wiem co mówię!!! Zakończ to raz na zawsze.Wystąp o rozwód z jego wyłącznej winy. I zacznij Żyć bo życie masz tylko jedno..Przeżyj je najlepiej jak potrafisz i uśmiechaj się jak najczęściej..

Odnośnik do komentarza

Może jestem głupia i naiwna a zarazem zdesperowana że tak emocjonalnie to wszystko odbieram ale ból nie przechodzi. Powiedzcie mi czy facet który przez większość swojego życia nie miał umiaru w piciu alkoholu gdzie niejednokrotnie występowała u niego agresja pod wpływem alkoholu a w ciągu ostatnich trzech lat gdy zaczął się jego romans pił prawie codziennie w dużych ilościach, może z dnia na dzień stać się abstynentem? Czy też będzie starał się przed nią stwarzać pozory. Czy na kłamstwie można zbudować nowy związek? Jaką ma szansę przetrwania?

Odnośnik do komentarza

Dla ukochanej kobiety można wiele,być może postawiła mu warunek co do alkoholu,
widzę ,że Ty jeszcze masz nadzieje ,że do Ciebie wróci,łudzisz się ,wg mnie ,nie wróci,
dlaczego nie chodzisz do psychologa,nie poradzisz sobie sama z emocjami i nie odetniesz się od niego bez pomocy,
będziesz cierpiała do końca życia,
a o to chyba Ci nie chodzi.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

doskonale Panią rozumiem, choć nie bylo mi jeszcze dane doswiadczenie 25 leniego zwiazku małżenskiego.

wiem jak to jest zostać z czyms samym i nie widziec w tym zadnej pozytywnej rzeczy. Musi Pani Pamietac ze ma PANI SYNA i ma Pani dla kogo zyc.
To niestety jest trudne i będzie.
Niestety narzucanie si emezowi na siłe tez nic nie da i da zdecydowanie odwrotny efekt

Odnośnik do komentarza
Gość doświadczona

Zgadzam się z Rubin72.Zdrada i to po wielu latach bycia razem jest sztraszną traumą.Ale chcąc żyć musisz się otrząsnąć i tak nie masz wpływu na męża postępowanie.Dasz radę i daj sobie szansę. Jesteś potrzebna synowi.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...