Skocz do zawartości
Forum

Przemoc psychiczna i problemy alkoholowe a rozwód


Gość honczita

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jestem mężatką od 6 lat,mamy dwójke małych dzieci. Mąż od początku był zazdrosny, miał dni agresji, wyzywał mnie, pił alkohol. Były też dni spokojne,lecz ja żyjąc w stresie wiedziałam, ze"akcje" powtórzą się. Ostatnie miesiące wyglądały najgorzej, wzrost agresji, wyzwiska, znikanie na noc lub dwie na alkohol i palenie trawki do kolegi. Złożyłam pozew o rozwód bez orzekania o winie,gdy świadkiem ostatnich zdarzeń był już duzo rozumiejący syn 4-letni. Poinformowałam męża o pozwie. Sprawa rozwodowa juz za kika dni, on od jakichś dwóch tygodni jest ok, mówi, że będzie bardzo się starał, że całkowicie się zmieni, już widać dużą poprawę i starania, zapisał sie na terapie jeśli chodzi o problem z alkoholem. Ja sama od dwóch miesięcy uczęszczam na terapię dla rodzin osób stosujących przemoc i nadużywających akoholu. Chodzę po to, by wzmocnić moją samoocenę, moją wartość siebie, by miećsiłe psychiczną. Mam początek depresji, mam nadzieję, że dalej sięnie rozwinie. Niestety przez te sytuacje wywoływane przez męża, stworzył on we mnie blokadę psychiczną i fizyczną. Tak, niestety nie potrafie spojrzeć na niego z pożądaniem, nie potrafiłabym znów kochać sie z nim, nie lubię go jakoś po prostu. Po tym wszystkim wydaje mi się, że miłość zamieniła się w strach i stres. W związku ze zmianą zachowania męża, z obietnicą, że nigdy już nie weźmie alkoholu do ust i innymi zapewnieniami, mam dylemat, czy dać mu jeszcze szansę, czy nie. Jesli mogę prosić o poradę specjalisty (opisałam problem i wyslałam wczoraj do południa opłacając poradę -19 zł, jednak do teraz nie mam odpowiedzi), zadam kilka ważnych dla mnie pytań: 1. czy ta blokada fizyczna co do niego może minąć? 2. czy alkoholik może kiedyś w przyszłości skusić się na jedno piwo raz kiedyś czy to raczej zgubne? 3. czy jest możliwa taka odmiana człowieka, by ratować związek? Chciałabym żyć w spokoju i odnaleźć siebie, czy byłoby to możiwe przy nim...czy oderwać się... Bardzo proszę o porady! Dziękuję

Odnośnik do komentarza
Gość Agnieszka Swaczyna

Nie jestem psychologiem, tylko adwokatem, więc na większość Pani pytań nie odpowiem. Od strony prawnej jest możliwość zawieszenia postępowania na zgodny wniosek stron. Taki czas może Pani pozwolić na obserwację rozwoju sytuacji i w efekcie, albo kontynuować proces o rozwód, albo cofnąć powództwo. Skoro uczęszcza Pani na terapię proszę zapytać psychologa o kwestię, które Panią nurtują.

Odnośnik do komentarza

Nie jestem psychologiem więc jeżeli mogę wyrazić swoje zdanie to odpowiem Ci szczerze. Jeżeli Ty wierzysz, ze Twój mąż może się zmienić, to oczywiście walcz o swoje szczęście.Być może rzeczywiście decyzja o rozwodzie na tyle nim wstrząsnęła że zrobi wszystko, żeby utrzymać małżenstwo.Ale musisz pamiętać że jest to uzależnienie i jak każde uzależnienie leczy się latami.Ja np. jestem od lat poważnie uzależniona od czekolady z orzechami, możesz powiedzieć że to głupota, ale mój mąż wielokrotnie biegał nocą do sklepu....
Powracając do tematu...jeżeli
jesteś przygotowana na długi dystans to możesz się zastanowić nad daniem Mu szansy,ale to naprawdę wymaga cierpliwości, a po drugie piszesz ze masz blokadę wobec męża, pewnie też, wtedy gdy będzie się starał to może spojrzysz na niego inaczej,chodzisz na terapię, więc kto wie... Trudny wybór ...ale kieruj się intuicją, bo cóż ...znasz męża najlepiej....

Odnośnik do komentarza

Mąż to osoba, która lubi, by wszystko było tak, jak on chce, poza tym sprawdza mnie ciągle, podejrzewa mnie o kłamstwa, szczerze... mam dość zycia w pułapce. Jestem wierna, lojalna, czuję, że uczucie do niego zamieniło się w strach. Ciepło myślę o życiu w samotnosci z dziecmi, choć wiem, że poczatki faktycznie mogą być przytłaczające... Wiem, że dając mu szansę będę kierować sie tylko litością, a nie własnym szczęściem. Czy to prawidłowe?

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Honczita, pytasz, czy Twoja blokada wobec męża może zniknąć. Uważam, że jest to możliwe. Zawiodłaś się na nim, straciłaś zaufanie. Podejrzewam również, że zamiast szacunku czujesz do niego lęk. Jednak, gdy Twój mąż dalej będzie pracował nad sobą, nauczysz się mu ufać na nowo i ta blokada będzie znikać.
Pytasz także, czy alkoholik może skusić się w przyszłości na jedno piwo. Obecnie pojawił się nowy nurt w leczeniu uzależnień, który to dopuszcza. Jednak moim osobistym zdaniem jest to zgubne. Alkohol lepiej jest zostawić raz na zawsze.
Ostatnie pytanie dotyczyło możliwości przemiany. Oczywiście, że taka zmiana jest możliwa - potrzeba tylko dużo motywacji, pracy i wytrwałości.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Bardzo dziekuję za odpowiedź. To wszystko brzmi prawdopodobnie i mogłoby sie wydarzyć. Tylko martwi mnie, że on ma taki podstępny charakter. Ja nie robię nic złego, a muszę zawsze udowadniać mu prawde, on jest pełen podejrzeń wobec mnie, nie wierzy mi, nie wierzy we mnie, lubi mieć wszystko pod kontrolą, musi wiedzieć o wszystkim, o miejscu, w którym przebywam, o wszystkim, co robię. Życie z nim to ciągłe zapewnianie go o mojej prawdomówności, tłumaczenia, udowadnianie prawdy, lagodzenie jego podejrzeń. Charakteru człowieka chyba nie jest łatwo zmienic?

Odnośnik do komentarza

Honczita czy myślisz że ktoś tu na forum da Ci jednoznaczną odpowiedz czy Twój mąż na pewno się zmieni, będą to tylko dywagacje, Tak jak napisałam wcześniej JEŚLI WIERZYSZ w to że może się na tyle zmienić że będziecie mogli żyć ze sobą, to oczywiście daj Mu szanse.
Nie masz też żadnej gwarancji że po wycofaniu rozwodu, bądz odroczeniu postępowania Twój mąż nie zacznie znów pić i przestanie być zazrosny.Poza tym litość nie zastąpi miłości.Trudno żyć z facetem którego się nie kocha, rozum oszukasz, serca nigdy.
A dzieci, pomyśl o nich, co teraz czują, a za kilka lat, będą starsze nie zasłonisz im oczu, nie zatkasz uszu...
Ale całe życie przecież ryzykujemy ....ehhh....

Odnośnik do komentarza

jutro sprawa rozwodowa, a maż po próbach przekonywania mnie, ze sie zmieni itd. teraz od dwóch godzin pisze do mnie i dzwoni, że jesli od niego odejde, on popełni samobójstwo! ciągle płacze, rozpacza... Czy to kolejny ostatni etap szantażu emocjonalnego czy może faktycznie może być tak zdesperowany?? Jeszcze dwa tygodnie temu powiedział:"Na pewno się nie zabiję z tego powodu", a teraz... jest kompletnie rozbity.

Odnośnik do komentarza

Witam,
Honczita, tak naprawdę nikt nie jest w stanie tutaj odpowiedzieć Ci na pytanie, czy to jest szantaż lub czy istnieje jakiekolwiek prawdopodobieństwo, że Twój mąż wypełni swoje groźby.
A jak wygląda jego sytuacja - czy ma kogoś bliskiego (z rodziny lub przyjaciela), kto jest przy nim? Jeśli tak, to porozmawiaj z tą osobą.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

witam, do konca maż nie awanturował sie, zmienił sie faktycznie tak jak mówił, ja do końca trzymałam go w niepewności i na sprawie zdecydowałam, ze zawieszam pozew, nie chce wycofywać Zawieszenie jest na rok, z możliwością reaktywacji sprawy rozwodowej za trzy miesiące. Oczywiscie mąż ucieszył się, podziękował mi, po drodze do domu wpadł do kwiaciarni po kwiaty, poprawił się, zrozumiał, że kocha mnie nad życie itd. Jest spokojny, z chęcią robi masaż stóp ;) i słucha mnie w kazdej kwestii, nie krytykuje, traktuje jak królową i tak ma być. Bo jeśli cokolwiek zrobi źle, jeśli powrócą jakies elementy jego złego zachowania lub alkohol, od razu nawet bez ostrzeżenia podejmę decyzje o nieodwracalnym rozstaniu! Poczekamy, zobaczymy. Ważne, ze zrobiłam to z myślą o sobie, postanowiłam skorzystać z deklaracji, jakie on mi daje, widzę, że jest pełen chęci i motywacji. Dziękuję bardzo za wszystko.

Odnośnik do komentarza

a u mnie kompletna zmiana, mąż do rany przyłóż, zupełnie sie zmienił... mam wszystko co chce, nawet masaż stóp itd..., tylko, ze... ja chyba sie wypaliłam, nie potrafię z nim byc, czy co? nie wiem, jak to sie skonczy, ale z mojej strony jest blokada na maksa. On sie stara, a ja nie potrafie, wkurza mnie nawet jego obecnosc, okazuje mi duzo ciepła, troski, miłosci, a ja nie umiem...

Odnośnik do komentarza

Cześć Honczita ,z jednej strony dobre wieści z drugiej...Ty chyba tak do końca jeszcze nie wierzysz w tę przemianę,ciągle masz wątpliwości że to co się dzieje to jest szczere,trudno uwierzyć facetowi który przez iles tam lat był zakałą a nie odpowiedzialnym mężem,.
paradoksalnie wkurza Cię takie nadskakiwanie, nie dziwię się mnie by też wkurzało, Cięzko będzie się na Niego znów otworzyć, zakochać trudny czas przed Tobą...może ta terapia w jakiś sposób Cię odblokuje ....trudno powiedzieć...Pamiętasz Go innego i to Ci siedzi w głowie niestety...

Odnośnik do komentarza

Witaj Honczita..mój mąż nie pije ale znęca się psychicznie..kilka miesięcy temu wyprowadziłam się od niego z dziećmi i miałam złożyć pozew o rozwód, była ta sama sytuacja co u Ciebie na nowo się zakochał, mówił że się zmieni itp, no i dałam mu szansę, wróciłam, był cud miód, minęły 4 miesiące i wszystko wróciło tylko ze zdwojoną siłą, teraz oprócz nękania, podejrzeń doszły jeszcze popychanki a przede wszystkim poniżanie dziecka czego nie jestem w stanie znieść, ale tym razem ja nie mam gdzie odejść i muszę w tym tkwić dopóki nie znajdę jakiegoś rozwiązania....życzę Ci powodzenia

Odnośnik do komentarza

Aguśka, dzięki, że napisałaś. Cieszę się, ze nie wycofałam pozwu, tylko go zawiesiłam. Jak będzie działo sie cokolwiek złego, aktywuję sprawę.
Eeeh, masz całkowitą rację, jest dokładnie tak, jak piszesz. Ja mam coraz wieksze przeświadczenie, że nie uda mi się być z nim razem tak NAPRAWDĘ, bez żadnych zahamować psychicznych. Chyba nie będe potrafiła do końca przy nim być szczęśliwa, skoro mam w głowie to, co było, a także obawy, że gdy zaufam i wyluzuję się w tym związku... znów wróci coś z jego zachowań, które były kiedyś. Wiem, że on mnie kocha, chce, bysmy byli razem, również w sprawach łóżkowych, ale ja nie chcę, nie potrafię się przełamać, nawet o tym pomysleć! On mnie spytał, jakbym sie czuła, gdyby role sie odwróciły i stwierdził, że wtedy pewnie posadziłąbym go o to, ze nie wywiacuje sie z obowiązków małżeńskich :) Myli się, gdyż dla mnie otwartość seksualna w związku to najpierw otwartość psychiczna, dla mnie moje ciało nie jest do udowadniania komuś moich dobrych intencji i próbowania, nic na siłę... Ech, ciężka sprawa ze mną teraz.

Odnośnik do komentarza

Witam. U mnie ponowny szok. Mąż wyszedł wczoraj służbowo, nie ma go do teraz. Po drodze ujrzałam dużo kłamstw. Był gdzie indziej niż mówił, nie wrócił na noc do domu, koledzy okazali sie wazniejsi, nie odbierał telefonu, dzis dzwonił z pretensjami, ze on sie stara, a ja nie... Był przez telefon zły, zło9sliwy, agresywny, głosny. Z dużą złoscią pytał: Gdzie są moje dzieci! A ja przecież byłam z nimi w domu. Powiedział, ze przyjedzie tylko po swoje rzeczy i nigdy wiecej go nie zobaczę. Będzie mieszkał gdzie indziej, bo ma dosć mojego zachowania. O co chodzi? Przecież ja nie krzyczę na niego, staram sie byc miła, choć nie wskakuję mu do łóżka z powodu blokady jaka sie we mnie wytworzyła przez te wcześniejsze długotrwałe sytuacje. A teraz znowu wróciło to... smutne... Zostaje sama na lodzie z dwójką dzieci, zapewne bez wsparcia finansowego z jego strony, reaktywować sprawę rozwodową mogę dopiero w lutym, gdy mina trzy miesiące od sprawy, na której sprawę zawiesiłam... Czy istnieje szansa, by złożyć jakis wniosek do sądu o alimenty teraz w takiej sytuacji? Przy zawieszaniu sprawy powiedziałam, ze maż wywiązuje się z obowiązków ojcowskich i robi zakupy... Nie załuje z jednej strony, ze zawiesiłam sprawę, bo byłam ciekawa, czy on faktycznie będzie taki jak mówił, że się zmieni. Przykro mi, że znów zachował się w ten sposób, ile wytrzymał? 4 tygodnie w jako takim spokoju.

Odnośnik do komentarza

Czesć Honczita.....wiesz jezeli mam być szczera to ...nie jestem zaskoczona.,chociaż cieszyłam sie razem z Tobą, to jakoś zawsze mi trudno uwierzyć w taką nagłą przemianę,za piękne to było żeby było prawdziwe.Może jeszcze nie raz Ci taki numer wykręci, wyjdzie kiedy będzie chciał,przyjdzie jak będzie chciał.To naprawdę nie ma sensu.Dałaś Mu szansę,nie wykorzystał, zamknij furtkę raz na zawsze. Na początku będzie może trudno finansowo ale spokój w domu jest bezcenny.
Ja niestety nie wiem ,czy mozesz złożyć wniosek do sądu o uzyskanie alimentów od męza ,może ktoś inny Ci odpowie, jeśli nie to wyślij maila do ΜOPS- u ,oni powinni tam mieć prawnika to Ci odpowiedzą.
I nie daj się wkręcić w poczucie winy....

Odnośnik do komentarza

Nie rób niczego złego.
Daj mu szansę. Myślę że i Ty powinnaś zrobić rachunek sumienia i
przemyśleć swoje postępowanie.
Nic nie dzieje się bez przyczyny a opinia publiczna pogrąża jedynie facetów. W większości wina leży po obu stronach.
Życzę Wam powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Niektórzy ludzie potrafią zmienić się nie do poznania, jeśli im zależy, kochają i otrzymają wsparcie fachowców i przede wszystkim Twoje kochana to jest szansa, że uda Wam się i zapomnisz o wszelkich blokadach. Jeśli stara się o Ciebie długi okres czasu, mimo że nie uprawiacie seksu tzn. że jedno jest pewne: zależy mu, a to jest podstawa. Dalej to ciężka praca i odbudowa tego co się popsuło. Znam kilka przypadków, że związki po podobnych przejściach, odradzały się po czasie i widać, że jest nawet lepiej niż na początku znajomości. Oczywiście więcej jest przypadków, w których wszystko się rozlatuje i nie ma sensu się męczyć. Jeśli chodzi o blokadę psychiczną przed współżyciem czy ponownym pokochaniem tego samego faceta to osobiście mi się to przytrafiło. On się zmienił, żadnych blokad nie mam i dziś kocham go bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. To mądry człowiek, zrozumiał swoje błędy, dużo nad sobą pracował i dał radę. Niestety większość facetów to gamonie, wolą przestać walczyć niż np. przyznać się do własnych błędów. Jeśli twój mąż jest z tej grupy to za dużych szans na poprawę sytuacji nie daje.

Odnośnik do komentarza

Czytając opis męża pomyślałam, że nie ma szans na poprawę.
Zdziwiłam się miło gdy napisałaś, że jest cudownie, że mąż się stara.
Jak się okazało, krótko się starał, czyli moje przeczucie było trafne.Czy człowiek może się zmienić na stałe?
To zależy od jego charakteru.
Jeśli z natury jest dobry, a "pobłądził", to taka zmiana jest możliwa.
Jeśli z natury jest zazdrosny i agresywny, to nie wierzę w długotrwałą zmianę.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...