Skocz do zawartości
Forum

Ciągłe myślenie o jedzeniu i odchudzaniu


Gość Kornelia1205

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Kornelia1205

Witam, chciałabym opisać najpierw moją historie i problem. Dokładnie rok temu doszłam do nowej szkoły byłam w 2 klasie gimnazjum na początku było wszystko w porządku , pózniej wszyscy przestali mnie lubić byłam sama nie miałam żadnej koleżanki czułam się zdesperowana siedziałam sama na przerwach, gdy wracałam do domu bardzo dużo jadłam zawsze byłam bardzo chuda i tak strasznie przytyłam że wyglądałam jak bym była w ciąży wszyscy się ze mnie śmiali chodz wiedziałam że to nie prawda więc myślałam że jestem na coś chora szukałam przyczyn u lekarzy i nic wszystko było w porządku nie wiedziałam co się ze mną dzieje nie rozmawiałam z mamą bo i tak odpowiadała zawsze dobrze pomyślimy coś pózniej... w końcu po połowie roku pojechałam do taty na wielkanoc , wszyscy byli w szoku że z takiej chudzinki tak przytyłam wszyscy mówili ale ty przytyłaś i dopiero uświadomiłam sobie że przytyłam . Postanowiłam schudnąć i udało mi się to ,ale dalej mam problem ciągle odstaje mi ten brzuch (jest bardzo widoczny) nawet jestem chudsza od nie których dziewczyn i mają mniejszy brzuch odemnie nawet całkiem płaski ale to nie wszystko byłam i na diecie 1000kcal , do tej pory nie jem po 18;00 bo się boję że przytyję chodz czasami podjadam bo nie wytrzymuje psychicznie . A najgorsze jest to że ciągle myślę o jedzeniu gdy zjem coś za dużo obwiniam się i chodzę do lustra i mam wrażenie ze przytyłam i tak ciągle już naprawdę nie wiem co robić proszę o pomoc . Dodam że mam 160 wzrostu ważę 55 kg i mam 15 lat .Może moja waga i reszta niby mogą być w porządku ale wcale tak nie jest.. Wszyscy mówią że zwariowałam że jest okej ale ja wiem że nie jest ,zle się z sobą czuję. Jem 5 posiłków dziennie piję 2 l wody dziennie żadnych napoi gazowanych , odtłuszczam wszystko co smażone bardzo dokładnie ( jem bardzo rzadko takie rzeczy ) , słodyczy też staram się nie jeść ale mam problem bo ciągle o nich myślę i staram się zająć czym innym ale jak od razu przestaję to znowu myślę i odliczam czas do następnego posiłku. Dodam ze ćwiczę na każdym wf staram się jak najczęściej wychodzić z domu a nawet wykonuje ćwiczenia w domu ale mam wrażenie że nic nie dają. Boję się że popadnę w anoreksje albo bulimię do tego nie daleko. Ja tak bardzo chcę normalnie jeść i żyć i przestać myśleć o jedzeniu . Proszę o pomoc i dziękuję z góry za przeczytanie mojej długiej wypowiedzi .

Odnośnik do komentarza
Gość Kornelia1205

Witam, chciałabym opisać najpierw moją historie i problem. Dokładnie rok temu doszłam do nowej szkoły byłam w 2 klasie gimnazjum na początku było wszystko w porządku , pózniej wszyscy przestali mnie lubić byłam sama nie miałam żadnej koleżanki czułam się zdesperowana siedziałam sama na przerwach, gdy wracałam do domu bardzo dużo jadłam zawsze byłam bardzo chuda i tak strasznie przytyłam że wyglądałam jak bym była w ciąży wszyscy się ze mnie śmiali chodz wiedziałam że to nie prawda więc myślałam że jestem na coś chora szukałam przyczyn u lekarzy i nic wszystko było w porządku nie wiedziałam co się ze mną dzieje nie rozmawiałam z mamą bo i tak odpowiadała zawsze dobrze pomyślimy coś pózniej... w końcu po połowie roku pojechałam do taty na wielkanoc , wszyscy byli w szoku że z takiej chudzinki tak przytyłam wszyscy mówili ale ty przytyłaś i dopiero uświadomiłam sobie że przytyłam . Postanowiłam schudnąć i udało mi się to ,ale dalej mam problem ciągle odstaje mi ten brzuch (jest bardzo widoczny) nawet jestem chudsza od nie których dziewczyn i mają mniejszy brzuch odemnie nawet całkiem płaski ale to nie wszystko byłam i na diecie 1000kcal , do tej pory nie jem po 18;00 bo się boję że przytyję chodz czasami podjadam bo nie wytrzymuje psychicznie . A najgorsze jest to że ciągle myślę o jedzeniu gdy zjem coś za dużo obwiniam się i chodzę do lustra i mam wrażenie ze przytyłam i tak ciągle już naprawdę nie wiem co robić proszę o pomoc . Dodam że mam 160 wzrostu ważę 55 kg i mam 15 lat .Może moja waga i reszta niby mogą być w porządku ale wcale tak nie jest.. Wszyscy mówią że zwariowałam że jest okej ale ja wiem że nie jest ,zle się z sobą czuję. Jem 5 posiłków dziennie piję 2 l wody dziennie żadnych napoi gazowanych , odtłuszczam wszystko co smażone bardzo dokładnie ( jem bardzo rzadko takie rzeczy ) , słodyczy też staram się nie jeść ale mam problem bo ciągle o nich myślę i staram się zająć czym innym ale jak od razu przestaję to znowu myślę i odliczam czas do następnego posiłku. Dodam ze ćwiczę na każdym wf staram się jak najczęściej wychodzić z domu a nawet wykonuje ćwiczenia w domu ale mam wrażenie że nic nie dają. Boję się że popadnę w anoreksje albo bulimię do tego nie daleko. Ja tak bardzo chcę normalnie jeść i żyć i przestać myśleć o jedzeniu . Proszę o pomoc bo naprawdę nie wiem co roić i dziękuję z góry za przeczytanie mojej długiej wypowiedzi .

Odnośnik do komentarza

Witam! Moje problemy z wagą i niską samooceną zaczęly się w liceum. Po przeczytaniu Twojej historii, wróciły do mnie moje wspomnienia: problem z "byciem normalną" wśród wydawałoby się "normalnych" dziewczyn, brak zainteresowania moim problemem ze strony bliskich ( bo wg nich też wszystko bylo ok ), jakies głupie podśmiewania ze mnie na lekcjach wf ( znienawidziałam ten przedmiot ) i ciągłe przekonanie, że ze mnie taka beka, że muszę schudnąć, no i ... efektem moich działań na rzecz bycia "normalna" była anoreksja, tyle że na całe szczęście, możesz mi wierzyć, opamietanie przyszło, kiedy zatrzymał mi sie okres. Dobrze, że się dużo ruszasz, jesz 5 posiłków dziennie i pijesz dużo. I napewno to przynosi efekty, choć ty ich nie widzisz. Do tego potrzeba czasu i zmiany myslenia, nie katowania się liczeniem kalorii, przestrzeganiem konkretnych warunków wybranej diety. To nic nie daje. A może masz jakąś pasję, jakies zainteresowania, albo cos Cię interesuje. Może warto zainwestować w realizację czegoś co może Cię "pochłonąć". Może istnieje w Twoim życiu zaufana, dobra i wierna kolezanka, z którą mogłabyś sie podzielić swoim problemem. Nie zalamuj się, bo wtedy już tylko krok do obsesyjnego myslenia o jedzeniu i do postrzegania siebie w kategoriach "zera". Masz dopiero 15 lat, furtki różnych sfer życia są przed Tobą do otwarcia. Spróbuj "docenić" to jaką jestes osobą, swoje pozytywne strony, to co mogą odkryć w Tobie inni.

Odnośnik do komentarza

witaj !!! proszę nie obraz się ale ty potrzebujesz pomocy psychologa a nie internautów zgłoś się do poradni tam ci na pewno pomogą a ludźmi się nie przejmuj ,ze swojego doświadczenia wiem ze nie warto!!! przychodzi taki moment w życiu ze poznajesz bardziej wartych uwagi znajomych czy przyjaciół wszystko przed tobą i głowa do góry będzie dobrze pozdrawiam ciepło;)

Odnośnik do komentarza

Mam 17 lat i moja historia wygląda tak, że w czerwcu 2009 roku po przyjeździe z wakacji, zupełnie niecelowo straciłam 6 kg, czyli z wagi 72 kg zrobiło się 66kg no i stwierdziłam, że to jest nawet fajne i nie chce tego zepsuć. Zaczęłam ćwiczyć, jeździć na rolkach, chodzić na siłownię. Nie jadłam chleba, ziemniaków, makaronów, żeby tylko jak najmniej węglowodanów no i oczywiście słodycze też poszły w odstawkę. Brałam tabletki na odchudzanie, piłam herbatki i wszystko w moim życiu zaczęło kręcić się wokół jedzenia. Codziennie myślałam ile zjadłam, co zjadłam, czytałam etykiety na produktach, a jak nie mogłam poćwiczyć, to byłam zła i zdenerwowana na wszystkich. Po 3 miesiącach zaniknął mi okres, zaczęły wypadać mi włosy i wtedy, nie wiedząc jeszcze jakie są objawy anoreksji, za bardzo się tym nie przejęłam. W ostateczności schudłam 18 kg w 3 miesiące. Mama, która zaczęła zauważać mój problem i czytać o objawach anoreksji w internecie poważnie się przestraszyła i zaczęła mi pomagać. Od tego czasu robi mi zawsze rano śniadania, przygotowuje mi drugie śniadanie do szkoły no i zabroniła mi ćwiczyć. Odzyskałam też w końcu po 3 miesiącach okres. Ale nic nie jest w porządku, ponieważ nie byłam u żadnego lekarza, bo trochę się wystraszyłam, to nadal myślę o tym, co zjadłam w ciągu dnia i jeśli zjem coś "nieplanowanego" to mam okropne wyrzuty sumienia, a lustro to moja kolejna zmora, ponieważ kiedy tylko jestem w łazience, to się w nim przeglądam i patrze na swój brzuch. To wszystko jest takie męczące, to ciągłe strofowanie siebie. No i nie chce też robić przykrości swojej mamie, która bardzo się stara i ja oczywiście zjadam to co ona mi przygotuje do jedzenia, ale bez większego przekonania. Ja po prostu nie chce chyba stracić to, na co tak długo pracowałam, czyli ta zgrabna sylwetka. To nie jest normalne, wiem.

Odnośnik do komentarza

Doskonale wiem i rozumiem, jakie to trudne. Chciałabym Ci pomóc. Ja choruję 3 lata i mam za sobą trzy pobyty w szpitalu. Ten ostatni trwał pół roku. Wróciłam do domu i objawy również wróciły. Chyba jedyny sposób to po prostu zaakceptować siebie, ale czy to możliwe? Pomyślmy, jakie będzie nasze życie bez rodziny, bez dzieci? Bo przecież anoreksja to brak miesiączki. Konsekwencja - brak dzieci. Może to Cię przekona? Naprawdę nie chcesz się skonsultować z żadnym specjalistą? Może on Ci pomoże? Chociaż spróbuj, co?

Odnośnik do komentarza

Witaj!
Czytając Twoją historię, znalazłam wiele podobieństw z moją. Moja mama od razu zaciągnęła mnie do psychiatry i po dziś dzień nie wiem, czy było to dobre, tak z dnia na dzień dowiadujesz się, że masz anoreksję. Wyznacz sobie granicę i pamiętaj, że jeśli zjesz 7000 kcal za dużo, to utyjesz kg. Staram się myśleć trzeźwo, choć myśli o tym, że jadłam za dużo są gorsze niż wszystko. Mama Cię kocha i nie zawiedź jej, pomyśl o przyszłości, pomyśl, co daje nam wychudzone ciało?
Tak samo myślałam i po części myślę do teraz, jak Ty, tzn. że zabrali mi co najpiękniejsze - moją chudość, na którą tyle pracowałam? Tylko wróć do początku. Czy chciałaś być taka chuda? Na pewno nie, chciałaś wyglądać lepiej, ale nie źle.
Brzuch... ja mam bardzo często wzdęty brzuch, bo pijam tony kawy, może i to co jesz lub pijasz też powoduje wzdęcia?
Nie stracisz zgrabnej sylwetki moja droga, uwierz mi :) Ja jadam 1000-1500 kcal, nie stanie się nic, jak zjesz więcej kcal (kiedyś to było dla mnie bardzo dużo, jak jadałam 200 na dzień...). Wystarczy ruch i kalorie płynące ze zdrowego jedzenia. Wiem, że gdy się najadłam słodyczy, bardzo byłam zła, ale jeśli zjadłam tyle kalorii, a były to owoce czy warzywa, czy ciemnie pieczywo, mówiłam sobie, że to samo zdrowie, wtedy jakoś uciszasz własne sumienie... to już jest plus.
Jeśli chcesz porozmawiać, pisz ;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...