Skocz do zawartości
Forum

Żona nie potrafi porozumieć się z moimi rodzicami


Gość wildboar

Rekomendowane odpowiedzi

Od samego początku naszego małżeństwa stosunki pomiędzy moją małżonką a moimi rodzicami były napięte, zwłaszcza na linii żona-matka. Żona twierdzi, że czuje się źle traktowana, nieakceptowana, strofowana, pouczana itp... Ja aż takiego wrażenia nie odnoszę (choć niektóre, dla mnie błahe sytuacje, mogą irytować, ale z pewnością nie doprowadzać do furii), ale staram się trzymać stronę żony, nawet kierując pod adresem matki dość ostre słowa. Jednak w głębi duszy sądzę, że w niektórych przypadkach żona nie ma racji - niestety posiada skłonność do wyolbrzymiania i nadinterpretacji. I tu pojawia się problem - gdy tylko próbuję delikatnie uświadamiać żonę, że może się mylić, wstępuje w nią istny szatan. Wyrzuty typu: że nie trzymam jej strony, że nie odciąłem pępowiny od mamusi, komu przysięgałem, a dzieci już dla ciebie nic nie znaczą, czy ty mnie jeszcze kochasz, ty chyba w ogóle mnie nigdy nie kochałeś. Żadne racjonale argumenty nie trafiają - po prosu nie ma takiej możliwości. Rozmawiałem z rodzicami i są gotowi do rozmowy. Jednak żona nie chce o tym słyszeć, kolejne sceny furii, płaczu i wyrzutów: albo twoja mamuśka albo ja! OK - ja wyboru już dokonałem - jest oczywisty. Jednak czuję, że oszukuję samego siebie i robię coś wbrew zdrowemu rozsądkowi. Kiedy to mówię, mam od razu wyrzut: myślisz tylko o sobie, bo ja już dla ciebie nic nie znaczę. Jestem w stanie też zrozumieć, że można się nie lubić, ba nienawidzić, ale chyba są tego jakieś granice?

Odnośnik do komentarza

ciezko bo jesteś między młotem a kowadłem i jak isę nie odwrócisz to i tak dostaniesz po d.... . Moim zdaniem powinieneś jeszcze raz spróbować pogadać. ALe... Jak ona Ci wyskoczy z testem o kochaniu to ty zawsze możesz odbić paleczkę że jesli ona by cię kochała to by na rozmowę się zgodziła... może spróbuj ją podejść sposobem.
A jak to nie pomoże to doprowadź do konfrontacji, wtedy czy ona będzie chciała czy nie bedzie, będzie musiała porozmawiać.
Spróbuj jakiegoś sposbu, np że niech porozmawia z mamą i udowodni że jest ponad to, albo że jest mądrzejsza itp.
A mam jeszcze pytanie mieszkacie razem z rodzicami? Jeśli tak to czy macie oddzielne kuchnie?

Odnośnik do komentarza

Na całe szczęście mieszkamy sami i na tyle daleko od rodziców (z obojga stron), że nie musimy obawiać się tzw. nalotów, a z drugiej strony na tyle blisko, że moglibyśmy wpadać na niedzielną kawkę. Problem jest jeszcze jeden - mam fantastycznego brata, z którym od czasu mojego małżeństwa kontakt powoli słabnie - brat jeszcze mieszka z rodzicami. Dlaczego problem? Żona twierdzi, a może obawia się, że podczas naszych "męskich dyskusji z przystawką" brat stara się nas skłócić (guzik prawda - mamy 1500 innych tematów niż zajmowanie się problemami, tym bardziej, że te spotkania są bardzo sympatyczne i chętnie wpadałbym do brata i rodziców częściej ale...). Żona po prostu nie jest w stanie przetrawić nikogo z mojej rodziny (w sumie dla Niej najbardziej jeszcze lekkostrawny z całego towarzystwa może być mój brat, ale zbytnią sympatią go nie darzy). Cyt.: "I co pogadaliście sobie? O mnie też? I jaka to jestem hetera, że z teściówką herbatki nie pijam?" To oczywiście bezpodstawne bzdury, ale weź to wytłumacz kobiecie... Mimo wszystko szalenie kocham moją żonę, świetnie sobie radzimy, niczego nam nie brakuje, mamy zdrowe dzieci, a jednak czuję się w tej sytuacji nieswojo. Nie chciałbym stawiać mojej żony w sytuacjach niekomfortowych dla Niej - właśnie typu konfrontacja. Jestem przekonany, że odniosłoby to odwrotny skutek - nie chcę Jej denerwować, zbyt wiele Ją to kosztuje. Rozmów przeprowadzonych nie zliczę - zawsze kończyły się fiaskiem i zdenerwowaniem żony. Pytałem nawet, czy kiedyś ktoś Jej powiedział coś przykrego, niewybaczalnego, czego ja nie usłyszałem, a teraz nie chce mi o tym powiedzieć... Ale niby nie! Stresuje ją po prostu przebywanie w moim rodzinnym domu i tyle. Dlaczego nie może być u nas normalnie? Wydaje mi się, że mam prawidłowo zhierarchizowane wartości i jeśli miałbym wybierać nie zawahałbym się. Tylko po co stawać przed takimi wyborami???

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
A czy Wasze dzieci odwiedzają Twoich rodziców, czy jest to utrudnione ze względu na niechęć Twojej żony?
Postaraj się jeszcze użyć jednego argumentu. Powiedz żonie, że nie musi uwielbiać Twoich rodziców, ale żeby postarała się zachować zdrowe relacje właśnie ze względu na dzieci, które potrzebują kontaktu z babcią i dziadkiem.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Andy30 - dzięki za odpowiedź, ale chyba to nie ten wątek...
Droga Pani Katarzyno! Córka kiedyś zapytała, dlaczego nie jedziemy do Arnolda (pies mojego taty :) ). Żona bez namysłu odpowiedziała, że babcia nie lubi mamusi... Syn (młodszy) jest w takim wieku, że nie zdaje sobie jeszcze sprawy z istnienia kogoś takiego jak - nazwijmy to - inny dziadek i inna babcia (ma 1,5 roku) i widział może ich 3 góra 5 razy (z czego podejrzewam nic nie zarejestrował). Córce natomiast nie chcę podawać sprzecznych informacji (ma 5 lat) - jedną już otrzymała i jak wyczułem (chyba???) wypowiada się od tamtego czasu z dużą rezerwą nt. babci i dziadka. Nie mam zielonego pojęcia, jak w takiej sytuacji rozmawiać z dzieckiem, więc milczę... Nie chcę popełnić jakiegoś błędu. Kierunek mojego wykształcenia (jeśli oczywiście to co mam można nazwać wykształceniem :) ) jest daleki od psychologii, tym bardziej psychologii dziecka. Ostatnio rodzinnie przeglądaliśmy zdjęcia z okresu, kiedy córka miała 1-1,5 roku (żeby pokazać jej, że też kiedyś była taka mała i też była urwisem :) ). Kiedy zobaczyła moich rodziców zapytała się "kto to? kto dmucha balonik?" - ja odpowiedziałem pytaniem "nie poznajesz?" - córka po chwili: - "aaaa - już poznaję!". Zrobiło mi się trochę głupio... Może to drobnostka, ale czasami o tym myślę. Cieszę się, że mogę przynajmniej tu się wygadać. Być może ktoś to widzi nieco chłodniejszym okiem i będzie w stanie mi (może nam) pomóc. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dziś kolejne napięcie - nie mogę nawet pojechać na groby dziadków! Cyt. "Zapomniałeś jak negatywnie na nasz związek wpływa twoja rodzinka???" Kurka wodna! Bzdura powtarzana z uporem maniaka w końcu staje się prawdą. To chyba jakaś paranoja. Odnoszę wrażenie, że ktoś powinien się leczyć. Nie mam już sił...

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

Stary wątek,ale mam nadzieję że autor wybrał rodzinę...
Panowie,nie dajcie się zmanipulować.Miejcie swoje zdanie.W przeciwnym razie zostaniecie z żonką i jej kochaną/ a jakże!/ rodzinką.Bez prawa głosu,bez prawa wyboru.Uważajcie na siebie.

Odnośnik do komentarza

Ten sam problem. Zona niby mowi, ze sie zmienila bardzo. Dogaduje sie z moim tata ale mama to wielki problem zawsze. Zawsze stoje po stronei zony gadajac z mama ale zona i tak wkreca sobie, ze ja obgaduje.. Wkreca sobie rzeczy, ktorych nie ma.. Teraz kupilismy dom, chcialem by ojciec mi pomogl a rodzice nie widzieli sie z corka od 6 miesiecy (mieszkamy poza granicami kraju). Ojciec z mama chcieli przyjechac - powiedzilem jej o tym to mi powiedziala, ze jak dom urzadzimy, wiedzac, ze amma pozniej bedzie miala operacje.. gdy poprosilem by zmienila swoje podejscie to niestety uslyszalem, ze juz bardziej sie nie da. Jej mama mi dogaduje, docina ale ona tego nie widzi.. ja milcze bo nie ma sensu sie klocic bo wykorzysta wszystko przeciwko mnie w kazdej klotni o moich rodzicow. Znowu jak zaczne mowic o jej mamie to znowu mam wypominana swoja rodzine.. i tak w kolko. Albo odpuszcze i bede sie rzadko widywal z rodzicami (cholernie glupie) albo skonczy sie rozwodem bo probuje mnei izolowac.. Mowi, ze drzwi maja otwarte i moge leciec do domu ale jak juz przyleca to rpobi chore wymowki.. Ja zawsze mowie - niech wpadaja jesli chodzi o jej rodzicow. Co bym nie zrobil zawsze jestem na przegranej pozycji... Szkoda mi moich rodzicow i czasu z wnuczka..

Odnośnik do komentarza

Nie kloc sie, kazda klotnia jest i tak przegrana. Ale tez postaw na swoim, upieraj sie ze twoja corka ma prawo do kontaktow z twoimi rodzicami. Ty tez o tych sprawach decydujesz na rowni z zona. To tez jest twoj dom i mozesz do niego zapraszac kogo chcesz, tak jak i twoja zona to robi. Nie podoba mi sie manipulacja twojej zony, nie lubie takiego stawiania pod sciana. Kazdy czlowiek powinien miec prawo wyboru bedac w zwiazku. Jesli twoje dziecko byloby krzywdzone przez twoich rodzicow lub przez drugich dziadkow na pewno bys zareagowal i nie dopuszczal ich do corki. Ale nie mozna stawiac interesu zony nad dobrem corki. Corka ma prawo widywac dziadkow, ma prawo czuc ze jest przez nich akceptowana.
Ty nie musisz pytac zony o zgode na przyjazd swoich rodzicow, tak jak wyzej to jest tez twoj dom i masz prawo ich goscic kiedy chcesz. Jesli nie chce ich widziec moze na ten czas sie wyprowadzic. Ty tez mozesz zabrac corke i jechac do nich jesli chcesz.

Odnośnik do komentarza

Dzieki Damar i ostatnio wlasnie z takiego zalozenia coraz bardziej wychodze.. tylko zabierajac dziecko i stawiajac na swoim chcac odwiedzic rodicow skonczy sie znow wielka afera.. chore to jest. Coraz czesciej wychodze z zalozenia, ze kobiety probuja tylko zrobic wszystko by sklocic naokolo rodziny i facetow... albo mimo, ze je kochamy uprzykrzac nam zycie... nei nawidze sie klocic i zalezy mi na jednym - by byl szacunek do jednych i drugich rodzicow.

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi sie ze nie wszystkie kobiety probuja sklocic tylko twoja zona ma jakies poczucie wladzy i kontroli nad toba. Przenosi sie to niestety na wszystko co z toba ma zwiazek, teraz na twoich rodzicow, mozliwe ze w przyszlosci na corke.
Jezeli tobie to odpowiada, taka dominacja , to nie ma problemu ale pisales ze ci sie przestalo podobac takie zachowanie, wiec nalezaloby zaczac dzialac. Beda awantury to trudno, nie musisz w nich brac udzialu i zrob co sobie zamierzyles.
Nie wiem jakie relacje masz z zona ale szacunek powinien byc obustronny.

Odnośnik do komentarza
Gość Batabeta

Wszystkie konflikty na linii: teściowa- synowa są efektem nieprzepracowanych relacji mąż-jego matka. Widac gdzieś tam w środku nadal jesteś maminsynkiem . Gdy kobieta nie czuje się tak naprawdę wspierana od początku przez swojego męża,nie czuje ,że murem za nią stoi to niechęć do teściów zostaje już na zawsze,nawet jak mąż broni później żony. Jak myślisz dlaczego żona czuje do nich taką niechęć? Ja mogę się założyć,że są po prostu dla nie niemili, nie czuje u nich akceptacji, wtrącają się . Ty pewnie tego nie zauważasz, jesteś facetem,nie widzisz tych dyskretnych aluzji, wbijania szpilek, złośliwości,dla ciebie to normalne jak się zachowują. Zresztą dla ciebie może być milutka,uśmiechać się a dla niej może być wredna. Nie chce rozmawiać bo ma już ich pewnie dosyć,chce mieć spokój w swojej własnej rodzinie,czyli tej którą stworzyliście. Teściowie się nie zmienią,ona to wie i wie,że "sympatyczne" rozmowy z teściową w celu wyjaśnienia różnych spraw to próba sił i wzajemne skakanie sobie do do oczy,oczywiście wszystko przykryte pod maska uśmiechow i teatralnej uprzejmości. Skup się na swojej rodzinie, na żonie i dziecku. Pamiętaj antypatia do teściów nie bierze się znikąd a ty nie stoisz obok tego konfliktu , tylko jesteś najważniejszym powodem złych relacji! Wybierając mamusie i tatusia zniszczysz swoją własną rodzinę. A prawda jest taka,że dla dziecka ważniejsze są relacje pomiędzy jego rodzicami , żeby były dobre i żeby się dogadywali i kochali,niż relacje z dziadkami. Mało kto ma problemy emocjonalne z powodu braku kontaktu z dziadkami ale już brak rodzica jest ciężki i mocno odbija się w życiu.

Odnośnik do komentarza

Wiesz, tu trzeba by było poznać wersję Twojej żony. Choćby dlatego, że Ty jesteś ich synem i uważasz żona przesadza. Nikt nie czuje się nieakceptowny, pouczay czy strofowany bez powodu.

Rozumiem Twoją żonę, gdyż ze mną było bardzo podobnie. Nigdy nie zostałm zaakceptowana przez rodzców i siostrę meża. Mąż tez mojej strony nie trzymał. Osttni raz widzialam ich 12 lat temu, gdy matka meza zrobila mi karcemna awanture o to, ze naciagnelam go na dziecko (dziecko urodilo sie prawie 3 lata po slubie), ze chce kolejne, co nie było prawdą i gdyby ie ten dzieciak, to on by ze mną nie był ( dzieciak mial wtedy ok 2 lat i chodził między nami, gdy ona te słowa wykrzykiwała). Miała pretensję, ze uwodzę jej syna i kuszę go seksem ? 

Po tek akcji przetałam tam jezdzic, nie zabraniając tego mezowi. Dzieci tez z nim były, ale stwierdzily, ze więcej do babki nie pojadą, bo źle o mnie do nich mówi i im sie to nie podoba. Podczas ostatniej wizyty mjego meża tam, usiłowała znaleźć mu inna kobietę w sklepie. Taka jest zdesperowana.

Mimo tego, ze mieszkamy od niej ponad 600 km, nie przeszkadzało jej to judzić, jątrzyć i wykonywać do nas telefony, ktore miały nas skłócić. Mój mąż tez mówił, ze ja przesadzam. 

Po tym, jak zadzwoniła do jednego z moich dzieci w listopadzie zeszłego roku i zaczeła na mnie najezdzać, była potworna awantura. Ta kobieta wysyłała mu nawet jedzenie. Przecież ja go źle karmię!

Dlatego tez uwazam, ze żona moze mieć rację i nie wiemy tego, jak sie zachowujesz w stosunku do niej, gdy wracasz od rodziców. Czy oi nie nastawiają Cię przeciwko niej.

Nie dziwię sie kobiecie. Narawdę. 

 

Odnośnik do komentarza

Pomijając przyczyny takich zachowań żony, nigdy nie powinno zabraniać się mężowi kontaktu z jego rodzicami ani ograniczać kontaktów wnuków z dziadkami.  Gdyby to była rodzina patologiczna i mogłoby mieć to zły przykład dla dziecka to inna sprawa ale z wątku tego nie wynika, że tak jest. Pamiętać należy że takie zachowania matki mogą kiedyś obrócić się przeciwko niej. Z drugiej strony za naście lat może znaleźć się w podobnej sytuacji tylko to wtedy sama może być tą znienawidzoną teściową.

Można się nie lubieć ale szacunek powinien pozostać i nad tym trzeba pracować.

Najgorszym co może przytrafić się w związku jest szantaż emocjonalny wobec partnera. Ograniczanie, zakazywanie, kontrolowanie nie wróży dobrego i trwałego związku na przyszłość. Ktoś zawsze na tym ucierpi.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...