Skocz do zawartości
Forum

Pożegnanie


Gość enen

Rekomendowane odpowiedzi

Coraz częściej myślę o tym, że wszyscy moi bliscy cierpią tylko z tego powodu, że ja istnieje. Wszystko co złego się dzieje dookoła to moja wina- takie mam wrażenie. Nie układa mi się w związku, kolejnym już- każdy rozpadł się przeze mnie. Moja rodzina widzi, że jest ze mną coś nie tak, ale ja odrzucam każdą chęć rozmowy, raniąc ich jeszcze bardziej. Nie widzę sensu w dalszym życiu, bo nie ma dla kogo. Miłość mojego życia już mi nigdy nie zaufa, sam jest teraz w depresji i boje się co może sobie zrobić- z mojej winy. Zniszczyłam wszystko na czym mi zależy. W zasadzie to nie proszę o poradę, po prostu chciałam się komuś wyżalić, nie ulżyło mi i nie zmieniło to mojej decyzji, ale coś przynajmniej po mnie zostanie, nawet jeśli to tylko głupi post w sieci.

Do tych wszystkich co mają szczęście i miłość - szanujcie to i nie psujcie tego , to jedyne co się liczy na tym świecie. Jak tego nie masz kończysz jak ja.

Dziękuję.

Odnośnik do komentarza

Zawsze możesz zacząc od nowa
mnie sie udalo to i Tobie moze sie udac..musisz sprobowac zeby sie przekonac.na To zawsze masz czas...kilka lat temu bylem w totalneeej rozsypce wszystko zawalilo mi sie w ciagu miesiaca najpierw moja dziewczyna zginela w wypadku w kilka dni po Jej pogrzebie zdiagnozowali u mnie białaczke prawie rok w szpitalach depresja zalamanie totalne.Przezylem cudem podobno. Teraz mam dziewczyne koncze studia, pracuje...

Odnośnik do komentarza

Wiesz co? z tego co piszesz jesteś taka jak mój obecny drugi mąż.Czego się nie tknie - wszystko robi żle.Gdy poznawaliśmy się użalał się ,że rodzice go nie kochają ,zawsze mu coś zarzucali.Matka nauczycielka - ojciec inżynier.Znając go obecnie około 5 lat -widzę ,że mają racje co do niego.Odnosze wrażenie ,że jest psychopatą.Zboczeńcem czatowym,robi fotki hu.... i rozsyła po necie.Wciąż szuka kobiet w necie bogatych aby go utrzymywały.Dochodzi hazard i przegrywanie pieniędzy- najgorsze ,że moich.Ja pracuje za granicą.Pierwsza jego żona z którą był tylko 12 lat odeszła do innego.Jego córka nie chce go też znać.Kiedyś litowałam się nad nim i mu współczułam.Ale teraz jak go poznałam-zrozumiałam że to cwaniak,oszust i naciągacz.Sam mi opowiadał ,że wcześniej pomieszkiwał u starszych bogatych kobiet.Ma awersje do każdej pracy.Słońce zbyt mocno grzeje- żle.Deszcz pada -żle.Musi iść na przystanek -żle.To są jedynie niektóre powody jego ciągłego niezadowolenia z życia.W zasadzie narzeka na wszystko.Nie wiesz jak mnie to męczy i środowisko w którym przebywa.Mam na myśli rodziców.Nie ma za wielu przyjaciół- bo jest malkontentem.Ja też mam go już dość serdecznie.Z takimi ludzmi nie da się żyć.Tak nawet w pozwie napisała jego pierwsza żona.Ktoś taki się nie zmienia.Bo wy potrzebujecie użalania się nad sobą - aby ktoś wam wiecznie pomagał -przedewszystkim dążycie w ten sposób do wyciągania pieniędzy na hulaszcze życie. Ale jak się ich nie daje - to jest ból.Wyzwiska z jego strony etc.To co robicie z bliskimi- to jedynie szantaż- wy nas szntażujecie- aby osiągnąć cel.Jak dzieci 2 letnie- które zatrzymały się na rozwoju- właśnie w tym czasie.Tak jak mój mąż- wciąż podejmuje złe decyzje-a potem skamla o litość i przebaczenie.Przegrywanie kasy - żony,rodziców.Nie dawanie swoich pieniędzy na utrzymanie,zdrady ( kobiety z całej polski) ,są na jego kompie i telefony do nich -lub od nich.Jedynie co go interesuje- to moje pieniądze - zrozumiałam go.Matka z ojcem da jeść i darmowy dach nad głową -ja kase słałam wiecznie -okazało się ze na hazard i te dziwki BDSM.Zboczeńcowi. Jak mu mówie o co chodzi - to idiota- to kłamie w zaparte,że nieprawda.Psychol.Facet ma 50 lat- a jest niedorozwinięty -tak to widze.Nie jestem psychologiem- ale wydaje mi się,że powinnaś zgłosić się do specjalisty- ja tak doradziłam mojemu ( jeszcze mężowi).Chociaż obawiam się,że skoro do tej pory nie zmienia się na lepsze- tylko wciąż na gorsze - to nic mu już i tobie nie pomoże.Poczytaj-sobie o psychopatii? Nie sądze,żeby jakiemuś lekarzowi udało uleczyć się wariata.Według mnie Ci ludzie ( lekarze) też mają już tak obciążoną psychike- że sami są często postrzegani jak wariaci. sama poczytaj i jeśli jesteś młoda - to prubój to leczyć.Bo faktycznie może być tak,że jedynie ranisz bliskich- jak mój mąż 50 letni ochroniarz z Ta.....

Odnośnik do komentarza

Tacy ludzie jak Ty i mój mąż,którzy lubią sparwiać ból- innym bliskim osobom -bo to lubicie -skoro powtarzacie swoje błędy ,należą do tej rasy wrednych psów- którym podaje się ręką jedzenie i dobra - a Wy i tak ją odgryziecie.Ludzie są różni- i fajnie.Każdy popełnia błędy- to też prawda- ale ja uważam,że jeśli coś zrobiłam żle- to staram się nie robić tego więcej.Wy psychopaci- nie macie takiego wyczucia.Potem użalacie się na świat i swoje nieudane życie- aby wszyscy nad wami się litowali.Bo jedynie o to wam chodzi.Trzeba się zmieniać - na lepsze.Samemu.Nikt ci w tym nie pomoże.Mó mąż też wciąż skamle o litość- a zmiany nie następują -na to lepsze.

Odnośnik do komentarza

Do verr- wiem kochani ,że nie mogę porównywać jednej osoby do innej.Bo na szczęście Bóg tak sprawił,że każdy z nas jest inny- i to jest piękne. Porównałam tu swojego obecnego męża - bo też mi sprawia ból i cierpienie, a nie czuje się za to odpowiedzialny.Uważa ,że nic złego nie robi kiedy ja pracuje tu latami w samotności -pomagając mu do tej pory jak mogłam finansowo- i duchowo.Wysłuchiwałam wszystkich jego problemów.A on rozsyła fotki ze swoim ptakiem w polske i telefon kontaktowy, aby się spotykać z paniami-Też boli i mnie.Sprawdzone.Komputer też...Chodzi o to ,że też sprawia ból mnie- osobie której wciąż kłamał,że kocha.Że tylko ja itd,itp.znamy to wszyscy.
Ja mu takich cyrków nie robię.Potem przeprasza- ale czasami jest już za póżno- bo to strasznie i mnie boli.Nie jestem też z kamienia i mam swoje uczucia.Pierwszy też znalazł sobie kochanke i chciał rozwodu po 30 latach- młodszą.Też bolało - jeszcze bardziej jak teraz- bo mamy wspaniałe dzieci.I tyle wspólnych lat.... Chodzi mi o to,czemu robimy sobie takie świństwa- czemu osoba,która sprawia ból drugiej bliskiej osobie nie pomyśli co będzie z moim partnerem? Cieszy mnie jedno do tej pory- nie upadam na dno z takiego powodu,zawsze po cierpieniu dochodze do siebie. A zawsze będę pamiętać słowa mojej matki kiedy małą dziewczynką i wciąż mi wpajała takie słowa. Dziecko- nie rób komu -co Tobie niemiłe. Fajnie by było- aby wszyscy tak postępowali.Ale świata i ludzi nie da się zmienić- choć każdy z nas myśli jedynie o szczęściu i dobru.

Odnośnik do komentarza

Tylko ja odebrałam takie wrażenie, że Autorka tego tekstu, źle czuje się z tym, że krzywdzi innych.

Eneen ja bym jednak radziła Ci wizytę u psychologa. Sama przez to przechodziłam i miałam blokadę żeby z kimkolwiek porozmawiać na temat moich problemów. Z najbliższymi raczej nie poruszam tego tematu chociaż z biegiem czasu nauczyłam się, że czasami warto. Idąc do psychologa też jesteś w pewnym sensie anonimowa, psycholog Cię nie zna, możesz mu powiedzieć o wszystkim, nie będzie Cię oceniać, a jeśli nie jesteś zbyt gadatliwa to nie martw się specjaliści mają sposoby na wyciągnięcie tego co w Tobie siedzi. I uwierz, samo usłyszenie "diagnozy", słów w stylu masz depresję to DA SIĘ leczyć, pomaga. I jeszcze - nic nie bierze się znikąd, każdy ma jakieś problemy, które w dalszym życiu nas kształtują i między innymi uniemożliwiają tworzenie zdrowych relacji międzyludzkich. Warto dać się naprawić i przestać krzywdzić bliskich.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...