Skocz do zawartości
Forum

Co robić, gdy mąż nie potrafi wybaczyć zdrady?


Gość Słoneczko

Rekomendowane odpowiedzi

Słonko. Dobrze, że odeszłaś i zaczęłaś nowe życie. Sytuacja w której byłaś, zniszczyłaby cię całkowicie. Nie łudź się, że będziecie razem, bo do czego miałabyś wracać?
Wasze pożycie nie było najlepsze, i gdybyście się zeszli, to byłoby tak samo jak kiedyś, albo gorzej.

U mnie mąż miał narzeczoną, ale nie chciał rozwodu. Ta sytuacja mu odpowiadała. W domu tania gosposia /czyli ja/, żył jak kawaler, dobrze mu było.
A ja się szarpałam i cierpiałam. W końcu zdecydowałam się na rozwód, dałam sobie radę i jest dużo lepiej, niż było.

Odnośnik do komentarza

Do Słoneczka :-)
Milczę, bo przechodzę różne huśtawki nastrojów. Nadal jesteśmy w zawieszeniu między tym czy być razem czy się rozstać ... Ja jednak nie mam zamiaru się poddać, jedynie może dam Mu trochę od siebie odpocząć, może wówczas za mną zatęskni ... On sam twierdzi, że jakaś mała cząstka Jego nadal chce za mną być, że mnie kocha, że tęskni, że brakuje mu mojego głosu, uśmiechu itd. Ale jest ta druga część o wiele wiele większa, ona nie chce mnie znać, nie może mi wybaczyć, ma do mnie żal, boli ją wspomnienie o tym co zrobiłam. Także nadal nie wiem, najchętniej pozwoliłabym Mu odejść, żeby nie cierpiał ale nie potrafię zrezygnować z miłości mojego życia. Fakt popełniłam okrutny błąd, skrzywdziłam najbardziej ukochaną osobę na świecie. Szukamy sposobu by móc być razem, wiem, że to dziwnie brzmi, ale liczymy na to że może wydarzy się coś co nas znowu do siebie zbliży, coś co pozwoli nam znowu być ze sobą. Może Wy drogie czytelniczki macie jakiś pomysł, jakbyśmy mogli rozwiązać swój problem ... My na razie nie mamy pomysłu. Nadal oczywiście mówi mi że nie chce ze mną być, nie chce mnie znać ... ale za kilka dni szuka powodu by się ze mną spotkać. Kiedy jesteśmy razem, emanuje z nas szczęście, widać radość, czas nam szybko płynie, ale po chwili wracamy każde z nas do swojego domu. Wiem, że się o mnie martwi, troszczy się o mnie. Ja Go kocham i okazuje Mu to na każdym kroku. Wie, że zrobię dla Niego wszystko, wiem, że pójdę za nim na koniec świata, ale to ciągle za mało :-( Nie wiem, kobietki jak to się skończy. Pewnie nie będziemy razem, ale wiem jedno i o tym Mu powiedziałam, nigdy z Niego nie zrezygnuję, zawsze będę na Niego czekała, mając nadzieję że kiedyś do mnie wróci, że kiedyś znowu będziemy razem. Chociaż On cały czas twierdzi, że jak odejdzie, że jak się na dobre rozstaniemy, że jak zacznie z kimś nowy związek i nawet jak Mu nie wyjdzie i nawet jak dojdzie wówczas do wniosku że to mnie ciągle kocha to i tak nigdy do mnie nie wróci, że nigdy nie będziemy już razem :-( Wiem, że to wszystko jest zawiłe i zagmatwane, trudno w tym się połapać, ale tak właśnie wygląda moje życie. Ale cieszę się i raduję każdą wspólnie spędzoną chwilą :-) są one piękne i niepowtarzalne, uwielbiam gdy mnie tuli, bierze na kolana, obejmuje i szepcze że chciałby wrócić ale nie może ... bo ten drugi Go powstrzymuje ...

Odnośnik do komentarza

Idealizujesz go, zrobiłaś z niego cudownego i wspaniałego człowieka, z siebie cierpiętnicę i łudzisz się nadzieją. Bez sensu.
Powiedział ci wyraźnie, że do ciebie nie wróci. Powtarza to stale i jak widać szuka kogoś dla siebie. Jak mu się nudzi, to przyjdzie do ciebie, by się trochę rozerwać. Może też pochlebia mu, że ma niewolnicę, bo w takiej roli się postawiłaś.
Jak już znajdzie kogoś, to dla ciebie zacznie się czas rozpaczy. Nie lepiej, byś i ty zaczęła sobie układać życie?

Odnośnik do komentarza
Gość doświadczona

Oczekuje pani pocieszenia, ale na zdradę nie ma usprawiedliwienia co by nie było jeśli jesteśmy w jakimś związku nawet niekoniecznie małżeńskim to nie można tego zrobić z czysto ludzkiego względu bo to rani drugą osobę niszczy jej życie i już nic nie jest jak dawniej.Nawet będąc wolnym człowiekiem nie można zdradzać z osobą będącą w związku.Dlatego jeśli mąż nie jest w stanie pani przebaczyć to trzeba to uszanować i tym samym dać mu czas aby tem moment życia mógł odłożyć w dalekie miejsce mózgu bo zapomnieć to nigdy tego się nieda

Odnośnik do komentarza

Ja,doszłam do wniosku,czytając ostatnio wypowiedź faceta który zdradził, ,żona nie chciała go znać,ale zamiast się nad sobą użalać ,też zdradziła,
rachunki się wyrównały,
teraz z podobnym bagażem wracają do siebie,
myślę ,że prędzej sobie poradzą, niż tacy co do końca życia jedna strona musi żyć z piętnem zdradzonej/nego
tylko nie wszyscy potrafią tak odpłacić pięknym za nadobne...,
ale to by było najlepsze rozwiązanie ,jeśli dalej chcą być ze sobą,pod warunkiem ,że skorzystają z poradni małżeńskiej,żeby takie sytuacje się nie powtarzały
i dotyczy to tylko małżeństw,
bo w wolnym związku najlepiej powiedzieć do widzenia...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

patii19
Ta huśtawka nastrojów w tym wszystkim jest najgorsza i najbardziej wykańcza. Człowiek w jednym momencie jest na samej górze i cieszy się jak dziecko, a zaraz później spada z zawrotną prędkością na dół.... Mimo wszystko ciężko wymazać lata spędzone razem i powiedzieć sercu na zawołanie, przestań kochać, bo ja nie chcę być z tą osobą, która mnie skrzywdziła. Widzisz ja nawet po tylu miesiącach nie umiem powiedzieć nie kochaj (bo to uczucie głęboko w sercu i tak zostało zamknięte na zawsze) i mam wrażenie, że On też miałby problem z powiedzeniem, że już nie kocha. Twój mąż walczy ze sobą samym i jest Jemu bardzo ciężko, bo z jednej strony jest miłość, a z drugiej ból, zdrada, złamane zaufanie. Nie poradzę Tobie jak macie być znowu razem, bo nie mam takiej złotej rady, ale wiem jedno przede wszystkim trzeba dużo rozmawiać, nie wolno zamykać się z tym wszystkim. Widzisz ja walczyłam o to, ale przegrałam walkę, a teraz mam nadzieję, że On znajdzie kogoś (bo nie wiem czy nadal jest z tamtą), kto Go pokocha, kto będzie przy Nim, kto da Jemu szczęście (którego podobno ja Jemu nie dałam), kto Go nie skrzywdzi nigdy tak jak ja. W tej walce mojego życia złożyłam broń, ale Ty jeśli wierzysz, kochasz, walcz....

Odnośnik do komentarza

Tak sobie przejrzałem wątek.
Czasem facet pracuje ciężko w miejscu którego nie lubi ale rodzina wymaga stabilności, więc to łyka.
Czasem odmawia sobie hobby bo to kosztuje a pieniędzy w domu nigdy dość więc to łyka.
Gdy jest w domu a nie jest kiep przytuli, powie coś czule a gdy go nie ma wyśle SMS lub zadzwoni by okazać że pamięta, zwykle robi się mu przykro że nie obejmie JEJ bo daleko więc to łyka.
I takich łyknięć bywa sporo, w tym wyjścia JEJ do kina ze znajomym (i), jakieś spotkania, imprezy integracyjne, i inne w których nie może uczestniczyć bo pracuje ale wszystko łyka.
Z czasem od tego łykania by nie myśleć za wiele staje się jakby oziębły i nieczuły ale to efekt ciągłych poświęceń.
I nagle okazuje się że po 10,15,25 latach owego łykania dla wspólnego dobra, na komforcie ustabilizowanej codzienności dla NIEJ pojawia się jakiś pan który po 1-2 miesiącach okazyjnego pieprzenia głupot staje się dla niej najważniejszy i najwspanialszy i już jest gotowa go uszczęśliwiać na wszelkie sposoby bo on ją rozumie i jej współczuje.
Najlepsze jest w tym to że żal, łzy, poczucie winy, zerowanie wartości u kobiety nie pojawia się gdy robi loda kochankowi lub gdy w oczy kłamie osobie która 25 lat odmawiała sobie czasem własnych przyjemności dla wspólnego dobra itp. , ale dopiero gdy sprawa wychodzi na jaw.
Kobiety wówczas opowiadają o jakiś uczuciach, wielkiej miłości i żalu - tylko że czują to do "STANU STABILIZACJI" a nie do człowieka którego zdradzały bez takich emocji.
Dowodem tego są słowa i opinie wygłaszane prze kobiety niezależne finansowo które wprost przyznają się do skoków w bok i niewielkiego przywiązania do stanu małżeńskiego.
No i te dramaty są zawsze gdy kochanek okazuje się standardowy czyli zalicza ale nie ma ochoty być jeleniem, to rola męża.
Jeśli mąż wychodzi z roli jelenia jest płacz, psychologowie i inne bzdury jak na tym forum.
Oczywiście działa to w obie strony z lekką modyfikacją zachowań i logiki ale generalnie - ludzie nie używają rozumu.
Gdyby część tej energii, poświęcanej dla ratowania trupa związku osoba zdradzająca wydała z siebie przed zdradą w 80% problem by nie istniał.

Odnośnik do komentarza

25 lat-love, jeśli Ciebie spotkało to, o czym piszesz, to bardzo Ci współczuję.:(

~25lat_love

Gdyby część tej energii, poświęcanej dla ratowania trupa związku osoba zdradzająca wydała z siebie przed zdradą w 80% problem by nie istniał.

Swięte słowa... Przecież o wiele bardziej sensownie jest dokładać wszelkich starań, aby rozwiązać problemy w związku, zanim do zdrady dojdzie, niż najpierw kompletnie go zdradą niszczyć, a wysilać się dopiero przy klejeniu czegoś z jego ruin.

Odnośnik do komentarza

Pasjonata, mi się wydaje, że bardzo różnie u nich jest z tym myśleniem. Może dlatego, że różnie wygląda sytuacja w związku przed zdradą. Ale według mnie w przeważającej większości przypadków(może wspomniane tu dopiero co 80 %) ta sytuacja wcale nie jest taka ciężka, a temu co zdradza, żadna wielka krzywda się nie dzieje. I w tych przypadkach robią to z egoizmu. Ich przyjemność jest dla nich w tym momencie ważniejsza niż dobro "ukochanej" osoby.

Odnośnik do komentarza

Ludzie, którzy zdradzają są egoistami zgadza się, przynajmniej ja do tego się przyznaję, że w tym momencie byłam egoistką i za to płacę wysoką cenę i nic mnie nie usprawiedliwia. Ciężko sobie z taką świadomością poradzić. Od tamtego momentu dzień po dniu niszczę siebie i chyba zniszczę do samego końca......

Odnośnik do komentarza

Dlaczego tak mówisz? Czemu siebie niszczysz? Nie chodzi przecież o to, by przekreślać samego siebie na całe życie. Tylko o to, żeby wyciągnąć wnioski na przyszłość, by Twoje dalsze życie było lepsze. To, że człowiek raz postąpił egoistycznie nie oznacza, że zawsze tak będzie postępował. Może pracować nad sobą i zupełnie się zmienić. Twoje życie może być wiele warte, to od Ciebie zależy, czy tak w końcu będzie.
Ty jesteś o parę kroków do przodu przed ludźmi w Twojej sytuacji, których nie stać nawet na to, by przyznać się do tego, do czego Ty się teraz przyznałaś. A niestety jest ich całkiem sporo.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...