Skocz do zawartości
Forum

Nadal go kocham, ale nie wiem, jak mam poradzić sobie z samą sobą?


Gość ma...14

Rekomendowane odpowiedzi

Witam mam 17 lat i nie widzę sensu życia. Poznałam chłopaka jakieś półtora roku temu. Bardzo mnie w sobie rozkochał. Niedawno potraktował mnie dosłownie jak "szmatę". Nie byliśmy ze sobą 2 miesiące. Po tym czasie poprosił o spotkanie. Przeprosił, powiedział, że kocha, że mu zależy i że dalej chce ze mną być. Zgodziłam się, przecież tak bardzo, pomimo wszystko, go kochałam.

Było okej. Później znowu kłótnie, problemy. I znów traktował mnie jak przedmiot, który może przesunąć, gdzie tylko chce. Wymagał ode mnie, żebym go zrozumiała, ale on nawet w najmniejszym stopniu nie próbował zrozumieć mnie. I znów rozstaliśmy się. Ja już nie widzę sensu życia. Coraz częściej myślę o śmierci. Nie potrafię o nim zapomnieć. Nie potrafię za nim nie tęsknić. Pomimo tego jak mnie traktował ,nie potrafię go nie kochać.

Wiem, że mam dopiero 17 lat. Ale to była prawdziwa miłość. Wiem, że kocham go bardzo mocno, że teraz gdyby przyszedł, przeprosił i powiedział, że kocha, to wróciłabym do niego. Chcę się w końcu od niego uwolnić. Chcę patrzeć na niego teraz z taką pogardą, z jaką on patrzy na mnie. Ale nie potrafię.

Nie mam już siły na życie. Walczyłam o niego tak długo. Jestem już zmęczona tym życiem. Najchętniej odeszłabym z tego świata. Zdaję sobie sprawę, że jest tu wiele ludzi, którzy mnie kochają i wspierają. Ale tak naprawę jak przychodzi, co do czego, ja nie mam się nawet komu wygadać. Każdy mówi zapomnij, nie przejmuj się. Ale nikt nie bierze tego pod uwagę, że ja go kocham. Niby najlepszym lekiem na miłość jest kolejna miłość, ale ja nie chcę ranić tego nowego chłopaka będąc z nim, a kochając byłego. A z resztą, inni chłopacy nawet mnie za bardzo nie interesują. Widzę tylko jego. On jest moim ideałem.

Cały czas myślę o tym jak to było kiedyś z nim. Jak mnie kochał. Jak potrafił się zaopiekować. A teraz jestem dla niego tylko rzeczą, z którą robi, co chce. Jestem zmęczona... Bardzo zmęczona. Życie potrafi zmęczyć. Choć prawie nic nie robię. Siedzę w domu przed komputerem. Nawet nie mogę się skupić na nauce. Nie potrafię nic zrobić, bo ciągle w głowie siedzi mi on. Pomóżcie. ;(
Odnośnik do komentarza
Dziamo, doskonale rozumiem co czujesz, ale proszę Cię, uświadom sobie, że być może to, co czujesz to nie miłość, ale uzależnienie od stanu zakochania. Sądzę, że uzależniłaś się emocjonalnie od niego i dlatego teraz tak się czujesz. Powiedz szczerze, czy ktoś, kto patrzy z pogardą na Ciebie (mimo tego, że wie, że go kochasz) jest wart popełnienia samobójstwa? Ja uważam że nie...
Odnośnik do komentarza
Cześć.. poznałam chłopaka, rozkochał mnie w sobie, a teraz mnie zostawił, a ja go nadal kocham. Co mam zrobić by zapomnieć o nim? Tak bardzo chcę o nim zapomnieć, lecz nie potrafię, kocham go nad życie. Przez niego trułam się, cięłam rękę. Czy dobrze robię?
Odnośnik do komentarza
Teraz już wiem. Teraz już wiem że nie warto. Oczywiście że nie robisz dobrze. Musisz uświadomić sobie, że nie warto. Mi dużo ludzi tłumaczyło odpuść sobie, zapomnij, ale wiem, że jeśli każdy Ci powtarza w kółko to samo nic do Ciebie nie dociera, a Ty kochasz jeszcze mocniej.
Uświadom sobie to, że ten chłopak nie jest Ciebie wart. Na pewno jesteś wartościową dziewczyną, a ten chłopak to zwykły cham, których na tym świecie nie brakuje. Mój ex też już ma nową dziewczynę i jest bardzo ale to bardzo szczęśliwy. Ja jeszcze długo nie będę potrafiła nikogo pokochać bo wiem, że cały czas tęsknię za nim i kocham, ale to minie i przyjdzie czas kiedy i ja będę szczęśliwa.

Przemyśl to wszystko jeszcze raz bardzo wnikliwie i poukładaj sobie takie "puzzle" w głowie. Pomaga. Uświadom sobie swoją wartość! Nie zasługujesz na takie traktowanie. Nikt nie zasługuje. Znajdź faceta któremu będzie NAPRAWDĘ zależało. :)
Odnośnik do komentarza
Moje drogie koleżanki. W tej chwili mam 27 lat. Gdy miałam 17 lat, poznałam chłopaka, byłam w nim bardzo zakochana. Byliśmy ze sobą 3,5 roku. Bywało różnie, raz lepiej raz gorzej - nie byliśmy typową słodką parą. Często się kłóciliśmy itp., ale z drugiej strony nie mogliśmy bez siebie żyć. Poznaliśmy się w liceum, potem poszliśmy na studia on do jednego miasta ja do drugiego. Zabrzmi banalnie - zostawił mnie. Po takim okresie znajomości napisał mi sms, że to koniec i nie było odwrotu (gdy wcześniej ja próbowałam zerwać, nigdy na to nie pozwolił). Krótko potem widzieliśmy się, raz jeszcze przyjechał do mnie, myślałam, że chce wrócić pogadać, ale chodziło mu tylko o jedno. Głupia zaślepiona miłością, chęcią zatrzymania go przy sobie zrobiłam to z nim , choć dla niego to nic nie znaczyło w sensie miłości, był to akt czysto fizyczny. Potem się rozstaliśmy. Miałam najgorszy rok w życiu, miałam myśli samobójcze, życie straciło sens, każdy dzień sprawiał wielki ból. Potem miałam pewien wypadek, zrozumiałam, że życie jest piękne, że tak wiele mam, że nie mogę tak się smucić. Powoli pookładałam sobie troszeczkę wszytko i nagle po roku raz przyjechał do mnie. Rozmawialiśmy krótko. Pytal czy jestem z kimś, czy nie. Czy nie żałuję tego, że się rozstaliśmy itp. Wtedy postanowiłam, że powiem mu, że mam kogoś i tak zrobiłam (choć oczywiście była to nieprawda). Poprosił mnie o numer tel. dałam mu, ale najwyraźniej los tak chciał, przekręciłam cyferki podając numer, było to około 7 lat temu. Był to ostatni raz, kiedy się widzieliśmy. W międzyczasie od kilku lat przynajmniej raz w roku dołuję się z jego powodu myślę o nim. W międzyczasie miałam dwóch chłopaków, teraz jestem z trzecim już 3 lata. Właśnie zamierzamy razem zamieszkać i dziś znów naszedł mnie dzień, kiedy myślę o moim pierwszym chłopaku. To smutne, ale wydaje mi się, że nauczyłam się żyć bez niego (byłam zmuszona), ale chyba nigdy nie przestałam go kochać. Nie wiem z jednej strony czy po tylu latach jest już dla mnie tylko abstrakcją? Z drugiej strony, gdyby zjawił się w moim życiu i powiedział, kocham cię, wróć do mnie, pewnie bym to zrobiła. Zaznaczam jestem z mężczyzną 3 lata zamierzamy zamieszkać razem i planujemy zaręczyny a ja właśnie myślę o moim chłopaku z przed prawie 10 lat, ech! Wydaje mi się, że nie potrafię pokochać nowego chłopaka ze względu na to, że być może tak naprawdę kocha się tylko raz. Może ja już nie umiem kochać i najgorsza myśl może to nie ten skoro myślę o facecie sprzed 7 lat. Na bieżąco szukam go na internecie, myślałam, że w dobie naszej klasy i facebooka z pewnością gdzieś będzie. Chciałam choć zobaczyć jak wygląda, cokolwiek, ale nigdzie go nie ma. Mieszkam w Warszawie, przeprowadziłam się tu dwa lata temu. On studiował w Warszawie, ciągle mam nadzieje, że kiedyś miniemy się przypadkiem na ulicy. Dziś po tylu latach znów wrócił do mojej głowy, co by było, gdybyśmy byli nadal razem? Dodam, że podejrzewam, że zostawił mnie dla innej kobiety i na koniec zachował się jak totalny dupek naprawdę mnie zranił. Myślałam, że umrę z żalu. Modliłam się na początku, żeby do mnie wrócił. Potem, żebym przestała go kochać. Nauczyłam się żyć bez niego, ale chyba nigdy nie przestałam go kochać.

Komentarz tak długi, że pewnie nikt nie przeczyta. Przelałam w skrócie 7 lat mojego cierpienia (od pewnego czasu w ciszy - nikt nie wie, że tak często o nim myślę). Czy to w ogóle możliwe, że wydaje mi się, że nie przestałam go kochać czy to jakiś wymysł mojej psychiki?
Odnośnik do komentarza
Tak mam to samo dokładnie to samo. Kocham ale on już mnie nie kocha,.a było tak szczęśliwie. Byliśmy ze sobą blisko ale może tak jak i ty uzależniłam się od niego emocjonalnie...;( Trudno mi przez to jakkolwiek przejść też mam takie myśli. Manga jedynie mnie wyzwala i metalowa muzyka. Zapominam o wszystkim, ale o nim nigdy. Nawet gdy maluje gdy słucham. Nie wierzę, że mnie nie kocha, po prostu w to nie wierzę. Za bardzo chciał za bardzo mu zależało, żeby powiedzieć mi, że mnie kocha. Nadal widuje go w szkole, on mnie też, on stara się mnie omijać, ja go też. Wiem, że na mnie patrzy, ale pogłoski o tym, że startuje już do nowej dziewczyny mnie dobijają. Dobija mnie sama myśl jak to bd wyglądało, a zerwaliśmy z tydz temu. ;( Nie dam rady się pozbierać. Rozumiem Cię i współczuje ;(
Odnośnik do komentarza
Mam 16 lat, kocham nadal mojego byłego chlopaka, ale wszystkim mówię, że go już nie kocham.
On ma nową dziewczynę, ale ja nie umiem bez niego żyć. Cały czas o nim myślę, na dodatek mieszkaliśmy w tym samym mieście, później chodziliśmy do tej samej szkoły, ja wyjechałam do Anglii, ale on też po jakimś czasie przyjechał tu z rodzicami. Mieszkamy w innych miastach, ale czy to przeznaczenie, że zawsze jestesmy gdzieś razem. Teraz na wakacje też jedziemy razem do Polski w dodatku do tego samego miasta ;(( Kocham go ale jak mu to powiedzieć, skoro sądzę, że już go nie kocham? POMOCY
Odnośnik do komentarza
Gość Malwina7727
Witam wszystkich. Ja mam obecnie 19 lat. Przeczytałam Wasze wszystkie opowieści o zawiedzionej miłości, i doszłam do wniosku, że nie jestem sama, że znajdzie się ktoś kto mnie rozumie, ktoś kto przeżył to, co przeżyłam ja. Dwa lata temu poznałam chłopaka, niedawno minęła "nasza rocznica" poznania się, ale ważna i pamiętna już raczej tylko dla mnie. Spotkany w sklepie przypadkowo, moi rodzice byli wtedy ze mną, bardzo go polubili, miły uśmiechnięty. Poprosił o numer telefonu dałam, bo przyznam, że mnie bardzo zauroczył, ten uśmiech, to spojrzenie... przez dwa miesiące prosił o spotkanie, w końcu postanowiłam się z nim umówić. Było cudownie, spotykaliśmy się często, pewnego razu powiedział, że chce mnie o coś poprosić na następnym spotkaniu... jak się domyślacie tego spotkania już nie było. Wyjechał na zaledwie dwa dni, to przekreśliło wszystko, już się do mnie nie odezwał. Bardzo cierpiałam, nie spałam, nie jadłam, myślałam tylko o nim, zamknięta w sobie, sama w pokoju pośród własnych myśli. Zapytałam go w smsie tylko dlaczego. Dowiedziałam się, że dzieli nas "bariera wiekowa", co było dla mnie największym ciosem, gdyż wcześniej nie był to dla niego żaden problem ( 5lat różnicy) więcej nie rozmawialiśmy, widziałam go kilka razy, wtedy zawsze częściej niż zwykle o nim myślałam, o tym jak było. Minęły dwa lata, zdążyłam dorosnąć, ale nigdy nie dałam rady o nim zapomnieć, codziennie był w moich myślach, dodam, że przez ten czas nie byłam z nikim innym, odtrącałam każdego napotkanego chłopaka, codziennie modliłam się do Boga o to by do mnie wrócił, by Bóg dał mi jeszcze jedną szanse, i tak się stało. Po dwóch latach napisał do mnie, zapytał co słychać, czy mam kogoś. Powiedziałam mu, że nadal jestem sama, że tęskniłam za nim i nie mogłam go zapomnieć, on też był sam. Poprosił o spotkanie. Głupia zgodziłam się, teraz wiem, że to był największy błąd w moim życiu. Przyjechał kilka razy, przeprosił, błagał o szanse, chciał zacząć odnowa, prosił mnie o to bym mu wybaczyła i zapomniała. Zrobiłam to, zapomniałam, a on znowu ze mnie zakpił! Teraz kiedy to piszę łzy same napływają mi do oczu, napisałam mu, że nie chce go więcej widzieć, chociaż tak naprawdę czuje inaczej. Minęło może parę miesięcy od tego czasu, a ja nadal nie potrafię sobie z tym poradzić. Dziś go kocham, wczoraj go nienawidziłam i na odwrót. Nie widuje go już, modlę się o to by był szczęśliwy, jeżeli nie ze mną to z kimś innym. Mam nadzieje, że chociaż on sobie ułoży życie, bo ja nie potrafię, nie chce patrzeć na innych, chce być tylko przy nim. Tylko przy nim.
Życie kolejny raz zadrwiło ze mnie, kolejny raz zraniło. Jedyne co mnie pociesza to, to że tak musiało być, tak chciał Bóg. Widocznie na mojej drodze ma stanąć ktoś lepszy, ktoś kto pokocha mnie równie mocno. Życzę Wam wszystkim tego :)
Jak napisał Ks. Jan Twardowski w swoim elementarzu: "Cierpienie, upokorzenie, samotność, spotyka nas w świecie nie po to żeby nas zniszczyć. To Jezus staje obok i podaje nam cierpienie, abyśmy wydobyli z siebie więcej, abyśmy mogli przeżyć doświadczenia innych, abyśmy przez ból stali się lepsi". Chciał przez to pokazać ludziom religijną wykładnie sensu cierpienia w życiu ludzkim. Myślę, że czasami powinniśmy też spojrzeć na innych ludzi, maja większe problemy od naszych, może najwyższy czas zająć się też sprawami naszych najbliższych, życie jest zbyt krótkie na rozpacz. Ja cierpię, ale walczę z tym codziennie, walczę, bo chcę walczyć!
Odnośnik do komentarza
Gość ewelina11
Widzę, że nie jestem sama. Trafiłam na tę stronę, bo szukałam odpowiedzi na pytanie "jak o nim zapomnieć", tak bardzo go kocham... Gdy się poznaliśmy miałam 15 lat (tak, tak - każdy pewnie uważa, że byłam młoda, głupia i nie wiedziałam co to jest miłość). Dziś już mam 18, a nadal o nim myślę, przynajmniej raz na tydzień zdarza mi się patrzeć na jego zdjęcie, szukam jego nowych zdjęć w internecie, na facebooku, nk, itd.

A było to tak....
Poznaliśmy się jeszcze w gimnazjum, jest rok ode mnie straszy, to on podszedł do mnie pierwszy, zapytał o nr telefonu, na początku nie chciałam mu go dać, bo nie podobał mi się, taki zwykły chłopak - myślałam. Ale on nie dał za wygraną, coraz częściej podchodził do mnie, zagadywał. Po jakimś czasie poprosił mnie o chodzenie - oczywiście się nie zgodziłam, chociaż go nawet bardzo polubiłam. Jednak on nadal zabiegał o mnie. Ja sobie z niego drwiłam. Po jakimś czasie poczułam, że się zakochałam. Zaczęłam się z nim coraz częściej spotykać, on bardzo często do mnie przyjeżdżał, poczułam, że naprawdę do niego coś czuję. Byliśmy razem przez rok. Piszę "byliśmy" dlatego, że z nim zerwałam...

Zastanawiam się dlaczego ja to zrobiłam? Byłam o niego bardzo zazdrosna, drażniło mnie to, że on ma przyjaciółki, że gada z nimi na przerwach o naszych problemach. Wiem - pewnie nie powinnam być o to zazdrosna, jednak to było ode mnie silniejsze. Zerwałam z nim nie podając konkretnego powodu. Wmawiałam sobie, że już go nie kocham. On nie, ale poddał się, nadal chciał być ze mną. Ja stanowczo mówiłam mu, że nic do niego nie czuję i wmawiam sobie to do dziś, jest inaczej.

On poszedł do LO, nie mam z nim kontaktu. Dopiero teraz zdaję sobie sprawę, że tak bardzo go kocham. Wiele razy chciałam do niego napisać - teraz się wstydzę, nie wiem co on myśli o mnie. Wiedziałam jak on cierpi gdy mu mówiłam, że to już koniec (jaka ja byłam głupia). Teraz ja cierpię, nie mogę sobie dać rady. Patrzę na jego zdjęcie i płaczę, teraz gdy to piszę, po policzku spływają mi łzy... Chciałabym cofnąć czas, jednak nie mogę, i wiem, że nie pokocham innego (próbowałam już z jednym, ale ciągle myślałam o NIM, i nic z tego nie wyszło). Czuję, że coraz częściej popadam w doła, ciągle o nim myślę, choć minęło już parę lat. Ja nadal go kocham, co mam zrobić??


Pewnie nikt mojej notki nie przeczyta, ale chociaż tak mogę się wyżalić... Jak mam o nim zapomnieć? Co ja mam zrobić? Napisać do niego? Co? HELP
Odnośnik do komentarza
Cześć, chciałabym znaleźć w sobie taką siłę jak Ty! Niedawno rzucił mnie facet, któremu byłam w stanie poświecić resztę swojego życia. Rozkochał mnie w sobie, był pierwszym facetem, z którym spalam, wszystko z nim było pierwsze, świeże i niesamowite. Jednak od kiedy ze mną zerwał, dowiaduję się co chwilę coraz to gorszych rzeczy, że mnie zdradzał, palił trawkę, chociaż mnie ciągle zapewniał, że mnie kocha i dla mnie poświeci palenie i picie. Wybrał kolegów, a kilka dni po rozstaniu znalazł sobie dziewczynę - piętnastoletnią dziewczynkę, która po pijaku się z nim całowała, a on uznał, że będzie im razem dobrze.

Nawet jego matka jest po mojej stronie. Ale staram się zapomnieć i wiem, że nie jest wart ani jednej mojej łzy i moich nerwów, a prawdziwy mężczyzna przyjdzie sam, niespodziewanie i stworzymy związek do końca życia. Nie zaprzeczę, że nie kocham mojego byłego, ale staram sie to zwalczyć. Pozdrawiam Was wszystkich! :*
Odnośnik do komentarza
Jestem w podobnej sytuacji jak wy dziewczyny:( Gdy go poznałam nawet mi się nie podobał ale tak się o mnie starał że dałam mu szanse. Wmawiał mi że tak strasznie mnie kocha że tylko ja się dla niego licze. Wierzyłam mu i się zakochałam. Było pięknie przez jakieś pół roku. Nagle zaczeliśmy się od siebie oddalać. Zaczął mi pisać że ma jakieś problemy i że nie będzie się przez jakiś czas odzywał. Ale powiedział też że nadal mnie kocha. Odezwał się po jakiś dwóch tygodniach znów było miło ale już nie tak jak na początku. Zaczełam podejrzewać że kogoś ma. Okazało się to prawdą. Pewnego dnia napisałam do niego aby to wyjaśnić i nic nie odpisał i tak oboje milczymy już ponad miesiąc. Okazało się że tą osobą z którą kręci jest moja koleżanka. Co ja mam teraz zrobić napisać do niej żeby się od niego odczepiła? Nie zrobie tego bo to moja koleżanka:( A ona nawet nie wie że my byliśmy parą:( dziwne co? i tak mnie nikt nie zrozumie. Rozkochał mnie w sobie i zostawił dla mojej koleżanki bez słowa wyjaśnienia:( A ja ja tak strasznie go kocham tak tęsknie i płacze za nim. Jak sobie pomyśle że teraz mogą się przytulać że ją całuje tak jak mnie jeszcze kilka miesięcy temu to...brak słów. Żeby to była jakaś nieznajoma może by mi było łatwiej się z tym pogodzić a to nie ja mu się znudziłam to się zajął moją koleżanką. Co ja mam robić???:( Dziękuje że chociaż mogłam to gdzieś napisać bo nie mam się komu wygadać. Już mi troszkę lepiej. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość retrospekcja...
Cześć. Znalazłam się na tym forum nie przez przypadek, przekierowała mnie tu wyszukiwarka. Chciałam sprawdzić czy ktoś ma takie problemy jak ja... wchodzę i patrze, że nie jestem sama. Spotykałam się 2 lata z chłopakiem, bardzo Go pokochałam mimo, że wszyscy mnie ostrzegali , że to drań. Poznaliśmy się na lodowisku, przez pół roku prosił o spotkanie aż w końcu okazało się że urodziliśmy się tego samego dnia, miesiąca i roku, przyszedł w 'nasze' urodziny pod moją szkołę .Umówiłam się z Nim, już głupio mi było odmówić. Każde kolejne spotkanie było coraz piękniejsze i coraz bardziej wyczekiwane.Aż w końcu wyjechał zagranice na dłuższe wakacje i jak nie dawał przez jakiś czas znaku życia że doleciał 'cały i zdrowy' myślałam , że zwariuje. Wtedy właśnie zrozumiałam, że Go pokochałam całym sercem. 2 lata szybko minęły, czasami bywało ciężko... aż w końcu się zakończyło. Płakałam bardzo ale w domu,we własnym zaciszu a przed Nim udawałam, że się trzymam. Łączyła nas szczególna więź, wiem że to dla niektórych może troche tandetne ale mam wrażenie, że właśnie tak było. Spotkaliśmy się później jeszcze raz, miałam nadzieje że wrócimy do siebie ale jednak tak się nie stało. Teraz od rozstania mija półtora roku , myślałam , że już się pogodziłam z tym, że nie będziemy nigdy razem aż tutaj nagle całkiem przypadkiem zobaczyłam Go w sklepie. Nie wiedziałam co zrobić, jak się zachować, poczułam od razu że krew mi szybciej napływa do mózgu i ucisk w brzuchu. Postanowiłam szybciej wyjść ale cały dzień chodziłam rozkojarzona i rozmyślałam o Nim. Mało co nie spowodowałam wypadku samochodowego bo myśli nie dawały mi spokoju. Teraz wiem, że nigdy nie pokocham żadnego mężczyzny tak jak Jego.Z każdym z którym się spotykam oceniam i porównuje go na podstawie mojego Ex. Czasami chciałabym tak po prostu cofnąć czas i nigdy nie poznać Tego który wypełnia każdą moją myśl.Takie życie jest ciężkie ale trzeba jakoś przezwyciężać każdy samotny dzień i mam nadzieje, że spotkam jeszcze chłopaka którego równie mocno bądź mocniej jak się da pokocham...
Odnośnik do komentarza
Mam 20 lat i wspaniałego chłopaka którego bardzo kocham:( świata po za nim nie widzę:( jest dla mnie wszystkim i serce by mi pękło z żalu gdyby się dowiedział... ze nie jest jedyną osobą którą kocham o której myślę gdy zasypiam gdy się budzę. .......i modlę żebym w końcu zapomniała i była naprawdę szczęśliwa.
Gdy miałam 16 lat poznałam Sebastiana był ideałem wszystko mi się podobało nie miał żadnej skazy wszystko było tak jak chciałam.. byłam szczęśliwa. poznaliśmy się na andrzejkach od razu przypadłam mu do gustu on mi również... potem nasza znajomości bardzo szybko się rozwineła ... wszystkie moje relacje z Sebastianem opowiadałam najlepszej przyjaciółce która potem to wykorzystała przeciwko mnie ze mój ukochany nie chciał mnie znać ( odegrałam się oczywiście ) Mineło kilka lat a ja nadal o nim myślę nadal go kocham nie mogę zapomnieć to bardzo boli ... Los ze mnie kpi . Mój obecny partner pracuje razem z Sebastianem bardzo się lubią i często spotykamy się na tych samych imprezach... On ze swoja dziewczyna ja ze swoim chłopakiem. Są to dla mnie katusze gdy widzę ich razem.Serce podchodzi mi do gardła. a gdy on staje obok mnie to cała drżę i krzyczę w środku dlaczego mi się to przytrafia. tak bardzo bym chciała go nie widywać.. nie chcę żeby mój chłopak się o tym dowiedział.. to tak boli ..wiele bym dała by móc zapomnieć. ostatnio dowiedziałam się ze dziewczyna Sebastiana mnie nie cierpi.. nie wiem dlaczego on o nie wiedziała.. mam pytanie czy jak kogoś się kocha i bardzo dłużo myśli to ta osoba to czuje.????????????????????????????????
Odnośnik do komentarza
a ja mialam tak ze bylam z chlopakiem a wogole mi na nim nie zalezalo myslalam o moim bylym(Dawidzie) bylam z nim w kwietniu ... Bardzo go kochalam i kocham nadal w sumie ... nigdy nie bylam taka zakochana ... zawsze bylam taka obojetna .... nigdy sie nie zakochiwalam ..... potem Dawid zerwal , nie mam pojecia czemu.... zalamal sie moj swiat wtedy ... nie moglam ogarnac zycia .... minelo 3-4 miesiace jak sie nie widzielismy ... raz jego kolega zadzwonil ze sa w miescie i czy sie spotkamy ... (dawid nie byl z mojego miasta) .... a ja , ze no okej . potem dowiedzialam , ze dawid tam jest. balam sie isc ale poszlam ..... zobaczylam go i wrocily wspomnienia .... ten dzien byl dla mnie jak ze snu .... moje kolezanki twierdzily ze on teskni ... ja w tym czasie gdy sie spotkalam z Daiwdem mialam chlopaka , ale na nim wgl mi nie zalezalo ..... w glowie byl tylko Daiwd ;( ... potem gdy dawid pojechal do domu ... wpadlam na pomysl dzieki moim kolezankom ,zeby wbic do niego do miasta ... noi pojechalismy wtedy juz zerwalam z moim chlopakiem ..... spotkalam sie z dawidem i ja sie opilam i wiesz tam swirowalismy tam chwile szlismy za reke .... pare razy dalam mu buzi w policzek to bylo cos pieknego... lecz potem musialam do domu wrocic i po tym dniu nie mamy konktaktu .... wgl nic a nic ..... a mialam zadzwonic do niego ale nie mialam odwagi balam sie .... pare dni pozniej poznalam Grzeska .... ja mu sie spodobalam .... i tak zaczelismy pisac .... on sie staral o mnie i to bardzo.... spotkalismy sie raz i bylo fajnie .... on patrzal sie tylko na mnie .... czulam sie dziwnie .... lecz potem poszli do domu grzesiek z kolegami ... gdy weszlam na gadu pisalam z nim cala noc ... pisalismy gdzies od 22 -23 do 7 rano . wtedy tak jakby cos zaiskrzylo .... jak bym cos poczula ... on sie bardzo staral .... wiec spotkalam sie z nim bylismy sami i wgl .... na poczatku gadalismy potem tak wyszlo , ze sie pocalowalismy i zaczelismy sie calowac..... i potem ja musialam wracac i od tego dnia bylismy razem .... i wtedy cos zaczynalam czuc do niego... on sie bardzo staral zalezalo mu i wgl. lecz po miesiacu musial wyjechac do babci na 2 tyg nie wiedzialam jak dam z tym rade.... wtedy dostrzeglam , ze mam obsesje na jego pukncie , caly czas patrzalam czy sie odezwal czy napisal czy jest dostepny na gg . sprawdzalam czy byl na gg .... ale wtedy cos czulam , ze mu nie zalezy wiec mu robilam czesto waty ze sie nie odzywa a on mowi ze mu wmawiam ze mu nie zalezy ..... ze nie ma czasu ... ze nie moze stanac na rekach .... a ja potem sie uskopojalam ... raz gdy sie tydzien nie odzywal bo byl gdzies nie wytzymalam zaczelam na niego wrzucac i wtedy on juz powiedzial ze nie ma sensu;(( wtedy wszystko runelo .... bo dzieki Grzeskowi zapomnialam o Dawidzie .... teraz musze zapomniec o grzesku..... lecz nie wiem czy kochalam grzeska .. mysle o nim ... ale tak jak o Dawidzie ;(((
Odnośnik do komentarza
Gość wciążciękocham...
hej dziewczyny ! Prosze pomóżcie mi , każdej nocy wogóle nie przesypiam ciągle płacze . A więc mam 15 lat . Jestem w 3 gim . On też jest w moim wieku ale wygląda na więcej . W pierwszej klasie się nim nie interesowałam tak samo jak on mną . Pod koniec drugiej coś się zaczęło dziać . Z wyglądu mi się bardzo podoba . W wakacje nawet zdążyłam o nim zapomnieć ale z początku było trudno . W pierwszej klasie przykleila się do niego taka laska cały czas za nic chodziła wkońcu spytała ona się jego spytała o chodzenie on się zgodził . I tak do 3 klasy . Od początku roku szkolnego inaczej na mnie patrzył . Ja mam koleżankę z jego klasy i chcąc czy nie chcąc musiałam się patrzyć jak się całuja. Potem jej z tydzień w szkole nie było . I wtedy całymi przerwami patrzył się na mnie ja udawałam że tego nie widzę ; ( wkońcu do mnie zagadal z charakteru jest dosłownie zajebisty . Zasypiałam myśląc o nim nie mógłam doczekać się kolejnego dnia zakochałam się i chyba on też i tak minął ten tydzień bez jego laski . Parę dni potem przyszła on jej zaczął unikać . Ona zerwała potem znowu patrzył się na mnie zaczepial . Jego siostra namówiła go żeby do niej wrócił no to wrócił . Pisaliśmy na nk . On dla jaj mnie obmacywal za co po mordzie dostała pod jej nieobecność cały czas rozmawialiśmy . Specjalnie dla mnie zrobił grafa z moim imieniem czułam że się przy niej męczy . Zaprosił mnie na spacer i wtedy pierwsz raz się pocałowałismy to było niesamowite . Następnego dnia nie przyszła do szkoły jego koledzy powiedzieli że zerwał z nią najprawdopodobniej dla mnie . Niestety powiedzieli mi to tuż przed feriami i strasznie za nim tęsknię g lecz zobaczyłam na nk że pisze do jakiejś dziewczyny że szkoły tzn ona najpierw skomentowała mu zdjęcie że ładne i wgl . On mi calusy wysyła . Ja go kocham strasznie . Teraz są ferie a ja zamiast się cieszyć to płacze . Kochane pomóżcie nie wiem co mam robić czy zapomnieć o nim czy z nim być poprostu tymi spojrzeniami i flirtami rozkochał mnie w sobie a ja głupia wpadłam w ta polapke ; (
Odnośnik do komentarza
Gość moniś z śląskiego!
Witam zranione dziewczyny. Ja mam bardzo nietypową sytuację. Zawsze byłam typem dziewczyny, która walczyła o chłopaka a gdy wiedziała, że ma go w garści to mówiła bla bla i koniec. I tak cały czas. Teraz już wiem dlaczego tak było. Poznałam kiedyś Rafała w szkole, zakochałam się na zabój, zmarnowałam rok czasu opłakując ''nasz koniec''. Zepsułam to i nie raz więc sama zasłużyłam sobie na taki los. Uwolniłam się od tego i zaczęłam działać jak opisałam wcześniej. We wrześniu poznałam Marcina, mieszka niedaleko mnie. Z początku to była zwykła moja gra, tydzień czasu i nara bejbe :] później nabijanie się z niego, robienie żartów i w ogóle, spotkania, które były tylko po to aby go upokorzyć. Lecz zrozumiałam, że to jest ten, którego potrzebuję. Oczywiście koleżanką nie mówiłam nic bo one również brały udział w tej akcji a ja z dnia na dzień coraz bardziej się źle czuje.. Wymyśliłam plan-w moim wypadku to nie trudne aby manipulować.. więc wszystko się udało-spotkaliśmy się. Wtedy mimo wszystko znów zaczełam wymuszać aby on powiedział pierwszy, że chce do mnie wrócić. Lecz już to nie udało mi się.. Powiedział: Że za dużo się nacierpiał już z mojego powodu.. widziałam w jego oczach żal a jego głos był przerażająco smutny-wiedziałam, że tęskni..
lecz jestem głupia i nic wtedy nie zrobiłam... pozwoliłam mu odejść w takim stanie.. po paru minutach zrozumiałach, że nie wygram ze sercem grając w jakąś głupią gre i napisałam mu esmesa: wróć się tu do mnie, lecz już nigdy nie wrócił w te miejsce gdzie się zawsze spotykaliśmy. Próbowałam mu opisać jakim uczuciem go darze ale nie potrafię jakoś.. Teraz już ze sobą nie gadamy. Ale wczoraj odblokował mnie na gadu a mi znowu chodzi podły plan po głowie...
liczę, że coś się zmieni.. 17 lutego mam urodziny jeśli nie napisze chociaż głupie : najlepszego to postanowiłam, że pójdę do niego powiem, że kocham a jeśli wtedy oleje, dadę sobie spokój :(

moniś z śląskiego!
Odnośnik do komentarza
Gość Martynka <#3
Mam 15 lat, pewien chłopak rozkochał mnie w sobie i poszedł do innej minęły 2 miesiące i mnie przepraszał żebyśmy zaczeli wszystko od nowa. Zgodziłam się. Kochałam go nadal. Gdy już się wszystko na nowo układało znowu zaczął do innej dziewczyny zarywać. Byli razem i się nie dawno rozstali bo on ją okłamywał. Ja nadal go kocham i nie mogę zapomnieć o nim. Nie umie zapomnieć. Jedna moja przyjaciółka wie co do niego czuje ale mówi że chyba zwariowałam na jego punkcie. Już mam dosyć życia, męczę się przez nie. ; (
Kocham, kocham, kocham, kocham, kocham GO.! Już chyba nikt tego nie zmieni. Jakiś chłopak chce ze mną być ale ja nie umie być z kimś kogo nie kocham. On też tego nie rozumie. Staram się być blisko niego, ale mnie odtrąca -.-
Co mam zrobić.? Jak o nim zapomnieć.? Czekam na odpowiedz ; )
Odnośnik do komentarza
Witam drogie Panie.
Po pierwsze co by było dobrze zrobić jeżeli chcemy o kimś zapomnieć musimy przestać się cofać do przeszłości z tą osobą związanej. Dlatego też dobrze jest się pozbyć zdjęć prezentów i wszystkich rzeczy, które nam o niej przypominają. Oczywiście oglądanie fotek na nk i facebook też odpada. Kolejnym etapem jest utwierdzenie się w naszych przekonaniach, ze to co się wydarzyło nie było z naszej winy np znalazł sobie inną niezależnie od nas byłam fair a wyszło tak jak wyszło też może dużo pomóc. Pomyśl także on się teraz bawi w najlepsze nawet przez chwilę o mnie nie pomyśli to dlaczego ja mam sobie zakrzątać głowę? Następnie trzeba sobie odpocząć jakiś czas od związków i nabrać sił bo możemy kogoś zranić nie będąc gotowym do podjęcia nowej relacji. Można przekierować swoje zainteresowania na np czytanie książek, sport i jakieś inne zajęcia żeby tyle o tym nie myśleć. Trzeba także pracować nad swoją samooceną i akceptacją siebie pomyśl co udało Ci się osiągnąć z czego jesteś u siebie zadowolona?, co Ci się najbardziej u Ciebie podoba?itd Spotykaj się ze znajomymi, rozmawiaj z rodziną a kiedy już staniesz na nogi poznaj kogoś ciekawego spotkaj się z nim porozmawiaj i sama zobaczysz co dalej zrobić. Pamiętaj każdy ma prawo do szczęścia Ty też głowa do góry!:)
Odnośnik do komentarza
Gość Koteczekk .
Hej . Ja mam dopiero 13 lat ale go naprawde kochałam ; // I nie moge o nim zapomnieć ; / Na początku byliśmy tylko znajomymi on flirtował z moją koleżanką ale pewnego wieczoru napisał że mnie kochaa i następnego dnia byliśmy razem . Gdy sie pokkłóciliśmy podciełam sobie żyły ! Wiem że robiłam źlee ale coż . I choć traktował mnie jak powietrzee ja go nadal kocham niestety on już siebie flirtuje z innymi a jak go zobacze to mi sie płakać chcee ! = (( Nie wiem jak mam o nim zapomnieć pomóżciee ! ! ! !
Odnośnik do komentarza
Słuchaj podcinanie żył to nie jest żadne rozwiązanie trzeba się nauczyć radzenia sobie z problemami czasem jak nie wiesz jak sobie z czymś poradzić możesz zapytać osoby dorosłej na pewno ci doradzi. Poza tym każdy człowiek w swoim życiu przechodził podobne sytuacje i na pewno udzieli Ci cennych uwag. Masz dopiero 13 lat całe życie przed Tobą jeszcze poznasz tylu facetów ze nie będziesz miała czasu żeby iść z nimi na kawę:)Tak że głowa do góry:)
Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...