Skocz do zawartości
Forum

Poniżanie i wyśmiewanie ze strony męża


Rekomendowane odpowiedzi

nie umiem poradzić sobie z zachowaniem męża ,na początku małżeństwa znałam go jako człowieka dobrego wesołego miłego choc denerwował mnie tym ,że w towarzystwie bardzo czesto traktowal mnie jako kogos gorszego tekstami _co ty wiesz ,lepiej nic nie mow drobne nieporozumienia ale od 3 lat kiedy wrocil z Angli jest nie do zniesienia ,doprowadza mnie do skrajnego myslenia poniża mnie ,wyrzucil mnie z pokoju w ktorym razem spimy ,teraz spie na podlodze w pokoju syna ,mowi ze smierdze ,ze jestem ulomna uposledzona ,ze gotuje gowna i gowno zarabiam ,nie oszczedza tez moich rodzicow mowiac ze moj tata to pijak a mama ma drewniane rece ,naprawde duzo tego ...i a coraz mam tez malo sil ...rozmawiam z nim mowie dlaczego taki jest ...a on bo Ty nie jestes mila ...taka jak i tu podaje ime np innej mojej kolezanki ...albo ze nie robie pierogow ,albo domowego makaronu itp.albo ze zle urodzilam bo mialam cesarskie ciecie naprawde duzo tego...jaka ja nie jestem chcialabym to zmienic ...umiejscowic siebie w tym wszystkim bo czasem mysle ze faktycznie nie spelniam sie jako zona ,ciagle mi cos brakuje albo jak zdrowiej do tego podchodze to mysle ze nie mozna tak wyzywac czlowieka i ponizac go ...jak zmienic siebie a jak on moze sie zmienic ...czy istnieje jakas terapia dla meza dla mnie ..prosze o pomoc

Odnośnik do komentarza

Witaj !
Mój mąż przez kilkanaście lat mojego małżeństwa postępował w ten sposob ze mną.Na początku sądziłam ,że to niewinne takie jego "zarty" ale z czasem stało sie to nie do zniesienia.Ciągle było żle posprzątane,źle wieszałam pranie,żle składałam ubranie, żle zmywalam podłoge..źle ustawiałam kubki w szafkach, talerze na suszarce....mowilam ciągle bzdury,robiłam cos za szybko..robiłam cos za wolno....w koncu podobno żle sie zaczęłam ubierac, nie mam nic do powiedzenia, z czasem przeszedł do rekoczynow typu wykrecanie rąk,zakladanie dzwigni...dbał o ty aby nie szostawic sladów i aby nikt nie widzał tego co robi.....oj dużo tego... doszło do tego ze jak przychodził z pracy do domu to cierpłam i sztywniałam bo balam sie.Czekałam kiedy zacznie sie kolejne upokarzanie. I w koncu doszlo do tego ,że wmowil we mnie ze jestem glupia,nic nie potrafie itd. zaczęłam siebie obwiniac za wszystko...cieszyłam sie jak go w domu nie było a nie było coraz czesciej, poźniej prawie wcale...Przy nim nigdy nie byłam soba..zaczęłam na jego użytek być kims innym.Kiedy doszło do tego ,że stał sie bardziej agresywny,zaczął odgrazac sie w koncu moim rodzicom bo ja przestalam mu wystarczac zglosilam sprawe na policje. teraz czekam na efekty w tej sprawie ciekwe czy za takie cos mozna odpowiadac przed sadem.. Nikt mi nie potrafi odpowiedziec na to pytanie...
Jak mu mowilam ze żle sie czuje jak mnie tak traktuje,ze nie chce tak zyc, ze nie wytrzymam...to stwierdzał ze przesadzam,że sama jestem sobie winna...bo taka jestem.
wyprowadzil sie z domu 4 lata temu. Mieszka z inna kobieta..i myslisz ze to sie skonczylo?.nie...przychodzac do dzieci robi wciaz to samo..ciagle mi wytyka jak to jestem ,zla jak zaniedbuje dzieci bo on by robil cos tak a ja tak....te grozby wzgledem rodzicow pojawily sie wlasnie juz po tym jak sie wyprowadzil...meczy nie telefonami w ktorych sugeruje wciąż ze jestem do niczego...kontroluje zdalnie moj komputer czyta maile ,gg, skyp itp.Juz nie mam sily...
poszłam do psychoterapełty....i wiesz co dalo mi to tyle ,że moge komus o tym powiedziec...troche mi lżej..bo jak koleżankom sie skarżyłam to mowily "no cos ty on jest taki fajny, ma poczucie humoru, taki uczynny,miły"....Wiec kochana nie wiem co z czymś takim zrobic wiedz tylko ,że takich jak nas jest wiecej...i to co sie dzieje to jest sadyzm naszych meżow i chyba tak juz musi zostac bo ani policja ,ani nikt nam nie pomoze..nawet to że nas zostawia dla innej...po prostu zostalysmy wybrane na ofiary a oni sa naszymi oprawcami..i sprawia im to przyjemnosc... trzymajmy sie razem. Nie mozemy sie poddac...bo kiepsko skończymy...

Odnośnik do komentarza

Witam.
Co do komputera to byłam juz wszędzie gdzie mozna.Niestety wcisnął w kompa taki program ze jest nie do zlapnia podobno.A instytucja ktora wspolpracuje z policja moze owszem zlapac go, ale to kosztuke kilka grubych tysiecy zlotych, a nie mam gwaranscji,że dadza rade cos znależć.
O przestepstwie to pisałaś do mnie czy do mojej przedmowczyni?

Odnośnik do komentarza

najgorzej ,że On tak jakby się stara jeżeli chodzi np o dziecko ,potrafi z nim rozmawiac ,zabiera na wycieczki ,robi zakupy do domu ,w sumie teraz mam remont w domu ale widze ze chyba go nieskonczy :|oczywiscie tylko by zrobic mi na zlosc ,zauwazylam ze takie zachowania ma wtedy gdy cos idzie nie po jego mysli np,ja cos odpowiem co mu sie nie podoba..gdybym byla sama odeszlabym albo sie wyprowadzila ale jest syn ktory go kocha ma 10 lat..najgorzej ze ja juz nie umiem myslec o niczym innych budze sie z tymi myslami i ide z nimi spac co dzien to nowe ponizenie wczoraj to bylam swierzbem ktorego chcieli sie pozbyc rodzice z domu ..kiedys nawet chcialam sie powiesic mowie mu po co mma z Toba zyc ..powiesze sie taki akt desperacji myslalam ze powie nie przepraszam sie ale tak nie zrobil a mnie zabraklo odwagi by to zrobic albo tez mialam zdrowe mysli ...i niezaciagnelam paska wokol szyi ..zaluje tego ale on to wykorzystuje przeciwko mnie ..nic mnie nie cieszy tez na niczym nie moge sie skupic chcialabym nawet porozmawiac z kims kto stoi z boku i ma zdrowy obraz tego wszystkiego .mysle zeby wybrac sie do psychologa ..moja mama juz wie mniej wiecej jaki jest ale co ona moze zrobic tez nie moge wymagac od niej by sie angazowala w to wszystko ,czasem odwiedzam moja ciocie., tez u niej placze ale to starsze osoby ..albo najlepiej moze by bylo pogadac z kims kto mam ten sam problem i mieszka w moim miescie umowic sie na kawe i takie tam...

Odnośnik do komentarza

do zwykłej zony-
nie patrz na syna, on podrośnie i pojdzie z domu a Ty bedziesz umęczona, psychicznie styrana, bez zdrowia i urody.....mam 2 córki i siedziałam z debilem 15 lat , myslałam,ze robię to dla dobra dzieci, ale kiedy młodsza majac 11 lat zapytała...mamo dlaczego nie rozwiedzisz sie z tatą, przeciez on nas krzywdzi...nie mialam wątpliwości...spakowałam....mineło 8 lat i wcale mi go nie brakuje :))))

Odnośnik do komentarza

Do: zwyklazona i jagoda3 - takie postępowanie jak poniżanie, znęcanie się psychiczne, przemoc słowna podlega wyrokowi. Po pierwsze zgłoszenie na policję - nie trzeba mieć świadków, bo wiadomo, że ich nie ma. Policja powinna założyć tzw. niebieską kartę. Należy zgłaszać każde przestępstwo - przemoc słowna, poniżanie - to co wymieniłam wyżej - nawet można wezwać policję na interwencję, jeżeli dochodzi do rękoczynów. W efekcie sprawa trafia do sądu - niestety trwa to czasem latami, ale im później się zdecydujecie - tym gorzej, bo wasi mężowie nie zmienią się - nie liczcie na to! Kobity weźcie się za tych drani! A dzieci - one najlepiej rozumieją co się dzieje.. One rozumieją, nie są głupie - widzą, co się dzieje i czują to.. Nie bądźcie "dla dzieci" z takimi tyranami! Jest jedna zasada - jeżeli matce jest dobrze, to dziecku też - dlatego pomóżcie sobie, a pomożecie dzieciom. Nie trwajcie w tych toksycznych małżeństwach nie wartych ogarka! Na litość Boską, jeśli można coś zrobić - to tylko Wy możecie to uczynić. Trzymam kciuki za Was..

Odnośnik do komentarza

oczywiście święta racja. Tylko hym... problem tkwi w kobiecie bo ,, jak on to biedny przeżyje, zrobię mu taką krzywdę a bliźniemu trzeba wybaczać, z czego się utrzymam i dzieciom rozwalę rodzinę a przecież go kochają, no i bywają czasem lepsze dni, to może nie jest taki zły. Ja też powinnam wystawić walizki wiele lat temu. Nie zrobiłam tego- niestety. Ja też często myślałam o samobójstwie oprzytomniałam na szczęście -bo matka zawsze potrzebna jest dziecku. Efekt jest taki, że dzieci niosą brzemię tych wszystkich kłótni i poniżania. Nie potrafią zbudować swoich związków, bo miały zły wzorzec, mają również poczucie niskiej wartości, tak jak ja. Ale któregoś dnia powiedziałam sobie dość. Jestem już za stara na poniżanie(jestem już dobrze po 40..) wyraźnie stawiam granicę, czasem używam nawet wulgarnych słów i krzyczę, że nie życzę sobie takiego traktowania i masz mnie szanować. Robię to wszędzie tam gdzie mnie usiłuje ośmieszyć i poniżyć nawet w miejscach publicznych. Są efekty- spokorniał trochę.

Odnośnik do komentarza

aanielkaa........dokładnie jest tak jak piszesz, manipulują, jak wyczuja,ze się boisz to pozamiatane....więc postanowiłam sie nie dac, do niedawna jeszcze miałam na ścianach ślady.....jak nie dawałam rady to łapałam co podleci, oczywiście nie namawiam do rekoczynów, ale nie miałam wyjścia, leciał termos, jago zegarek albo komórka,jak był podchmielony to zabierał się za tresowanie córek, tego nie znosiłam i kiedys nie wytrzymałam to na plecach miał ślady przez tydzień, innego razu został taboretem przyciśnięty do ściany i takie tam inne jeszcze ...potem juz nie był taki pewniak, wystraszył się :))))

Odnośnik do komentarza

za bicie nie bede sie brała bo mi odda a ma 190 cm wzrostu a ja tylko 160cm ,nie wiem czy da sie teraz z nim rozmawiac bo sie nie odzywa zastanawiam sie czy jego matka jakby sie dowiedziala i porozmawiala z nim cos by w nim drgnelo pewnie powiecie ze to marne szanse..on jest inteligentny dosc i w swoich zlosciach dosc perfidny ..bardziej mysle co zrobic by o tym caly czas nie myslec pracuje i musze skupic sie na pracy a nie umiem..boje sie ze cos omine zapomne..ciagle we mnie jest sporo zlosci a te wyzwiska mam ciagle w glowie ..jego nie zmienie ale ze soba musze sobie poradzic ..i nabrac checi do zycia dla syna dla siebie

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Żadna kobieta nie zasługuje na poniżanie, przemoc psychiczną ani fizyczną. Żadna kobieta nie jest też temu winna, więc nie daj wbijać się w poczucie winy, nie daj sobie wmówić, że jesteś gorsza i nie zasługujesz na szacunek. Bo tak nie jest.
Zwykła żona udaj się do psychologa. On pomoże Ci uporać się z wszystkimi negatywnymi emocjami oraz pomoże Ci wyjść z roli ofiary.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Tak, do psychologa ?.....w moim przypadku terapia skończyła się na 10-ciu wizytach a efekt?.... żaden.Wyglądało to tak.....przez 10 wizyt tylko ja mówiłam, pani notowała, raz zadała mi zadanie domowe i kiedy sie popłakałam podczas wizyty powiedziała,ze to normalny odruch ludzki, ze tak reagują zdrowi ludzie...nic strasznego, po 10-ciu wizytach powiedziała......jeśli Pani będzie gotowa i da sobie sama radę to proszę powiedzieć, my nie prowadzimy terapii długoterminowej.Żenada, taka pomoc to żadna, równie mogłam gadać do obrazu, albo do monitora w domu. Kiedy kregosłup zaczął mi nawalać zamiast zabiegów wysyłali mnie do psychologa, z tym,ze teraz polecali prywatną terapię, raz w tygodniu za 170 zł. Za taką kasę to ja na wczasy wolę jechać z dziećmi. Kupiłam sobie rower, hula hop, zaczęłam częściej wychodzic z domu, piłam melisę i łykałam magnez....Poczytałam kilka książek jak radzić sobie z osobami toksycznymi, kupiłam kilka fajnych ciuchów, zmieniłam fryzurę, poczułam sie pewniej......dzisiaj juz jest lepiej, rzadziej miewam lęki i ataki nerwicy. Kiedy czuję,ze coś zaczyna sie dziać ze mną niedobrego, to włączam głosno radio, zaczynam tańczyć i śpiewać, moze to śmieszne, ale tego nikt nie widzi a ja wracam do formy :)))

Odnośnik do komentarza

Witam
Nie potrafie wyrwać sie z chorego zwiazku i przemocy psychicznej. Od 6 lat jestem w zwiazku z mezczyzna który mnie psychicznie ubezwlasnowolnil a ja na to pozwolilam. Dzis sobie nie radze z tym juz kilkakrotnie odchodzilam i wracalam tylko po to zeby slyszec wyzwiska , upodlenia za to np że rozmawialam z kolezanka, ze bluzka miala za duzy dekold tzn nie miala kolniezyka tylko odkryta szyje i tys takich sytuacji za ktore ja przepraszam to jest chore ja wiem a nie potrawie sie uwolnic. Zdaje sobie sprawe ze nie powinnam byc z Nim jest to mezczyzna w zwiazku malzenskim oklamywal mnie i zapewne zone , 6 miesiecy temu urodzilo sie drugie dziecko podczas naszego zwiazku i to byl moment ze odeszlam ale uslyszalam ze nie wiem co to jest prawdziwa miłosc ze nie potrafie wybrac i zyc z Nim i zostalam ale te 6 miesiecy to istne pieklo w tym czasie zmary nagle moj Tato to nawet Jego smierc ruszal zeby mnie upokorzyc.Chce juz to zakonczyc ale nie mam sily boje sie ze on zna tak moja psuchike ze mi na to nie pozwoli. Nie mam juz nikogo obok siebie dostawalam warunki on albo znajomi, on albo rodzina..nie moge uzywac perfum , butow z odkrytymi palcami ,sukienek ...to jest chore wiem ale tak postepuje bo boje sie wyzwizk ...

Odnośnik do komentarza

Reni....... na pewno jest cięzko sie wyrwac z takiego piekła, uzależnienie, manipulacja, to jest to o czym tutaj cały czas mówimy, nie martw sie.... kiedyś dojrzejesz do tego i zbierzesz siły na to by się z tego uwolnic.Ja nabrałam sił po 15 latach małżeństwa , zobaczyłam jak inni mężczyźni mnie widza i stwierdziłam, ze nie muszę być tą głupią, że wielu się znajdzie na jego miejsce ...i tak sie stało.A jego zapewnienia ,ze jestem do niczego, toatalna lipa i żona beznadziejna mógł sobie w trampki wsadzić.

Odnośnik do komentarza

Wiecie co ? wszystko to co mowicie to prawda.Każda na swój sposob ma rację. I tyle naszego co sobie pogadamy...
Ja tego swojego "prześladowce" podałam na Policję i nic.
Nie ma świadków,nie ma dowodów.Koniec sprawy.
Więc gdzie domagać sie sprawiedliwosci????
A co gorsze domaga sie opieki nad dzieckiem.Przeciez on bedzie z nim robił to samo co ze mną..
Tylko jak przed sadem to udowodnic? No jak?
A jak sie cos stanie to powiedza ze nic nie robiła ,nie ratowała sie ,nie szukała pomocy....
Życie...

Odnośnik do komentarza

po czasie ..proowałam próbowałam coś zrobic..mysle , ze w tak krotkim czasie zrobilam dla swojego zwiazku wiele ..rozmawialam z jego matka razy 3 ,ja sama korzystam z pomocy psychologicznej ..jest mi po tych spotkaniach lzej na jakis czas ..nawet poszlismy na terapie malzenska ..razy 3 i po 3 razach maz zrezygnowal mowiac ze to nic nie daje ...szukalam winy w sobie ..staralam sie znosic obelgi wysmiewanie dreczenie bo przeciez nieodzywanie sie do mnie meza nieodpowiadanie na pytanie przz 2 tyg to dreczenie?albo zwykle zachowania dziecka ..opinia psychologa po 3 spotkaniach nie jest mozliwa..ale cos tam wiem juz ..problem tkwi w nim samym zachowania ma niedorosle infantylne wszystko bierze sie z czasow dzieciecych ...jego rodzice sa po rozwodzie ...ale co tu wyrokowac .jestem dla niego nikim nic nie potrafie ugotowac nadal niestety,jestem prostaczka kurwa..nawet spuchłam ..wszystko to odbilo sie na dziecku zostalam wezwana do szkol .poniewaz syn poplakuje ..nawet jak pani cos powie do niego mocniejszym glosem i co ja moglam powiedziec no co?nadmienilam tylko ze mamy problemy malzenskie przy tym sie rozplakalam troche ponioslo mnie...byl czas ze sie poddalam ..byl czas ze sama wyciagalam reke ..a teraz jest mi obojetne c zrobi ..nie licze nawet na to ze sie dogadamy dalam ultimatum i podkreslam go czasai ze jezeli nie zacznie korzystac z pomocy psychologa i nie zmieni sie to nie ma co liczyc ...wlasnie an co on moze liczyc?na milosc?na seks?w swieta wykrecil mi rece by mi odebrac swoj noz..dziecko za pyskowanie ciagnal jak psa do lazienki by go tam zamknac za kare,,,stanelam w jego obronie popchnal mnie ...nie przypuszczalam nigdy ..ze tak bedzie bylam szzesliwa naprawde ,jedyne co moge to prosic o zalozenie niebieskiej karty ale boje sie ze to pogorszy sprawe ..interesowalam sie tym pani w mopsie nastawiala mi krzyzykow przy tych pytaniach w karcie ..mowila niech pani zaklada..odmowilam jeszcze nie..bo wydaje mi sie ze to w porownaniu z kobietami bitymi maltretowanymi..jest niczym..mysle ze dla meza byloby najlepsze to zebym umarla .nie watpie ze tez ucieszylo by to jego matke ...byl czas ze czekalam na smierc ..przy przejsciu dla pieszych myslalam zeby mnie jakis samochod gruchnal przez przypadek...wstyd za takie mysli i dobrodziejstwo internetu ze mozna tu to napisac ..dziecko mnie ratuje od takich mysli ..a synowi powiedzialam ze tata ma problem i musi sie leczyc ..nie wiem czy dobrze powiedzialam ze trzeba mu pomoc..zreszta maja ze soba poprawne relacje ..takim koszem na smieci jestem ja w relacji z mezem ...nawet po zyciu seksualnym po wspolzyciu potrafil sie nabijac przedrzezniac ...wiec juz rok nie pozwalam sie dotknac..juz nie ...chcialabym poznac kogokolwie k ,kto to przeszedl i wyszedl na plus malzenstwa ...

Odnośnik do komentarza
Gość manikarnika

Witam Was, Kobietki...

Mam podobny problem i nie wiem jak z tego wybrnąć...

Mój mąż mnie nie szanuje. Nie szanuje mojego zdania, moich decyzji, poglądów. Ostatnio zaczęły się wyzwiska naprawdę grubego kalibru (K-wo, Dzi-ko etc.), bezpodstawne z resztą.

Mąż najeżdża na mnie i moją rodzinę. Kiedy próbuję wskazać mu, że jego zachowanie jest nie fair, a jego rodzina do idealnych też nie należy, zaczyna się nade mną psychicznie znęcać. Wie, co mnie boli, i wykorzystuje to. Ja nie chcę już tak dalej żyć, ale jestem od niego uzależniona finansowo (zarabiam dużo mniej, mieszkamy za granicą). Powiedzcie mi proszę co mam zrobić, bo nie wytrzymuję już psychicznie.
Czasem myślę sobie, że lepiej byłoby, gdyby mnie nie było. Te myśli nabierają z każdą kłótnią coraz realniejszych kształtów.
:(

Odnośnik do komentarza

A wiecie co ja wam napisze mam 19 lat,gdy mialam 18 zaszlam w ciążę z chłopakiem .za którego skoczylabym w ogień. Na poczatku było super ,a pozniej wszystko zmieniło się w piekło.
Najpierw mnie ponizal wyzywał od dzi....ek, ku..ew, szmat ,ale gdy byłam w 2 miesiącu ciąży uderzył mnie w twarz z pięści, wybaczylam bo myslalam ze to moja wina ze zasluszylam,przepraszał obiecał ze nigdy to się nie powtórzy,noi faktycznie było tak do czasu.
W 7miesiacu poklocilismy się doszło do wyzwisk a później do tego ze złapał mnie za szyje i zaczął dusić a później uderzył z główki w nos. I tak to sie powtarzało ludzie wiedzieli jak mnie traktuje ,mówili żebym odeszła a ja głupia nie potrafilam, kochalam,

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...