Skocz do zawartości
Forum

Jak opanować stres przed egzaminem na prawo jazdy?


Gość 99gosia

Rekomendowane odpowiedzi

witam; mój problem polega na tym iż ; niemoge `dać sobie rady z stresem i nerwami na egzaminie prawa jazdy , do egzaminu podchodzę już poraz kolejny raz z rzędu, za każdym razem mocno się stresuje,wtedy zapominam co robić,jak jechać .Na kursach prawa jazdy potrafię jeździć, dosyć dobrze,instruktorzy wypowiadają się dobrze o mojej jeździe, mówią ze powinnam teraz zdać ten egzamin. ale się mi nie udaje,co mam zrobić czy poddać się i zrezygnować, z prawa jazdy,czy jest sposób na opanowanie stresu , przed i w trakcie egzaminu? proszę o dobra rade?

Odnośnik do komentarza

nie wiem jak u ciebie u mnie w Wordzie są nawet takie spotkania organizowane z psychologiem aby właśnie uporać się z nerwami.Może dowiedz się czy u ciebie jest też tak.
Co do radzenia sobie ze stresem to po pierwsze, musisz iść na egzmin dobrze przygotowana, wtedy bedziesz miała mniejszy stres, bo będziesz wiedzieć że umiesz jeździć. Po drugie spróbuj maksymalnie skupić się na drodze, nie bierz do siebie tego co o tobie mówi egzaminator. PO trzecie możesz podczas jazdy sobie powtarzać komendy np włącz kierunek, spójrz w lusterko, to nie jest zabronione a może ci pomóc. Po czwarte przed samym egzminem spróbuj się wyciszyć, nie przychodź godzine przed czasem bo tylko udzieli ci się stresowa atmosfera i będziesz jeszcze bardziej się stresować. Po piąte pamiętaj, że podczas jazdy nie wszystko od ciebie zalezy, czasem jest tak, że wyskoczy ci głupi pieszy, albko ktoś coś na Tobie wymusi - to nie bedzie Twoja wina a po prostu przypadek.

Odnośnik do komentarza

Niestety stres i nerwy przed egzaminem z prawa jazdy to bardzo częsty problem wielu osób. Zazwyczaj jest tak, że stresujemy się przed egzaminem jakimkolwiek, ale jesli mamy polegac tylko na wiedzy,w ciszy sobie coś przypomnimy, a tu nie ma czasu, bo musimy jechac. I dlatego czesto manualnie postepujemy inaczej niż w założeniu, w myślach powinniśmy. Jesteśmy rozkojarzeni zdekoncentrowani i czesto po prostu nie wiemy co robimy. Ja na egzaminie jechałam przed siebie i w głowie miałam jedną wielką pusta przestrzeń. Musisz zmienić swoje nastawnienie do egzaminu. Nie idź na egzamin z myślą, że to egzamin, że jak nie zdasz to nie wiadomo co się stanie, albo zakładasz, ze nie zdasz bo się stresujesz - przez to jeszcze bardziej będziesz się stresowała. Nie idź na egzamin wcześniej. nie patrz jak inni jeżdzą. Ja poszłam na egzamin ze znajomymi, paliliśmy fajki gadaliśmy o bzdurach i wymyślaliśmy najgłupsze historie na drodze typu krowa wyprzedza Cie na zakręcie itp. Totalne odmóżdżenie. Nagle usłyszałam swoje nazwisko i poszłam uśmiechnięta myślę sobie - zdam, super, nie zdam, trudno, jak to mówią "alleluja i do przodu". Wsiadłam na spokojnie itd. Powiedziałam egzaminatorowi, że się stresuje, on powiedział, spokojnie nie jestem aż taki straszny. I się uśmiechnął. Myślę sobie - faktycznie nie jest uznajmy, że to nowy instruktor. I z tą myślą przejechałam cała trasę nawet na niego nie patrzyłam. Jeździłam w okresie jesienno zimowym była już noc więc wyobrażałam sobie, że jestem sama i się udało. Ty musisz podobnie postapić. Podejść na luzie, bez stresu, ze znajomymi nie rozmawiac o tym nie zakladac ze nie zdasz, usiasc spokojnie w aucie, pooddychac, pomyslec ze to wszystko wiesz. Jak jedziesz mow do siebie, np dojezdzasz do skrzyzowania mów sobie na głos, kierunkowskaz, itp. W ten sposob wprowadzisz sie w pewien trans do jazdy i na pewno zdasz. Mysl pozytywnie.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Postaraj się tak często jak to możliwe stosować wizualizację. Na początku wprowadź siebie w stan relaksu (możesz wykonywać ćwiczenia rozluźniające i oddechowe) a następnie wyobraź sobie sytuację egzaminu. I stwórz do niej jak najbardziej szczegółowe scenariusze (od momentu pojawienia się w WORDzie, poprzez kolejne etapy egzaminu, aż do momentu, kiedy z powrotem wjedziesz na plac). Ta metoda pozwoli Ci się oswoić z lękiem, a tym samym zredukować stres. Poza tym wprowadzenie siebie w stan relaksu spowoduje, że egzamin zostanie skojarzony właśnie z tym stanem, a nie ze stresem.
Powodzenia i pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ja egzamin teoretyczny zdałam za trzecim razem,i to nie dlatego , że czegoś nie umiałam bo byłam obryta pierwszorzędnie:)tylko właśnie przez stres.Wmawiałam sobie,że to nie koniec świata,zdam to zdam nie to nie itd ale mój mózg niestety mnie nie słuchał,w przed dzień trzeciego podejścia dostałam takich nerwobóli , że bez lekarstw się nie obeszło.Poszłam a raczej doczołgałam się na egzamin obolała i wściekła na samą siebie,że tak idiotycznie reaguje.W nerwach nawet nie czytałam pytań,które znałam na pamięć waliłam w klawisze A B C i hurra zdałam,wreszcie...w moim przypadku żadne naturalne metody nie zadziałały aby zwalczyć stres...a jutro czeka mnie egzamin praktyczny..moje serce na sama myśl bije jak oszalałe...mam nadzieje , że wstanę lewą nogą i ktoś mnie wkurzy w drodze do ośrodka bo w nerwach chyba lepiej funkcjonuje :) Zobaczymy:)

Odnośnik do komentarza
Gość filemonica

ja pamiętam ile sie stresowałam przed egzaminem na prawo jazdy, na pierwszy poszłam rozdygotana na maxa, przy drugim kupiłam nervomix, żeby sie uspokoić i zdałam, myśle że tutaj najważniejszą kwestią jest to, żeby opanować nerwy bo jak się denerwujemy, stresujemy to popełniamy ich więcej, niby proste ale czasami trudno wprowadzić w życie :)

Odnośnik do komentarza

Zdradzę Ci mój sekret: "miej wy..., a będzie ci dane" ;) Za pierwszym razem oblałam, bo byłam rozdygotana na maxa. Jeszcze przed egzaminem wykupiłam sobie jazdy, potem siedziałam godzinę na korytarzu, debatując z innymi zdającymi (czyt. wzajemnie się nakręcając) - to był błąd. Za drugim razem przyjechałam na kwadrans przed wyznaczoną porą egzaminu, pod ubraniem miałam piżamę (byłam święcie przekonana, że i tak obleję i zaraz wrócę do łóżka), wyobraziłam sobie, że egzaminator to pan X., z którym śmigałam przez ostatnie dni i... zdałam, jeżdżę od kilku lat ;) Podobną strategię obrała jeszcze jedna znajoma - również z sukcesem, także polecam.

Odnośnik do komentarza
Gość zdałam 33

egzamin zdałam za pierwszym razem od razu piszę że bardzo się denerwowałam i bałam(jestem osoba nerwową ale umię panować nad tym) ale jak zawsze przed innymi egzaminami starałam się myśleć pozytywnie pomimo że nachodziły mnie negatywne myśli ale prędko je odpędzałam ,polecam czytać książkę ,,Potęga podświadomości ,, jest tam rozdział piszący jak pokonać strach lęk ja zastosowałam metodę która tam jest opisana , naprawde zadziałała dwa dni wcześniej powtórzyłam sobie w głowie skrzyżowania jak mam się na nich zachować i również inne zasady bezpieczeństwa które trzeba znać najważniejsze trzeba wierzyć w to że się zda i naprawdę tak będzie proszę mi w to wierzyć wiara czyni cuda i ja 10 minut przed egzaminem starałam się odprężyć i i powiedziałam sobie ze zdam i co mam być to będzie a najważniejsze to nie bać się egzaminatora ja sobie to tłumaczyłam że ta osoba ino mnie sprawdza co umię i tyle i po tych słowach poszłam na luzie strach znikł jak ręką odjął ale polecam metodę która ja stosowałam mówiłam sobie głośno co będę robiła i jak mam się zachować np. egzaminator daje polecenie proszę skręcić w lewo noto ja sobie mówie co będę robiła i znika strach i panika.

Odnośnik do komentarza

Heh. Właśnie jestem w trakcie czytania książki "Potęga podświadomości". Na razie jestem na początku, zobaczymy czy książka mi coś da. A co do prawa jazdy to robię już od 1,5 roku. U mnie standardowa sytuacja.. Na jazdach których mam aktualnie za sobą 55h idzie mi świetnie. Jeden z instruktorów mi powiedział nawet, że nie ma sensu abym brał kolejne godziny. Ale na egzaminie stres mnie zjada i wszystko się sypie. Zewsząd od każdego płynie do mnie jedna rada... "Miej wyje****". I staram się mieć wyje**** ale jak już wsiadam do auta to nogi tańczą i zjada trema.

Odnośnik do komentarza

Na opanowanie stresu przed egzaminem,jakimkolwiek chyba nie ma dobrej rady. Każdy z nas inaczej to przeżywa. To już zależy tylko od nas samych. Jedni jedzą batonika przed bo dodać sobie energii a drudzy się trzesą z nerwów.
Po prostu każdy powienien sobie wytłumaczyć że muszę się wewnetrznie uspokoić bo to pomoże mi zdać.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

~WaldekK
Zewsząd od każdego płynie do mnie jedna rada... "Miej wyje****". I staram się mieć wyje**** ale jak już wsiadam do auta to nogi tańczą i zjada trema.

Waldku,tak sie dzieje bo "Za bardzo" chcesz zdać. Ta rada jest dobra bo jesli na czyms na mniej zalezy to z reguly sie udaje. Jak idziesz do sklepu z zamiarem kupna czegoś to nagle sie okazuje ze nic ciekawego nie ma. A jak idziesz "a zobacze co jest" to wracasz z zakupami.
Podejdz do egzaminu na PJ jakby Ci zalezało i nie zależalo. Jak sie uda to sie uda,jak nie to trudno. Sprobuj.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Zapomniałem tak dodać na marginesie, że podczas wszystkich moich egzaminów miałem wielkiego pecha ciągle trafiać na dwóch najgorszych egzaminatorów w moim WORD. Bardzo niemili i nieżyczliwi, wręcz chamscy. Tak jakby się starali celowo wywoływać paraliżujący stres. Jeden to zrobił mi nawet kłótnie za to, że nazwałem pokrywę silnika... maską. Nie chce się usprawiedliwiać i zrzucać całej winy za niepowodzenia na nich. Ostatecznie to ja popełniałem błędy na drodze a nie oni. Ale z drugiej strony te błędy mogły być wskutek mocnego stresu który był przez nich i ich podejście dużo większy. Sam egzamin jest już wystarczającym stresem i moim zdaniem jest karygodne aby egzaminator ten stres jeszcze zwiększał.

Odnośnik do komentarza

Laurette- Masz dużo racji. Za bardzo chyba mi własnie zależy na zdaniu tego egzaminu. Mam już prawie 30 lat (aż tak późno się za to zabrałem, ale cóż), a więc mam już swoje ambicje i system wartości. Poza tym nie pomaga mi podejście o toczenia. Rówieśnicy co mają prawo jazdy już od ponad 10 lat tylko ironicznie machają głową na wieść o mojej każdej porażce na egzaminie. Ciągle słyszę tylko na każde powitanie: "Jak egzamin?". To powoduje u mnie frustrację i niesłychaną potrzebę zdania tego egzaminu. A co z tym się wiąże... ogromny stres na tym egzaminie. Muszę to opanować bo nie zdam nigdy.

Odnośnik do komentarza
Gość zdałam 33

Też zależy wszystko od instruktora ja miałam instruktora z połowana podnosił na duchu dawał pewności siebie i zawsze powtarzał ,,Walcz do końca,, i pamiętam sytuację kiedy na egzaminie nie mogłam wyjechać z ulicy jednokierunkowej bo był straszny ruch ale przypomniałam sobie jego słowa i wyjechałam
I nie przejmować się egzaminatorem jak burczy na nas tylko robić swoje moim egzaminatorem była kobieta też miała swoje widzi mi się ale ja się nie dałam i zdałam

Odnośnik do komentarza

Gdybym mógł (jakimś magicznym sposobem) mieć tak, że na egzaminie czuje się dokładnie tak jak podczas jazdy z instruktorami... to mógłbym zdawać egzamin nawet z zamkniętym jednym okiem, w największą śnieżycę. No ale niestety :/ Pierwszy egzamin oblałem na wzniesieniu, co podczas jazd nigdy mi się nie zdarzyło abym nie dał rady. Na drugim zapomniałem kierunkowskazu podczas parkowania co też nigdy mi się nie zdarzyło. Na trzecim na łuku przejechałem linię, co podczas bodajże 500 prób na placu OSK też nigdy mi się nie zdarzyło. Na czwartym uderzyłem w słupek, a to tylko raz mi się zdarzyło podczas pierwszej próby w OSK, nigdy więcej. Paranoja :/

Odnośnik do komentarza
Gość zdałam 33

Musisz bardziej skupiać się na tym co robisz podczas manewru i nie zapominać tego co zostałeś nauczony ,zapamiętaj jedną rzecz,, że tego co się boisz to nie wychodzi nigdy ,,dam przykład z własnego doświadczenia ja bałam się placu manewrowego i mało brakło i bym oblała a czemu bo się bałam myśl pozytywnie o egzaminie wyobrażaj sobie że zdałeś że wynik jest pozytywny wyobrażaj sobie że plac zrobiłeś bezbłędnie parkowanie zawracanie i całą resztę, krytyki ludzi nie słuchaj mi mąż powiedział dzień przed egzaminem ,,nie licz na to że zdasz za pierwszym razem,, ale ja powiedziałam sobie że zdam i koniec olałam jego słowa ,uwierz w siebie

Odnośnik do komentarza
Gość dzisiejsza negatywna

1 egzamin nie zdałam :( Bałam się rond , i kij wie czego jeszcze a oblałam na łuku taki slalom zrobiłam że haha nie wiedziałam gdzie jestem :P Jutro podejście nr 2 był termin od razu wzięłam , zobaczymy .

Odnośnik do komentarza
Gość Biedny Miś

Już podchodzę 8 raz. Za każdym razem egzaminatorzy są zaskoczeni, że osoba tak dobrze płynnie jeżdżąca popełnia tak karygodne błędy. Nie wiem co się ze mną dzieje w trakcie egzaminu. Następuje jakaś blokada wewnętrzna i przestaje myśleć. Jeden z egzaminatorów zasugerował, że jest to spowodowane syndromem "jazdy do celu". Zamiast skupić się na tym co jest tu i teraz, wybiegam myślami do przodu. Myślę o komendzie egzaminatora, już wyobrażam sobie co zrobię w następnych krokach. Zapominam o podstawach. Cóż, nie poddam się.

Odnośnik do komentarza
W dniu 25.07.2012 o 21:29, Gość 99gosia napisał:

witam; mój problem polega na tym iż ; niemoge `dać sobie rady z stresem i nerwami na egzaminie prawa jazdy , do egzaminu podchodzę już poraz kolejny raz z rzędu, za każdym razem mocno się stresuje,wtedy zapominam co robić,jak jechać .Na kursach prawa jazdy potrafię jeździć, dosyć dobrze,instruktorzy wypowiadają się dobrze o mojej jeździe, mówią ze powinnam teraz zdać ten egzamin. ale się mi nie udaje,co mam zrobić czy poddać się i zrezygnować, z prawa jazdy,czy jest sposób na opanowanie stresu , przed i w trakcie egzaminu? proszę o dobra rade?

Nie ma nic lepszego na zdany egzamin od hydroksyzyny, oczywiście w najniższej dawce. Skupienie jest pełne, nie ma strachu ani trzęsących nóg. Można pokazać swoje umiejętności. Stres potrafi sprawić, że robimy głupoty, nie myślimy itp. A to powoduje, że egzaminator nie ma szansy poznać jak naprawdę kierujemy pojazdem dlatego polecam dla wszystkich panikarzy i nerwusów hydroksyzynę, która nie upośledza myślenia. Musi być najniższa dawka. Lek na receptę i teoretycznie nie można po tym prowadzić. Zgodzę się ale przy osobach, które jeżdżą od lat i jazda ich usypia. Przed egzaminem stres jest tak duży, że taka dawka nas "normalizuje" 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...