Skocz do zawartości
Forum

Nie zdałam i nie mam po co żyć


Gość niecchejuzzyc

Rekomendowane odpowiedzi

Gość niecchejuzzyc

Nie zdałam. Ten rok był w ogole beznadziejny, nie chodziłam, nie uczyłam sie, miałam depresje, rózne takie.. No i nie zdałam.. Nie chce juz zyc. Co to za zycie? Nie wyjde juz nigdy na ulice. Nigdzie nigdy nie wyjde. Ze wstydu. Jak mozna nie zdac? Jestem jednym wielkim problemem dla mojego taty.. Jak moge byc taka? po co zyc jak on juz pewnie mnie nienawidzi ze go tak zawiodłam.. Nie radze sobie ze soba. Mam juz dosyć.. Jeszcze do tego wszyscy mnie opuścili.... Chciałam zeby mnie ktoś poprowadził, zeby mnie ktoś zmusił do czegos.. to nie o to chodzi ze zwalam na kogoś wine.. NIE. wiem to tylko i wyłącznie moja wina... Ale boli mnie to ze nawet siostra sie odemnie odwróciła, zostawiła mnie i przestała sie odzywać.. Mowiłam wiele rzeczy.. Być moze chciałam ich sprawdzić? Na ile mnie kochają, na ile zostaną ze mną jak wszystko zepsuje? I co? zwaliłam wszystko i nie zostaał nikt.. zupełnie nikt. Kiedyś myslałam ze juz nizej nie upadne.. ale upadłam. Własnie jestem totalnie na dnie. Nie zdałam. Koniec zycia. Koniec wszystkiego. Wstyd, upokorzenie. Żadnej nadziei na lepsze jutro. nic.
to wszystko moja wina. nic juz nie poradze. Chciałabym się zabić.. ale nie mam chyba tyle odwagi...

Odnośnik do komentarza

niechcejuzzyc
rozumiem cię świetnie, sam pewnie nie zdam tego roku a jestem już w szkole policealnej, mam depresje od dawna i ciągnie się do dziś i pewnie dlatego nie zdam, radziłbym ci się tak tym nie przejmować, ja pewnie pójdę teraz do innej szkoły. Tak jak ty sprawdzałem wszystkich czy przy mnie pozostaną i co ? nie został nikt, ludzie to materialiści i widzący tylko korzyść od danej osoby.

Odnośnik do komentarza

Ja też w tym roku zawaliłam.... tylko że ważny egzamin na studiach i też uważałam że to koniec świata. Rozumiem Twoje poczucie wstydu, pewnie w obecnej chwili uważasz że jesteś nikim, że jesteś nic nie warta. Ale tak nie jest!. Życie jest pełne porażek. Sama się o tym niedawno przekonałam i się z tym pogodziłam bo czasu nie da się cofnąć.Piszesz że nie chodziłaś do szkoły i nie uczyłaś się przez depresje. Depresja to choroba jak każda inna. Gdybyś miała jakąś inną chorobe - fizyczną która by uniemożliwiła cię do chodzenia do szkoły i nie dałabyś rady uczyć się przez ból i słabość to byłoby to samo. Choroba nie wybiera. Nie byłaś leniem ani nieudacznikiem tylko byłaś chora, było Ci ciężko.
Ja zawsze sobie powtarzam że jak upadnę to muszę wzbić się coraz wyżej, wyżej niż byłam na początku. W tym roku nie zdałaś ale możesz powtarzać klase i starać się być najlepsza. Jak się weźmiesz solidnie za nauke to wszystko jest możliwe. Powtarzanie to żaden wstyd. Może w szkole tak myślicie, ale jak już pójdziesz na studia (jeśli będziesz chciała) to zobaczysz że powtarzanie przedmiotów czy roku to normalka i wielu ludzi znajduje się w takiej sytuacji. Nie zawsze wszystko wychodzi tak jak byśmy chcieli.
Co do rodziny to powinnaś z nimi szczerze porozmawiać. Wytłumacz im dlaczego zawaliłaś, powiedz że miałaś depresje, co cię bolało i co przeżywałaś i że przez to po prostu nie byłaś na siłach. Obiecaj że zaczniesz od nowa i że oni jeszcze będą z ciebie dumni. Możesz powiedzieć że rozumiesz to że tata czuje się zawiedziony ale że jeszcze zobaczy że wszystko naprawisz. Możesz starać się uczyć od teraz, żeby widział że Tobie naprawde zależy, że głupio Ci że nie zdałaś ale robisz wszystko żeby to się nie powtórzyło. Jeszcze będzie z ciebie dumny...zobaczysz. Tylko się staraj!.
Powodzenia ! :) i głowa do góry !

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Nie pisz, że nie możesz nic poradzić na zaistniałą sytuację - uwierz, że można znaleźć rozwiązanie.
Po pierwsze, tak jak napisała Znikająca, porozmawiaj szczerze z swoją rodziną. To nie jest tak, że gdy zawiedziesz rodziców, oni przestają Cię kochać. Na pewno cały czas Cię kochają i martwią się o Ciebie. Wytłumacz im z czego wynikało Twoje zachowanie, dlaczego czasami powiedziałaś słowa, które mogły ich zranić. Powiedz, że potrzebujesz ich wsparcia. Mając bliskich przy sobie będzie Ci łatwiej zmobilizować się i pokonać problemy w szkole.
Napisałaś także, że przez ostatni rok miałaś depresję - warto byłoby więc udać się do psychologa lub lekarza psychiatry.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ale po co wy sprawdzacie w taki sposob swoich bliski ludzi? Czy wam by sie podobalo gdy by ktos zaczal was sprawdzac? Tym bardziej w taki spoosob, pewnie nie raz zraniliscie ich, a teraz sie dziwicie ze zmienili do was swoj stosunek (ale mysle ze mimo to nie przestali was kochac) trzeba ufac ludziom ktorych kochamy. Musisz porozmawiac ze swoja rodzina przeprosic ich za to co robilas, mowilas itd. Na pewno wybacza bo cie kochaja. A co do niezdanego egzaminu, to nie jestes jedyna osoba ktora nie zdala, zamiast sie uzalac nad soba, wez sie za siebie i za nauke, bo to jest twoje zycie i od ciebie zalezy jak ono bedzie wygladalo.

Odnośnik do komentarza

Chcesz się zabić bo nie zdałaś z klasy do klasy? Prosze Cię to nie jest koniec świata. Mam znajomego który w technikum też został w jednej klasie i co teraz ma 35 lat , własną firmę i bynajmniej nie narzeka. Wiesz co zrobiłas źle to teraz postaraj isę to naprawić. Jeszcze nie wszystko jest stracone. Tylko musisz wziąć się w garść...

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Nigdy więcej nie podnoś na mnie głosu
Nigdy więcej nie zatruwaj słów gorycz

Odnośnik do komentarza

Przesadzasz, i to sporo. Szkoła nie jest najważniejsza. Sama powiedziałaś, że miałaś depresje, nie chodziłaś, spadła na Ciebie masa problemów, za bardzo wszystkim się przejmowałaś- rozumiem Cię, ponieważ u mnie ten rok też był porażką na całej linii, i na pocieszenie dodam, że szła bym teraz do drugiej klasy technikum, a wciąż będę w pierwszej, także również powtarzam klasę- i nie robię z tego wielkiego halo. Staram się dostrzec pozytywne strony- np. pewne rzeczy kiedyś się uczyłam, a teraz będę mogła uczyć się dużo mniej czasu, w końcu siedzi mi to w pamięci :) Powiem Ci znacznie więcej. W gimnazjum nie wyobrażałam sobie nie zdać, zawsze, gdy mówiono mi ,że z czegoś mam zagrożenie, wpadałam w panikę, i mówiłam, że się potnę, gdy nie zdam. Teraz? Nie zdałam, trudno. Poprawię się w przyszłym roku, a to nie czyni mnie gorszą, i nie przekreśla żadnych szans.

Odnośnik do komentarza

Ja też nie zdałam, w tym roku, do trzeciej klasy liceum, przez to że nie chodziłam, i miałam problemy, które krążyły, wokół mnie, szczerze? Na pierwszy rzut to jest straszne, bo uważamy że świat się kończy, na jednym roku. To nie jest rok stracony bo dostaliśmy lekcje, od życia. I tylko trzeba wyciągnąc z niego jakieś lekcje. Nie załamuj się! Powtórz klasę! Nie przejmuj się tym co inni będą mówic, idz i nie patrz i nie rozglądaj się do tyłu. ;)

Odnośnik do komentarza

Ja powinienem iść teraz na trzeci rok studiów, a... jestem na pierwszym roku. Nie wiem czy będę mógł jakoś nadrobić te stracone 2 lata. Dużą presję wywiera na mnie ojciec, reszta rodziny jeszcze nic nie wie, ale boję się ich reakcji i tego jak będę przez nich teraz oceniany, zawsze miałem dobrą opinię, a teraz... nie wiem. Do tego dochodzą inne problemy, myślałem czy to nie jest właśnie ta słynna depresja, zawsze jak ktoś mi mówił, czy to kolega czy koleżanka, że kiedyś przez to przechodzili, bądź tak im się wydawało to automatycznie odrzucałem myśl, że mogłoby mnie todotyczyć. A może wstydziełem, bałem się przyznać?

Odnośnik do komentarza
Gość Anonim 93

No cóż, odniosę się do mojego powyższego postu. Rzeczywiście mam 2 lata w plecy na studiach, ale ciągnę to dalej. Nie jest tak źle, są gorsze momenty no ale nie użalam się nad sobą tylko biorę do nauki. Generalnie wszystko się układa i nie jest aż tak źle, no ale nie ma co chwalić "dnia przed zachodem słońca". Piszę to, ponieważ może kiedyś ktoś kto znajdzie się w podobnej sytuacji, przeczyta ten wpis i trochę go to podbuduje.

Odnośnik do komentarza

Tak to w życiu jest, że nasze postępowanie przynosi określone skutki.
Zawsze tak jest, przez całe nasze życie.
Teraz dostałaś "po łbie" i sama przyznajesz, że to twoja wina, choć usilnie szukasz usprawiedliwienia.
Nie szukaj go, tylko wyciągnij wnioski i ponieś konsekwencje. To taka lekcja życia i może dobrze, że już teraz ją dostałaś, bo w przyszłości będziesz silniejsza i bardziej odpowiedzialna.
Nie uczyłaś się, to masz luki, braki. Takie powtarzanie roku, pomoże ci je uzupełnić, co może wpłynąć pozytywnie na dalszą naukę, na całą przyszłość.
Mam nadzieję, że ta lekcja pomoże ci zmienić swoje życie, na lepsze.
Wyciągnij z niej wnioski, nie uciekaj, nie poddawaj się, tylko walcz o lepszą przyszłość.
To twoje życie i ty za nie odpowiadasz.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...