Skocz do zawartości
Forum

Czy to moja psychika czy ona kłamie idealnie?


Rekomendowane odpowiedzi

Nad czym tu debatować , są jak zwykle dwie strony medalu , albo jest tak jak ja myślę albo tak jak ona . Sam muszę to zrobić i zadecydować , czy mam jej zaufać czy nie . Wiem ,że może być tak ,że ona mówi prawdę ale tez może być tak ,że za wszelką cenę nie chce bym się dowiedział prawdy i chce mnie od tego odciągnąć od szukania zdrady. Jest mi bardzo ciężko w tej chwili i pogrążam się coraz bardziej ale co zrobić nikt tu mi nie może pomóc sam muszę sobie radzić...

Odnośnik do komentarza

No chce pomóc jeżeli chodzi o to . Poryłem się najbadziej po poczytaniu o zdradzie na forach internetowych od tego sie wszystko zaczeło ... Chodzi ze mną do psychologa i mówi mu wszystko co robię a on naturalnie śmieje się z tego , że kolejka się ustawia do niej na bzykanko i takie tam podobne kwestie . Martwi mnie to ,że ona to robi , a ta jej pomoc jest tylko po to by odwrócić moją uwagę od tego i dać do zrozumienia ,że jestem chory i żebym już nie ciągną tego tematu a tak naprawdę robi to za plecami ... Biorę lek Synza 5mg rano 10mg na wieczór , po 1.5tyg brania są efekty mogę myśleć o swoich zainterresowaniach jak dawniej , i nie przeraża już mnie temat zdrady , ale boje się dalej , że wszystko to fikcja i jej scenariusz ... Co mam robić już nie wiem... :(

Odnośnik do komentarza

Wiesz skoro chodzi z Toba do psychologa to jej zależy jej na tobie... jakby cie zdradzała to by nie szła z Tobą do psychologa. Musi jej naprawdę zależeć na Tobię i teraz masz szansę aby to naprawić, masz szansę na uratowanie tego związku. Nie zepsuj tego

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Nigdy więcej nie podnoś na mnie głosu
Nigdy więcej nie zatruwaj słów gorycz

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim, tu Goha (obecna Skymaxa) , tak jak napisał odkryłam ze pisze na forum i zarejestrowałam sie jako patrycha23 ;). Wiesz "Kaja" to dobry pomysł żebym pisała i ja na tym forum i symax, a Wy wystawicie wyrok, może to nam pomoże. Wiecie juz co dzieje sie w naszym związku, wiec pisanie od nowa chyba nie ma sensu, chyba ze ktoś ma jakies pytania? Moja wersja i to prawdzwa jst taka, ze nie zdadzam skymaxa! on zaś twierdzi i uparczywie trzyma sie tego ze zdadzam, i szuka dowodów, nawet ostatnio podłozył mi podsłuch w pokoju, chyba liczył na to ze jak on pojedzie do domu, to ja zadzwonie i umówie się na spotkanie (sex jak on twierdzi). Dzisiaj w nocy też dał popis i przyjechał sprawdzić czy jestem w dom, bo ja usnełam tak twardo, że po prostu niesłyszałam telefonu i dopiero za którymś razem odebrałam, to stwierdził ze bylam u kolegi z osiedla i że on go zabije itd ( to ten kolega co wyszłam wtedy na piwo). Męczące to strasznie jest, chce mu pomóc, kocham go szczerze, ale czasami brak mi juz sił, i wolałabym odejśc, codzienne wysłuchiwanie ze sie puszczam naprawde jest dołujące. No nie wiem co o tym myślicie?. Pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza

No a wg. mnie to jest coś o czym nie wiem i za wszelką cenę się nie dowiem , ona w złości mówi ,że jest mi nie wierna i i robi to z porządnymi ludźmi . Fakt ostatnio zmieniła się strasznie , używa języka ,że tak powiem ,z wyższych sfer , ą , ę w rozmowach np. przez telefon czy z kimś znajomym , jest zupełnie inną kobietą niż była , nie jest już taką samą w jakiej się zakochałem i z jaką chciałem wiązać życie ... to jest moje zdanie ,że coś jest a ,że nie chce o tym gadać to znaczy ,że dalej się "bawi" w coŚ!

Odnośnik do komentarza

Widzę ,że temat umarł , powiem tak . Po kolejniej wizycie u psychologa z nią dalej boję się ,że ona kłamie i robi po prostu szopkę . W nerwach jak wspominam o zdradzie to zaczyna mniie wyzywać od śmieci i mówić ,że nie nawidzi mnie . Poźniej się uspokaja . Naczytałem się dużo tematów o zdradzie stąd moje wnioski , podpasowuje zachowaniem do osób które zdradzają ,ale nie oddaliła się odemnie narazie , jest miła i opiekuńcza , moja paranoja polega na tym ,że chce mieć nad nią kontrolę i widzieć ją przez cały dzień . Np boję się ,że w nocy gdzieś się wymyka na bara bara jak mnie u niej nie ma . Nawet powiedziała w nerwach kiedyś ,że ja jadę do siebie a ona gdiześ na spotkania . Właśnie w głowie zostają mi same złe rzeczy nie pomyślę ,że ona cały czas mi mówi ,że jest mi wierna , tylko przypominam sobie jak gadała w złości ,że nie jest itp. Nie wiem już czy to ja czy to ona ... Moim zdaniem chyba nie można grać aż tak wysoko żeby do psychologa chodzić ze mną , patrzyć jak się męczę biorąc tabletki które powodują lekkie otępienie i senność , mam coraz większe zdanie o tym ,że ona jednak nic nie robi. A to ,że się zmieniła to może taka zawsze była tylko ja to postrzegałem inaczej ... Wkurzam się jak gada z innymi facetami , bo jest pogodną osóbką i uśmiechniętą , twierdzi ,że może rozmawiać o tematach zboczonych z kimś znajomym , dla mnie takie tematy powinny być obgadywane ze mną a nie z jakimś obcym . Mówi ,że jestem smutny i gburowaty , że nie pasuje do niej ,ale jednak z jakiegoś powodu jest ze mną prawie 6 lat ... Co o tym myślicie , tak jak pisałem wątpie żeby tak daleko zaszła z kłamstwem ,zeby gadała psychologowi o moich jazdach i patrzyła się na cierpienie ... Co śadzicie jak sobie poradzić mamy ?

Odnośnik do komentarza

Po prostu nie potrafię jej zaufać , myślę ,że jest coś co nie jest dopowiedziane , jak powiem np. że ładnie się wystroiła dla kogoś to od razu krzyczy i się denerwuje . Dzisiaj zaczeła znowu prace po 2 mies wolnego i od razu wystrojona pojechała do pracy bo niby się przebierze na miejscu chociaż wszyscy jeżdża już w strojach roboczych i po 2 godz telefon ,że musi dzisaj zostać do 21 a nie do 19 jak zwykle ,że coś tam wynikło i musi siedzieć i od raz w mojej głowie myśli ,że coś już planuje , że kłamie , biorę leki ale widocznie za słabe lub coś nie tak bo jak jestem z nią to jest ok , nie mogę przestać sprawdzać jej nawet najmniejszy "dowód" od razu rodzi myśl o tym . Nie umiem sobie poradzić a z drugiej strony wiem ,że bez niej nie mogę żyć bo jest dla mnie wszystkim ale jak sobie pomyśle ,że robi to , to mam straszny ból w sercu . Obwiniam siebie za to bo ostatnio ok rok nie układało się nam za bardzo , olewałem ten związek choć ona się bardzo starała , dlatego to wszystko się dzieje ze mną bo wiem ,że mam w tym swoją winę jakby coś się działo i dlatego jest tak ciężko nie wiem jak mam zaufać jej :( teraz jak będzie pracować to znowu się zacznie to samo ze mną :( miał ktoś taką jazdę ?

Odnośnik do komentarza

Potrzebuje jakiejś rady z sensem , w moim świetle to wygląda tak ,że jak było źle między nami i się nie układało to ona znalazła pocieszenie u innych , te ciepło którego brakowało , tą pieszczotę której jej nie dawałem i jeszcze innych rzeczy , jeżeli tak było to ja jestem winny temu co się teraz dzieje :(

Odnośnik do komentarza

No jest inna , raz się przytuli sama a za chwilę oddala się gdzieś myślami . Powtarza mi cały czas ,że ona nic nie robi ,że to moja psychika tak mówi a moje dowody wg niej to urojenia bo jak ona twierdzi jest kobieta a nie dz**ką . Staram się szukać dowodów może i na siłę bo zawsze znajdzie jakieś wytłumaczenie na coś co znajdę nie wiem naprawdę co jest już z nią...

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Skymax, weź pod uwagę to, że Twoje ciągłe oskarżenia, szukanie na silę dowodów zdrady, kontrola wpływają na zachowanie Twojej dziewczyny. Nic więc dziwnego, że uważasz, że ucieka myślami w Twojej obecności. Spróbuj postawić się w jej sytuacji, może to ułatwi Ci zrozumienie jej zachowania.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...