Skocz do zawartości
Forum

Osobowość borderline


Gość Ratatuj12

Rekomendowane odpowiedzi

nie jesteś z Gdańska? wiesz nawet jeśli się znamy i uważasz że wyrządziłam ci jakąś krzywde to przepraszam cię za to. Nie przypominam sobie niczego, ale przepraszam- nie warto mieć wrogów. ok? Nie zachowujmy się jak dzieci- jeśli moja osoba ci przeszkadza w jakikolwiek sposób to proszę mi to po prostu powiedzieć.
najpierw ci powiem dlaczego cię podejrzewałam. Bo niedawno taka Paulina- taka dziewczyna opisała podobną historie tutaj na forum- szczególy z mojego życia ale tylko troszeczke się różniła. Tak samo twoja historia.... nie egzamin na studiach tylko matura.... tak samo problem z ludzmi, chlopak, fobia, CYKLOTYMIA- niedawno ją gdzieś wspominałam a wiem że z powietrza taka nazwa nie przyjdzie. Po prostu ciężko mi uwierzyć w zbieg okoliczności.
Jesteś 1 dzień na forum? Jak znalazłaś mój wątek?, tym bardziej że to nie był mój wątek tylko opisałam w komentarzach.
Mniejsza...
Gdy byłam u psychiatry to nie musiałam wiele mówić. Najpierw powiedziałam co u siebie podejrzewam. Powiedziałam jakie mam objawy, że uczucie pustki,wahania nastrojów, myśli samobójcze, zdarza mi się samookaleczyć, nienawidzę siebie itd...... i trochę tam powiedziałam że zawaliłam egzamin, że nie mogę tego przeżyć, że nic dla mnie nie ma sensu i że nie mogę normalnie funkcjonować. Potem zrobiłam taki test Becka- wyszło mi 17pkt. No i musiałam to trochę uzasadnić np dlaczego uważam że zasługuje na kare, dlaczego miewam wyrzuty sumienia itp...
no i zdiagnozował i mnie depresje reaktywną. Powiedziałam jakie bym chciała leki- takie od których nie przytyję , które mi koncentacji nie zepsuje i mi przepisał bez problemu.
15 minut i po sprawie.

Leki są cudowne- zakochałam się w nich bo naprawde pomagają. Wychodze z tego ale to żadna filozofia.. Do psychiatry i po tabletki.
Chyba wiesz co biorę, może też spróbuj jeśli rzeczywiscie masz mój problem

Odnośnik do komentarza

Naprawde z Gdanska nie jestem. Ja mieszkam na podkarpaciu kraniec Polski..
A Wyszukałam ten wątek bo często wpisuję takie właśnie hasła do google i po prostu mnie przekierowuję brzmi to śmiesznie no ale tak jest..
Ty powiedziałaś swoim znajomym o tym a ja nie mam zamiaru bo tak samo jak Ty uważam, że to wszystko sie później obróci przeciwko mnie , czasami mam wrażenie że mój chłopak jakbym sie z nim rozstała to wszystkim wypapla i nie bede miała życia.
Mi pani psycholog robila test Becka i wtedy zdiagnozowała mi depresje młodzieńczą..
Psychiatra zapisal mi jakieś leki Moklar potem Arketis ale własnie problem w tym że raz boje sie ze utyje bo wtedy gorzej sie zdoluje a dwa to że jak nie wezme tych leków to bede inna.. taka ktora nikt nie polubi.. mniej wyluzowana
z reszta bede chciala wyjsc na impreze i nie napije sie alkoholu , bo przeciez jak sie bierze antydepresanty nie mozna pic bo mozna dostac korby tak słyszalam.
Fajnie Ci ze jestes na prawie masz juz przyszlosc zapewniona , ze mna tak nei jest.. ja na studia nie ide bo wydaje mi sie ze to strara pieniedzy...
Czyli jednak leki Ci pomogły..
a jak masz depresje reaktywna to chyba trzeba brac leki całe zycie tak? to jest cos takiego jak Chad?

Odnośnik do komentarza

ok whatever. Jak ja wpisuję takie hasło to mi pokazuje sie wikipedia i strony internetowe. Kimkolwiek jesteś popisać mi z Tobą nie zaszkodzi.
Po prostu to co piszesz to jest prawie identyczne do mnie. Skąd Ty tyle o mnie wiesz, naprawde czytalaś wszystko co pisałam? Nie uważam żeby to było ciekawe.
Ja powiedziałam znajomym bo prędzej czy później prawda by wyszła na jaw i w ogóle nie ma jak to wykorzystać przeciwko mnie . Co w tym złego? Nie ja jedna zawaliłam egzamin i jak dużo zawali w tym roku, Takie rzeczy się zdarzają. Nie powinna byłam tego tak przeżywac i robić tyle chaosu. To nie koniec świata. Myślalam że nie ma wyjścia ale jednak jest. Jest nawet jeden plus w tym wszystkim. Gdybym nie zawalila to nigdy nie poszłabym do psychiatry a dzięki tym lekom zauważyłam że nie tylko pozbyłam smutku przez ten egzamin tylko wiele innych rzeczy które miałam już wcześniej.
Jednak nic nie zdarza się bez powodu.
Poproś psychiatre o Fevarin. Nie utyjesz ale schudniesz. Ja od 5 dni nic nie jem. Serio, tak mi to zabiło apetyt. Tylko przed tabletkami jem 2 kromki chleba razowego
2kg w dół :)
To są moje cudowne magiczne pigułki. I po nich ma się nawet wstręt do alkoholu.

ps. nie uważam że studia to strata czasu ani pieniędzy. Jestem na dziennych więc darmocha ale biorę drugi kierunek zaocznie i nie żałuję bo im większe wykszłacenie tym lepsze perspektywy. Teraz wszędzie patrzą na dyplom. Gdzie byś nie szukała pracy to trzeba przedstawić jakiś dyplom, nawet jeśli nie jest zupełnie adekwatny do pracy którą się wykonuje.

Szczerze to nie wiem co to CHAD...
depresja reaktywna to taka która powstaje z przykrych wydarzeń. Może nie bede musiała brać do końca życia ale chcę bo nie chcę wrócić do "starej Ja"

Odnośnik do komentarza

No tak.. to może nie czytaj o Chad bo sie nakrecisz tak jak ja..
Ja nawet niechce schudnać bo bede wtedy juz zachuda kurde , chcialabym utrzymac wage stała no ale cos za coś...
a drogie sa te leki?
a probowalas kiedys brac 5-htp albo acetyl-l karnityne to tez dziala na depresje a acetyl-l karnityna nawet wspomaga spalanie tkanki tłuszczowej. Ja kiedys brałam 5-htp i powiem Ci ze bardzo fajnie działała tylko troche jakbym sie uodpornila troszke na nia, ale wydaje mi sie ze antydepresantami tez tak jest po jakims czasie..
a na studia nie ide bo pewnie wyjade za granice.. mieszkam w malej miejscowosci i jakos nie mam duzego wyboru kierunku do studiowania..

Odnośnik do komentarza

Czytałam o CHAD. Nie uważam żebym to miała. Skoro wymieniałam wszystkie zaburzenia psychiatrze a on tyko zdiagnozował depresje to on chyba lepiej wie.
Nie znam się na refundacji leków, czy każde są refundowane czy co... Ja chodzę prywatnie do psychiatry i za jedno opakowanie Fevarinu płaciłam około 55zł
Nie brałam nic innego w życiu oprócz tego co teraz biore i Relanium ale relanium to taki 'sztuczny raj' parę godzin dobrze, potem spać a na drugi dzień wymioty i nudności...

Odnośnik do komentarza

teraz jak czytam Twoja posty to widze , ze jestesmy podobne , ja tez nie potrafie sie z dziewczynami dogadywac nie mam przyjaciolek.
Na kilku sie zawiodlam takze, jedna mnie skucila z moja najwieksza milosci zycia a inna przestala sie do mnie odzywac z dnia na dzien tak nagle i jak mnie widzi na ulicy to glowa w chmurki jakby mnie nie znala..
i wiesz najgorsze jest to ze nie wiem czy to ja jestem temu wszystkiemu winna i przewrazliwiona czy po prostu ludzie sa chamami...
Tak strasznie probuje sie zmienic na sile a nie wiem czy to we mnei tkwi problem..

Odnośnik do komentarza

Ja tak mam że nie dogaduję się z ludzmi w swoim wieku, sama nie wiem czemu ale tak jest. A tym bardziej z dziewczynami. Jedynie mam trzech dobrych kolegów i są naprawde w porządku. Nie szukam przyjaźni na siłe.

Napewno ty nie masz problemu ze sobą tylko ludzie są chamami.... ja durna też siebie o wszystko obwiniałam i robiłam z siebie głupią ofiare ale jak zeszłam na ziemie to zrozumiałam że jedynie byłam za dobrą dla niektórych a one to wykorzystały.

Odnośnik do komentarza

Tez zawsze tylko z kolegami byłam, tylko kilku sie pozakochiwało i potem stało sie tak że wkoncu sobie poodpuszczali i mnie zostawili.
Teraz sie troche od ludzi odizolowałam.. niechce mi sie nigdzie wychodzic ale w głebi duszy chcialabym byc tak szczesliwa jak inni..
Probowalas pracowac nad soba?
Ja czytalam wiele poradnikow z chomikuj ale jakos nei potrafie tego do swojego zycia wdrozyc..
a Psychoterapia probowalas?

Odnośnik do komentarza

We mnie jeden z nich się zakochał ale to nie psuje naszej przyjaźni.. Spędzamy ze sobą dużo czasu i tak jest narazie dobrze.
Szczerzę to ja nie musiałam pracować nad sobą. Miałam problem, na początku nie mogłam znaleźć rozwiązania ale gdy zaczełam brać te leki to sama siebie nie poznaję. Jakoś inaczej myślę i to co było tragedią teraz jest dla mnie niczym.
W psychoterapie ja nie wierzę... Jestem bardzo uparta i żaden człowiek nie jest w stanie mnie zmienić.

Odnośnik do komentarza

No a u mnie ta milosc popsula calkowicie relacje nasze , znaczy sie ja mu wkoncu powiedzialam ze miedzy nami nie bedzie nic , przyjaznic sie tez z nim nie chcialam bo mialam wrazenie ze on caly czas sie we mnie kocha i mu robie nadzieje , dlatego sama zdystansowalam nasza znajomosc, teraz juz w ogole znim nie gadam.
Wiesz jest miedzy nami roznica , ja czestwo miewam tak ze w zlosci potrafie komus wykrzyczec najgorsze rzeczy zeby tylko mu dojebac zeby przez chwile poczul sie zle , czasami rzucam rzeczami ze zlosci.
Czesto sie wkurzam jak np chlopak moj powie mi cos na zarty "gowno" a ja sie tak wsciekam i sama nakrecam potem chce zeby mnie przeprosil a jak tego nie robi to wtedy rozpetuje 3 wojne swiatowa.
Mam za duzo w sobie agresji chlopak caly czas mi mowi zacznij cwiczyc , badz aktywna fizyczna no ale jak skoro mi sie czasami niechce nawet w lozka wstac a co dopiero pobiegac itp...

Odnośnik do komentarza

Też byłam agresywna i uwielbialam wszczynać awantury. Ale to już koniec tego. Jak chcesz kogoś wyzwać to najpierw policz do 10 zanim coś powiesz i weź głęboki oddech.
Aktywność fizyczna pomaga tylko na chwile. Jak nie lubisz rano biegać to możesz wieczorem. Ja zawsze biegałam wieczorem, lepiej się potem spało.

co do asertywności to sama się tego nauczyłam. Gdy miałam fobie społeczną dalam sobą pomiatać a pewnego dnia powiedziałam sobie dość- będe robić to co będę chciała i nikt mnie nie poniży... no i chyba przez tą nagłą zmiane stałam się agresywna

Odnośnik do komentarza

Wiesz tez musze sie nauczyc asertywnosci tylko ja czasami tak strasznie boje sie zranic ludzi.. A przeciez oni robia to na okraglo w stosunku do mnie...
I co wyleczylas sie z fobii spolecznej ? Jak kiedys czytalam terapie richardsa ale nie wiem jakos nie wierze ze mozna z tego wyjsc...
Ciesze sie , ze nie jestem jedyna osoba ktora ma taki problem , Twoja osoba podniosla mnie troche na duchu bo czulam sie taka wyobcowana ale widze ze jednak istnieja ludzie tacy jak ja, wrazliwsi na swiat...
Nie martw sie nie jestem Twoja znajoma ktora pragnie sie odegrac czy tam poszydzic..
Moje zdjecie dodali na strone typu demotywatory i to takie zdjecie ktore miala tylko taka kolezanka, zakpila sobie ze mnie i stalo sie , po takich sytuacjach juz nigdy nie uwierze ludziom... Nie wiem kiedy ktos chce mi uprzykrzyc zycie a kiedy jest pomocny.. Po prostu juz tego nie odrozniam..

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się że wyleczyłam się z fobii społecznej. W podstawówce było tak źle że bałam się wszystkiego. Bałam się słowem odezwać do kogokolwiek w szkole, bałam się do tablicy podejść, bałam się jeść przy ludziach, gdy ktoś na mnie spojrzał to czerwieniłam się. Kradli ode mnie książki i długopisy, ciągnęli za włosy a ja bałam się cokolwiek powiedzieć. Gdy były świeta i nauczycielka zrobiła takie prezenty dla wszystkich bałam się powiedzieć słowa dziękuje a nauczycielka powiedziała że jestem niewychowana. W ogóle byłam dobrą uczennicą ale czasami nauczycielka obniżała mi oceny przez to że nic nie mówiłam.
W gimnazjum jakoś wyszłam z tego. Poznałam dobrych życzliwych znajomych i oni wrzucili mnie na glęboką wode ,wmówili mi że nic się nie stanie jak zacznę się odzywać, namawiali mnie, aż w końcu pomogli mi się przełamać.
A teraz jedyne czego się boję to publicznych wystąpień przed większą grupą. Na uczelni raz miałam wygłośić referat przed całą aulą i myślałam że umre, serce mi kołatało, ręcę się trześły, sama nie wiedziałam o czym czytam. A jak skończyłam to czułam się tak źle że musiałam wziąć taksówke i do domu. No ale przy tych lekach myślę że dałabym rade.
Co do zdjęć to kiedyś miałam blogspota i ktoś kto mnie bardzo nie lubi zrobił mi fałszywego bloga. Doigrał się... heh ale napewno to zrobił z powodu że kiedyś wcześniej dałam mu kosza
Na ludzi trzeba uważać. Ja też już nie ufam nikomu. Już tyle razy ludzie mi świństwa robili że nie da się tego policzyć.
No i jak ktoś mnie prosi o przysługe to zawsze uważam że chcą mnie wykorzystać nawet jeśli tak nie jest

Odnośnik do komentarza

Ja jeszcze mam taki lęk- nie wiem czy zalicza się do fobii społecznej czy nie ale gdy idę do hipermarketu sama to boję się wziąć wózek i dużo kupić bo mam wrażenie że ludzie mi do niego zaglądają i myślą sobie "co za świnia, pewnie sama to wszytko zje"
Albo nawet gdy biorę zwykły koszyk to wstydzę się kupować niektórych produktów. Kiedyś miałam gości i poszłam kupić lody. Musiałam kupić z 15 różnych rodzajów (big milki, tartufo, Twistera itp..- te pojedyńcze) Ogarnął mnie wstyd gdy wyciągałam je z zamrażarki a przy kasie nie byłam w stanie spojrzeć na kasjerke ze wstydu.
A gdy chodzę z kimś to sklepu i muszę robić takie zakupy to ciągle powtarzam tej osobie rzeczy typu "Czy napewno wystarczy dla WSZYSTKICH?" tak żeby dać ludziom w okół znać że to nie tylko dla mnie

A jak wygląda twoja fobia ?

Odnośnik do komentarza

Od dziecka pamietam , ze zawsze wolalam byc jakos tak na uboczu..
Juz w przedszkolu pamietam jak dzieciaki miedZy soba bawily sie a ja jakos tak zdala od nich..
W domu czesto rodzenstwo nabijalo sie ze mnie (mialam tiki nerwowe) i takie lekkie natrectwa np nie moglam zasnac gdy drzwi do ubikacji byly otwarte albo musialam sprawdzac wszystkie kurki czy sa zakrecone albo np ze jak nie pomodle sie to umra mi rodzice, takie natretne mysli... Smiali sie ze mnie dlatego nigdy nie wlaczal sie do dykusji , bo czesto mialam tak ze nie potrafilam sie wyslowic dobrze i odrazu byl smiech. W szkole podstawowej to ja mialam okropnego stracha gdy naprzyklad musialam cos opowiadac przed cala klasa a cZesto tak bylo bo pytala nas z lektur. Z matematyki bylo jeszcze gorzej , gdy wszyscy podchodzili do tablicy i jak przyszla kolej na mnie to mialam takie nerwy ze czasami mialam wrazenie ze zwymiotuje... A bylo tak tylko dlatego ze ciezko mi bylo pojac matematyke, zawsze mialam z nia problemu i jak sie tylko w czyms pomylilam "ta zajebista" czesc klasy wybuchala smiechem.. Baba z matmy sie po mnie wyzywala a ja przez to wszystko bylam przesiaknieta strachem...
W gimnazjum bylo lepiej znalazlam kilka fajnych kolezanek ale tak samo jak w podstawowce gdy mialam z matmy odpowiadac to byla tragedia.. A pamietam tez ze w podstawowce czepil sie mnie taki chlopak jak wracalam ze szkoly i mnie strasznie dreczyl psychicznie i jak ja mialam wracac ze szkoly to odrazu zaczynalam sie stresowac , smiali sie tez ze mnie bo wracalam do domu z kolega z ktorego mieli zawsze polewke ( bo byl w okularach , bardzo slabo uzdolniony fizycznie) i przez to tez sie czasami nabijali ze mnie w klasie. W liceum koncem 2 klasy zaczelo sie pieklo... Wydawalo mi sie caly czas ze kady mnie w klasie obgaduje albo ze mnie szydzi , balam sie odezwAc na jaki kolwiek temat.. Istna masakra.. Wracajac autobusem do domu mialam wrazenie ze wszyscy sie na mnie patrza i smieja... PoszlAm z tym do psychologa wtedy ona wystawila diagnoze ze depresja mlodziencza bo nie m rodzicos bla bla bla no tak ale przeciez zeby byly pieniadze trzeba prAcowac a ze w Polsce nie ma pracy no to przykro mi...
Wizyty u pani psycholog zakonczylam gdy ta sobie po prostu zapomniala o naszym spotkaniu gdy przyszlAm byl juz ktos inny a mi powiedziala ze bymsmy sie na inny raz umowily :/ . Poczulam sie
zlekcewazona no bo przeciez nie chodzilam tam za darmo tylko
placilam.. No i tak skonczyla sie moja historia z psychologiem...
Przedtem jak szlam po miescie to mi sie tak w glowie krecilo , i miewalam taka dezorientacje , chciAlam tylko jak najszybciej isc do domu.. Masakra
Aktualnie juz nie mam takich jazd wsrod ludzi ale czasAmi jak ide po miescie to caly czas mam wrazenie ze dziwnie ruszam nogami albo jak obok kogos przechodze to mnie o cos spyta.. Boje sie tez zuli ze mnie moga okrasc :/
Gdy mam wyjsc z domu to sie tysiac razy w lustrze przeglAdam jak wyglAdam , a czasami kupie sobie jAkas ladna rzecz ale w niej nie chodze bo mysle co sobie ludzie pomyslA...
Ogolnie jest sredniawo chociaz zdarzaja sie dni ale bardzo rzadko kiedy czuje sie totalnie wyluzowana... A potem z niczego tak o nastepuje spadek nastroju..
Kiedys jak bralam 5-htp to sie fajnie czulam ale pozniej mnie ktos nastraszyl ze po takich tabletkach mozg sie moze od serotoniny uzaleznic i nie bedzie w stanie sam jej wytwarzac i tak to ze mna jest ze mi mozna cokolwiek wkrecic jestem latwowierna , nie mam czesto wyrobionego zdania na jakis temat... No i zaprzestalam brac.
Teraz mam zamiar zakupic acetyl l- karnityne bo ponoc fajnie dziala , tak samo jak l-dopa ktora wplywa na dopamine w mozgu a z tego co mi wiadomk ludzie cierpiacy na fs maja za malo wlasnie jej w mozgu takze wyprobuje jeszcze to jak bedzie dla mnie wybawieniem to super! A jezeli nie to pozostana mi antydepresanty.. Tylko jak wxzesniej mowilam antydepresanty i antykoncepcja to chyba troszke za duzo...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...