Skocz do zawartości
Forum

Życie z depresją


Gość Adaska

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.Chcialabym krotko napisac:odkad tylko pamietam (wydaje mi sie ze zawsze taka bylam od kilkulatka juz w przedszkolu)ciezko wszystko przezywalam,wszystkiego sie balam,czesto plakalam,kazde niepowodzenie przezywalam bardzo dlugo!Moja matka odkad tylko siegam pamiecia choruje na depresje,w sobie widze jej odbicie(te same objawy,rozpacz,bol duszy itd..).Moje pytanie jest:nigdy nie bralam zadnych tabletek antydepresyjnych,podejrzewam u siebie obciazenie genetyczne ta choroba plus ciezkie dziecinstwo.Nawroty choroby(silne)co 2 lata mniej wiecej,one przechodza po kilku miesiacach 4-6 bez leczenia,niestety caly czas(odkad tylko pamietam mam obnizony nastroj).Moje pyt.lekarz napweno bedzie chcial wsadzic mnie na leki antydepresyjne.Czy ludzie zyjacy praktycznie od zawsze z depresja musza je przyjmowac zapobiegawczo przez caly czas?pomozcie,doradzcie..

Odnośnik do komentarza

A dlaczego lekarz miałby Cie wsadzić na leki antydepresyjne? I bardzo dobrze że nie bedzie chciał Cię wsadzić! Pierwsza kwestia to musisz iść do psychologa, który Ci postawi diagnozę czy to na pewno depresja i zaproponuje Ci odpowiednie leczenie prawdopodobnie jakąś psychoterapię. Natomiast jeśli terapia Ci nie pomoże to dopiero wtedy skieruje Cię do psychiatry który może ale też nie musi dac Ci antydepresantów. Zastanów się na ile depresja jest faktycznym stanem, bo możesz ją oczywiście mieć a na ile sama się w nią wpędzasz porównując się do matki. Może pora przestac widzieć ją w sobie?

"Kiedy jest smutno, kocha się zachody słońca..."Mały Ksi

Odnośnik do komentarza

Witam

Zgadzam się z poprzedniczkami. Nie musi to być depresja, może to być jakiś rodzaj nerwicy lub zaburzeń osobowości. To co odziedziczyłaś - to nie tylko genetyczne właściwości ale przede wszystkim sposób odbierania rzeczywistości i reagowania na nią. Twoja mama była dla Ciebie wzorem, przez większość czasu nieświadomie kopiowałaś jej reakcje i sposób myślenia. To bardzo dobrze, że masz świadomość wpływu jaki mama na Ciebie mogła mieć. Teraz natomiast jesteś już sama odpowiedzialna za swój sposób odbierania świata i reagowania na niego. Możesz coś z tym spróbować zrobić albo i biernie się poddawać i żyć tak jak Twoja mama. To Twój wybór.
Niekoniecznie muszą o być antydepresanty (choć nie można tego wykluczyć), decyzję taką może podjąć tylko lekarz psychiatra. Tak czy siak jest tylko początek drogi. Same leki nikogo jeszcze nie wyleczyły, potrzebna tu jest długoterminowa terapia.
Myślę też, że może - zastanowić się jeszcze - na ile to co się z Tobą dzieje utrudnia Ci życie a w czym jest pomocne. Jesteśmy inni, Twoja wrażliwość i sposób odbierania świata, czynią Cię wyjątkową i mogą predysponować to np: tworzenia, bycia artystką, lub wyjątkowym odbiorcą sztuki.
Nie każdy musi być optymistą, uśmiechniętym i świetnie bawiącym się tworem z reklam.

Pozdrawiam
Anna Kaźmierczyk-Słomka

Odnośnik do komentarza

Pani psycholog ta wrazliwosc mi bardzo przeszkadza w zyciu;(!mozna byc wrazliwym to nic zlego ale moja wrazliwosc jest za duza.Pozatym martwie sie gdyz od lipca2011 do pazdziernika2011 podejrzewalam u siebie zalamanie nerwowe albo depresje jedno z dwoch ktore przyszlo Bo bardzo ciezkim okresie jakim
mialam. Na poczatku listopada odczulam wyrazna poprawe czulam
sie moge napisac prawie normalnie niestety ten stan zakonczyl sie z poczatkiem lutego br.jest mi gorzej niz wczesniej;(co ja mam zrobic???Czy to mozliwe zeby depresja( nie leczona)albo
zalamanie nerwowe wrocily tak szybko?

Odnośnik do komentarza

Oczywiście, że to możliwe. Jeśli boli kogoś ząb, to gdy zażyje tabletkę albo wsadzi goździka - na chwilę pomoże - ale ból wróci i będzie w końcu potrzebna wizyta u dentysty.
Jeżeli Pani cierpi, dlaczego nie pójdzie Pani po pomoc. Bardzo bym chciała ulżyć czy pomóc Pani ale korespondencyjnie jest to niemożliwe.
Naprawdę warto skorzystać z pomocy, przecież jak ma Pani grypę, albo coś naprawdę boli to idziemy z tym do lekarza. Proszę się o siebie zatroszczyć i iść do terapeuty.

Pozdrawiam serdecznie
Anna Kaźmierczyk-Słomka

Odnośnik do komentarza

Prosze pani narazie mnie nie stac( finansowo) na terapie wiec probuje sobie poradzic w domowy sposob.pani psycholog ja wiem kto albo co spowodowalo moj stan.jestem mezatka I popelnilam
najgorszy I najglupszy blad mojego zycia;(((mialam Romans z takim typkiem poznanym na internecie! Osoba ta upokorzyla mnie zeszmacila jako kobiete zniszczyla psychicznie ja nie moge po tym wszystkim na siebie patrzec mam obrzydzenie do siebie a tamta osoba sie smieje ze mnie nazywa wariatka I chora!!prosze pani ta znajomosc trwala rok mezowi przyznalam sie w lipcu 2011 roku;(((to wlasnie ten problem opisywalam pani post wyzej.dlatego boje sie ile jeszcze bede w takim stanie? Maz mi wybaczyl kocha mnie a ja sobie po prostu nie umiem wybaczyc ze tak
postapilam;( czuje sie wypalona I zniszczona przez tamtego czlowieka! Na moje nieszczescie ja sie wtedy zaangazowalam emocjonalnie a tamten to wykorzystal!prosze pani psycholog ile moze trwac takie zalamanie nerwowe?? Koniec znajomosci( ja zerwalam ta znajomosc) byl poczatek kwietnia 2011 pozniej bylo juz tylko gorzej ze mna a apogeum jest teraz;(((maz wspiera mnie I
kocha a ja szaleje juz w polowie jestem martwa;((

Odnośnik do komentarza

Witam,

Nie mogę określi takie załamanie może trwać. To zależy również od Pani, co jest takie trudne dla Pani? Z czym nie może Pani sobie poradzić?

Proszę sobie odpowiedzieć na te pytania, zrobiła Pani świństwo mężowi ale skoro on wybaczył - Pani też powinna sobie wybaczyć. Wszyscy popełniamy błędy. Najważniejsze to się na nich uczyć. Ważne było też zrozumienie co popchnęło Panią do romansu?
To co przezywa Pani to konsekwencje swoich wyborów. Trzeba je znieść i iść dalej. Po takim doświadczeniu może Pani bardziej doceniać i cieszyć się tym co ma.

Pozdrawiam
Anna Kaźmierczyk-Słomka

Odnośnik do komentarza

Witam
ponownie!pyta sie pani co jest takie trudne dla mnie ze nie moge sobie z tym
poradzic?ogromne poczucie winy,obrzydzenie do siebie;(na sama mysl o tym co zrobilam dostaje atakow paniki I napadow placzu!;((Bo moj maz jest taki dobry dla mnie a ja mu takie cos zrobilam!jak mam z tym zyc???

Odnośnik do komentarza

To może niech Pani o tym nie myśli, niech się Pani czymś zajmie a jak zbliżają się te myśli przywoła jakieś inne wspomnienie. Nie ma Pani wyjścia - musi Pani z tym żyć i przyjąć konsekwencje tego co Pani zrobiła.
Musi się Pani nauczyć odpędzać te myśli od siebie. Jest to Pani winna mężowi chyba? Jak długo on ma jeszcze ponosić konsekwencje Pani czynów. Jemu na pewno nie jest łatwo widząc jak się Pani męczy, a też chciałby o tym zapomnieć i żyć dalej.

Pozdrawiam
Anna Kaźmierczyk-Słomka

Odnośnik do komentarza

Prosze pani teraz tak mam ze od okolo Miesiaca budze sie z trwoga z niepokojem( w srodku mnie) I lekami bardzo zamartwiam sie I jestem bardzo placzliwa nawet nie przywolujac ( nie myslac o tym).Martwie sie Bo nie wiem co sie ze mna dzieje??;(czy to skutek zycia w duzym stresie?

Odnośnik do komentarza

Niestety nie mogę jednoznacznie stwierdzić. Ale widzę, że bardzo się Pani męczy i potrzebuje pomocy. Może to stres, może depresja, nerwica, kryzys?
Nie odpowiem Pani w postach. Konieczna jest rozmowa ze specjalistą. Proszę się zapisać na termin i poczekać, jeżeli nie może Pani pójść prywatnie. Zdrowie ( w tym psychiczne) są najważniejsze i warto się o nie zatroszczyć nim będzie za późno.

Pozdrawiam ciepło
Anna Kaźmierczyk-Słomka

Odnośnik do komentarza

Moje ostatnie pytanie pani psycholog;odkad pamietam( siegam pamiecia)moj nastroj byl nie normalny tylko obnizony.pamietam jak ktos kiedys mnie okreslil ze jestem jakby" nieprzytomna" czy ja powinnam taki permanenty obnizony nastroj leczyc?czy to moze jest moja osobowosc?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz pomóc komuś bliskiemu zacznij właśnie od odpowiedzi na to pytanie jakiej zmiany spodziewasz się w swoim życiu, gdy ta osoba się zmieni. Zbadaj na ile dajesz prawo bliskiej osobie do pozostania taką jaką jest. Jeśli, w dużym stopniu zmiana w Twoim życiu zależy, od zmiany tej osoby, poszukaj najpierw sposobów, jak możesz zadbać o siebie w inny sposób, bez zmieniania kogoś bliskiego.
Od paru lat jestem w sobie zamknięty, czuję i lekarze potwierdzili że to ciężka depresja : najgorsze w tym że zapominam na bieżąco ważne sprawy a prowadzę firmę więc nie powinienem co stawia mnie w bardzo złym świetle.
Tłumaczę dzieciom dorosłym i pani z którą żyje trochę lat że mam sam z sobą problem , że zapominam , ze jestem kimś innym niż kiedyś . Odpowiedź zawsze słyszę musisz wziąć się w garść . Łatwo tak się mówi mi . Ja próbuje , walczę sam z sobą . Ale jestem bezsilny . Ale depresja jest silniejsza ode mnie.
Jednego dnia jestem jak powstaniec który ma cel i walczy , na drugi dzień zapominam o tym że jestem powstańcem i ma cel , po prostu zaczynam leniuchować , wtedy jestem bezradny .
Próbuję szukać pomocy u dzieci , oni maja swoje życie , ja jestem gdzieś daleko .
Próbuję szukać pomocy u mej kobiety , ona wymaga ode mnie że mam się wziąć w garść .
Nie chcą mi pomóc a raczej zrozumieć mej choroby . Dlatego nie chce mi się żyć !!! Coraz częściej mam myśli samobójcze , klika razy miałem już pętle naszyli a pod nogami taboret , a przed oczami małą wnusię która patrzy na mnie tymi oczkami jakby chciał powiedzieć „ dziaduś nie rób tego ponieważ nie mam żadnej babci i tylko jednego dziadka CIEBIE . Żeby nie wnusia już by mnie nie było na tym świecie , tylko dla niej żuję . Kocham ją i rozpieszczam jak mogę .
Tu szukam porady , jak wpłynąć na bliskich żeby mnie zaakceptowali jakim jestem , jaki mam problem ze sobą - żebym nie słyszał więcej MASZ SIĘ WZIĄĆ W GARŚĆ I NIE NAWALAĆ !!!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...