Skocz do zawartości
Forum

Problem po rozstaniu


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich, opiszę w skrócie mój problem. Byłem z partnerką 13 lat dwójka dzieci, wspólne mieszkanie itd. rozstaliśmy się 7 mc temu. Początki oo rozstaniu okropne dużo emocji itd. ale z jednym nie mogę sobie poradzić, budzę się , zasypiam pracuje nie ustannie z tą samą myślą. Że ona uprawia sex , współżyje z innymi facetem. Ma kogoś porostu. Czasami mam takie chwile że doprowadza mnie to do łez. Że moją kochana, z którą przeżyliśmy tyle lat. I że ujme to brzydko macą ja inny facet. Wyobrażam sobie jak uprawiają seks. Nie mogę sobie z tym prowadzić....

Odnośnik do komentarza

A wyjawisz nam z jakiego powodu się rozstaliście? 

W dniu 12.05.2023 o 21:53, Michu6505 napisał:

Wyobrażam sobie jak uprawiają seks. Nie mogę sobie z tym prowadzić

Nie mozesz sobie poradzić właśnie dlatego, że sobie za wiele wyobrażasz. Popadasz w jakąś paranoje. Zacznijmy od pytania czy chcesz się pogodzić z tym, że jej juz nie ma w Twoim życiu? 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Tak ja wiem że na tym etapie to jest tylko chora wyobraźnia. Ale to jest nie uniknione. Ja nie potrafię tego znieść. Tak samo tego że jak z kims będzie to on będzie przy MOICH dzieciach. To on będzie się koja 7 letnia córka bawił. To oni razem będą jeździć na wakacje rodzine.a to nie jest jego rodzina. To jest moja rodzina ?

Odnośnik do komentarza
W dniu 14.05.2023 o 20:20, Javiolla napisał:

Zacznijmy od pytania czy chcesz się pogodzić z tym, że jej juz nie ma w Twoim życiu? 

Nie odpisałeś na pytanie, wnioskuję więc, że nie chcesz sie pogodzić i wolisz się dalej katować. A więc nie ma o czym mówić. Rób jak chcesz ?  ale nie mozesz sie wtedy nikomu żalić bo taka jest Twoja decyzja. 

4 godziny temu, Michu6505 napisał:

Wiem że to moja wina. Żałuję tego. Nie chciałem tego. 

A teraz nie chcesz sam sobie wybaczyć. Nie mozna w nieskończoność się zadręczać, bo jak sam widzisz to nic nie da. Myślę, że ona Ci więcej wybaczyła niż Ty sam sobie. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Nie mogę w to uwierzyć że jej nie ma. Nie mogę się odciąć bo mamy dzieci. Nie mogę wyjechać i wrócić za 15 lat. Nie usunąłem nawet wspólnych zdjęć. Żal mi i denerwuję się że to obcy facet odgrywa moja role w rodzinie. Czy chcę się pogodzic z tym. Z jednej strony męczę się i wkurzam że nie mogę być przy niej, wyobrażam Sobie że spędzają wspólnie czas kiedy to ja tam powinienem być. Ale z drugiej strony strasznie mnie to męczy, tak że nie mogę funkcjonować i poświęcić się swojemu życiu. Czuje się odepchnięty, przegrany 

Odnośnik do komentarza

Każdy człowiek decydując się na rozstanie wie co straci, a co może zyskać. Ty chyba nie przemyślałeś sprawy do końca i teraz już wiesz co straciłeś a nic nie zyskałeś. Dalej tkwisz emocjonalnie w związku który nie istnieje z twojego powodu. Popełniłeś błędy, których nie umiałeś czy też nie chciałeś naprawić. Zasada jest taka że za błędy się płaci ,a cena jest często zbyt wysoka do udźwignięcia. Grając na rozpad rodziny, teraz płaczesz, że ktoś inny zajmie twoje miejsce. No tak to wygląda, bo takie jest życie. Ty też możesz zacząć z kimś się spotykać, albo uczciwie zawalczyć o rodzinę. Schowaj dumę do kieszeni i staraj się aż do skutku bez względu na porażki. Może się udać jeśli przekonasz do siebie partnerkę swoim zachowaniem i postępowaniem wobec niej i dzieci. Tylko tym razem musisz wszystko postawić na jedną kartę. Zero ściemniania.  Uda się lub nie ,ale spróbować można. Przynajmniej nie będziesz miał żalu do siebie, że nie spróbowałeś. 

Odnośnik do komentarza
22 godziny temu, Michu6505 napisał:

Z jednej strony męczę się i wkurzam że nie mogę być przy niej, wyobrażam Sobie że spędzają wspólnie czas kiedy to ja tam powinienem być. Ale z drugiej strony strasznie mnie to męczy, tak że nie mogę funkcjonować i poświęcić się swojemu życiu.

W takim razie musisz zdecydować czego chcesz. Bez tego nie ruszysz z miejsca. A dlaczego sobie to wyobrażasz skoro sprawia Ci to ból? Chcesz sam siebie ranić-tak? Jesteś masochistą? Rozumiem, że nie wybaczyłeś sobie i moze to być pewnego rodzaju kara dla samego siebie, ale kara nie jest adekwatna do przewinienia i czas już ja zakończyć. 

22 godziny temu, Michu6505 napisał:

Czuje się odepchnięty, przegrany 

Ale Ty sam sie tak czujesz i ona nie ma z Tym uczuciem nic wspólnego. Pisałeś, że Ty zawiniłeś kłamstwami i oszukiwaniem, a więc Ty ją odepchnąłeś i dlatego odeszła. Może ona sie wtedy tez tak czuła. A Ty czujesz sie tak nie z jej powodu lecz z własnego. Dlaczego więc nią sie tak zadręczasz. 

15 godzin temu, Margo napisał:

oże się udać jeśli przekonasz do siebie partnerkę swoim zachowaniem i postępowaniem wobec niej i dzieci. Tylko tym razem musisz wszystko postawić na jedną kartę. Zero ściemniania.  Uda się lub nie ,ale spróbować można. Przynajmniej nie będziesz miał żalu do siebie, że nie spróbowałeś. 

Pod warunkiem, że nie przekonywał wcześniej rzucając słowa na wiatr, bo wtenczas pewnie spalił za sobą mosty i starania nic nie pomogą. Nie znamy szczegółów, nie wiemy co sie działo na każdym etapie. To autor musi sam ocenić. Jesli mnie by mąż okłamywał i oszukiwał, obiecywał a potem znów to samo robił i tak by ciągnął latami... to odchodząc straciłabym zaufanie bezpowrotnie. Wszystko ma swoje granice, nawet ludzkie zaufanie. Inna kwestia. aby autor nie brał tego byt dosłownie bo wpadnie w obsesje i mając tendencje do nakręcania sie, zacnie żyć obsesyjnie tylko próbą odzyskania żony. A to moze przynieść odwrotny skutek i jemu i ex i dzieciom. I tutaj potrzebne są granice ? Wg mnie autor powinien zacząć po prostu żyć teraźniejszością, swoim życiem. A co ma być to będzie-po prostu. 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...