Skocz do zawartości
Forum

Nie potrafię odejść od narcyza


Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie. Mam problem ze sobą jestem w związku od 25 lat. Zaznaczę na początku że chodzę na terapię, mam stwierdzone silne współuzależnienie tzw syndrom Sztokholmski. Na codzień skrywam się pod maską, ale jestem psychicznym wrakiem człowieka. Mój mąż typowy narcyz i toksyk. Dowiedziałam się kilka lat temu. Przez wiele lat zylam jako poddana mu i myślałam że tak trzeba. Moje życie można by było opisać w tomach i to nwm czy by starczyło. Poniżanie mnie, robienie pranie mózgu, wmawianie mi różnych rzeczy np umyłam podłogę a on twierdzi że to on wiele innych nie do uwierzenia rzeczy. Jestem jak zaprogramowany pilot pod każdą cyfrą robię coś innego. Kanapki mu do pracy, obiad, itd nie mam swojego życia ani znajomych. Wszystko jest na mojej głowie, nawet palenie w piecu. Oczywiście opał przyniesie i zostawi. Nie ma mnie w tym życiu wogole. Pochodzę z domu bez miłości dlatego przełożyło się to na moje życie. Mam jedno prawie dorosłe dziecko, które też po czasie otworzyło mi oczy że z nim jest coś nie tak. Jeszcze kiedyś wydzwanialam za nim gdzie się podziewa z kolegami bo oni najważniejsi.Kończyło się to zawsze awanturą i wyzwiska i. On ma 50 lat i zachowuje się jak nastolatek nawet na obiad po niego dzwonię. Obarcza mnie i się usprawiedliwia ze to wszystko moja wina. Przestałam go wypytywać gdzie wychodzi nie ma kochanki bo wiecznie brudny z piwnicy i wypity po to żeby mieć spokój i bez awantur. Zrobiłam się jak szara myszka bez własnego zdania. Ponieważ nie idzie z nim rozmawiać bo znowu awantura. Postanowiłam to zmienić znalazłam tanie mieszkanie do którego chce uciec i nauczyć się na nowo żyć. Byłam już je oglądać mam się przeprowadzić za miesiąc i tu pojawił się lęk. Strasznie się boję ja też mam 50 lat mogłabym go wyrzucić założyć niebieską kartę ponieważ dochodzi jeszcze przemoc psychiczna ale wiadomo ciężko to udowodnić bo dla wszystkich jest cudowny nawet nie mam wsparcia w nikim ani w rodzinie bo twierdzą że on taki pomocny i dobry i mnie oskarżają. Nie chcę tu zostać ponieważ i w budynku i obok jestem otoczona jego kolegami a i on żyć by mi nie dał tylko skomlał pod drzwiami a mam też super wrażliwą nastolatkę. Mam już swoje lata i nie mam siły walczyć kolejne lata na udowadnianie czegoś co jest dla mnie oczywiste. Natomiast chodzi o mój lęk że zostawiam cały dorobek zycia, że idę do gorszych warunków, na inne mnie nie stać i tu najgorsze że może on nie jest taki zły bo oddaje wypłatę, czasami poczęstuje mnie dobrym słowem i da kwiata. A później wiadomo wszystko wraca do normy. Boję się że go skrzywdzę, że on sobie nie poradzi albo że ja wrócę. Córce rzuci pieniędzmi i ona też ma taki dylemat ale później go nienawidzi ponieważ ani to mąż ani ojciec. Wiem że to chore co pisze ale chodzę na terapię psycholog mówi że skrylam się w skorupie i nadszedł czas żeby wyjść do normalnego życia i dlatego jest ten strach. Mam 50 lat nie 30 czy 40 i muszę zacząć od nowa. Proszę pomóżcie mi wyrwać się żebym nie zrezygnowała z tego mieszkania to moja szansa a ja jestem tchórz który boi się wyjść z tzw swojej strefy komforu. Znam go będzie mnie nachodzil w pracy, płakał przysyłał kwiaty a jak zmięknę. Pomocy 

Odnośnik do komentarza

Jedynie psycholog może pomóc Ci wyjść na prostą. 

Musisz być silna i zdeterminowana, myśleć tylko o sobie, a nie o nim, on sobie poradzi. 

Myśl pozytywnie, powtarzaj sobie, dam radę, urośniesz też w jego oczach, bo nie spodziewa się tego po Tobie. 

Nie wybiegaj za daleko w przyszłość, jeśli będzie Cię nachodził, zgłoś na policję. 

Zrób to dla córki, bo jej psychika już wystarczająco jest nadwyrężona, do Ciebie też będzie miała pretensje, że pozwalasz się tak traktować. 

On się nie zmieni, też sobie to powtarzaj, jakby Ci przyszło do głowy wrócić, nie możesz też  wdawać się z nim w żadna dyskusję, nie spotykać się jak się wyprowadzisz, rozmawiać tylko przez adwokata, do którego teraz się udaj, żeby wiedzieć jak przeprowadzić rozwód. 

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

 Nie potrafisz odejść? Ty musisz odejść! Myślę że 25 lat psychicznego Cię maltretowania wystarczy. Kobieto Ty masz dopiero 50 lat. Nie jesteś sama, córka cię wspiera, dacie radę, tylko nie daj się nabrać na kolejne jego gierki. Wierzę w to, że jeszcze ułożysz sobie życie z innym wartościowym mężczyzną, nie wszyscy są kanaliami. Odwagi i powodzenia życzę.

Odnośnik do komentarza
W dniu 18.02.2023 o 10:03, ka-wa napisał:

Zrób to dla córki, bo jej psychika już wystarczająco jest nadwyrężona, do Ciebie też będzie miała pretensje, że pozwalasz się tak traktować. 

I to powinna być największa motywacja-czyli dzieci!

Gocha> Moja mama nie odeszła od ojca, a miała szanse. Pewna fundacja była gotowa nam pomóc. Oferowali wsparcie psychologiczne, prawnicze, nawet bytowe do czasu zakończenia sprawy. Dziś jest jeszcze więcej fundacji, miejsc gdzie kobieta w takiej sytuacji otrzyma pomoc. A ja... wtenczas dziecko byłam skazana na życie w piekle. Był czas, że nawet błagałam mamę by nas oddała do domu dziecka, bo miałam tak serdecznie dość tego co działo sie w domu. Marzyłam o tym by mieć szczęśliwą matkę. Zdaję sobie sprawę, że to smutne marzenie. Dziś... z perspektywy czasu mając sama dorosłą córkę wiem, że byłabym gotowa dla jej szczęścia zrobić bardzo wiele, nawet rzeczy, na które rzekomo nie mam sił i odwagi. Nie wiem czy słyszałaś kiedyś o kobiecie, która była drobna filigranowa, a podniosła samochód by ratować własne dziecko! Wyobrażasz sobie? Mamy w sobie tyle mocy, że nie jesteśmy w stanie ogarnąć tego myślami, ale ta siła jest w nas... trzeba ją tylko wydobyć!!!!

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Faktycznie czasami jak widać właśnie rozwód jest niezwykle ważny i ja jeszcze chcę powiedzieć, że również bardzo istotną kwestią jest to aby mieć wiedzę jakie dokumenty trzeba złożyć przy pozwie o rozwód. Na pewno bardzo ciekawie o tym właśnie napisano w https://magazynkobiet.pl/jakie-dokumenty-trzeba-dolaczyc-do-pozwu-o-rozwod/ więc ja również zachęcam was do zapoznawania się z tym wpisem.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...