Skocz do zawartości
Forum

Problemy w małżeństwie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Mam 32 lata jestem po ślubie 7 lat w związku 9 mamy z żoną dwoje dzieci 7 letniego syna i 3 letnią córkę. 
w naszym małżeństwie chyba od zawsze było pod górkę poznałem moją żonę jak miała 19 lat była piękną młodą dziewczyną która w głowie w tamtym czasie nie miała kompletnie nic ale widziałem w niej po za sferą erotyczną ogromne pokłady dobra i czystą kartę do napisania pięknej opowieści o dwojgu. 
Nasz pierwszy rok był nie samowity sfera łóżkowa była wręcz olimpiadą z której obydwoje czerpaliśmy przyjemność byłem pierwszym facetem żony wiec jej popęd jak i miłość wzrastała każdego kolejnego dnia o 100% w górę. 
Byłem wcześniej w związku dwu letnim który się rozpadł z powodu osób trzecich” mamusia”  Po roku znajomosci byliśmy już tak bardzo blisko że powstawała decyzja zróbmy sobie dziecko ja byłem od niej starszy 4 lat wiec dla mnie był czas Ok ona we mnie wpatrzona wiec nie było mowy o watpliwościach a że razem przyjmowaliśmy model tradycyjnej rodziny która się zakłada w młodym wieku po prostu zrealizowaliśmy plan. 
Na wariackich papierach ślub oczywiście kościelny wesele wszystko zgodnie ze sztuką odrazu wynajęte mieszkanie żona już była w ciąży ja rozwijałem firmę.  Js byłem za faksowany w temacie firmy i wielkich planach o stabilnym i dobrym życiu dla rodziny walczyłem z całych sił. 
kiedy urodziła i fantastycznie odnalazła się w roli matki ja raptem jak nigdy wcześniej poczułem pragnienie towarzystwa częste znikanie wieczorami bardzo sporadyczna pomoc żonie oczywiście od str finansowej rozwoju firmy bardzo dobry rozwój i zarobki co dawało nam pole do przewracania pieniędzy. Ale nie tu problem. Po narodzinach dziecka zaczął się u mnie alkohol koledzy znikanie kiedy się ze mną o to kłóciła ja sprytnie lawirowałem argumentami a ze jej miłość do mnie była ogromna nie musiałem się dużo wysilać. 
później w życiu zaczęły się problemy jak brak absolutny pomocy rodziny przy dzieciach czy wsparcia nawet nas samych pogłębiało pierwsze symptomy złych stosunków małżeńskich. Kilka lat na wynajmie jedno drugie trzecie mieszkanie w końcu padła decyzja budowy domu na żony rodzinnym placu oczywiście bez kredytu bo moje ambicje nie miały końca. W trakcie budowy zaczęły się z teściami różne starcia szantaże jak coś postawie to przepiszą jak ona to może wtedy i zaczęły się przez to między nami kolejne powody do konfliktów obarczyłem ja ta błędna decyzja podjęta przez nas na jej zapewnienia ze będzie dobrze nie było dom w pewnym monecie miał nie powstać z mojej decyzji nie chciałem być oszukany a ze nasze relacje małżeńskie były różne nie chciałem ryzykować do tego spadek libida żony moje potrzeby zaczęliśmy spać osobno i wszystko się pogłębiało przestaliśmy ze sobą sypiać w jednym łóżku po za potentatki sexu który w większości był prze ze mnie wymuszony. I taka kompilacja trwała dwa lata do momentu kiedy zrozumiałem ze już nie chodzi o moj honor tylko byt rodziny wiec wróciłem do tematu domu w między czasie kolejny pomysł czyli drugie dziecko. I tak zaczął się nasz dramat moj walka o budowę domu bez kredytu jak najszybciej bo rodzina się powiększa złe stosunki z teściami konflikt z żona chyba na każdej płaszczyźnie i moj postępujący alkohol.  Żyliśmy obydwoje w napięciu ja miałem problem ze wszystkim do okola a żona ze mną mimo to parłem do końca co mnie kosztowało masę nerwów w jednym czasie budowałem dom firmę i próbowałem bo nie powiem żebym to robił jak należy relacje z żona i już rodzina.  Żona mimo miłości do mnie z powodu mojego coraz częstszego alkoholu szukała pocieszenia u koleżanek w zakupach większych mniejszych przyjemnościach. Ja w tym czasie od rana do nocy praca dom i na koniec alkohol do oporu żeby tylko usnąć. po całym dniu emocji. 
i było coraz gorzej urodziła się córka która dała nam a wiadomo bardzo żonie taki mały szatanik w skórce dziesiątka. 
zona była nią za afektowana nie miała dla mnie czasu nie słyszałem niczego dobrego na siebie żadnej motywacji tylko jak robocie walczyłem każdego dnia a w nocy na wpół pijany pomysłem plan z kąt na to wszystko brać zacząłem o siebie nie dbać czułem się zajechany bez żadnej aprobaty czy podziwu żony zajętej dziećmi. Byłem na tej bitwie sam walcząc ze wszystkim a przez alkohol i z żona. 
w tedy z pół roku po narodzinach córki po pijaku zacząłem romansować z była dziewczyna z przed lat szukając emocji z przed lat i dowartościowania siebie czującego się na 40 lat. Żona się o tym dowiedziała bardzo to przeżyła tu poród bardzo problematyczna córka ja alkohol i jeszcze finansowanie. Oczywiście nic po za wiadomościami. 
wybaczyła mi powoli to szło. Skończyłem dom córka się troszkę ogarnęła mieliśmy bardzo stabilna sytuacje finansowa piękny dom bardzo drogi samochód a nawet kilka wszystko szło perfekcyjnie gdyby nie to ze alkohol był co dziennie i więcej. Moja żona za to mnie potępiała ja w tamtym czasie kiedy koglem zwolnić lob obrać stateczny kurs dalej wojowałem o więcej i więcej powstawały problemy dylematy lata konfliktów żona kontra ja my teściowie alkohol się powiększał. To były pierwsze momenty kiery sugerowałem żonie ze potrzebuje wsparcia czułości a nawet może trochę takiej gimnazjalnej relacji żeby się wyrwać z otchłani pasji do biznesu. 
moja żona przez moj alkohol nie chciała mi podać ręki nie wiem może jej się wydawało ze mam sobie poradzić sam bo jestem dorosły była pochłonięta koleżankami ciągłymi atrakcjami z dziećmi zamawianiem na okrągło czegoś przez internet nie widziała mnie. Ja oczywiście ambitny meszczyna z grubym portfelem człowiek sukcesu... wręcz jej odradzałem prace z jej możliwościami bo moja żona nie będzie byle gdzie pracowała. I tak sobie dalej tyrałem spełniając chore ambicje żona lekko żyła a na koniec za to wypiłem bardzo sowicie przez to awantur nie było końca w pewnym momencie zaczęły się burdy bo kiedy ja miałem problem który topiłem w alkoholu i czułem ze potrzebuje tzw dobrego dotyku kilku miłych słów byłem atakowany ze jestem alkoholikiem co powodowało ze kłótnie już były poważne. 
i to trwało kolejne lata. Dzieci patrzyły my ciagle jak nie ja na walizkach bo honorowo wychodzę bo nie ma nici porozumienia to widza ojca pijanego. 
w tedy kolejny raz napisałem do jakiejś dziewczyny w tedy nie czułem ze mam ochotę na romanse bo bardzo kocham żonę czułem ze ulże Sobie jak ona się o tym dowie na zasądzie mówiłem prosiłem miałaś mnie gdzieś to teraz masz. To przynajmniej w moim poczuciu nic nie dało jej do przemyśleń. Zaczęła mnie oczerniać w rodzinie swojej mojej naszych znajomych ja po alkoholu zacząłem uciekać robić szopki jak 15 latek zacząłem firmę trochę zaniedbywać a w dużym biznesie momentalnie wpada się w problemy moja żona wtedy nadal nie miała czasu spisując mnie na straty a kiedy byłem trzeźwy dyskutować o wycieczkach w świat kolejnych inwestycjach kiedy u mnie znowu była burza w życiu zawodowym znowu alkoholik zacząłem robić poważne awantury potrafiłem na imprezach przynieść ogromny wstyd żonie rodzine z jednej str czułem ze wszyscy mnie podziwiają i zazdroszczą ale z drugiej str czekali tylko na to ze upadnę. W czym byli utwierdzeni słuchając mojej żony która po pijaku mnie szuka z dziećmi robię złe  rzeczy aż w końcu ten żal do świata ze zostałem nie raz oszukany i moja żona zamiast mnie pielęgnować stawiać na podium dopingować czerpała korzyści rozwijała życie towarzyskie przy okazji mnie opluwając. Wiele razy kiedy potrzebowałem pomocy w podstawowych sprawach bo obowiązków miałem za dużo zapominała to jej się nie chciało kiedy już w złości kazałem to celowo czegoś nie zrobiła pokazując mi ze nie jestem panem... I wojna trwała tydzień dobrze i zaraz kompilacja konfliktów wybuch ciche dni albo i moje wyprowadzki na co patrzyły dzieci. Niby same sukcesy a to co najważniejsze leżało. Wpadłem w wir pracy chcąc jej imponować duże inwestycje biznes co nie było w jej kręgu zainteresowań bo to nie jej działka. Do kolejnych awantur od roku wzięła się za siebie założyła biznes na który jej dałem i dumnie mogę powiedzieć ze bez słowa dziękuje z jej str dumnie się czuje ze tez się realizuje kupiłem jej również samochód bo jej nie odpowiadał ten który mamy drogi bo ma w nim leki wiec dla jej komfortu ma taki jak jej pasuje. Teraz ma przyjaciółkę od serca powierniczkę drugą połówkę od pół roku dziewczyna sympatyczna ale totalnie postrzelona tu rozwód w trakcie drugi chłop zakochana po uszy to w góry to na Mazury. I tak ciągnie moja żonę która zaczęła mnie jak mnie przyzwyczaiłem się ale zaniedbywać dom dzieci zaczęła się czuć jak bizneswoman wolna jak ptak bardzo mi to przeszkadzało dalej był alkohol i wybuchy moje w tym kierunku wyjechały na wyjazd gdzie poznała przez nią ludzi znając och 48 h już ich oceniła za cudownych lepszych odemnie fakt narobiłem dużo złego tu pisanie alkohol Kutnie dzieci widziały wstyd w rodzinie znalazła sobie przyjaciółkę która ja odciągala o walkę o rodzine małżeństwo do wolności co powodowało awantury oczywiście koleżance wszystko na spowiedzi przekazywała dziewczyna wiedząc ze za nią nie przepadam ja ciągnęła na sile się wpraszała namawiała żonę na nasze wspólne wyjścia z nią i nowym facetem. Kiedy ja zaplanowałem dzień tylko dla dzieci co mnie irytowało. Od ponad dwóch miesięcy nie pije sam to przerwałem bardzo się staram na każdej płaszczyźnie a ona brnie do niej twierdzić ze potrzebuje czasu na wszystko ostatnie miesiące zero alkoholu tylko dom praca kwiatki zapragnąłem poprostu normslnego życia rodziny odpuściłem sobie ambicje dla rodziny. Dziś zabrałem żonie telefon w którym przeczytałem ocenę jej przyjaciółki na moj temat i zobaczyłem ogrom wszystkiego co jest wynoszone.  
postawiłem ultimatum ze ona ma zniknąć definitywnie. Widziałem po żonie ze by to zrobiła ale coś ja przy niej tak trzyma ze zagrała mi finalnie szopkę. Ze przeżyła ze mną koszmar ze miała depresje po porodowa ze alkohol setki za zarzutów w moim kierunku oczywiście ma bardzo dużo racji tylko pytanie czy sama jest czysta czy naprawdę tak naprawdę w niej nie było nadziei żeby tego wszystkiego nie było. 
chodzilismy na terapie z której wyniosło dużo moich plusów bardzo ciepło mnie kobieta która nas prowadzi określiła mimo tych rzeczy które zrobiłem. 
małe po tel i wiadomościach żony z przyjaciółka i finał czyli to wszystko twoja wina jesteś złem życia ręce mi opadły a ona sama z łzami w oczach poszła spać kazać mi rezygnacje terapi w dniu jutrzejszym. 
proszę o jakieś opinie tylko bardzo uczciwie. Czy ten związek ma sens czy dzieci są powodem żeby to dalej trwało i czy im się nie dzieje większa krzywda. Dziękuje!
 

Fan Tygrysiej

3 godziny temu Pilnie napisał:

Czy ten związek ma sens

Nie ma musisz od nowa znaleźć młodą która doceni hajs tej się w dopie poprzewracalo

Fan Tygrysiej

Czy znacie forum bez rejestracji? Mam ochote popisać sobie

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 6.12.2022 o 06:18, Pilnie napisał:

i czystą kartę do napisania pięknej opowieści o dwojgu. 

Czyli byłeś naiwny i miałeś jakieś wyobrażenie o niej. 

W dniu 6.12.2022 o 06:18, Pilnie napisał:

że powstawała decyzja zróbmy sobie dziecko

Domniemam, że to była twoja decyzja, a ona młoda, głupiutka zgodziła się nie wiedząc na co się pisze? A skąd ta decyzja skoro znaliście sie TYLKO  rok, a ona taka młoda, nastoletnia? 

W dniu 6.12.2022 o 06:18, Pilnie napisał:

ona we mnie wpatrzona wiec nie było mowy o watpliwościach a że razem przyjmowaliśmy model tradycyjnej rodziny która się zakłada w młodym wieku po prostu zrealizowaliśmy plan. 

To właśnie były wątpliwości, że wpatrzona w Ciebie, bo to oznaczało, że nie ma własnego zdania, nie myśli racjonalnie i logicznie. Trochę to wygląda jakbyś ją wykorzystał. 

W dniu 6.12.2022 o 06:18, Pilnie napisał:

kiedy urodziła i fantastycznie odnalazła się w roli matki ja raptem jak nigdy wcześniej poczułem pragnienie towarzystwa częste znikanie wieczorami bardzo sporadyczna pomoc żonie oczywiście od str finansowej rozwoju firmy bardzo dobry rozwój i zarobki co dawało nam pole do przewracania pieniędzy. 

Raptem powiadasz ?  ? Sądzę, że decyzja o dziecku była szczeniacka, nie byłeś przygotowany, strzeliłeś z głupia frant tekstem o dziecku i potraktowaliście to jak realizacja planu biznesowego. A tymczasem rzeczywistość okazała sie trudniejsza, bardziej skomplikowana. 

W dniu 6.12.2022 o 06:18, Pilnie napisał:

a ze jej miłość do mnie była ogromna nie musiałem się dużo wysilać. 

Miłością bym tego nie nazwała, ale fakt, że żoną manipulowałeś, wykorzystywałeś ją. 

W dniu 6.12.2022 o 06:18, Pilnie napisał:

w końcu padła decyzja budowy domu na żony rodzinnym placu

Czyli to jej decyzja? A Ty jak pokorne cielę zgodziłeś sie, wiedząc, że od rodziny pomocy nie macie i prawdopodobnie będą złe relacje z rodziną? 

W dniu 6.12.2022 o 06:18, Pilnie napisał:

w między czasie kolejny pomysł czyli drugie dziecko.

Ale Ty tak serio? Że śpiąc osobno, kłócąc sie stale, nie mając oparcia w rodzinie, i decydujecie sie na drugie dziecko? A w jakim celu i kto miał taki tragiczny pomysł? 

W dniu 6.12.2022 o 06:18, Pilnie napisał:

taki mały szatanik w skórce dziesiątka. 

Cóż, to nie dziecko szatanik a rodzice. Dziecko do 2-go r.ż chłonie jak gąbka emocje, atmosferę i uczucia jakie panują wokoło. Wyrasta w jakiejś atmosferze i ta atmosfera lub raczej ludzie -sprawcy tej atmosfery- to dziecko wychowują. Tak więc nigdy więcej tak o dziecku nie myśl i nie mów, to nie jego wina, że takie jest!

W dniu 6.12.2022 o 06:18, Pilnie napisał:

moja żona przez moj alkohol nie chciała mi podać ręki nie wiem może jej się wydawało ze mam sobie poradzić sam bo jestem dorosły była pochłonięta koleżankami ciągłymi atrakcjami z dziećmi zamawianiem na okrągło czegoś przez internet nie widziała mnie.

Z jednej strony nie dziwię się żonie. Miałam ojca alkoholika i gdyby mój mąż pił codziennie pognałabym dziada. A Ty zamiast się ogarnąć (zapisać na AA, na leczenie do ośrodka, na wszywkę, cokolwiek) to czułeś sie jak chłopczyk, któremu mamusia nie daje wystarczającej uwagi. Ty miałeś sobie sam poradzić-taka prawda. A gdyby żona widziała, że sie starasz to z pewnością podałaby Ci ręke. Żona miała na głowie dwoje dzieci, którym -jak sądzę- próbowała umilić czas, by dzieci nie musiały patrzeć na pijanego ojca. Oskarżycielsko piszesz, że nie widziała Cię, ale Ty tez nie widziałeś. Gdybyś widział.... leczyłbyś sie z alkoholizmu. 

W dniu 6.12.2022 o 06:18, Pilnie napisał:

byłem atakowany ze jestem alkoholikiem

To nie był atak, tylko prawda, a prawda w oczy kole. 

W dniu 6.12.2022 o 06:18, Pilnie napisał:

zaczęła się czuć jak bizneswoman wolna jak ptak bardzo mi to przeszkadzało

Aha, ale gdy Ty sie tak czułeś to było ok? Żonie nie mogło to przeszkadzać ?  ?

W dniu 6.12.2022 o 06:18, Pilnie napisał:

znalazła sobie przyjaciółkę która ja odciągala o walkę o rodzine małżeństwo do wolności

Bo ile można walczyć. Z tego co piszesz to ja i tak podziwiam, że żona tyle czasu wytrzymała-serio. Piłeś, zdradzałeś, żyłeś hulaszczo, a teraz się dziwisz i spychasz winę na jakąś przyjaciółkę. Żona miała być męczennicą? Miała być całe życie tą naiwną, zapatrzoną w Ciebie dziewczyną, która da się manipulować i wykorzystywać?  Wolność jest wtedy gdy człowieka nic nie ogranicza wewnętrznie. Ograniczałeś ją Ty swoim pijaństwem. 

W dniu 6.12.2022 o 06:18, Pilnie napisał:

moja żona zamiast mnie pielęgnować

No sorki, ale Ty jesteś niemowlakiem czy obłożnie chorym? Chciałeś żonę czy mamusie?

W dniu 6.12.2022 o 06:18, Pilnie napisał:

Od ponad dwóch miesięcy nie pije sam to przerwałem bardzo się staram na każdej płaszczyźnie

Dobrze, że wreszcie się za siebie wziąłeś. Tylko obawiam się, że już za późno. Teraz możesz starać sie jedynie dla dzieci, by naprawić swój obraz jaki miały przed oczami: pijanego, awanturującego się ojca. 

W dniu 6.12.2022 o 06:18, Pilnie napisał:

twierdzić ze potrzebuje czasu na wszystko ostatnie miesiące zero alkoholu tylko dom praca kwiatki zapragnąłem poprostu normslnego życia rodziny odpuściłem sobie ambicje dla rodziny. 

Żona potrzebowała Ciebie gdy Cię nie było, teraz potrzebuje czasu, ale myślę że nie po to by wrócić do Ciebie, bo nie ma juz pewnie tego uczucia, nie ma do czego wracać. Myślę, że potrzebuje czasu by powiedzieć Tobie prawdę, że Was juz dawno nie ma i czas sie rozejść. Za późno zapragnąłeś stabilizacji. Widać żona sie już wypaliła, za wiele lat walki miała, bo to była jak walka z wiatrakami. 

W dniu 6.12.2022 o 06:18, Pilnie napisał:

czy naprawdę tak naprawdę w niej nie było nadziei żeby tego wszystkiego nie było. 

Obawiam się (jako wywodząca sie z rodziny alko), że nadzieja była i już umarła. Nadzieja umiera ostatnia i chyba już umarła w czasie gdy Ty byłeś zajęty sobą. 

W dniu 6.12.2022 o 06:18, Pilnie napisał:

Czy ten związek ma sens czy dzieci są powodem żeby to dalej trwało i czy im się nie dzieje większa krzywda. Dziękuje!

Związku Waszego juz dawno nie ma. Związek jak sama nazwa wskazuje to uczucie związania z drugą osobą, coś co łączy. A co Was teraz łączy? Bo dzieci juz tez nie. Co do bycia ze sobą dla dzieci to jesteś dużym przeciwnikiem, gdyż moja mama tak zrobiła. A my dzieci musieliśmy w tym bagnie tkwić, bo mama zdecydowała dla naszego rzekomego dobra zostać z ojcem. A ja miałam tego serdecznie dość. Wolałam żyć tylko z jednym rodzicem ale spokojnie, z miłością, troską, szczęśliwa. Dziecko przecież wyrasta w takiej atmosferze jaką fundują im rodzice, dziecko dostaje obraz rodziny, zachowań. Lepiej więc rozstać sie w zgodzie i skupić sie na dzieciach.  Można też być ze sobą jako współlokatorzy, jak obcy, bez awantur, dając sobie całkowitą wolność. Znam takie małżeństwo: mieszkają w jednym domu ale śpią osobno, dzielą sie rachunkami jak współlokatorzy, dzielą sie wychowaniem dzieci, ale poza tym każde ma swoje oddzielne życie, włącznie z życiem uczuciowym, intymnym. Tylko, że ich naprawde nic poza przyjaźnią już nie łączy. Do takiej formy życia trzeba tez dojrzeć, trzeba schować żale. A póki one są, lepiej się rozstać... szczerze... to dawno to powinno nastąpić, bo za długo dzieci na to patrzały. 

W dniu 6.12.2022 o 06:18, Pilnie napisał:

3 godziny temu Pilnie napisał:

  W dniu 6.12.2022 o 03:08, Pilne napisał:

Czy ten związek ma sens

Nie ma musisz od nowa znaleźć młodą która doceni hajs tej się w dopie poprzewracalo

Fan Tygrysiej

Czy znacie forum bez rejestracji? Mam ochote popisać sobie

Odpisujesz sam sobie? 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...