Skocz do zawartości
Forum

Czy cierpię na zaburzenia odżywiania?


Gość ona20

Rekomendowane odpowiedzi

Mój problem z jedzeniem ciągnie się już drugi rok. Zaczęłam ograniczać jedzenie, skupiać się na wartościach kalorycznych każdego produktu, sprawdzać, przeliczać, wykonywać ciągle jakieś ćwiczenia fizyczne, głodować się. Głodowałam się, objadałam, znów głodowałam. I tak naprzemiennie przez okres jakiś trzech miesięcy, wtedy przestałam miesiączkować, schudła kilka kilogramów, wracało, znów schudłam. Sprawy się pokomplikowały, nie umiałam już nie-jeść. Zaczęłam się obżerać, obżerałam się każdego dnia aż do silnego ból brzuchu. Nienawidziłam siebie za to. Obżerania nie było końca. Po kilkunastu nieudanych próbach sprowokowania wymiotów w końcu mi się udało. To zapoczątkowało miesiące ciągłego objadania, wymiotowania. Później doszły też środki przeczyszczające. Przez większy okres czasu, prawie rok, właśnie tak wyglądało moje życie, na objadania, rzyganiu i przeczyszczaniu. Waga skakała, wciąż i wciąż, jakieś różnice pięć-sześć kilogramów. Ale ileż tak można? Pod koniec wakacji na wadzę zobaczyłam nieszczęsne pięćdziesiąt pięć kilogramów, największa waga jaką dotychczas osiągnęłam, przerażenie, tak, to czułam najbardziej, a przecież miało być inaczej. Tu nie chodzi tylko o wagę, ale o całe moje podejście do jedzenia. Znów zaczął się u mnie bardziej restrykcyjny okres. Ograniczam jedzenie, nie przekraczam czterystu kalorii dziennie, ale jadam mniej, często zdarza mi się zaokrąglać to co zjadłam, by mieć pewność, że nie obliczyłam za mało. Kocham jeść, jedzenie jest najprzyjemniejszą rzeczą na świecie. Nie przestaje o nim myśleć, wciąż planuje to co zjem z dłuższym wyprzedzeniem, obliczam kalorie, sprawdzam etykietki, trzymam się swoich zasad. Od dnia, kiedy ujrzałam tę nieszczęsną liczbę pięćdziesiąt pięć, schudłam już dziewięć kilogramów, mój wzrost to metr sześćdziesiąt dwa. Miesiączkuję nieregularnie. Udało mi się natomiast nie prowokować wymiotów od dwóch miesięcy, i od tamtego też dnia, nie zawaliłam ani razu. Nie czuję głodu, może czasem apetyt, czuję tylko taką blokadę przed jedzeniem, strach przed utyciem, utratą kontroli. Mam bardzo niską samoocenę, nienawidzę siebie. Moje życie to nie życie, to ciągłe zmuszanie się do życia, do czegokolwiek...

Odnośnik do komentarza

Nie mam juz sily choruj na zaburzenia odzywiania i nie wiem juz co robic chcialabym zyc normalnie jesc normalnie. Ale ciagle mysle o jedzeniu jestem glodna fizycznie i psychicznie Jadam jablka i jogurty naturalne i pomidory i jakies salatki z kapusty i salaty czasem jem suchary takie co maja 20 kcal jeden pije zielona kawe lub zwykla z mlekiem 0,0% , herbaty zielna lub zwykla z sokiem lub slodze slodzikiem jem tez chude twarogi i inne owoce np. Sliwki i winogrona reszte sie boje w sumie caly czas sie boje bo juz nie wiem jak jesc nie wiem moze jem wlasnie dobrze .? Czesto mam bole serca i glowy i jestem cigle zmeczona niE mam sily chodzic . waze 53 kg 160 cm czuje ze to za duzo jestem za gruba . Ciagly lek prsd przytyciem ciagle wymioty jestem wycieczona ale sama juz nie wiem czy jestem chora nie wieze lekaza preciesz nie jestem chuda nigdy nie bylam mecze sie z tym od kilku lat czasem jest dobrze ale zawsze wraca . To jest jakas obsesja . Dzis zwymiotowalam znowu zjadlam 2 jablka twarozek wiejski i jogurt naturalny na obiad ale balam sie czulam ze to bylo za duzo . I tak jest zawsze . Ciagle myslenie o jedzeniu ciogly glod ciagly strach i wymioty . Liczenie doliczanie kalorii . A w myslach tylko mamo pomoz mi a mama nie wiem ma to gdzies przeierz widzi nowe rany na rekach . Nie wem juz sama moze tak mam zyc moze to jest normalne przecierz tak zylam zawsze diety zarcie glodowanie wymioty itd. Nie wiem co mam robic psychiatrzy namawiaja na szpital moze to dobre rozwiazanie ale co z rodzina oni nie rozumieja ..

Odnośnik do komentarza
Gość stellaella

Od kilku miesiecy
Mam tak ze strasznie pragne jesc najlepiej jadlabym caly czas ale nie jem bo sie boje i dlatego jem same warzywa i owoce sucharki chude twarogi i jogurty naturalne i tyle . Jem do 1000 dzoenie pewnie mniej ale doliczam sobie kalorie bo sie boje . Ciagle zyje w napięcie i w strachu . Zdaza mi sie tez wymiotowac gdy boje sie ze zjadlam za duzo niz sobie zalozylam jest coraz gorzej ciogle czuje glod gdyby nie silna wola to nie wiem chyba bym musiala ciagle wymiotowac. Jestem ciogle nerwowa nawet spojrzenie psa mnie denerwuje . Jestem wsciekla na wsYstko i na wszystkich zmienilam sie w potfora . Waze 50 a mam 160 qiec chyba anoreksji raczej nie mam wiec nie wiem co ze mna nie tak . Jedzenie niejedzenie teraz jest moim swiatem ktory mnie wykancza. Boje sie ze juz zawsze bedzie ten strach wladal mna . Bo przeciez gdybym zjadla ogorka wiecej by sie nic nie stalo ale to tak sie nie da lek ze przytyje jest wiekszy . Chce zyc normalnie jesc normalnie. Stracilam znajomych bo nie wychodzilam z domu bo pochlonelo mnie to ze jestem za gruba ciagle cwiczenia liczeniw kalori i strach . Moj koszmar. Chcialabym by to sie skonczylo chce zdroawo normalnie jeac i nie prYtyc ale tak nie umiem . Chcialabym pojsc dodietetyka ale mnie nie stac . :( Nie wiem co robic najlepiej si e zabic. Co jest ze mna nie tak ?

Odnośnik do komentarza

stellaella, zaabsorbowanie jedzeniem/niejedzeniem, liczenie kalorii, ograniczanie podaży kalorii, ciągłe stany lękowe, prowokowanie wymiotów oraz inne objawy, które wymieniłaś, jak najbardziej wskazują na zaburzenia odżywania. Jednak w celu dokładnej diagnozy powinnaś skonsultować się z lekarzem psychiatrą. Być może zaburzenia jedzenia współwystępują też z innymi zaburzeniami. Do lekarza psychiatry nie potrzeba skierowania od lekarza rodzinnego. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość nataszaaaaaaaaa1

Witam. Mam siedemnaście lat. Od dwóch lat mam problem z jedzeniem. Nie akceptujem swojego ciała, nienawidzę siebie. Nie mogę na siebie patrzeć. Moje odchudzanie nie wygląda normalnie. Pierwsze próby, ograniczenia, liczenie kalorii, obsesyjne ćwiczenia, codzienne ważenia. Pierwsze stracone kilogrmay, głodówki, jednocześnie pierwsze napady głodu i efekty jojo. Od półtorej roku prowokuje wymioty. Na początku wymiotowłam kilka razy dziennie, z czasem coraz mniej, raz na tydzien, kilka razy w miesiącu, ostatnio wymiotowałam półtorej miesiąca temu. Był moment, że przez kilka miesięcy nadużywałam środków przeczyszczających, ale z powodów zdrowotnych musiałam sobie odpuścić. To bardzo skomplikowane, bo albo przez jakieś tygodnie czy miesiące się "ciągle objadam", albo trzymam "diety". Potrafię w dwa miesiące zrzucić 15 kilogramów, i jednocześnie w dwa miesiące wrócić znów do nich, i znów je zrzucić. Moje najmniejsze BMI jakie osiągnęłam w ten czas to 16,4. Przez ten okres dwóch lat moje miesiączki są bardzo nieregularne, albo nie mam wcale przez kilka miesięcy, albo spóżniają mi się co kilka tygodni, dni. Może przez te dwa lata miałam z pięć lub sześć razy.
Aktualnie ważę 45 kg. Jestem już tym zmęczona. Moje życie krąży wokół jedzenia, niejedzenia, wagi, kalorii. Nie potrafię się skupić na niczym innym. Poza problemem z wagą miewam jeszcze bardzo silne myśli samobójcze, kilka razy chciałam się zabić, kilkanaście razy zbierałam się do podjęcia próby, nie mam siły żyć, zmuszam się do jakiegokolwiek funkcjonowania. Moim problem są też wahania nastroju, brak kontroli nad wybuchami złością. Zauważyłam teś ostatnio, że miewam jakieś podobne stany do manii, czuję niewytłumaczalną euforie, jestem wtedy taka nakręcona, chcę mi się rozmawiać, bawić, i nie mogę wtedy zasypiać. A to dziwne, bo w szkole jestem osobą cichą, zamknięta i bardzo nieśmiałą. Mam kłopot z towarzyszącym mi strachem przed każdym pójściem do szkoły. Boli mnie żołądek, robi mi się niedobrze, pocą się dłonie, serce szybciej bije. I jest wiele inncych rzeczy, które nie są we mnie normalne. Okaleczałam się kiedyś, teraz robie to już bardzo rzadko, potrzebuję natychmiastowej reakcji - wbijam paznokcie w skórę, gdy czuję w sobie taką silną złość, nienawiść i bezradność. Nie wiem, co robić. Czuję się taka nienormalna.... Co mi dolega?

Odnośnik do komentarza
Gość katarzyna 2688

Wygląda to na bulimię ale też jakąś depresję- może dwubiegunową skoro masz takie radosne stany. To wszystko na tle psychicznym i emocjonalnym, prawdopodobnie ciągniesz za sobą jakieś nieprzepracowane problemy/traumy z przeszłości, z którymi sobie nie radzisz, pewnie jesteś osamotniona... Tak nie da się przeżyć życia, sama mówisz, że Cię to męczy... Powinnaś pójść do psychologa/psychiatry, z rodzicami o tym porozmawiać... Psujesz sobie zdrowie przez taki tryb życia;( A te objawy przed pójściem do szkoły to pewnie też syndrom nerwicy wegetatywnej... A coś się wydarzyło zanim zaczęły się te problemy z jedzeniem?

Odnośnik do komentarza

nataszaaaaaaaaa1, Twoich problemów jest zbyt wiele i są za bardzo nawarstwione, by móc je zbagatelizować. Przejawiasz objawy charakterystyczne dla zaburzeń odżywiania, dla depresji, być może zaburzenia dwuafektywnego. Przez Internet nie da się postawić diagnozy. Koniecznie musisz porozmawiać z kimś z dorosłych o swoich problemach i skorzystać z pomocy lekarza psychiatry. Już teraz Twój organizm odczuwa bolesne skutki Twoich eksperymentów z jedzeniem/niejedzeniem - brak miesiączki, skrajne wahania wagi, huśtawki nastrojów. Możesz też skorzystać z pomocy psychologa szkolnego albo dzwoniąc pod anonimowy telefon zaufania dla młodzieży: http://www.116111.pl/. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Witam. Chciałabym się dowiedzieć czy coś mi dolega.
Mam 14 lat. Jeszcze w tamtym roku przy wzroście 154 ważyłam 82kg. Wysłano mnie do sanatorium, schudłam do 74kg, potem znów przytyłam do 77kg. Waga się cały czas utrzymywała, ale w lipcu tego roku wzięłam się za siebie i do końca listopada ważyłam 52kg. Bywały podczas odchudzania chwile, ze się głodziłam, ale rodzice to zobaczyli i przestałam(kontrolowali mnie).
Teraz zaczęło się dziać gorzej. Na dzień dzisiejszy moja waga to 52kg przy 157cm. Głodzę się kilka dni, a potem mam napad i jem dużo(głównie słodyczy), bo jestem taka głodna. Po takim napadzie waga rano jest taka sama jak dzień wcześniej lub o kilka deko większa. Później mam wyrzuty sumienia i znów się głodzę. Mam takie napady raz lub dwa w tygodniu, głównie w weekendy. Ostatnio podczas 2 dni miałam napad 3 razy i znów głodzenie. Tak jest cały czas.

Odnośnik do komentarza

A nie próbowałaś jeść normalnie, bez głodzenia się? Bez tłustych, bez słodyczy, 5 posiłków dziennie. Nie utyjesz, nie będziesz czuła się głodna, przez co nie będziesz mieć napadów głodu, a potem wyrzutów sumienia. :P

Odnośnik do komentarza

Wiem, że temat już nieco przestarzały, ale może ktoś trafi na niego tak jak ja... Po 5 latach różnych wzlotów i upadków trafiłam do dobrego specjalisty i leczę zaburzenia odżywiania w Warszawie https://klinikiallenort.pl/zespol-specjalizujacy-sie-w-zaburzeniach-odzywiania/ Zyskałam inny komfort życia. Może ktoś z Was również skorzysta. Pozdrawiam i życzę zdrowia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...