Skocz do zawartości
Forum

Czy cierpię na zaburzenia odżywiania?


Gość ona20

Rekomendowane odpowiedzi

Na razie mam spotkania raz w tygodniu. Byłam już na trzech. Przede wszystkim opowiadam teraz o swojej przeszłości. Jednak jest już lepiej. Udało mi się przez ostatnie 3 tyg nie schudnąć. A jeśli chudłam, to z powrotem wracałam do wytyczonej (przeze mnie) wagi. Jest to teraz 45 kg. Nie powiem, że nie kusi mnie alby schudnąć, ale wiem, że nie powinnam. :)

Odnośnik do komentarza
Gość ona20.

Witajcie, postanowiłam napisać jeszcze raz. Leczę się nadal prywatnie u psychologa, jednak niewiele mi to pomaga. Teraz ważę około 43 kg, przy 166, wiem, że nie jest to bardzo miało, ale nadal nie mam okresu od stycznia włącznie. Może to dziwne pytanie, ale słyszałam coś o leczeniu szpitalnym. Nie jestem pewna, czy to ma sens, czy pomaga i przynosi rezultaty oraz od kiedy (jakiej wagi ciała) warto by się zgłosić. Słyszałam, że są tam dziewczyny, które ważą po 35 kg albo mniej, więc jestem za gruba na takie miejsce. Co o tym myślicie? Czy znacie kogoś, albo same leczyłyście się w szpitalu?
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Komercha

sądzę że mogłabyś spróbować. Zapytaj się Twojego lekarza o taką możliwość. Anoreksja jest trudną i podstępną choroba to leczenia wiec ciężko jest z niej wyjść. Głowa do góry na pewno dasz radę.

Odnośnik do komentarza

Witam. Od dłuższego czasu mam straszne wahania nastroju wręcz od totalnego poczucia szczęścia, chęci pójścia do pracy i radości ze wszystkiego co mnie otacza po dni kiedy wstaję i zaczynam płakać, myślę o przykrych rzeczach (często wiem że je wyolbrzymiam) co powoduje jeszcze większy wylew łez, nie mam ochoty iść do pracy i ogólnie jestem wtedy jak mruk, z nikim nie chce mi się rozmawiać, wszystko mnie drażni. Trudno mi powiedzieć jaki jest stosunek tych złych dni do dobrych, ale te skoki nastrojów samą mnie wkurzają i obawiam się że niedługo moje otoczenie też mi "podziękuje". W moim życiu nic takiego się nie dzieje. Mam 28 lat, jestem sama i nie jest mi z tym dobrze. Ale wiem, że takie czasy że trudno znaleźć tego kogoś kto nas pokocha. Nie pogodziłam się z tym, że nigdy nie będę miała partnera, czy nawet rodziny ale wiem, że szanse są jak trafienie szóstki w lotka. Nie jestem ładna, ale też nie jakaś odpychająca. Przeciętniak - tak bym siebie określiła. Od dwóch lat jestem na diecie. Wcześniej dawała mi ona więcej energii. Teraz zaliczam więcej potknięć i coraz częściej podjadam - zwłaszcza wieczorem. Schudłam i nie mogę przestać się odchudzać. Boję się że stracę to co lubię. Obecnie osiągnęłam ok. 53 kg przy 178 cm wzrostu. Czy te wahania nastrojów to normalne? Czy skutkiem może być stresujący tryb życia? Jakbym miała powiedzieć to raczej jestem zadowolona ze swojego życia. Są rzeczy, które chciałabym ulepszyć, są takie których nigdy mieć nie będę. Ale cieszę się, że żyję, że jestem zdrowa, że mam pracę. Proszę o opinię.

Odnośnik do komentarza
Gość Nie bo nie

Wiesz, że Twoja obecna waga jest zbyt niska w stosunku do wzrostu? Powinnaś przytyć.
Twoja wahania nastroju mogą byc spowodowane wagą, może nie bezpośrednio ale pośrednio tak. Odchudzasz się, ważysz już zbyt mało, co może doprowadzić do zaburzeń hormonalnych a stąd prosta droga do wahań nastroju.
Mogą one wynikać z nerwicy albo depresji, bo Twój opis może na to wskazywać. Co nie zmienia faktu, że wazysz zbyt mało.

Odnośnik do komentarza

Witam,
mam 23 lata, ważę 46,5 kg przy wzroście 171 cm. Od około 6-7 miesięcy zanikła u mnie miesiączka. W grudniu przechodziłam zapalenie ślinianki podrzuchowej spowodowanej prawdopodobnie nienadązaniem ślinianki jeśli chodzi o produkowanie śliny (miewam napady żarłoczności, podczas których przezuwam większe ilości pokarmu, który po przezuciu wypluwam).
W okolicach sierpnia- września miałam robione badania kontrolne, które wykazały podwyższony poziom choloesterolu oraz podwyższone wartości prób wątrobowych (asp i alt)- wszytskie przekraczały normę. Proszę o pomoc w diagnozie. Proszę o pokierowanie moimi dalszymi krokami w celu ewentualnego dalszego leczenia.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam,
chciałabym prosić o radę... Mam 22 lata mam męża i dwuletnią córkę. Wydaje mi się, że mam zaburzenia odżywiania i to już dobrych parę lat..... czasem jem normalnie, czasem nie jem nic cały dzień, ale są też dni kiedy jedzenie "nie znika" mi z ust. Objadam się do momentu albo kiedy juz nie daje rady wiecej wcisnąć albo kiedy juz nie ma co jeść. Wymuszam wymioty, czasami kilka razy dziennie. Mój mąż ani rodzina nic nie wiedzą. Kiedyś mąż mnie przyłapał w nocy, myślałam, że śpi. Zwaliłam na nieświeże jedzenie i że mi zaszkodziło. Skończyło się tak, że jeszcze mnie pożałował, a ja z ulgą odetchnęłam. Nie panuje nad tym, objadanie sie i wymioty to dla mnie część życia. Chociaż doskonale zdaję sobie sprawę że tak nie można. Boje się o tym komukolwiek powiedzieć bo nie chce żeby mnie ktoś źle zrozumiał... jesteście pierwsi. Proszę o pomoc :(

Odnośnik do komentarza
Gość Olinka18

Witam!

Mam 18 lat. Od dziecka byłam niezadowolona ze swojej sylwetki. Już w podstawówce zaczęły sie pierwsze diety, glodowki i wymioty po jedzeniu. Przechodziło na pól roku i wracalo. W 3 klasie gimnazjum pogorszyło sie i przeszłam na dietę, przestawialam jeść. Bardzo szybko schudlam 6kg (do wagi 47kg). Myslenie o jedzeniu bylo obsesja.. Po pól roku waga wróciła do normy i zaczęłam normalnie jeść i funkcjonować.

Nadal sie sobie nie podobam ale jestem zdrowa. Wszystko byłoby w normie gdyby nie to ze nadal wymiotuje.. Roznie - czasem codziennie, 2 razy dziennie, czasem mam tydzien, 2 czy miesiwc przerwy. Bulimia polega na objadaniu sie i następującym po tym wywoływaniu torsji. Na kompulsywnych napadach. Jednak ja nie mam napadów, nie objadam sie. Po prostu po zjedzeniu mam wrażenie ze zle sie czuje, ze jestem pełna i wiem, ze muszę to zwrócić. Nie uważam zeby było to zle, bo nie sa to zadne niekontrolowane napady. Jestem świadoma tego co robię.

Czy mimo to jest to choroba?

Odnośnik do komentarza

Witam, więc tak zaczęło się od unikania kalorycznego jedzenia. Z czasem doszło liczenie kalorii. Liczę każdą kalorię i zaczęłam je ograniczać, najpierw do 800, później do 300 dziennie. Gdy trzeba - wyrzucam jedzenie. Boje się przytyć, nie podobam się sobie, mam wyrzuty sumienia, gdy zjem za dużo, wciąż jestem za gruba. Mam zawroty głowy (nigdy nie zemdlałam), wypadają mi włosy, czuje się zmęczona, a gdy odczuwam głód czuje się szczęśliwa.
Pojawiły się napady wilczego apetytu. Jadłam wszystko, na co tylko miałam ochotę. Przejadałam się aż do bólu. Dopadały mnie ogromne wyrzuty sumienia. Po których próbowałam wymuszać wymioty, ale za każdym razem nie mogłam, nie potrafiłam i nadal tego nie umiem. Na następny dzień po takim napadzie zazwyczaj jest całkowita głodówka i potem znów ostra dieta z wyczerpującymi ćwiczeniami. I tak, zatacza się koło.
Dokonuje autoagresji z powodu winy, którą odczuwam po tych napadach. Mam myśli samobójcze. Zaczynając miałam nadwagę. Teraz moja waga spadła już o 22kg. Jest prawidłowa. Ale wciąż jestem za gruba. I muszę schudnąć. Przez to wszystko, unikam wychodzenia z domu, jestem ciągle przygnębiona i ospała. Mimo, że śpię po 15 godzin.

Odnośnik do komentarza
Gość Martitta89

witam .
w wieku 15 lat leczyłam się właśnie na anoreksje , moja waga spadła do 40 kg - mimo wszystko iż byłam chuda uważałam ,że jestem gruba , cały czas w lustrze widziałam skrzywiony obraz siebie .

Moim zdaniem mogą być to początki zaburzenia odżywiania - gdy się głodzimy normalnym objawem jest , to że czujemy się depresyjnie - anoreksja , depresja oraz zaburzenia obsesyjno kompulsywne mogą i przeważnie idą ze sobą w parze. Powinnaś zapisać się na terapię - ponieważ z takowych zaburzeń jest bardzo ciężko samodzielnie wyjśc .

Gdy chorujemy na zaburzenia odżywiania , wiecznie jesteśmy nie zadowoleni , mimo iż chudniemy - ponieważ nie dostrzegamy tej chudości ..
Natrętne myśli o tym , czy nie za dużo zjedliśmy , że musimy spalić jak najwięcej kalorii oraz wieczna kontrola wagi staje się naszą udręką oraz OBSESJĄ .

Wpadamy w wir choroby , która nie dość że nas wyniszcza co w konsekwencji może doprowadzić do śmierci , to na dodatek choroba ta przejmuje całkowitą kontrolę nad naszym życiem .. Staje się naszym największym koszmarem .

Ostra faza tej choroby objawia , się gdy przestajemy przyjmować pokarmy i zaczynamy pać się pić nawet wodę - ponieważ chcemy być jak najbardziej chudzi - w tej fazie przeważnie kończy się tak , że z odwodnienia i wycięczenia lądujemy w szpitalu psychiatrycznym i tak już nam nikt nie uwierzy , że nie mamy problemów z jedzeniem . .

Więc jeśli nie chcesz zniszczyć sobie życia , to reaguj nim puki nie jest za późno - udaj się do specjalisty

Odnośnik do komentarza
Gość Martita89

i nie ma czegoś takiego jak : anoreksja buliminicza.
Wyróżnia się dwa typy zaburzeń odżywiania : anoreksję oraz bulimię .

główna cecha zauważalna przy bulimii to :Balansowanie pomiędzy głodówkami i objadaniem się – chory stosuje głodówki naprzemiennie z napadami obżarstwa.

Odnośnik do komentarza

jak bym czytała o swojej córce! wazy 48 kg przy 171 cm. Nie mam już z nią kontaktu, jest agresywna, zamknięta w sobie. Praktycznie nie ma już znajomych. Jej chłopak wpędza ją w jeszcze większą depresję, bo podobno lubi chude. Przez niego odsunęła się od swoich znajomych, od rodzeństwa i całej rodziny. Mnie zupełnie nie słucha, nie chce rozmawiać.. Ma 27 lat, więc nie mam na nią żadnego wpływu. Nie mogę już na to patrzeć, co robić ?

Odnośnik do komentarza

Zdaję sobie sprawę, że być może to będzie konieczne. Ale to już ostateczność. Wiem, że wtedy już by mi nie darowała do końca życia - taki charakter! Teraz próbuję gotować jej przysmaki - czasami zje, czasami nie. Generalnie nie je po 17-18-tej. Przykro mi to pisać, ale kocham swoją córkę, ale jej nie lubię.

Odnośnik do komentarza

Złapałam się dziś na tym, że przeraża mnie zjedzenie 350 kcal. Zjadłam mniej niż 300 i chociaż bym chciała zjeść jeszcze te 50, to nie mogę bo się boję.. że przytyję. Od kad zaczęłam się odchudzać coraz bardziej ograniczam jedzenie, a czasami nawet wymiotuje.. czy coś sie ze mna dzieje?

Odnośnik do komentarza

po trzecie będziesz wyglądała jak kościotrup i jedyną osobą której będziesz się podobała będziesz Ty sama.

byłem w przeszłości z dwiema dziewczynami, które były chorobliwie chude, masakra, nigdy więcej!

boże!! jakie wy czasem jesteście tępe! patrzycie na te szkieletory na wybiegach dla modelek, na te wszystkie filmy reklamy i zdjęcia, i zaczyna wam się wydawać, że to jest seksowne, ładne i że to się w ogóle komuś podoba. a prawda jest taka, że to media dyktują co ma nam się podobać, i potem WYDAJE SIĘ nam że to nasz wybór i nasz gust. jakie jest Twoje zdanie!!? kobieta ma być kobietą, a nie chudzielcem, którego strach złapać za rękę, bo można złamać. ...masakra

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...