Skocz do zawartości
Forum

Jak poradzić sobie z


Gość Zepsuta26latka

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Zepsuta26latka

Jak żyć z ciężarem wyrządzonej krzywdy, z obelgami, nazwaniem "najgorszym człowiekiem jakiego znam", "szmatą", "idiotką", "ku*wą"? Wiem, że czasu nie cofnę, że popełniłam błąd i nie mam co oczekiwać wybaczenia. Gdzie miałam kręgosłup moralny? Gdzie rozum i wierność? Uległam i zaangażowałam się emocjonalnie w relację z kolegą z pracy. Początkowo nic nie wskazywało, że tak to się rozwinie. Po 2 miesiącach prawda wyszła na jaw z pociągnięcia za język. Ja nie byłam gotowa przyznać się do czynów, które zrobiłam z durnego powodu "nie ranienia", choć już dawno to zrobiłam angażując się. Prowadziłam podwójne życie i nie wiem jak mogłam tak żyć. Teraz straciłam szacunek do samej siebie, chwilowe dowartościowanie skończyło się pogardą do siebie samej. Czy ktoś przechodził takie chwile i może doradzić jak wrócić do normalności, jak żyć z ciężarem zdrady, której się żałuje. To nie powinno się stać. Nie wierzy się, że było się w stanie coś takiego zrobić. No jak to?! Ja mogłam zrobić coś takiego? Ból i niedowierzanie, samodestrukcja. A jutro znowu zobaczę w pracy tego kolegę. Nie mam jak uniknąć kontaktu z nim, dlatego to wszystko się stało, bo dojeżdżam do pracy i wolne chwile wypełniał mi on. Jaka głupia byłam, jaka naiwna i bez rozumu. Nienawidzę siebie i te obelgi to prawda o mnie. Nie mogę sobie poradzi z gniewem i krzywdą osoby, którą zraniłam. Jak mam dalej żyć?

Odnośnik do komentarza
W dniu 20.12.2021 o 04:18, Gość Zepsuta26latka napisał:

Czy ktoś przechodził takie chwile i może doradzić jak wrócić do normalności, jak żyć z ciężarem zdrady, której się żałuje.

Aż takich chwil nie, bo umyślnie nikogo nie skrzywdziłam, ale niechcący owszem. Jak żyć? Po prostu wybaczyć sobie, zadośćuczynić i żyć poprawnie. Po prostu. a to nie jest proste hmmm, ale możliwe, tylko trzeba chcieć. Tak więc najpierw zadaj sobie pytanie czy chcesz sobie wybaczyć? 

W dniu 20.12.2021 o 04:18, Gość Zepsuta26latka napisał:

Nienawidzę siebie i te obelgi to prawda o mnie. Nie mogę sobie poradzi z gniewem i krzywdą osoby, którą zraniłam. Jak mam dalej żyć?

Nienawiść siebie to forma ukarania samej siebie? Nie możesz sobie poradzić z tym, że Cię tak wyzwała czy z tym, że się ta osoba gniewa i ma poczucie krzywdy? A co do życia: jak napisałam wyżej.... najpierw zadaj sobie pytanie czy chcesz sobie wybaczyć? 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Sorki, ale nawet nie muszę pytać czy wychowałaś się w kulturze katolickiej bo to widać i to bardzo wyraźnie. Poczucie winy, samobiczowanie się, udręka i wiele by jeszcze wymieniać. A to co zrobiłaś w gruncie rzeczy jest nieistotne. Wiele osób tak robi i nie czuje z tego powodu aż tak ogromnych wyrzutów sumienia a nawet wcale. Tak naprawdę istotą sprawy jest to dlaczego tak postąpiłaś, co sprawiło że weszłaś w to ale przede wszystkim dlaczego sama siebie tak bardzo poniewierasz i pozwalasz innym osobom tak się traktować.

To nie jest łatwa sprawa, to jest chol...ie trudna sytuacja. Ciężko wyjść z tego schematu, wymaga ogromu wysiłku i jeszcze większego wsparcia, najlepiej wsparcia kogoś nieoceniającego. Czy zraniłam kogoś? Tak, bardzo dużo razy, bardzo mocno. I teraz kiedy z tego wychodzę od jakiegoś czasu bardzo mocno to odczuwam. To wychodzenie czasami jest tak ogromnie dotkliwe że zdarzają mi się myśli samobójcze. Mam ogromną depresję połączoną z silnymi atakami paniki, biorę leki, cały czas uczęszczam na terapię. I chociaż już trochę czasu się leczę to stan cały czas jest silny. I gdyby nie wsparcie narzeczonego, który chociaż swego czasu bardzo źle mnie potraktował, który przyczynił się w jakimś stopniu do pogłębienia się depresji to teraz jesteśmy dla siebie ogromnym wsparciem. Już nie reaguje na moje wrzaski wybuchem, rozumie przez co przechodzę dlatego mnie uspokaja. Jest tak naprawdę jedyną osobą na którą mogę liczyć. Bo były też osoby, które wiedząc w jak bardzo ciężkim stanie jestem, wiedziały jakie myśli mnie nachodzą a mimo to wzięły nogi za pas zostawiając mnie na łaskę niełaskę losu. Przykre, nawet bardzo, ale też bardzo prawdziwe. 

Dlatego radzę Ci, jeśli zdecydujesz się na pracę nad sobą, to dobrze by było a nawet jest wskazane, aby mieć kogoś kto Cię wesprze w ciężkich chwilach, kto będzie przy Tobie. Po tym co i jak piszesz widać że też masz silną depresję, jesteś bardzo znerwicowana a więc i ciężko przeżywasz cięższe tematy. Dlatego szczere Ci radzę abyś uzbroiła się w ogrom cierpliwości, będzie Ci bardzo ale to bardzo potrzebne. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...