Skocz do zawartości
Forum

Regularne palenie marihuany przez partnera


Gość Lilo

Rekomendowane odpowiedzi

Gość pannaktos22

aha, i zeby nie bylo - poza marycha jestesmy niemal identyczni. podobne plany itede. jak sie klocimy to tylko typowekonflikty wynikajace z roznic damsko-meskich i to haha - nasze klotnie najczesciej odbywaja sie w lozku w pozycji mocno przylgnietej do siebie ;P No bez marychy zwiazek niemal idealny no...

Odnośnik do komentarza
Gość xoxoxo22

Hej wiesz ja obracam się w towarzystwie którzy palą.. I to nie co tydzień co dwa tylko codziennie a nie którzy nawet kilka razy.. Pali też chłopak na którym mi bardzo zależy.. Próbowałam mu uświadomić że nie warto że szkoda pieniędzy, czasu.. że to zwykła ucieczka.. Potrafił nie palić przez...2 tygodnie.. teraz znowu wrocił i pali 3 tydzień z rzędu.. Prawda jest taka moim zdaniem ( i ja wyszłam z tego założenia) że nikt z nałogu nie wyjdzie ot tak, nie zabraniam mu tego.. I na Twoim miejscu też bym tego nie robiła.. Wolę być świadoma tego jaka jest sytuacja a niżeli miałby to ukrywać.. Próbuj z nim dużo rozmawiać, uświadamiać że to fałszywe, złudne wyobrażenie jak to oni mówią"piękniejszego" świata.. Mam też szwagra który pali.. O ile moja siostra mu pozwala to jest spoko bo się nie ukrywa ale często pali w ukryciu bo ona mu nie pozwala.. a oni mają takie sposoby że nie idzie się zorientować.. Zadaj sobie pytanie czy go kochasz i chcesz mu pomóc? Czy kochasz go i chcesz żeby się na siłę zmienił? A może kochasz go i wolisz być okłamywana..? We dwójkę raźniej..

weronija123@vp.pl

Odnośnik do komentarza

wiecie w ogóle jak działa marihuana ?
więc czemu twierdzicie że jest zła...
każdy ma swoje ulubione zajęcie
jedni piją sobie np.1 lub 2 piwka dziennie
a drudzy sobie zapalą ja osobiście nie widzę w tym nic dziwnego a to że twój partner pali co dziennie to nie znaczy że to jest nałóg LUDZIE wy też co dziennie robicie te same rzeczy i co jesteście w nałogu ?? nie to że on chce palić niech pali a tak na prawdę to marihuana leczy wiele schorzeń więc to troche głupie żeby nie uodparniać sie nie prawda??
JA JESTEM ZA LEGALIZACJĄ!!!

Odnośnik do komentarza

Należę do przeciwników marihuany, mimo że potrafię przebywać w towarzystwie osób palących i nie czepiać się nich, bo to nie moja sprawa. Byłam 3 lata w związku z nałogowym palaczem i alkoholikiem. Na początku nie zdawałam sobie sprawy z tego że palenie może być aż takim nałogiem. Początkowe obiecanki typu "ja nie muszę palić" szybko okazały się wielkim kłamstwem. Dochodziło do sytuacji kiedy ów ex mówił że nie musi palić a potem wychodził przez okno, albo wiele razy czekał aż pojdę spać żeby móc wyjść i szybko zapalić choć troszkę. To rujnowało jego finanse (bo ten towar+ alkohol kosztują), sam nie łapał się w kłamstwach i siłą traktował mnie gdy tylko stawałam na drodze prosząć żeby nie kłamał i wybrał czego chce. Prosiłam o terapię, znalazłam dogodną dla niego w mieście, ale nie potrafiłam go zmusić do niej.
Gdy go rzuciłam i ocknęłam się widziałam jak schodzi na dno- stracił prace dwa razy, ma mnóstwo długów, znajomi się od niego odwrócili bo twierdzą że zaczął zamykać się w swoim świecie.
Jeśli chodzi o skutki uboczne palenia to szukałam inforamcji na ten temat po to by je argumentować w rozmowie z nim na początku związku. Nie widziałam tych skutków od razu, na zauważenie tego potrzeba dystansu. Po czasie mogę z pewnością stwiedzić że marihuana spowodowała:
- stopniowy zanik ambicji
- zmniejszenie używanego słownictwa (dosłownie problemy z wysławianiem się)
- zaniki pamięci
- luźna postawa wobec wszystkiego i wszystkich, nawet w momentach kiedy naprawdę nie wypadało

Rozumiem że na świecie znajdę zwolenników marihuany, ale po tym co doświadczyłam i widziałam jak stopniowo stacza się taka osoba (i nie tylko on bo i 3 kumpli też tak skończyło) nie polecam.
Pewnego razu przeczytałam bardzo interesującą tezę:
"jesli na początku związku okaże się że mężczyzna ma nałóg, z którym się nie pogodzisz -rzuć go bez wahania, bo ani ty go nie zrozumiesz ani on ciebie"- to prawda ja go nie zrozumiałam a on mnie tym bardziej.

Odnośnik do komentarza

najeżdżacie tak na marihuanę bo jest nielegalna, a alkohol jest dużo bardziej destrukcyjny - ludzie giną w wypadkach po alk., są domowe awantury, śmierć z przepicia, ale o tym nikt tu nie powie bo alkohol jest legalny, a np. przez papierosy umiera mnóstwo osób na raka płuc, ale też nikt o tym nie wspomni. Przez marihuanę nikt nie umarł bo nie można jej przedawkować, a dziwne zachowania osób palących wynikają z charakteru danej osoby, po alkoholu też ludzie głupieją, stają się agresywni itp. Ja znam mnóstwo palących osób, jednym się nie przelewa a inni się wybili, jak w życiu, z palących: ziomek pracuje od 6 lat, pnie się w karierze i teraz od kilkunastu miesięcy doszedł do takiego stanowiska, że zarabia 7000zł/mies. a inny dostał się do straży poż. - testy sprawnościowe zdał najlepiej w województwie, ja sam palę a jestem najlepszym studentem fizyki na roku. Nie mówię że marihuana jest dobra, bo nie jest, ale te wszystkie herezje o zrujnowanym życiu mnie denerwują bo to zależy od postawy człowieka i jego charakteru a nie używki...

Odnośnik do komentarza
Gość alegna96

Kocham swojego chlopaka i naprawde jest nam ze soba bardzo dobrze. Nie ma w naszym zwiazku wiekszych problemow. Rzadko kiedy sie klocimy lub niezgadzamy w ktorys kwestiach... Nie jestem totalna przeciwniczka palenia marihuany i kiedy walczylam z tym na poczatku naszego zwiazku to niestety widzialam ze moja pozycja jest przegrana. Mowil mi ze to tak jakbym zabronila mu sie przyjaznic z jego znajomymi. Tak, tak niestety oni co wieczor pala! I nawet kiedy spotykalismy sie z nimi wspolnie tez wyciagali skreta (zapalilam wtedy z nimi). Teraz kazdy z jego kolegow rozstal sie z dziewczyna, podejrzewam ze to mogl byc powod, jeden z wazniejszych ich rozstania! Sytuacja dla mnie jest chora, nie potrafie z nim na ten temat porozmawiac bo 'on problemu nie widzi' i twierdzi ze jest dla mnie dobry i nie wie o co sie czepiam. Niestety to jest jego jedyne 'rozwiazanie' problemow, smutkow, zalow, przykrosci, stresow! Nie jestem w stanie dac mu ultimatum kocham go i jest to czlowiek, z ktorym wiaze swoje plany na przyszlosc jednak boje sie, ze jestem na przegranej pozycji...

Odnośnik do komentarza

~Zaza
" Palenie codziennie marihuany ma tyle ze zdrowotnością co wypijanie codziennie kieliszka wódki, na lepsze samopoczucie. Twój chłopak jest uzależniony i potrzebuje pomocy.

HAHA!
Mój dziadek codziennie wypija kieliszek bimbru i co?
Teraz ma 98lat i wbiega na 3 piętro szybciej niż ja.

Odnośnik do komentarza

Śmieszą mnie wypowiedzi , że po marihuanie może dojść do uszkodzenia nerwu czy coś w tym stylu .
Bełkot i tyle.
Marihuana szkodzi mniej od wódki i papierosów łatwo dostępnych w sklepach . To fakt szkodzi na pamieć i koncentracje , tak jak wszystkie używki . I jak ktoś ma jakieś ukryte choroby to marihuana może je wyciągnąć na wierzch.

Odnośnik do komentarza

Moj chlopak zanim sie poznalismy palil mega duzo, bo 2 gramy dziennie. Zaczelismy byc razem i powiedzialam, ze mi sieto nie podoba i poprosilam aby ograniczgl. I ograniczyl.... Palil przez 3 miesiace moze raz na tydzien, moze raz na 2 tyg malego buszka. Z biegiem czasu kiedy ja widzialam poprawe on zaczal to wykorzystywac, klamac i paluc wiecej. Obecnie palu codziennie kilka razy. Tlumaczy sir tym, ze to tylko 'male buszki' ... O iecuje, lamie obietnice..... Nie mam nic do tego... Sama probowalam moze z 5 razy w zyciu, ale denerwuje mnie to, ze ziolo jest dla niego lekiem na kazde zlo. Boli go glowa=musze zajarac, ja mam okres=ziolo Ci pomoze, w glupiej grze mu ne idzie= musze wziac bucha....itp... Boli mnie to najbardziej, ze nie umie ze mna spedzic czasu 'na trzezwo', a jak jest upalony to mnie to denerwuje. Wkurza mnie jego 'poczucie humoru', jego sposob bycia, to jak mowi...wszystko..... Nie umiem z nim skonczyc, bo go kocham, a wiem, ze powinnam.....

Odnośnik do komentarza

Mój mąż pali trawkę codziennie, a jakby tego było mało zdarza się, że w ciągu dnia zapali 2-3 razy. Jestem załamana i osamotniona w tym problemie. Jeszcze przed ślubem obiecywał ograniczyć to gówno, niestety tego nie zrobił, a ja naiwnie mu uwierzyłam. Teraz otwarcie mówi, że nigdy nie przestanie, to go uspokaja..pf! Najbardziej boli fakt, że spodziewamy się dziecka.. i mimo to, to nie jest powód dla niego aby coś w swoim życiu zmienić. Nie mam już siły. Czuje, że żyje w jakiejś patologii. Nie umiem odejść - tak bardzo go kocham- a siebie za tą miłość nienawidzę.

Odnośnik do komentarza
Gość ghjfkglhgjhfs

Czemu porównujecie trawę do alkoholu ,czyli czegoś co jest wg was PALACZE TRAWKI uznawane za coś strasznego,niedopuszczalnego i bardziej szkodliwego? nie rozumiem tego.. przecież po niej jest tak błogo ,nikomu się krzywda nie dzieje,zaczynacie inteligentniej myśleć-to jest właśnie wasze spostrzeżenie maryhy. Czy naprawdę ciężko wam pojąć ,że ona was ogłupia? że problemy po niej przestają dla was istnieć? a przecież życie to nie jest bajka ..człowiek musi swoje "małe"piekło na ziemi przeżyć z godnością i odwagą i brnąć na przód ku dobremu ,a wy tchórze uciekacie paląc to ścierwo.I nie wypowiada się teraz osoba,która nie miała z tym nic wspólnego,bo przez mojego chłopa urządziłam się tak ,ze przez rok paliłam i z poza czterech ścian nie chciało mi się wychodzić,kasy nie powiem ile przetraciłam,gorzej wyszło na tym moje zdrowie.. anemia,problemy ze snem ,depresja potem nerwica,omdlenia ,ale to były akurat moje doświadczenia,paliłam praktycznie dzień w dzień bo codziennie się o to z chłopakiem kłóciłam ,próbując to załagodzić gdyż bardzo go kochałam ,paliłam z nim nadal...on miał jedno w głowie jak zmotać,co zeżreć i gdzie się wysrać .. w nocy upocony jak cholera ,równie dobrze do basenu mógłby wskoczyć i wrócić do łóżka.. przestałam to robić,on niestety nie ,zamknął go w końcu na odwyku i tyle będzie z jego cwaniakowania,studia zawalił,pracować mu się nie chce i żyje na garnuszku rodziców 26letni facet. Śmieszne? myślę ,że tak .. żałosne ,ludzie walczą w szpitalu codziennie o życie,odwiedzają bliskich,walczą o stanowiska,kształcą się ,wyjeżdżają za granice zostawiając rodziny ,aby zarobić na godne życie w tym kraju ..trawa jest tym samym co alkohol ,ale przez to,ze z początku jest tak po niej "fajnie" nie wymiotujesz,nie jest się agresywnym,śmiejemy się wszyscy razem -przez to wszystko jest ona zdradliwa ,łatwiej wciąga ,łatwiej się do niej przywiązać ,niż do alkoholu .. ktory z nas młody potrafi dzień w dzień walić wóde z rana? mało jest takich chodź wiadomo każdego los inaczej poprowadził przez życie ,są patologie i z nich często alkoholizm wychodzi ,bo dziecko wychowywał tyran alkoholik ,zarabiało na siebie mając 14lat w takich miejscach ,ze mógł poznać "koleszków od wódki " i tak się u niego zaczynało,z początku zgonował,wymiotował ,lądował na wytrzeźwiałce ,a potem flaszka stała się jego "tlenem" .. trawa podobnie działa,ale jak mówie początku są o niebo przyjemniejsze ,a potem to juz jest prosta.. nie widzisz i nawet nie chcesz zobaczyć ile na tych kasy tracisz ,ile czasu marnujesz i o jak ważnych dla Ciebie i dla Twoich bliskich datach zapominasz.. mój nie pamięta o rocznicy ,kiedy się związaliśmy ,o moich urodzinach ,o tym co ma zrobić.. ciągle czegoś szuka ,bo nie pamięta gdzie odłożył,ja przez to stałam się tyranem ,cierpiętnicą ,a zarazem matką polką.. kocham i nie potrafie odejśc to nie jest takie proste,sama potrzebuje terapii ,czy myślicie ,ze każda tu dziewczyna opisująca poczynania swoich mężczyzn pisze tak oo żeby się pożalić ? Otóż nie .. one wszystkie cierpią ,czują ogromny ból ,kochają i pamiętają o tym jak były kochane,a potem zostały wyrzucone ze swojego umysłu jak zwykły śmieć ,ich uczucia nie odgrywają żadnej roli w świecie takich mężczyzn ,może przez chwilę ,ale zobaczcie -kiedy odchodzicie oni nie wracają ,bo poczuli spokój po waszym odejściu ,ze w koncu mogą spokojnie palić i żyć wg nich .. to jest zwykłe uzależnienie i tak jak nie jestem za PO to dziękuję ,ze tego nie chcą zalegalizować ..chodź podejrzewam ,ze cały ten nielegalny handel tym u nich w kieszeniach i tak procentuje,mafia może wszystko ,a wy się dalej łudźcie ,ze to poczciwa roślinka ,która leczy stwardnienie rozsiane -jeszcze co do tego argumentu,który non stop słysze .. a czy wy do jasnej cholery cierpicie na tą przykrą chorobę? wiecie ,ze chemioterapia jest dobra w trakcie leczenia raka to może tego też spróbujecie? Palcie sobie ile chcecie życie samo was podsumuje ,tylko nie płaczcie na starość , jak pozostawiają was cudowne dziewczyny,które w końcu ktoś inny przyuważy i będziecie nowym pokoleniem patologii juz nie alkoholików ,a ćpunów .. sami wybieracie swoją drogę,jeżeli mając tyle lat dla was jedynym problemem jest zapalenie to nie chce myśleć nawet jak sobie będziecie radzić z innymi problemami w życiu,a uwierzcie ,że są one bardziej bolesne i trudne jak to gdzie ,za ile i od kogo załatwicie dobre palenie. Policja powinna nad wami czuwać i łapać każdego po kolei ,zeby ich dzieci miały spokojne dzieciństwo i żadna dziewczynka w trakcie dorastania nie zakochała się w takim gównie jak wy palący egoiści.

Odnośnik do komentarza

Siemanko, powiem tak ja paliłem codziennie, dziewczyna kazała mi wybrać między nią a marysią ,no i od tamtej pory nie pale niczego, mija już chyba 7miesiąc bez palenia i powiem że lubię sobie powąchać lufke ziomka czy coś, ciągnie ale jednak wole dziewczyne.obiecałem i obietnicy dotrzymuje:)
MOIM ZDANIEM "ZIOŁO TO SPOKÓJ... ALKOCHOL TO SZALEŃSTWO!!!!!". Pozdro dla palaczy:-)

Odnośnik do komentarza
Gość COS WIEM

Dziewczyno!!! z dala prosze trzymaj sie z dala od chlopaka który pali trawę , jesli jest juz tak zaawansowany on nigdy nie przestanie bez leczenia !!! wiem cos o tym mój mąż jest uzalezniony pali 15 lat!!! przezywam koszmar najwiekszy w zyciu on zabija mnie kazdego dnia , jest ordynarny,niszczy mnie ja codzeinnie płacze przez niego to jest okropne ścierwo nie radze z dale prosze bo wpadniecie w takie bagno ze sie potem nie pozbieracie ja tez na poczatku bylam zwodzona mowil ze sie zmieni ze bedzie lepiej a jak przyszlo co do czego bylo jeszcze gorzej a leczyc sie nie chce bo on nie potrzebuje on nie jest uzalezniony tak twierdzi chociaz wypala dziennie ze 2 - 3 gramy heh przechodze piekło na ziemi odradzam wam ja tez go kochalam i nadal kocham ale on nie chce sobie pomóc mimo to ze jest okropny dla mnie ja nadal kocham i chcialbym pomóc ale on nie chce ma mnie za wroga bo walcze z jego nałogiem!!! KOSZMAR z dala dziewczyny od palaczy z dala zmarnujecie sobie zycie taka jak ja zmarnowalam a moglam miec szczesliwa rodzine jedynie modlitwa teraz moze pomóc nic juz nie pomoze , pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość lilka131

moj ex palil to swinstwo
mowil mi ze pali od 13 roku zycia czyli juz jakies 14 lat
moze Twoj facet dotrzyma slowa i nie bedzie palil, bo ten moj mnie oklamywal, palil po kryjomu, a wmawial mi w zywe oczy ze nie palil
z mozgu to juz mu chyba nic nie zostalo
ciesze sie ze go zostawilam

Odnośnik do komentarza
Gość Małgorzata 66

Mam ten sam problem, poznałam faceta, niesamowity zakochałam się i jesteśmy razem 1,5 roku. Nie wiedziałam że pali, potem zaczęło się codziennie, obiecywanie ze przestanie. Kasy stracił pełno. Jak nie pali jest cudownie, ale to jest sporadycznie. Jak pali ma wszystko w dupie, leży, śpi, gra, je nic go nie interesuje. Nienawidzę go wtedy, nic razem nie robimy, bo on nie ma ochoty, nawet nie potrafi na spacer ze mną wyjść bo woli się odstresowac. Tylko ze to ja mam na głowie utrzymanie wszystkiego, obiady sprzątanie itp. Wiem , że ten związek się skończy, kocham go ale nie potrafię z nim być. kwestia czasu. Nie jestem szczęśliwa, jestem głupia że jeszcze w tym siedzę

Odnośnik do komentarza

Ja chyba mam większy problem. Jestem z moim mężem 6 lat, po ślubie 5. Jak się poznaliśmy oboje palilismy ( ja chyba nawet więcej), ale zaczęłam jak go poznałam, bo on już palił od 4 lat. Rok po ślubie urodziła nam się córka, i to nawet nie spowodowało abyśmy rzucili :( z perspektywy czasu nie mogę pojąć jak to nasze życie działało... ja w efekcie nabawilam się depresji i nerwicy, to było ok. 1,5 roku temu. Ale to też nic nie dało...dopiero jakoś po dwóch miesiącach obudziłam się rano i stwierdziłam że koniec. I wierzcie albo nie ale od tamtego dnia nie palę

Odnośnik do komentarza
Gość mariano italiano

Witam daj chłopu spokojnie żyć jak pal i lubi to będzie palił ja pale 25 lat naprawdę dużo nawet 5,6 papierosków na dzień i naprawde jest mi z tym dobrze i chciałem powiedziec nie mialem ciągotek do dalszego eksportowania innych drągów ja wiem co cie przytłacza hajs jaki on traci każda kobieta na to patrzy ze kasa leci na głupotę i to nie mala heeee pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Wesoły Tabal

Wy wszystkie thc-odporne partnerki swoich palaczy! Tak do Was piszę! Spróbujcie się nie malować tak długo jak wasz facet wytrzyma bez dymka. Zobaczymy kto pierwszy odpadnie. Gdyby moja dziewczyna zadeklarowała już nigdy nie użyć sztucznych kosmetyków zgodził bym się od razu, co tam kilka dni, tygodni, miesięcy, lat... Warto! Więcej sobotę robicie szkody złym trybem życia niż ŚWIADOMI palacze. Uzależnić się można od wszystkiego co sprawia przyjemność, dla jednych gry, drugich TVN a trzecich np. tagowanie pociągów i murów. Ładnie pięknie pisane ale brak mi tu empatii. Czy którykolwiek z Was próbowała postawić się w sytuacji swojego faceta? A może on znosi wasze wszystkie slabostki i niedociągnięcia właśnie dzięki temu dymkowi... Pieniądze?! Ile Wy wydajecie na zbytki, hmmm? Gdyby Polska miała normalne prawo koszty były by znikome bo każdy mógłby sobie sam wyhodować. Obecnie sytuacja jest fatalna, chlystki idą siedzieć za listki a w statystykach rośnie skuteczność policji. Chorzy nie mogą się leczyć olejem z konopii, morfina jest sprowadzana bo u Nas nawet mak w oczy kole, już nie mówiąc o grzybach, kaktusach i innych świętych roślinach używanych do np. ceremonii religijnych. Stany lękowe nie są objawem zażycia marihuany tylko chorego prawa stworzonego przez rządy chorych układów. Pozdrawiam serdecznie :-) ps. Problemem nie jest problem tylko podejście do problemu. Skoro 'on' jest szczęśliwy dlaczego chcecie to zepsuć? Brak akceptacji wychodzi od Was i musicie to przepracowac. Miłego ;-)

Odnośnik do komentarza

Wesoły Tabal - taka sytuacja:
trzy lata znajomości z dziewczyną, która żeby znosić problemy jarała zioło. Poznałem ją uśmiechniętą, zadowoloną z siebie, towarzyską.... Z początku to że pali nie przeszkadzało mi, miałem nadzieję, że potrafi nad tym panować ale okazało się, że nie. Po trzech latach dałem sobie spokój. Zostawiłem ją. Coraz częściej stany lękowe, napady agresji itd... po co mi to znosić? Nie jestem przeciwnikiem cannabis i nie będę. Nie ono bezpośrednio tak zmieniło jej stan psychiczny, ale dało możliwość łatwej ucieczki w uzależnienie. Potem już są psychiczne problemy...

Szkodliwą ironią jest, kiedy ci co nadużywają i chcą legalizacji powołują się na tych co cierpią i potrzebują. Moim zdaniem robią ogromną szkodę, a żaden pożytek.

Odnośnik do komentarza
Gość Piotrekkkkk

Dziewczyny.

Palilem przez dobre 6 lat, prawie codziennie. Wygladalo to tak, ze wstajac z rana zastanawialem sie skad wezme trawke. Nie jest prosto z dnia na dzien rzucic. Nie zmuszajcie swoich drugich polowek do odstawienia gandzi calkowicie i od razu. Wystarczy, zeby wasi panowie przestali o tym codziennie myslec i popalali sobie raz na jakis czas. Jesli zaczna palic coraz rzadziej, to moim zdaniem sami zauwaza, ze palenie ich rozleniwia i demotywuje do dzialania. W pewnym momencie beda widzieli w tym wiecej minusow niz plusow.
Nie ukrywam, ze wazne jest to, zeby ograniczali ilosc spotkan z towarzystwem palacym jesli nie maja wystarczajaco silnej woli. Mnie nikt nie zmuszal do rzucenia, sam rzucilem. Zauwazylem, ze po dluzszej przerwie od maryski zdolnosc koncentracji, pamiec oraz motywacja poszla w gore. Znudzilem sie tym po prostu. Zmeczylo mnie to. Na chwile obecna nie widze zadnych konsekwencji palenia, chociaz obawiam sie, ze moglo to mocno wplynac na jakos mojego nasienia a raczej "koleczek" ktore to nasienie produkuja ;)
To tez nie jest tak, ze nie powinni zapalic juz nigdy. Czasami zdarzy sie sytuacja, raz na 2 miesiace, raz na 4 miesiace ,kiedy po prostu jest ochota i nadarza sie ciekawa okazja do tego. To wcale nie znaczy, ze wroca do nalogu. Moim zdaniem po dluzszym czasie nie palenia, po prostu juz nie beda chcieli do tego wracac.

Co do obietnic to radze brac je troche z przymrozeniem oka. Jak narzucicie im zbyt duzy rygor, to powiedza wam to co chcecie uslyszec. Takze podchodzcie do sprawy rozsadnie.

powodzenia :)

Odnośnik do komentarza
Gość ExPalaczka

Z moim partnerem obydwoje paliliśmy kilkanaście lat praktycznie codziennie. Kiedy urodziłam dziecko zapragnęłam nie palić i w końcu żyć normalnie, partner tez i tu zaczęły się strome schody. U mnie depresja i nerwica, u niego depresja i skrajne lenistwo, które doprowadza mnie do szału bo jesteśmy przecież rodzicami.. Nie stronilismy tez od twardych narkotyków. Teraz obydwoje chodzimy na terapie i bierzemy leki. Staramy się budować normalny dom w trzeźwości ale jest strasznie ciężko. Nikomu nie życzę takiej walki, ale cóż - mamy taka sytuacje na własne życzenie. Jak Twój facet pali od 10 lat to na pewno jest uzależniony. Palacz nie rzuci dopóki sam nie będzie tego chciał, walka z nałogiem wymaga ogromnej siły i motywacji. Życzę Wam powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...