Skocz do zawartości
Forum

Relacje męża z ojcem i bratem


Gość zatroskana12345

Rekomendowane odpowiedzi

Gość zatroskana12345

Witam. Proszę o poradę, gdyż chciałabym pomóc w jakiś sposób mojemu mężowi, który jest skłócony z ojcem. Mianowicie, ich relacje nigdy nie były klarowne, ojciec już od najmłodszych lat przy każdej sposobności podważał umiejętności mojego męża, nigdy nie potrafił go pochwalić wprost. Mąż jest najmłodszy z 4 rodzeństwa, właściwie jako jedyny dbał w domu o typowo męskie sprawy, naprawy sprzętu itp. już od ok. 15 roku życia, nigdy nie usłyszał podziękowania, wręcz przeciwnie, ojciec zawsze znalazł powód, aby go skrytykować, dodam tylko, że koszty tych napraw również ponosił mąż, nawet przed ukończeniem 18. roku życia - ojcu po prostu nie zależało i gdyby nie mój mąż - prawdopodobnie jego ojciec w ogóle by się tym nie zajął, nie patrząc na brak komfortu w domu, w którym wychowuje swoje dzieci. Dodam, że ojciec nie pracował i nadużywał alkoholu.

Męża poznałam w wieku 20 lat i dość szybko, bo 3 lata później wzięliśmy ślub. Do tego momentu utrzymywał relacje z ojcem, tłumacząc sobie, że przecież to starszy człowiek i należy mu się pomoc. Zawsze między nimi była napięta atmosfera i częste kłótnie. Kiedy zamieszkaliśmy razem nadal pomagał ojcu, przywoził mu potrzebne rzeczy (ojciec nie ma samochodu), mimo, iż w zamian słyszał tylko narzekania, że 'tego za mało', 'zrób jeszcze to', 'jestem twoim ojcem, więc mi się należy'. Dopiero po jakichś dwóch latach zaczął dostrzegać jaki wpływ ma na niego ojciec. 

Sytuacja zmieniła się, gdy nadszedł czas naszego wesela. Jego ojciec wywołał bójkę z moim ojcem chrzestnym, wyciągając sprawę sprzed lat między moim mężem a wujem (doszło między nimi do kłótni na początku naszego związku, ale szybko się pogodzili i na moment wesela mieli zdrowe, dobre relacje). W toku wyjaśniania sprawy okazało się, że brat męża prowokował ojca do zaczepiania mojego wujka. Tej nocy ojciec męża zwyzywał swoje córki, mnie oraz mojego tatę. 

Jeżeli chodzi o mnie i moją rodzinę - obróciliśmy to w śmiech, wszyscy zrozumieli, że zbyt dużo alkoholu i parszywy charakter ojca męża wziął górę, o bracie nawet nie wspominaliśmy. Rodzina męża, tj, brat i dwie siostry, też początkowo byli po stronie mojego męża i utwierdzali go w tym, że słusznie robi nie odzywając się do ojca, szczególnie, że ten w późniejszych rozmowach nie wykazywał żadnej skruchy. Mąż przestał rozmawiać z oboma (ojcem i bratem). Minęło zaledwie pół roku i nagle siostry obróciły się przeciwko mojemu mężowi, dzwonią i prawią mu morały typu: 'ale to ojciec', 'ale to starszy człowiek', 'powinieneś być mądrzejszy' utrzymują też, że brat nie zrobił nic złego, zupełnie zapomnieli o tym jakim ojcem był, że same jak najszybciej wyprowadziły się z rodzinnego domu i za żadne skarby świata nie chcą tam wrócić. Córki zapomniały nawet jakie przekleństwa ze strony własnego ojca usłyszały na swój temat. 

Ja wspieram męża, rozumiem, że nie chce rozmawiać z ojcem i bratem, bo to, że łączą ich więzy krwi nie znaczy, że są na siebie skazani, szczególnie, że wiem jak mocno mąż przeżywał całą sytuacje i jak do dziś na to reaguje  - nerwowo. I stąd moje pytanie, czy na pewno dobrze robi? Czy powinien porozmawiać z nimi, a szczególnie z ojcem  i spróbować się pogodzić? Nie chcę wywierać na nim presji ani nie chcę, by później miał żal do samego siebie. 

Odnośnik do komentarza

Uważam, że dobrze robi. Przede wszystkim powinien działać w zgodzie ze sobą, a skoro sama mówisz, że nawet rozmowy o jego ojcu wywołują u niego złość to raczej poprawy już nie będzie. W naszej kulturze utarło się, że powinniśmy się opiekować rodzicami, ale myślę, że w pewnych sytuacjach nie powinno patrzeć się na opinię innych tylko na to, co się czuję. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 12.11.2021 o 14:42, Gość zatroskana12345 napisał:

czy na pewno dobrze robi? Czy powinien porozmawiać z nimi, a szczególnie z ojcem  i spróbować się pogodzić? Nie chcę wywierać na nim presji ani nie chcę, by później miał żal do samego siebie. 

Tak, dobrze robi. Kiedyś ojciec nie był starszym człowiekiem i też się podobnie zachowywał, a więc to nie jest argument. A mądrzejszy jest nie ten kto pozwala na poniżanie, ale ten kto się szanuje. Czyli mąż jest w tej sytuacji mądrzejszy i tak im to przedstawić. Podsune Ci myśl dlaczego nagle inni stoją po stronie ojca. Podejrzewam, że nie stoją, ale ojciec przerzucił się na nich. Zatruwa im życie tak jak robił to mężowi. Po prostu mają z nim teraz przes**e. Gdyby mąż pogodził sie z ojcem to oni znów będą mieć spokój.

Owszem, mąż może porozmawiać z nimi ale nie po to by się pogodzić, ale by powiedzieć co czuje i uzasadnić dlaczego tak się zachowuje i poprosić o uszanowanie tego i danie mu nieokreślonego czasu na pogodzenie się z sytuacją. Presji nie wywieraj, ale możesz mu przedstawić swoje zdanie i zaznaczyć, że on ma zrobić to co sam czuje. Ale tylko wtedy przedstaw swoje zdanie gdy będzie okazja. Skoro mąż tak reaguje na temat z ojcem to sama tematu nie zaczynaj. 

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...