Skocz do zawartości
Forum

Teściowa ?


Gość Marta

Rekomendowane odpowiedzi

Witam potrzebuję porady , jesteśmy małżeństwem od 10 lat mamy synka i .. teściową bylibyśmy naprawdę zgodnym małżeństwem ale niestety ona jest powodem naszych kłótni niestety teraz sytuacja staję się poważniejsza , "ona" jest cudowną babcią ale też dobrze wychowała syna niestety ja zabrałam jej syna i od tamtej pory jestem najgorsza , nastawia mojego męża przeciwko mnie , obrabia mi tyłek na każdym kroku a sama zawsze czuje się jak królowa , wyrządziła mi wiele krzywd i bólu których nie zapomnę przestałam jeździć do rodzinnego domu męża ... On jeździ i nie mam z tym problemu to w końcu jego matka , chcę również żeby mój synek też miał z nią kontakt niestety ona nie rozumie tego że jeżeli ja tam nie jeżdżę to i nie chcę jej widzieć w moim domu co jasno jej powiedziałam na co teściowa ... Mówi że przyjedzie i stanie na ulicy żeby z synem porozmawiać bo tego jej nie zabronię, gdy niema mnie w domu a mąż jest , wtedy przyjeżdża a ja poprostu nie chcę żeby wchodziła na mój teren oczywiście nikt mnie nie rozumie w tym mąż który jest za matką co powoduje u nas kłótnie ... Mam dosyć kłutni co święta że tam nie jeżdżę i martwienia się o to że pod moją nie obecność ona jest w moim domu nie potrafię już przetłumaczyć mężowi jak bardzo mi to przeszkadza . Nienawidzę jej , kocham męża ale jestem już zmęczona ??

 

Odnośnik do komentarza

Odpuść sobie ten stres związany z jej wizytą, jak Ciebie nie ma, szkoda zdrowia. 

Do niej i tak nic nie dociera, więc nie wymagaj od męża, żeby matki nie wpuścił do domu, pewnie jedynak, co tak was często nachodzi. Nie ma swojego życia, żyje życiem syna, tego nie zmienisz. 

Spokój w domu ważnejszy, możesz jedynie powiedzieć mężowi, żeby nie informował Cię o jej wizycie i raczej do niej jeździł jak ona chce do was przyjechać. Ale to jego wola, nie powinnaś naciskać. 

Musisz wiedzieć, że mąż nie widzi tego tak jak Ty, więc nie rozumie Twoich odczuć. Masz za to dobrego męża, coś za coś?

Odnośnik do komentarza
Gość Obrączka

Masz synka.Będziesz miała synową.Ty też będziesz teściową.Czy chciałabyś mieć taką synową , jaką Ty jesteś ?Czy chciałabyś,żeby role się odwróciły i Twój mąż zachowywał się wobec Twojej mamy tak,jak Ty wobec jego mamy?Dom to nie jest Twój ,ale Wasz wspólny teren.Nie czyń nikomu,co Tobie niemiłe. Nikt z Was nie czuje się z tym dobrze.Synek uczy się od dorosłych. Obie kochacie tego samego mężczyznę.Różnica polega na tym,że Ty kochasz miłością żony - teściowa miłością matczyną.Nie jesteście rywalkami,więc walka nie ma sensu.Ta kobieta urodziła Ci męża.Syn kocha żonę,synka i mamę.Synek kocha mamę,tatę i babcię.Ty kochasz męża i synka,ale nie może to być miłość zaborcza.Teściowej kochać nie musisz ,ale poprawne relacje poprawiłyby sytuację rodzinną.Warto spróbować i na spokojnie porozmawiać.Może się okazać,że ktoś z Was inaczej widzi ten problem.Tu nie ma miejsca na nienawiść i walkę.Trzeba pójść na kompromis , ustalić zasady i cieszyć się szczęściem rodzinnym.

Odnośnik do komentarza
7 godzin temu, Gość Obrączka napisał:

Masz synka.Będziesz miała synową.Ty też będziesz teściową.Czy chciałabyś mieć taką synową , jaką Ty jesteś ?Czy chciałabyś,żeby role się odwróciły i Twój mąż zachowywał się wobec Twojej mamy tak,jak Ty wobec jego mamy?Dom to nie jest Twój ,ale Wasz wspólny teren.Nie czyń nikomu,co Tobie niemiłe. Nikt z Was nie czuje się z tym dobrze.Synek uczy się od dorosłych. Obie kochacie tego samego mężczyznę.Różnica polega na tym,że Ty kochasz miłością żony - teściowa miłością matczyną.Nie jesteście rywalkami,więc walka nie ma sensu.Ta kobieta urodziła Ci męża.Syn kocha żonę,synka i mamę.Synek kocha mamę,tatę i babcię.Ty kochasz męża i synka,ale nie może to być miłość zaborcza.Teściowej kochać nie musisz ,ale poprawne relacje poprawiłyby sytuację rodzinną.Warto spróbować i na spokojnie porozmawiać.Może się okazać,że ktoś z Was inaczej widzi ten problem.Tu nie ma miejsca na nienawiść i walkę.Trzeba pójść na kompromis , ustalić zasady i cieszyć się szczęściem rodzinnym.

Racja tylko że ja nic jej nie zrobiłam wręcz w przeddzień naszego ślubu musiałam do niej wydzwaniać i błagać żeby łaskawie przyjechała na ślub syna po której z kolei kłutni dot. Naszego ślubu , naprawdę było już za dużo takich sytuacji , dawałam jej wiele szans a rozmowa z nią? Ona nie widzi żadnej swojej winy i ma w czterech literach to o czym do niej mówię .. ta sytuacja niszczy mnie i naprawdę nie mam już na to siły chcę poprostu spokoju, tylko że mąż tego nie rozumie .. mam do niej szacunek ale poprostu mój dom , mój azyl w którym nie widzę jej.

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Gość Marta napisał:

ta sytuacja niszczy mnie 

Sama widzisz, że ta nienawiść niszczy tylko Ciebie, dlatego jest takie pojęcie, jak wybaczenie DLA SIEBIE, czyli, żebyś teściową traktowała jak powietrze, czyli, żeby nie wyzwalała w Tobie złych emocji, a to wszystko dla Twojego komfortu psychicznego. 

Jak sama nie dasz rady, bo to jest bardzo trudne, skorzystaj z pomocy terapeuty, warto, dla siebie. 

Jakbyś tu poszukała, to był taki długi wątek na temat wybaczania dla siebie, a ekspertką była Javiolla, jakbyś weszła na jej profil to pewnie znajdziesz. 

A takie teściowe trafiają się nie tylko Tobie, co wychowują syna dla siebie, jakby nie zdając sobie sprawy, że dla innych... Powstaje wtedy chora zazdrość, nawet o poświęcony czas... Ale Ty jej nie zmienisz, więc zamiast kopać się z koniem, odpuść... 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość ka-wa napisał:

Sama widzisz, że ta nienawiść niszczy tylko Ciebie, dlatego jest takie pojęcie, jak wybaczenie DLA SIEBIE, czyli, żebyś teściową traktowała jak powietrze, czyli, żeby nie wyzwalała w Tobie złych emocji, a to wszystko dla Twojego komfortu psychicznego. 

Jak sama nie dasz rady, bo to jest bardzo trudne, skorzystaj z pomocy terapeuty, warto, dla siebie. 

Jakbyś tu poszukała, to był taki długi wątek na temat wybaczania dla siebie, a ekspertką była Javiolla, jakbyś weszła na jej profil to pewnie znajdziesz. 

A takie teściowe trafiają się nie tylko Tobie, co wychowują syna dla siebie, jakby nie zdając sobie sprawy, że dla innych... Powstaje wtedy chora zazdrość, nawet o poświęcony czas... Ale Ty jej nie zmienisz, więc zamiast kopać się z koniem, odpuść... 

Dziękuję ❤️❤️❤️

Odnośnik do komentarza
W dniu 23.07.2021 o 18:01, Gość Marta napisał:

Nienawidzę jej ,

Nienawiść Cię niszczy chyba bardziej niż ta kobieta. Tak naprawdę największym problemem nie jest taki człowiek jak ona, tylko nasze podejście do tego problemu. Nie możesz zabronić mężowi spotykać się z matką i nie możesz odebrać dziecku babci. Za to możesz się wyciszyć, wybaczyć samej sobie niszczycielskiego uczucia, nauczyć się żyć tak by dziecko nie musiało wychowywać się w nienawistnej atmosferze. To jest możliwe ? 

5 godzin temu, Gość ka-wa napisał:

ekspertką była Javiolla,

Dziękuję, ale obawiam się, że mnie przeceniasz ? 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Javiolla napisał:

Nienawiść Cię niszczy chyba bardziej niż ta kobieta. Tak naprawdę największym problemem nie jest taki człowiek jak ona, tylko nasze podejście do tego problemu. Nie możesz zabronić mężowi spotykać się z matką i nie możesz odebrać dziecku babci. Za to możesz się wyciszyć, wybaczyć samej sobie niszczycielskiego uczucia, nauczyć się żyć tak by dziecko nie musiało wychowywać się w nienawistnej atmosferze. To jest możliwe ? 

Dziękuję, ale obawiam się, że mnie przeceniasz ? 

Hmmm... Szczerze mówiąc dziwię się że wszyscy radzicie żeby wybaczyć olać itd. mówicie o wybaczeniu sobie , mało to psychologiczne skoro mam to zaakceptować i dalej żyć w tej sytuacji jak już pisałam wyżej nigdy nie za bronię kontaktu mojego męża i syna z tą kobietą , jeżdżą ile chcą na kilka dni , niemam z tym problemu , może i jestem zawzięta taki już mój charakter wiem że nie da mi to spokoju gdy ona poczuje się wygraną 

Odnośnik do komentarza
23 minuty temu, Gość Marta napisał:

może i jestem zawzięta taki już mój charakter

Tak, to dużo zależy od naszej osobowości i charakteru, ale szkodzisz sobie i warto nad tym popracować. 

24 minuty temu, Gość Marta napisał:

wiem że nie da mi to spokoju gdy ona poczuje się wygraną 

Ale co jest miernikiem jej wygranej, nie spotykasz się z nią, nie widujesz, żyjcie sobie jak każda uważa. 

Ona też widać jest zawzięta i będziecię do końca życia walczyć? Kto na tym zyska. Nikt. Ktoś powinien być mądrzejszy, czyli Ty, bo teściowa już nie zmądrzeje. 

Ona tak wychowała syna, że nic jej nie powie w poprzek i tego nie zmienisz, po co ona was odwiedza, skoro syn może ją, ale nie, ma tak  być jak ona chce, bo to przecież matka powina być najważniejsza, ona mu to wpoiła i na pewno on źle się czuje, jak na nią naskakujesz, jest maminsynkiem i tego nie zmienisz. 

Drugi, jakby miał jaja, to by matkę i Ciebie ustawił do pionu, ustalił zasady, ale ma widać taki ugodowy charakter, że obydwie po nim jeżdzicie, a on miota się między młotem i kowadłem... 

A Ty chcesz mu zrobić krzywdę /tak on to odbiera/ i poróżnić go z matką, nie da się. 

Ta walka jedynie może przynieść to, że będziecię z mężem coraz bardziej się oddalać, aż dojdzie do rozwodu i wtedy teściowa wygra, bo odzyska syna w całości? 

Ty byś chciała, żeby mąż Cię zrozumiał, a nie chcesz zrozumieć jego, ale tak bywa w różnych sprawach małżeńskich, bo to jest trudne, więc nie dziwi. 

Odnośnik do komentarza
23 minuty temu, Gość Marta napisał:

może i jestem zawzięta taki już mój charakter

Tak, to dużo zależy od naszej osobowości i charakteru, ale szkodzisz sobie i warto nad tym popracować. 

24 minuty temu, Gość Marta napisał:

wiem że nie da mi to spokoju gdy ona poczuje się wygraną 

Ale co jest miernikiem jej wygranej, nie spotykasz się z nią, nie widujesz, żyjcie sobie jak każda uważa. 

Ona też widać jest zawzięta i będziecię do końca życia walczyć? Kto na tym zyska. Nikt. Ktoś powinien być mądrzejszy, czyli Ty, bo teściowa już nie zmądrzeje. 

Ona tak wychowała syna, że nic jej nie powie w poprzek i tego nie zmienisz, po co ona was odwiedza, skoro syn może ją, ale nie, ma tak  być jak ona chce, bo to przecież matka powina być najważniejsza, ona mu to wpoiła i na pewno on źle się czuje, jak na nią naskakujesz, jest maminsynkiem i tego nie zmienisz. 

Drugi, jakby miał jaja, to by matkę i Ciebie ustawił do pionu, ustalił zasady, ale ma widać taki ugodowy charakter, że obydwie po nim jeżdzicie, a on miota się między młotem i kowadłem... 

A Ty chcesz mu zrobić krzywdę /tak on to odbiera/ i poróżnić go z matką, nie da się. 

Ta walka jedynie może przynieść to, że będziecię z mężem coraz bardziej się oddalać, aż dojdzie do rozwodu i wtedy teściowa wygra, bo odzyska syna w całości? 

Ty byś chciała, żeby mąż Cię zrozumiał, a nie chcesz zrozumieć jego, ale tak bywa w różnych sprawach małżeńskich, bo to jest trudne, więc nie dziwi. 

Odnośnik do komentarza
22 godziny temu, Gość Marta napisał:

może i jestem zawzięta taki już mój charakter wiem że nie da mi to spokoju gdy ona poczuje się wygraną 

Charakter można zmienić, a przynajmniej utemperować ?  tylko trzeba tego chcieć. Najwyraźniej odpowiada Ci taka sytuacja, że źle się czujesz z własną nienawiścią, że dziecko będzie wychowywane w takiej "dziwnej" atmosferze. Czujesz nienawiść do teściowej, a założę się, że każdy po trochu ma winę. Pewnie teściowa największą lecz zarówno Ty (swoją zawziętością), jak i mąż (swoją uległością) przyczyniacie się do takiej sytuacji. Dlatego nienawiść skupiona na jednej osobie jest zwyczajnie bez sensu. 

23 godziny temu, Gość Marta napisał:

mało to psychologiczne skoro mam to zaakceptować i dalej żyć w tej sytuacji

A co wg Ciebie jest psychologiczne?  Zaakceptować nie oznacza pokochać tę sytuację. Akceptacja to m.in. spokój. Pytanie: czego w ogóle oczekujesz od innych, od siebie i od nas? Co mamy Ci doradzić; jak usunąć teściową z Twojego życia ? ? Zawsze możesz się rozwieść, ale z tego powodu nienawiść do niej nie minie, a więc nadal będzie Cię to gryzło. Cokolwiek zrobisz lub zrobi Twoja rodzina nadal będziesz czuć nienawiść. Dlatego namawiam do popracowania nad usunięciem nienawiści choćby tylko z powodu własnego spokoju duszy i lepszego samopoczucia. Nie dla tej kobiety, ale dla samej siebie.... jeśli się szanujesz, zależy Ci na samej sobie i dbasz o swoją psychikę. Czy to wystarczająco psychologiczne uzasadnienie? 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
W dniu 25.07.2021 o 20:08, Javiolla napisał:

Charakter można zmienić, a przynajmniej utemperować ?  tylko trzeba tego chcieć. Najwyraźniej odpowiada Ci taka sytuacja, że źle się czujesz z własną nienawiścią, że dziecko będzie wychowywane w takiej "dziwnej" atmosferze. Czujesz nienawiść do teściowej, a założę się, że każdy po trochu ma winę. Pewnie teściowa największą lecz zarówno Ty (swoją zawziętością), jak i mąż (swoją uległością) przyczyniacie się do takiej sytuacji. Dlatego nienawiść skupiona na jednej osobie jest zwyczajnie bez sensu. 

A co wg Ciebie jest psychologiczne?  Zaakceptować nie oznacza pokochać tę sytuację. Akceptacja to m.in. spokój. Pytanie: czego w ogóle oczekujesz od innych, od siebie i od nas? Co mamy Ci doradzić; jak usunąć teściową z Twojego życia ? ? Zawsze możesz się rozwieść, ale z tego powodu nienawiść do niej nie minie, a więc nadal będzie Cię to gryzło. Cokolwiek zrobisz lub zrobi Twoja rodzina nadal będziesz czuć nienawiść. Dlatego namawiam do popracowania nad usunięciem nienawiści choćby tylko z powodu własnego spokoju duszy i lepszego samopoczucia. Nie dla tej kobiety, ale dla samej siebie.... jeśli się szanujesz, zależy Ci na samej sobie i dbasz o swoją psychikę. Czy to wystarczająco psychologiczne uzasadnienie? 

Javiolla bardzo mądrze napisane. Czasami własna nienawiść do kogoś niszczy nasze życie, nasz związek nasze relacje. Często też to są wyolbrzymione problemy. 

"wiem że nie da mi to spokoju gdy ona poczuje się wygraną ". cóż to znaczy??? Czyżby  śmierć teściowej zadowoliła by autorkę wątku i poczuła by się w końcu wygraną ? Myślę Marto, że masz większy problem ze sobą niż przysparza Ci Twoja teściowa.

Odnośnik do komentarza

Masakra najlepiej tylko podsumować człowieka ... Skoro szukam pomocy, zrozumienia, raczej staram się rozwiązać problem szkoda tylko że nikt dosłownie nie potrafi się wczuć chociaż odrobinę w moją sytuację , to tylko internet a nie życie które mam na co dzień więc nie możecie zrozumieć.... dzięki za rady ale niestety żadna nie była przydatna ?

Odnośnik do komentarza

Marta, zależy też jak nas odbierasz. My tu głównie piszemy dla Twojego dobra, bo jak sama piszesz wykańcza Cię tą sytuacją. 

Ale faktycznie jeśli u Ciebie przeważa zawziętość, żyjesz w przekonaniu, że coś tym ugrasz dla siebie, to musisz się przekonać na własnej skórze, czy osiągniesz cel... 

 

 

Odnośnik do komentarza

Szkoda tracić energii na rywalizację z matką męża, lepiej przekierować ją na inne cele. Zachowaj zimną krew i na spokojnie porozmawiaj z mężem i teściową.

Powiedz jej np:, że doceniasz to jak dobrze wychowała syna, jaką swietną jest babcią dla waszego dziecka czyli to co nam tutaj napisałaś plus wymień jej inne zalety. Nie atakuj lecz na spokojnie opisz jej jak Ty widzisz wasze dalsze ralacje, i jak  się czujesz w obecnej sytuacji, ustal granice. Okaż jej szacunek i tego też wymagaj z jej strony. Wiek i pozycja nie tłumaczy jej zachowań.

Twój dom jest Twoją oazą i powinnaś czuć się w nim komfortowo i mieć wpływ na to kto w nim bywa. Niestety bez zrozumienia i współpracy ze strony męża, będzie ciężko.

Odnośnik do komentarza
19 minut temu, Gość Monika napisał:

Powiedz jej np:, że doceniasz to jak dobrze wychowała syna, jaką swietną jest babcią dla waszego dziecka czyli to co nam tutaj napisałaś plus wymień jej inne zalety. 

To nawet Marcie by przez gardło nie przeszło i wiadomo, że takie lukrowanie teściowej zgoła fałszywe, byłoby tak też odebrane. O dogadaniu się z teściową nie ma mowy, chodzi tylko, żeby sobie nie wchodziły w drogę. 

Współczuję też mężowi, matka nadaje na żonę, żona na matkę, a on to wysłuchuje, choć ma to na własne życzenie, bo nie potrafi tego uciąć.

Patrząc na charakter Marty i teściowej, nie ma tu żadnej złotej rady. 

To co osiagnęła, czyli nie chce jej oglądać, jest wystarczające do zachowania spokoju w rodzinie, bo trzeba też patrzeć na uczucie męża jaka by nie było to jego matka i jego uczucia ranią dwie najbliższe mu kobiety. 

Odnośnik do komentarza
20 minut temu, Gość ka-wa napisał:

To nawet Marcie by przez gardło nie przeszło i wiadomo, że takie lukrowanie teściowej zgoła fałszywe, byłoby tak też odebrane.

Tego nie wiemy, nie znamy Marty.

Mogę kogoś nie lubić i nie życzyć sobie kontaktów, lecz potrafie uczciwie pochwalić zalety tejże osoby.

20 minut temu, Gość ka-wa napisał:

Współczuję też mężowi, matka nadaje na żonę, żona na matkę, a on to wysłuchuje, choć ma to na własne życzenie, bo nie potrafi tego uciąć.

To nie jest bezwolna ofiara, jak dojrzał do małżeństwa to i powinien umieć rozwiązywać konflikty. A wygląda na to, że jest ciapowaty.

 

20 minut temu, Gość ka-wa napisał:

To co osiagnęła, czyli nie chce jej oglądać, jest wystarczające do zachowania spokoju w rodzinie, bo trzeba też patrzeć na uczucie męża jaka by nie było to jego matka i jego uczucia ranią dwie najbliższe mu kobiety. 

Trzeba patrzeć też na uczucia matki swojego dziecka i jej dobrostan. Próbuje się tutaj demonizować i ugrzeczniać Martę a ona tylko chce mieć kawałek "swojej podłogi" .

 

 

Odnośnik do komentarza

Mnie się wydaje, że Marta chce być wygraną w tej sytuacji jak zaznaczyła wcześniej  żadne kompromisy nie wchodzą w grę. Żadna jej odpowiedź nie usatysfakcjonowała chociażby tak jak pisała rozsądnie Javiolla. Ona chce po prostu, żeby teściową najlepiej ukamieniować a jej przyznać rację. Prawda jest zawsze po środku i nie zawsze wg stereotypów teściowa jest ta jedzą, Często bywa tak, że synowe są bardziej teraz toksyczne niż same teściowe niestety.

Odnośnik do komentarza

Między wierszami idzie wyczytać, że żadne kompromisy nie wchodzą w grę, chodzi tylko o to, żeby teściowa nie odwiedzała syna, nawet pod nieobecność Marty. 

I w tym punkcie tylko jest obecnie to przeciąganie liny i tu tylko zawziętość obu stron nie pozwala na kompromis, ale tylko i wyłącznie w tej kwestii byłby niezbędny, do zachowania spokoju w rodzinie, chociaż nawet ciężko to nazwać kompromisem, bo po prostu jedna strona musi ustąpić. 

Równie dobrze Marta mogłaby nie zwracać uwagi na wizyty teściowej pod jej nieobecność, teściowa też mogłaby odpuścić te wizyty, skoro wie, że synowa tego nie trawi. 

Ale trzeba brać pod uwagę, że teściowa wychowała synka dla siebie, uzależniła od siebie, nie odcięła pępowiny, więc nawet nie można powiedzieć, że dobrze wychowała syna, wręcz odwrotnie. Dlatego ona nie przestanie żyć jego życiem i nim rządzić. Żadna rozmowa niczego tu nie zmieni. 

Dlatego Marta powinna odpuścić kwestię tych odwiedzin, bo kopie się z koniem... Albo rozejść się z mężem i oddać jej pole... Nie tylko kawałek podłogi, której to teściowa się domaga, a nie Marta. 

 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość ka-wa napisał:

Między wierszami idzie wyczytać, że żadne kompromisy nie wchodzą w grę, chodzi tylko o to, żeby teściowa nie odwiedzała syna, nawet pod nieobecność Marty. 

Tak można,  lecz Nika pisała, że Marta to zaznaczyła a to już manipulacja czyjąś wypowiedzią.Okrasiła to frazesem, że prawda leży pośrodku, wytarła gębę synowymi, porzucała kamieniami i bay.

2 godziny temu, Gość ka-wa napisał:

I w tym punkcie tylko jest obecnie to przeciąganie liny i tu tylko zawziętość obu stron nie pozwala na kompromis

Dzięki zawziętości synowej, pani teściowa łaskawie zjawiła sie na ślubie syna. To był błąd którego konsekwencją jest poczucie siły i dominacja teściowej.

2 godziny temu, Gość ka-wa napisał:

Równie dobrze Marta mogłaby nie zwracać uwagi na wizyty teściowej pod jej nieobecność, teściowa też mogłaby odpuścić te wizyty, skoro wie, że synowa tego nie trawi. 

Nawet powinna sobie odpuścić.

2 godziny temu, Gość ka-wa napisał:

Ale trzeba brać pod uwagę, że teściowa wychowała synka dla siebie, uzależniła od siebie, nie odcięła pępowiny, więc nawet nie można powiedzieć, że dobrze wychowała syna, wręcz odwrotnie.

Bardziej mi tu chodziło o to, ze jest dobrym człowiekiem. Tak, na to wygląda, ze wychowywała go dla siebie i nie potrafi spasować.

2 godziny temu, Gość ka-wa napisał:

Dlatego Marta powinna odpuścić kwestię tych odwiedzin, bo kopie się z koniem... Albo rozejść się z mężem i oddać jej pole... Nie tylko kawałek podłogi, której to teściowa się domaga, a nie Marta. 

Marta jest zgorzkniała i  wcale się nie dziwię. 10 lat takich przepychanek swoje robi.

A wiesz, ze jak dasz komuś palec to chce całą rękę.

Jeżeli nic się nie zmieni to to małżeństwo się rozleci.

Odnośnik do komentarza
59 minut temu, Gość Monika napisał:

To był błąd którego konsekwencją jest poczucie siły i dominacja teściowej.

Wg mnie to nie miało wpływu. 

Ta chora zazdrość o syna, nie poddaje się takim zabiegom, ona jak lwica walczy o jego uwagę, tkwiąc w błędzie, że matka jest najważniejsza, a nie szczęście rodziny syna. To jest chore, ale ona nigdy tego nie zrozumie, więc szkoda zdrowia na walkę z wiatrakami... 

 

Odnośnik do komentarza

Uf... W końcu trochę zrozumienia, dziękuję Monika ❤️ owszem jestem zawzięta ale jestem też skłonna do kompromisów ale tego muszą chcieć obie strony ? tak jak Moniko piszesz chcę mieć kawałek swojej podłogi . Teściowa jest dobrą kobietą jeżeli chodzi o wnuki , syna itd. ale synowej w swoim życiu nie widzi z resztą powiem Wam że nie tylko mnie ... Z drugą synową też była wojna tylko że ta się podporządkowała , moja teściowa na naszym ślubie powiedziała "dziś ślub jutro rozwód " i może właśnie do tego cały czas dąży ? już różne myśli przychodzą mi do głowy ?mam ją zaprosić i odstraszyć? Wylać na nią zupę ? Posolić jej cherbate ? ?? Najgorsze jest to że razem z mężem jesteśmy na etapie w którym się poddaliśmy , rozmawiamy kiedy musimy , śpimy oddzielnie niestety on wini mnie że ja nie potrafię się dostosować i wybaczyć , dogadać się , teściową ?

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość ka-wa napisał:

Wg mnie to nie miało wpływu. 

Ta chora zazdrość o syna, nie poddaje się takim zabiegom, ona jak lwica walczy o jego uwagę, tkwiąc w błędzie, że matka jest najważniejsza, a nie szczęście rodziny syna. To jest chore, ale ona nigdy tego nie zrozumie, więc szkoda zdrowia na walkę z wiatrakami... 

 

Autonomię odbiera się małymi kroczkami, wręcz niezauważalnie. Jedno ustępstwo, drugie trzecie i leci.

No niestety, wygląda na to, ze tak jest. Co nie znaczy, że nie można wyjść z tej sytuacji w sposób w miarę komfortowy dla każdej ze stron. Ale małżeństwo powinno trzymać się razem.

Życie Marty jest równie wartościowe jak życie teściowej i ma prawo go przeżyć szczęśliwie a nie wegetować.

 

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Marta napisał:

Uf... W końcu trochę zrozumienia, dziękuję Monika ❤️ owszem jestem zawzięta ale jestem też skłonna do kompromisów ale tego muszą chcieć obie strony ? tak jak Moniko piszesz chcę mieć kawałek swojej podłogi . Teściowa jest dobrą kobietą jeżeli chodzi o wnuki , syna itd. ale synowej w swoim życiu nie widzi z resztą powiem Wam że nie tylko mnie ... Z drugą synową też była wojna tylko że ta się podporządkowała , moja teściowa na naszym ślubie powiedziała "dziś ślub jutro rozwód " i może właśnie do tego cały czas dąży ? już różne myśli przychodzą mi do głowy ?mam ją zaprosić i odstraszyć? Wylać na nią zupę ? Posolić jej cherbate ? ?? Najgorsze jest to że razem z mężem jesteśmy na etapie w którym się poddaliśmy , rozmawiamy kiedy musimy , śpimy oddzielnie niestety on wini mnie że ja nie potrafię się dostosować i wybaczyć , dogadać się , teściową ?

W tym przypadku najpierw popracowałabym nad relacją z mężem. Jeżeli jeszcze widzisz jakąś nadzieje na to,że coś może się zmienić. Tu jest głębszy problem i wygląda na to, ze nie tylko teściowa ale i mąż wywiera na Ciebie presję.  Wasze dziecko na to patrzy i rozumie więcej niż Wam się wydaje.

Teściową zostawiłabym na deser.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...