Skocz do zawartości
Forum

MIŁOŚĆ A NIENAWIŚĆ


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich czytelników. Chciałabym po krótce podzielić się z moimi przeżyciami, które nie należą do najprzyjemniejszych. Jestem w związku *o ile to można nazwać związkiem., ale w takowym jestem już od prawie 3 lat. Powoli czuję się tym wszystkim zmęczona. Mam mieszane uczucia do tego, czy chcę go dalej ciągnąć. Nie umie mnie szanować, a co za tym idzie ja też nie pozostaje dłużna. To wszystko jest spowodowane brakiem szacunku do mojej osoby. Ciągle słyszę wyzwiska pod moim adresem. Czuję już powoli nienawiść do tego człowieka, ale mimo wszystko,, coś każe mi zostać. Coraz częściej płaczę w ukryciu, bo nawet przy partnerze nie mogę okazać swoich uczuć słabości. Tzn nie mogę... Mogę, aczkolwiek zaraz słyszę pytania pt. I czego beczysz, jesteś jebnięta itp. Brakuje mi takiej prawdziwej miłości z jego strony, zainteresowania, pokazania, że jestem dla niego najważniejsza. Takie pokazywanie coś na pokaz, typu kupił mi pierścionek złoty, ale on nie rozumie tego, że rzeczy zakupione nie zastąpią mi szacunku do mnie. Ciągle się zastanawiam dlaczego tak ciężko mi odejść. Mam 31 lat i co dobrego mnie spotkało .... ciągle słyszę słowo przepraszam ... a za chwile Ty kurwo, szmato, dziwko itd. Czasem odechciewa mi się żyć, ale powstrzymuje mnie moja córka , która mimo wszystko ze mną nie mieszka. Nie dość, że borykam się z tęsknotą za nią to jeszcze codzienne wyzwiska. On się w ogóle nie przejmuje tym co czuję, do tego doszła agresja. Potrafi na mnie rękę podnieść, upokarza mnie nie zważając na ludzi w jego i naszym towarzystwie, czy przechodniów. Czasem mam ochotę zniknąć z tego świata. Ciągle mnie nurtuje pytanie za co jestem tak traktowana ... zgodziłam się z nim wyjechać do pracy do stolicy Polski zapewniał, że to wszystko dla Nas żeby nam się lepiej żyło, zarzekał iż zmieni swoje zachowanie, że poprzednie było spowodowane otoczeniem stąd mieli taki wpływ na niego, a ja naiwna mu wierzę . Wierzę, bo mam za dobre serce i to mnie gubi. Jednak to prawda, że karma wraca. 5 lat temu będąc w innym związku też nie zachowywałam się dojrzale, byłam chorobliwie zazdrosna , wpadałam wręcz w szał jak facet rozmawiał z kobietą, jednakże nigdy nie podniosłam na nikogo ręki. A w moim obecnym związku ja mam wyrąbane powoli już, ale najgorsze uczucie jest takie, że jak go nie ma to mi przykro i czuje jego brak. A jak jest przy mnie czuje chłód i odrazę do jego osoby, 

Byłoby mi niezmiernie miło jakby, któraś dobra dusza zechciała odnieść się do mojego posta. Bo ja już czuję nadchodzącą całkowitą bezradność do mojej obecnej sytuacjii. 

Pozdrawiam Anna. 

Odnośnik do komentarza

Tkwisz w toksycznym związku, który jedynie doprowadzi Cię do depresji, który jest też bardzo uzależniający, dlatego masz takie mieszane uczucia. 

Facet jest chamem, poza tym ma coś z głową, bo nikt normalny tak się nie zachowuje, nie ma co gdybać jaka to przyczyna, to nic nie da, bo niczego nie zmieni. 

Chyba już doszłaś do wniosku, że on się nie zmieni, czas najwyższy zadbać o siebie, tym bardiej, że masz dziecko, które krzywdzisz  zostawiając pod opieką rodziny. 

Wystarczająco długo byłaś "chłopcem do bicia" dlatego najwyższy  czas zawalczyć o siebie, ale sama nie dasz rady, dlatego musisz koniecznie korzystać z pomocy psychotetapety, żeby wyrwać się z tej chorej relacji. 

 

Odnośnik do komentarza

Od miłości mówi się że bardzo blisko do nienawiści.

Ty tkwisz w relacji wyniszczającej, twój partner taki jest. Jak możesz to tolerować takie wyzwiska od tak długiego czasu? Dałaś mu ma to pozwolenie  i dlatego teraz tak jest.

Nie ma sensu tkwić w takiej relacji. Co ona Ci daje oprócz tego strasznego traktowania? Jedyne słuszne co możesz zrobić to uwolnić się od niego.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Moze sobie przerob to, czego tak naprawde oczekujesz od zycia. Moze tez wspomnij jakie relacje partnerskie, jaki wzór przekazali Ci rodzice, co Ci sie w nich podobalo a co odrzucilabys. Moze sie zastanów w jakim momencie zycia zawodowego jestes, czy jestes niezalezna finansowo. Moze zastanów sie dlaczego oddajesz swoje wlasne dziecko innym, pewnie rodzicom aby  byc z facetem, ktoremu ono pewnie zawadza i któremu jak sie okazuje Ty tez za bardzo sie nie podobasz.

Z boku to tak wyglada, jakbys uwazała, ze masz 31 lat i dziecko ,to trzeba koniecznie byc z takim gosciem, ktory chce wogóle na mnie zwrócic uwagę. Nie brnij w to. Chyba lepiej byc samej z dzieckiem niz z takim typem. Facet wpędza Cie w kompleksy, tracisz poczucie wlasnej wartosci. Jesli nie byłabys zbyt niezalezna finansowo sama, to moze pora aby facet nie zabieral Ci czasu swoją wątpliwą osobą, a Ty abys miala ten czas na podwyzszanie swoich kwalifikacji. Zawsze jest sie odwazniejszą, jak sie wie, ze finansowo stanowi sie samej o sobie. I to w stosunku do kazdego związku tego i ewewntualnych następnych.

Odnośnik do komentarza

Moja córka po rozwodzie zamieszkała z ojcem dziecka do czasu, aż nie znalazł sobie partnerki i nie zaczął utrudniać mi kontakty. Ale teraz mimo wszystko usiłuje mieć z nią kontakt. Jestem niezależna finansowo bo pracuję na swój rachunek. Ciężko mi tego człowieka zostawić, aczkolwiek zaczynam to rozważać, mam dość bycia obrażaną z byle jakiego powodu, Już się czuję jakbym miała jakieś zajawki depresyjne.  3 lata i co z tego mam za pewne nerwice. Dziękuję, że mogłam przeczytać Waszą opinię. Tylko dlateczego tak ciężko odejść ... 

Pozdrawiam wszystkich czytelników i życzę miłego weekendu. 

Odnośnik do komentarza

Po krótce opiszę moją sytuację. W sierpniu będzie 8 lat jak jestem po rozwodzie. Z początku 3 lata córka mieszkała ze mną, później u mnie pojawiły się problemy i po obupulnej zgodzie córka zamieszkała z ojcem.  Przez długi czas miałam z Nią kontakt do czasu, aż mój były mąż nie poznał obecnej żony. Więc wiadomo co się działo. Zaczęło się utrudnianie kontaktów, buntowanie córki przeciwko mnie. Wystąpiłam do sądu o uregulowanie kontaktów. Wszystko było w porządku do czasu, aż się w 2018 roku nie rozstałam z chłopakiem. W tedy też pojawiły się u mnie problemy z samoakceptacją itp. w 2019 roku poznałam obecnego partnera przez pół roku super sielanka, a później się zaczęło. Pokochałam go, ale już powoli wymiękam ... Za wszystkie niepowodzenia, czy kłótnie zawsze ja się obwiniam, czuję jakbym to ja robiła ciągle coś złego. wiadomo , ,, normalne kłótnie u Nas też się pojawiają,, , też czasem wybuchnę na niego i to nawet bez powodu, ale za długo to trzymam w sobie . Wiem, że na dłuższą metę to nie będzie miało sensu. 

Ale najgorsze jest to, że nie potrafię go zostawić ... 

Odnośnik do komentarza
Gość Dziś jestem zmeczona

Odnosząc się do tematu. Wypije kawę parzona która sama sobie zrobiłam, po. Mimo trudności ruchowej. A i zazyje dodatkowa pigułkę przeciw bolowa. I poddam się relaksowi jeśli zadziała ta tabletka. Czuję straszne zmęczenie i wypalenie, kiedy czytam takie artykuły. 

Ważne aby nie poddać się i po mimo wszystko mieć wywalone na takiego człowieka który nas traktuje. Zamiana ról może pomóc. 

Odnośnik do komentarza

Coraz częściej się nad tym zastanawiam. Kiedyś poruszałam ten temat ;przy partnerze to on się za jakiegoś ,, narcyza,, ma. Uważa, że ja tam pójdę i jak on to  powiedział, ,, będę mu tyłek obrabiała.. on chyba sobie nie zdaje sprawy z sytuacji boi się tylko o swoją dupę i opinie, ale jak mnie obraża to nie zważa na to że ktoś postronny może to słyszeć, ale jak już ja chcę udać się do psychologa, bądź terapeuty to już wielkie niezadowolenie. Ja już za nie długo na forum nie będę mogła pisać bo już z tego tytułu robi mi wyrzuty i to jest normalne zachowanie... 

Laptop mi wyłącza i zakazuje mi pisać na jego temat, ale ten człowiek nie wie co robi w ogóle  i nie zdaje sobie sprawy z tego, że dzięki takiemu forum człowiek czuje się lepiej. 

Odnośnik do komentarza

Dajesz się ubeznowłasnowalniać, niedługo, jak będzie Ci kazał stać, to będzisz stała, a jak siedzieć... Jak widzisz, ze taki głupi, to po co przy nim piszesz... 

To droga do samozagłady, dlatego nie mów mu, że chodzisz na terapię, a najlepiej wyprowadź się po angielsku, może ktoś mógłby Ci pomóc. 

25 minut temu, Anulka1990 napisał:

ten człowiek nie wie co robi w ogóle  i nie zdaje sobie sprawy z tego, że dzięki takiemu forum człowiek czuje się lepiej. 

O to ma gdzieś, jak Ty się czujesz, więc nie licz na zrozumienie. 

 

Odnośnik do komentarza
Gość czteryznaki
14 godzin temu, Gość ka-wa napisał:

Dajesz się ubeznowłasnowalniać, niedługo, jak będzie Ci kazał stać, to będzisz stała, a jak siedzieć... Jak widzisz, ze taki głupi, to po co przy nim piszesz... 

To droga do samozagłady, dlatego nie mów mu, że chodzisz na terapię, a najlepiej wyprowadź się po angielsku, może ktoś mógłby Ci pomóc. 

O to ma gdzieś, jak Ty się czujesz, więc nie licz na zrozumienie. 

 

Przeczytaj dokładniej co pisze autorka. Lubi się ładować w kłopoty, więc równie dobrze może trafić z deszczu pod rynnę.

Odnośnik do komentarza

Nie , nie lubię ładować się w kłopoty, tylko ciężko mi z tym wszystkim i z tą osobą. Wiem, że jak odejdę będzie lament i płacz a w tedy będzie mi ciężko.

Będzie płacz ja to wiem. 

Ale coś mnie trzyma przed odejściem. Co z tego, że pracuję i robię na swój rachunek. Nie mam takiej osoby, która mogłaby mi wyjść z tego dość dziwnego związku. On dobrze o tym wie, że jestem słaba psychicznie i stąd zapewne takie zachowanie. 

Właśnie wróciłam z pracy a już usłyszałam parę nie miłych słów , bo musiał po pracy sobie parę piwek strzelić z kolegą. Czasem marzy mi się poznać osobę, która będzie mnie szanowała, ale co z tych marzeń mi przyjdzie jak ja odejść nie potrafię.

Kuźwa pierścionek zaręczynowy kupił a co z tego ... 

Jak mu wytłumaczyć, że rujnuje wszystko. 

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, Anulka1990 napisał:

Jak mu wytłumaczyć, że rujnuje wszystko. 

Nie da się. 

Na pochyłe drzewo kozy skaczą... On wie, że i tak będziesz przy nim tkwiła, bo bez chłopa nie potrafisz źyć, to po co ma coś zmieniać... 

Im bardziej będziesz uległa, tym bardziej on będzie przesuwał granice, w końcu będzie Tobą wycierał podlogę???

Jak już nie masz siły, żeby odejść, to chociaż zacznij stawiać na swoim, przestań się bać, odpowiadaj mu tak jak on Tobie, bądź chamska, wtedy może pójdzie to w jedną lub w drugą stronę, czyli albo się poprawi, albo da zielone światło do rozstania.

Odnośnik do komentarza

Nie rozumiem po co tkwić w takim związku?.Brak szacunku agresja obiecanki zmiany zachowania które najlepsze nie jest.On z tego co piszesz to tak do końca normalny człowiek nie jest.

Jak wyglądało jego życie przed waszym związkiem?Miał żonę i dzieci?Może jego zachowanie jest spowodowane niewiem uzależnieniem jakimś od używek albo alkoholu?

Piszesz że masz dobre serce no właśnie i on to wykorzystuje.

Co na to jaki jest partner wobec Ciebie np twoi znajomi przyjaciółka niewiem rodzina?

Odnośnik do komentarza
6 godzin temu, Gość Arola90 napisał:

Co na to jaki jest partner wobec Ciebie np twoi znajomi przyjaciółka niewiem rodzina?

Już napisała że nie ma kogoś kto by Jej pomógł. Co jedynie terapeuta, i właśnie na nim najlepiej się oprzeć. 

 

19 godzin temu, Anulka1990 napisał:

Czasem marzy mi się poznać osobę, która będzie mnie szanowała, ale co z tych marzeń mi przyjdzie jak ja odejść nie potrafię.

Nie masz siły, ale im dłużej to trwa tym bardziej pogarszasz swoją sytuację. Wiadomo że na początku będzie ciężko, zwłaszcza w opisanej przez Ciebie sytuacji. Początki zawsze są najtrudniejsze ale im dłużej tym jest lepiej. Teraz tak myślisz bo cały czas trzyma Cię uzależnienie i wiesz że gdy zaczniesz detoks to będzie ciężko. Ale jak tylko uda Ci się wytrwać najgorszy moment to będzie dużo łatwiej.

Bardzo pomagają pasje, ja np. bardzo lubię robić bukiety i staram się je robić często, lubię też dużo jeździć na rowerze, patrzeć na wodę. A tu gdzie akurat mieszkam to mam kilka stawów i rzek gdzie pływają lilie wodne, widok bardzo wciągający. A z niecodziennych to góry, uwielbiam je, byłam niedawno i z utęsknieniem czekam na kolejny wyjazd. Ty też zapewne masz jakieś pasje którym mogłabyś poświęcić czas zamiast tkwić w związku bez przyszłości. Do niego na pewno nie dotrze że Ci wyrządza przykrość. A im dłużej z nim będziesz tym gorzej będzie, aż w pewnym momencie zacznie Cię bić, coraz bardziej bardziej i bardziej... A takiego życia to nikt nie chce, dlatego warto się zastanowić nad odejściem. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza

Witam Was Kochani. Dziękuję za odpowiedzi. 

U mnie się nic nie zmienia, i nie zmieni. Słuchajcie : taka sytuacja

Dzisiaj kończąc pracę o 3 nad ranem bo pracuję w piekarni, z dziewczynami wyskoczyliśmy spontanicznie na piwko. Mój partner już jakiś problem robił. Ale jak on chodził z kolegami, to było dobrze. Ja już nie wiem co pisac dussze sie

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Anulka1990 napisał:

3 nad ranem bo pracuję w piekarni, z dziewczynami wyskoczyliśmy spontanicznie na piwko.

A gdzie serwują piwo o tej porze? 

2 godziny temu, Anulka1990 napisał:

ja nawet nie moge teraz do miasta jechać bo manipuluje ze potarga pieniądze, ale ja wiem że on tak mówi ale mnie do szału doprowadza i mnie bije 

Pieniądze to się trzyma na koncie. 

Nic Ci nie daje pisanie na forum, bo nic do Ciebie nie dociera. 

Jak nie pójdziesz na terapię nic i nikt Ci nie pomoże i nie wyciągnię z tego paraliżu. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 3.07.2021 o 10:02, Gość ka-wa napisał:

A gdzie serwują piwo o tej porze? 

Pieniądze to się trzyma na koncie. 

Nic Ci nie daje pisanie na forum, bo nic do Ciebie nie dociera. 

Jak nie pójdziesz na terapię nic i nikt Ci nie pomoże i nie wyciągnię z tego paraliżu. 

NA stacji. A to już pieniędzy nie można trzymać przy sobie? Nie ma prawa mi nikt ich ruszyć nawet on. 

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 26.06.2021 o 17:17, Gość Arola90 napisał:

Nie rozumiem po co tkwić w takim związku?.Brak szacunku agresja obiecanki zmiany zachowania które najlepsze nie jest.On z tego co piszesz to tak do końca normalny człowiek nie jest.

Jak wyglądało jego życie przed waszym związkiem?Miał żonę i dzieci?Może jego zachowanie jest spowodowane niewiem uzależnieniem jakimś od używek albo alkoholu?

Piszesz że masz dobre serce no właśnie i on to wykorzystuje.

Co na to jaki jest partner wobec Ciebie np twoi znajomi przyjaciółka niewiem rodzina?

Wiesz rodzina się nie wtrąca bo mówią, że to moje życie i mają w pełni racje . Wiesz zanim mnie poznał mówił mi, że miał ,,tak zwane kibicowskie życie. Kiedyś były używki. Teraz to jak idę z nim na piwo to ja wypije przez godzine 1, a on 4 i tak to wygląda ...  Nie pije codziennie czasem w sobotę ale sam fakt. Nie miał żon y jestem jego pierwszą dziewczyną 

Odnośnik do komentarza
W dniu 26.06.2021 o 12:53, Gość ka-wa napisał:

Nie da się. 

Na pochyłe drzewo kozy skaczą... On wie, że i tak będziesz przy nim tkwiła, bo bez chłopa nie potrafisz źyć, to po co ma coś zmieniać... 

Im bardziej będziesz uległa, tym bardziej on będzie przesuwał granice, w końcu będzie Tobą wycierał podlogę???

Jak już nie masz siły, żeby odejść, to chociaż zacznij stawiać na swoim, przestań się bać, odpowiadaj mu tak jak on Tobie, bądź chamska, wtedy może pójdzie to w jedną lub w drugą stronę, czyli albo się poprawi, albo da zielone światło do rozstania.

JA już nie wytrzymując też się chamsko odzywam to ma do mnie jeszcze pretensję dlaczego ja go tak traktuję , to mu odpowiedziałam, że odpłacam się tym samym jak on mi ... 

Odnośnik do komentarza

Cieszę się, że powstały i są dostępne takie fora jak Te, gdzie człowiek aby  tu może wylać trochę swojego żalu, smutku i goryczy. 

Tak chodzę po tym forum i różne tematy się tu przewijają , ludzie mają takie problemy. To przykre jak jedna osoba druga  mogą się tak traktować, jak człowiek może traktować. Ja ciągle jestem popychadłem a za każdym razem później jestem przepraszana w pracy. Wczoraj wybuchłam płaczem bo już emocje wzięły górę to jak wróciłam do domu zaczął mnie od idiotek wyzywać, która płacze w pracy itp, nie mam żadnego wsparcia i coraz częściej czuje jak mi w życiu ciężko i źle ... Czasem boje się być sama, bo nie wiem co mi przyjdzie do głowy. Mam 31 lat a mam ochotę strzelić sobie w łeb przez jednego FRAJERA , niestety już nie umiem inaczej się tu wyrazić o nim. Znikąd pomocy jestem skazana sama na siebie i na człowieka, którymi stopniowo rujnuje mi życie i powoli zdrowie. Bardzo często na tle nerwowym dostaję ataku kolki nerkowej, gdzie ciężko mi  w pracy z takim bólem to w domu jestem obrażana przez partnera,  że jestem idiotką itp. tylko dlatego że mnie coś boli ? .... Ja jestem na tyle beznadziejna przez niego, że nawet nie potrafię nikogo innego poznać ...  Za wszystko się ciągle winię. Siedzę i płaczę bo to oznaka bezradności i braku osoby, która by koło mnie usiadła i tak od serca porozmawiała, z którą mogłabym się pośmiać. Jednym słowem brakuję mi przyjaciela, co z tego że z koleżankami z pracy wyjdę na piwko o 4 nad ranem jak każda z nich ma swoją rodzinę i swoje zmartwienia, po za tym aż na tyle dobrze ich nie znam aby się tak otwierać i opowiadać o tym co się dzieje w moim życiu ! 

On sobie po pracy chodzi na stację z kolegami na piwo a ja to tylko praca i dom ... 

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...