Skocz do zawartości
Forum

Jak mam rozumieć zachowanie swojego partnera?


Gość k...4

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, Może Wy mi pomożecie zrozumieć zachowanie mojego byłego partnera. Zaczynając od początku, byliśmy parą prawie 4 lata, w planach mieliśmy budowanie wspólnego domu, działka była już kupiona, projekt wybrany, oboje staliśmy na działce i wszystko rozmieszczaliśmy. Ogólnie było wszystko okej. Dokładnie 25 kwietnia mi się oświadczył. Nigdy go nie zmuszałam do tego, zrobił to z własnej woli i był to najszczęśliwszy dzień w życiu. Oczy paliły mu się z zachwytu, ciągle wyznawał mi miłość. Po tym czasie dokładnie 5 maja przestał się nagle do mnie odzywać, nie odbierał telefonu, nie wiedziałam co się z nim dzieje. Z dnia na dzień trochę odpuszczałam ale jednak ciągle szukałam tego kontaktu z nim, dowiedziałam się, że jest chory I leży w domu cały czas. Potem nagle się odezwał i 10 mają się spotkaliśmy i przez prawie dwa tygodnie było normalnie, może trochę bardziej chłodno ale normalnie. Przyszedł weekend i on znowu przestał się odzywać, wczoraj udało nam się spotkać. Powiedział, że chce się ze mną rozstać, że nie wie czy jest szczęśliwy, że nie wie czy mnie kocha. Gdy zapytałam czy tęsknił odpowiedział, że chyba nie co oznaczałoby, że mnie nie kocha. A gdy poprosiłam go aby mi to powiedział prosto w oczy, że już mnie nie kocha to odpowiedział, że nie potrafi tego zrobić bo nie wie czy mnie kocha. Oboje płakaliśmy. Była to bardzo ciężka rozmowa. Przytuliłam go i on poprosił żebym tego nie robiła bo bardzo go to boli i rani. Zaproponowałam mu totalny tydzień ciszy, mamy spotkać się za tydzień z ostudzonymi głowami. Ja bardzo chce o niego walczyć bo jest miłością mojego życia. Dając mi ten pierścionek dal mi znak, że to ja jestem ta jedyną. Proszę wytłumaczcie mi jego zachowanie, czy jeżeli by nie kochał to by planował ze mną dom, ślub? Czemu tak strasznie płakał? Czy po tym tygodniu ciszy w ogóle się coś zmieni?

Odnośnik do komentarza
9 minut temu, Gość Agu napisał:

Spytaj wprost czy skoczyło mu się w bok.

Też niewykluczone, teraz ma wyrzuty sumienia, a przeziębienie to wymówka, bo to nie powód do całkowitego braku kontaktu. 

Sama widzisz, że my tu tylko możemy gdybać, ale on jakby co, to się przecież ni przyzna do zdrady. 

Sama najlepiej go znasz, więc jakoś go podejdź, żeby wyznał prawdę, bo teraz lawiruje. 

Odnośnik do komentarza
Gość czteryznaki
2 godziny temu, Gość ka-wa napisał:

Też niewykluczone, teraz ma wyrzuty sumienia, a przeziębienie to wymówka, bo to nie powód do całkowitego braku kontaktu. 

Sama widzisz, że my tu tylko możemy gdybać, ale on jakby co, to się przecież ni przyzna do zdrady. 

Sama najlepiej go znasz, więc jakoś go podejdź, żeby wyznał prawdę, bo teraz lawiruje. 

Ty chyba nie wiesz co znaczy chory facet ? Homo sapiens wyjdzie z jaskini ale jaskiniowość z homo sapiens trudniej.

 

Nie. Bezpieczniej podpytać znajomych czy już mu się takie "zaginięcia" zdarzały, może nawet jakaś niespodziewanie rzucona praca lub studia?

Odnośnik do komentarza
23 minuty temu, Gość ka-wa napisał:

Też niewykluczone, teraz ma wyrzuty sumienia, a przeziębienie to wymówka, bo to nie powód do całkowitego braku kontaktu. 

Sama widzisz, że my tu tylko możemy gdybać, ale on jakby co, to się przecież ni przyzna do zdrady. 

Sama najlepiej go znasz, więc jakoś go podejdź, żeby wyznał prawdę, bo teraz lawiruje. 

Zapytałam prosto z mostu czy kogoś ma albo kogoś poznał i dlatego taka zmiana to zaprzeczył. Mam bardzo dobry kontakt z jego mamą, która ciągle mi mówiła, że nigdzie nie wychodzi więc jakby miał kogoś to raczej spędzałby z nią czas.

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

Powiedziała mi, że mam być pewna, że nie chodzi tu o żadna inna dziewczynę. 

To już pisałaś, chociaż jakiś jednorazowy przypadek pozostałby i tak tajemnicą, ale chodzi o to, żeby dowiedziała się, dlaczego w ogóle zmienił front. 

W każdym razie, póki co, pierwsza nie powinnaś się odzywać, nie naciskać, tera jest jego ruch. 

Poza tym zastanów się czy taki niestabilny facet będzie dobrym partnerem na życie, nie mieszkaliście razem, więc też nie znasz go od "podszewki". Zniszczył zaufanie, ale z tego co piszesz, to musiało się coś stać, że z dnia na dzień zmienił zdanie. 

Ta działka to waszą wspólna własność? 

Odnośnik do komentarza

Po przeczytaniu również przyszło mi do głowy, że moglo dojsc do jakiegoś jednorazowego skoku w bok a choroba mogła być wymówka do zaszycia się w domu że wzgledu na poczucie winy. O podobnych przypadkach czytałam na reddit. Jeśli partner Cię kocha tymbardziej nie będzie chciał się przyznać do winy by nie zranić Twoich uczuć. 

Oczywiście możemy tutaj tylko gdybać a prawda może być zupełnie inna. Tylko on wie co siedzi mu w głowie. 

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Gość Mageb napisał:

Po przeczytaniu również przyszło mi do głowy, że moglo dojsc do jakiegoś jednorazowego skoku w bok a choroba mogła być wymówka do zaszycia się w domu że wzgledu na poczucie winy. O podobnych przypadkach czytałam na reddit. Jeśli partner Cię kocha tymbardziej nie będzie chciał się przyznać do winy by nie zranić Twoich uczuć. 

Oczywiście możemy tutaj tylko gdybać a prawda może być zupełnie inna. Tylko on wie co siedzi mu w głowie. 

Po przeczytaniu wszystkich wypowiedzi postanowiłam, że zadzwonię aby zabrał resztę swoich rzeczy. Boli mnie to tak cholernie, że fakt, że miałabym jeszcze kilka dni czekać aby usłyszeć, że nie chce  ze mną być to wolę usłyszeć to już. Jestem już na maxa zmęczona, nie potrafię rano otworzyć oczu bo są tak opuchnięte z płaczu. Mam problemu z jedzeniem, bardzo mało śpię. Powoli sama się wyniszczam. A ja chciałabym stanąć na nogi. Im dłużej mam nadzieję, że wrócimy do siebie tym dłużej cierpię.

Odnośnik do komentarza

Jesteś silna kobieta. Muszę przyznać, że mało która łącznie ze mną, pomimo głębokiego uczucia postapilaby twardo. Gratuluję. 

Jak zareagował na Twój telefon? 

Wierzę, że rozstanie "bez powodu" co rozstanie z powodu zdrady jest równie bolesne. Te drugie przynajmniej nie pozostawia żadnego znaku zapytania, z innej jednak strony może bardzo zaburzyć samoocenę i poczucie kobiecości. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 31.05.2021 o 20:48, Gość Mageb napisał:

Jesteś silna kobieta. Muszę przyznać, że mało która łącznie ze mną, pomimo głębokiego uczucia postapilaby twardo. Gratuluję. 

Jak zareagował na Twój telefon? 

Wierzę, że rozstanie "bez powodu" co rozstanie z powodu zdrady jest równie bolesne. Te drugie przynajmniej nie pozostawia żadnego znaku zapytania, z innej jednak strony może bardzo zaburzyć samoocenę i poczucie kobiecości. 

Po głosie mogłam już stwierdzić, że jest smutny. Przychodząc do mnie zaczął płakać gdy powiedziałam mu, że tu są jego rzeczy i każdy idzie w swoją stronę. Zaczął mnie przepraszać, mówić, że żałuje, że będzie o mnie walczył bo mnie kocha. Powiedziała, że nie chciał mi tak powiedzieć ostatnio tylko nadmiar problemów w pracy go przerósł i że ja go przytłoczyłam. Przyznał, że pierścionek kupiłam znacznie wcześniej i miał dokładnie przemyślane to ,że chce żebym była jego żoną. U niego jest taki problem, że on nie potrafi rozmawiać. Powiedziałam mu, że chcd widzieć jak to on się teraz będzie starał odbudować to wszystko, dopiero wtedy zdecyduje czy będziemy razem czy faktycznie każdy pójdzie w swoją stronę 

 

Odnośnik do komentarza

Dziwne to jego zachowanie, tak jakby miał problem natury psychicznej, na pewno jest słaby psychicznie, codzienne problemy go przerastają, powinien korzystać z pomocy psychologa. 

W każdym razie nawet nie podał przyczyny, bo problemy w pracy nie przekładają się na zerwanie kilkuletniej znajomości. 

Jak Ty z nim tyle lat funkcjonowałaś, jak on nie potrafi rozmawiać, to też kwalifikuje się na terapię. Albo po prostu nie chce rozmawiać, żebyś za dużo o nim się nie dowiedziała. 

Tak, że jak w ogóle chciałabyś z nim coś budować, to namów go na terapię. Choć o 180st. on się nigdy nie zmieni i na takie huśtawki musisz być przygotowana. 

W każdym razie zastanów się nad plusami i minusami tego związku, zamieszkajcie razem jak zdecydujecie o dalszym wspólnym życiu, bądź bardziej uważna i nie śpiesz się z legalizowaniem tego związku, bo zaręczyny go przerosły, a na ślub to nawet może by się nie stawił, bo tak naprawdę go nie znasz.Tylko jak można się poznać, jak się nie rozmawia... Ciężko będziesz miała w tym związku, jeśli zdecydujesz się na bycie z nim.

Jeśli ktoś nam nie odpowiada, nie warto w to brnąć, bo jak już, to w przyszłości będzie tylko gorzej, bo problemy to dopiero przyjdą, z którymi trzeba będzie się zmierzyć. 

Niestety, nie wszyscy nadają się do związków, a wszyscy by chcieli... Takie życie. 

 

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

nie chciał mi tak powiedzieć ostatnio tylko nadmiar problemów w pracy go przerósł i że ja go przytłoczyłam. 

To raczej ogólnie życie go przytłacza. 

A niby czym go przytłoczyłaś? 

Odnośnik do komentarza
12 godzin temu, Gość ka-wa napisał:

Dziwne to jego zachowanie, tak jakby miał problem natury psychicznej, na pewno jest słaby psychicznie, codzienne problemy go przerastają, powinien korzystać z pomocy psychologa. 

W każdym razie nawet nie podał przyczyny, bo problemy w pracy nie przekładają się na zerwanie kilkuletniej znajomości. 

Jak Ty z nim tyle lat funkcjonowałaś, jak on nie potrafi rozmawiać, to też kwalifikuje się na terapię. Albo po prostu nie chce rozmawiać, żebyś za dużo o nim się nie dowiedziała. 

Tak, że jak w ogóle chciałabyś z nim coś budować, to namów go na terapię. Choć o 180st. on się nigdy nie zmieni i na takie huśtawki musisz być przygotowana. 

W każdym razie zastanów się nad plusami i minusami tego związku, zamieszkajcie razem jak zdecydujecie o dalszym wspólnym życiu, bądź bardziej uważna i nie śpiesz się z legalizowaniem tego związku, bo zaręczyny go przerosły, a na ślub to nawet może by się nie stawił, bo tak naprawdę go nie znasz.Tylko jak można się poznać, jak się nie rozmawia... Ciężko będziesz miała w tym związku, jeśli zdecydujesz się na bycie z nim.

Jeśli ktoś nam nie odpowiada, nie warto w to brnąć, bo jak już, to w przyszłości będzie tylko gorzej, bo problemy to dopiero przyjdą, z którymi trzeba będzie się zmierzyć. 

Niestety, nie wszyscy nadają się do związków, a wszyscy by chcieli... Takie życie. 

 

Bardziej miałam na myśli, że ma kłopot  z rozmawianiem o problemach. Wydaje mi się, że dość dobrze się poznaliśmy tylko jest mi ciężko stwierdzić co siedzi w jego głowie gdy coś jest nie tak jak powinno. Mam wrażenie, że u niego funkcjonuje tzw. Zamiatanie pod dywan. A problemy, które są nierozwiązane tylko rosną. Ciężko jest mi stwierdzić co będzie dalej. Miał się starać i pokazywać, że mu zależy. Ogólnie pokazuje, że jest. Byliśmy razem na spacerze ale nie czuję żeby wyjątkowo się jakoś starał. Ciągle mam wrażenie, że jest dystans między nami i jest tak chłodno. Zobaczymy co przyniosą kolejne dni. Wiadomo, że od razu nie będziemy się rzucali sobie na szyję po takich słowach ale oczekiwałam trochę większego zaangażowań z jego strony.

Odnośnik do komentarza

Musiałabyś poznać faktyczną przyczynę jego wątpliwości, bo jak bez wyjaśnienia przejdziecie do porządku dziennego, to będzisz miała powtórkę z rozrywki. Same jego starania, jak to nazywasz, będą na krótką metę. 

Jego chyba przerasta wspólne życie i związana z tym odpowiedzialność. 

W dniu 30.05.2021 o 18:17, Gość k...4 napisał:

Przytuliłam go i on poprosił żebym tego nie robiła bo bardzo go to boli i rani.

Niech wytłumaczy Ci wszystkie słowa, które padły, co go tak np. w tym przypadku zabolało!? To była bardzo dziwna reakcja, nienormalna. 

Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Gość ka-wa napisał:

Musiałabyś poznać faktyczną przyczynę jego wątpliwości, bo jak bez wyjaśnienia przejdziecie do porządku dziennego, to będzisz miała powtórkę z rozrywki. Same jego starania, jak to nazywasz, będą na krótką metę. 

Jego chyba przerasta wspólne życie i związana z tym odpowiedzialność. 

Niech wytłumaczy Ci wszystkie słowa, które padły, co go tak np. w tym przypadku zabolało!? To była bardzo dziwna reakcja, nienormalna. 

Właśnie on sam nie potrafi mi tego wytłumaczyć. Mówił mi, że nigdy nie padły z jego ust słowa, że mnie nie kocha, tylko przez to, że wszystko go przerosło nie wiedział już co czuje. Jak zapytałam czemu powiedział, że nie czuje się szczęśliwy ze mną odpowiedział mi, że nie chodziło mu, że nie czuje się ze mną szczęśliwy tylko w danym momencie, czasie czul się przytłoczony wszystkim i wydawało mu się, że nie odczuwa szczęścia. Powiedziałam mu, że wiem, że pierścionek miał już wcześniej bo w czasie kiedy się oświadczył przez dłuższy czas wszystkie sklepy były zamknięte, odpowiedział, że mam rację więc mówię mu, że chyba świadomi do tego podszedł i wiedział co chce zrobić. Usłyszałam wtedy, że to było przemyślane i był na to gotowy, że nie boi się ślubu, że w żaden sposób go to nie przerosło. Z tego co mówiła jego mama to od zawsze miał problem z mówieniem o problemach. Mam cały czas mętlik w głowie. Boję się, że gdy sobie pozwolę mu zaufać to stanie się to samo.

Odnośnik do komentarza
42 minuty temu, Gość Gość napisał:

Boję się, że gdy sobie pozwolę mu zaufać to stanie się to samo.

Słusznie się obawiasz, ta niestabilność emocjonalna nie wróży dobrze na przyszłość. 

Patrząc z boku to wygląda jednak na problem w pracy, który nazywa się romans w pracy, stąd jego irracjonalne zachowanie. Tylko dwie kobiety w głowie robią mu taki mętlik, skoro przez te lata był stabilny w uczuciach. 

Był tu wątek, w którym facet odsuwał się od partnerki z którą nawet zamieszkał, identycznie się tłumaczył, jak go zaczęła śledzić, okazało się, że miał romans, nielogiczne zachowanie, a jednak. 

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...