Skocz do zawartości
Forum

Ostatni dzien w pracy


Gość Gosciowa

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Gosciowa

Hej

Mam dylemat. Odchodze z pracy po 6ciu miesiacach. Czy wypada kupuc na ostatni dzien cos slodkiego? Mam watpliwosci. Nie pracuje az tak dlugo, a po drugie to zespol liczy z 40 osob. Polowy nawetnie znam.imion, bo ludzie tu zmieniaja sie jak woda. Co myslicie? 

Odnośnik do komentarza

Ja bym kupiła jakieś winogrona i trochę cukierków. Nie wyszłoby to aż tak przesadnie drogo a wyszłoby chyba taktownie. Pączki i ciasta to raczej jakbyś tych ludzi dłużej znała i lubiła. No chyba, że chce Ci się piec jakieś ciasto ? 

Odnośnik do komentarza
Gość Gosciowa

Ogolnie rzecz biorac to nie mam ochoty nic kupowac. W jakis dobrych stosunkach nie bylismy a niektorzy to odkad wiedza ze odchidze, to traktuja mnie jak powietrze. Byly tu osoby co po 3 latach odchodzily i nic nie kupowaly...

Odnośnik do komentarza
17 minut temu, Gość Gosciowa napisał:

Ogolnie rzecz biorac to nie mam ochoty nic kupowac. W jakis dobrych stosunkach nie bylismy a niektorzy to odkad wiedza ze odchidze, to traktuja mnie jak powietrze. Byly tu osoby co po 3 latach odchodzily i nic nie kupowaly...

To masz jasność... 

Odnośnik do komentarza
Gość HansHans11

Na Twoim miejscu bym nic nie kupował jeśli nie jesteś jakoś zżyty z tymi ludźmi. Po prostu do widzenia i tyle. Coś zorganizować, jakiś poczęstunek, itd. można np. gdy się odchodzi z redakcji gdzie ludzie zazwyczaj znają się jak łyse konie. To taki przykład. 

p.s- Nie wiem czy to kwestia tego, że po prostu jestem już niemłody i od dawna dorosły, ale mam wrażenie, że kiedyś za moich młodych czasów ludzie bardziej się sobą przejmowali i nawiązywali przyjaźnie. Obecnie ludzie mają zazwyczaj na siebie... za przeproszeniem... wyj*bane. Nie wiem czy faktycznie ludzie się pozmieniali czy to po prostu młodzi mają do siebie inny stosunek niż analogicznie dorośli.

Odnośnik do komentarza
Gość Gosciowa
6 godzin temu, Gość HansHans11 napisał:

Na Twoim miejscu bym nic nie kupował jeśli nie jesteś jakoś zżyty z tymi ludźmi. Po prostu do widzenia i tyle. Coś zorganizować, jakiś poczęstunek, itd. można np. gdy się odchodzi z redakcji gdzie ludzie zazwyczaj znają się jak łyse konie. To taki przykład. 

p.s- Nie wiem czy to kwestia tego, że po prostu jestem już niemłody i od dawna dorosły, ale mam wrażenie, że kiedyś za moich młodych czasów ludzie bardziej się sobą przejmowali i nawiązywali przyjaźnie. Obecnie ludzie mają zazwyczaj na siebie... za przeproszeniem... wyj*bane. Nie wiem czy faktycznie ludzie się pozmieniali czy to po prostu młodzi mają do siebie inny stosunek niż analogicznie dorośli.

Mialam sytuacje gdzie pracowalam 3 miesoace i zzylam sie z ludzmi bardziej niz np teraz po 6sciu. Jest pare spoko osob ale generalnie na palcach 1 reki moge policzyc mile sytuacje. 

Pracuje ze starymi i mlodymi i roznicy w byciu chamem nie ma.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...