Skocz do zawartości
Forum

Czy to już koniec związku?


Gość a...7

Rekomendowane odpowiedzi

Mieszkamy z sobą rok .Mamy po 50 lat . Na początku kochalismy się co dwa tygodnie później rzadziej jak próbuje się do niego zbliżyć to tłumaczy to zmęczeniem. Woli patrzeć w telefon niż rozmawiać czy kochać się ze mną. Jak mam do niego podejść jak się zachować? Czy to już koniec związku który trwał rok . Czemu nie powie mi tego wprost tylko tłumaczy się ciągłym zmęczeniem.

Odnośnik do komentarza

Jeśli seks Ci potrzebny do szczęścia, musisz zmienić partnera. Facet nie przyzna się do swoich słabości, dlatego nie dziw się, że wykręca się zmęczeniem, więc odpuść. Już początek powinien dać Ci do myślenia, że kiepsko u niego z temperamentem. 

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość Aga.. napisał:

sex chyba umacnia związek....tak mi się wydaje .

Dobrze Ci się wydaje, ale jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz, a jeszcze gorzej, jak się nie ma takich potrzeb lub się nie może, jak widać jest w przypadku Twojego partnera. 

Jest jeszcze taka opcja, że nie jesteś mu potrzebna do zaspakajania swoich potrzeb, bo woli sam. 

W każdym razie się nie przyzna, nic nie możesz zrobić, pozostaje się rozstać. Wprost mu powiedz jak to czujesz, nie udawaj, że wszystko jest w porządku. 

Odnośnik do komentarza

Jest tak że jak ludzie na poczatku są ze sobą, są dobrani, to uprawiają seks ile się da. Po prostu mają na to największą ochotę. Z czasem w codzienne życie wkraczają obowiązki, praca, wszystko... I seks przestaje być tym priorytetem którym jest na samym początku. Bo o ile na początku związku czy znajomości ludzie mają ochotę wszedzie i na rózne sposoby (w zaleznosci od upodobań), to z czasem zaczynają pojawiać się w życiu inne równiez ważne sprawy które zabierają nasz czas. Czy to rodzina, czy to praca...i t.d. I życie zaczyna być "standardowe". To jest norma że w seksie jesteśmy bardziej aktywni na poczatku bycia ze sobą. Natomiast po pewnym czasie staje sie to codziennością i potrzebujemy skupić się bardziej na innych rzeczach. I tutaj także można zaobserwować na ile ludzie są dobrani pod tym względem, a na ile się różnia. Patrząc się na miłość pod kątem biologicznym i chemicznym to trwa ona do 2 lat bo miłość to cos co wytwarza nasz mózg. Zaznaczam DO 2 lat. Później wkracza szara rzeczywistość. U każdego inaczej może to wyglądać bo jak napisałam każdy ma inne potrzeby. A jeżeli ludzie się bardzo róznią do do roku i jeżeli się nie dobiorą to później może być bardzo ciężko. Czyli innymi słowy ten moment gdy seks jest najwazniejszy mija. Wchodzi szare życie. Seks jest ważny, ale ludzie muszą być dobrani.

Odnośnik do komentarza

Pod względem dobroci opiekuńczosci nie narzekam. Jest zaradny ...gotuję obiady  jak jest w domu. Sprząta...robi wszystko. Wracam z pracy mam obiad mam kawę podana . Rano śniadanie zrobione ....pracujemy na rano oboje .Tylko on wychodzi parę minut wcześniej.  Coś mnie boli to jest przy mnie.  Niewiem czego mu brak. Mówi że jest szczęśliwy ze mną i nie chce niczego zmieniać.  Ale czy to jest prawda to co mówi...

Odnośnik do komentarza

Widzisz on jest szczęśliwy praktycznie bez seksu, może faktycznie ma problem z libido, porozmawiaj z nim szczerze, że Tobie brakuje seksu, widzisz, że on ma z tym problem, więc zaproponuj wizytę u seksuologa. 

Warto też żeby sprawdził prostatę, na początek z krwi zrobił badanie psa, to się tak chyba nazywa. 

Ale jak on nie potrafi o tych sprawach rozmawiać, Ty też nie, to nic się nie zmieni. 

Odnośnik do komentarza

Pod względem dobroci opiekuńczosci nie narzekam. Jest zaradny ...gotuję obiady  jak jest w domu. Sprząta...robi wszystko. Wracam z pracy mam obiad mam kawę podana . Rano śniadanie zrobione ....pracujemy na rano oboje .Tylko on wychodzi parę minut wcześniej.  Coś mnie boli to jest przy mnie.  Niewiem czego mu brak. Mówi że jest szczęśliwy ze mną i nie chce niczego zmieniać.  Ale czy to jest prawda to co mówi...

 

Odnośnik do komentarza

Dziękuję bardzo Wam za pozytywną odpowiedź w mojej sprawie . Nie chce już niczego zmieniać w swoim życiu.  Tym bardziej że już raz przechodziłam przez koszmar związany z chorobą męża..który zmarł na nowotwór.  Chce już w tym wieku stabilizacji i normalności.  

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Aga napisał:

Pod względem dobroci opiekuńczosci nie narzekam. Jest zaradny ...gotuję obiady  jak jest w domu. Sprząta...robi wszystko. Wracam z pracy mam obiad mam kawę podana . Rano śniadanie zrobione ....pracujemy na rano oboje .Tylko on wychodzi parę minut wcześniej.  Coś mnie boli to jest przy mnie.  Niewiem czego mu brak. Mówi że jest szczęśliwy ze mną i nie chce niczego zmieniać. 

Masz wspaniałego mężczyznę u boku. Na starość takie oparcie to skarb. Zauważa, że na początku związku zawsze jest więcej seksu, bo ekscytujecie się sobą, poznajecie się. Potem jest codzienność, ale jeśli nie ma nudy i czuje się wsparcie drugiej osoby to tak naprawdę reszta nie jest taka ważna. No chyba, że Ty masz silny temperament... to wtedy może być problem polegający na różnicy libido. Tylko dziwne, że nagle by mu spadło libido, skoro na początku było ok, a mimo tego jest nadal czuły i troskliwy. Moim zdaniem po prostu nie jest mu to do szczęścia potrzebne. Czuje się z Tobą dobrze, bezpiecznie i tyle mu wystarczy.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
41 minut temu, Javiolla napisał:

Tylko dziwne, że nagle by mu spadło libido, skoro na początku było ok,

Nigdy nie było ok, są rok razem i co dwa tygodnie, nawet w tym wieku nie jest ok. 

44 minuty temu, Javiolla napisał:

Moim zdaniem po prostu nie jest mu to do szczęścia potrzebne

Nie ma takiego faceta co mu seks do szczęścia niepotrzebny, nawet jak nie może, to by chciał?

Facet robi dobrą minę do złej gry i tyle, żeby to nie miało podłoża chorobowego, to pół biedy, bo w tym wieku seks można sobie odpuścić, ale dobrze znać przyczynę i to będzie nurtowało Agę cały czas... 

Odnośnik do komentarza
8 minut temu, Gość ka-wa napisał:

Nigdy nie było ok, są rok razem i co dwa tygodnie, nawet w tym wieku nie jest ok. 

W sumie... to trudno określać, bo dla jednego jest ok taka częstotliwość, a dla innego nie ? Inna kwestia, że mieszkają razem rok, a podejrzewam, że znają się wcześniej, nie wiemy ile czasu. Nie wiemy czy zanim zamieszkali to seks wyglądał tak samo. Generalnie miałam na myśli, że na początku był seks, a teraz go nie ma wcale.

10 minut temu, Gość ka-wa napisał:

Nie ma takiego faceta co mu seks do szczęścia niepotrzebny, nawet jak nie może, to by chciał?

Chyba, że ma problemy z potencją lub ma niski testosteron, co powoduje niskie libido.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Wyda Wam się to dziwne  ale po miesiącu znajomośći postanowiliśmy razem zamieszkać ponieważ dzieli na odległość 300 km. Ja sama bez obowiązku tz. Dzieci dorosłe i partner sam też dzieci dorosłe.  Mieszkaliśmy sami . To dlaczego nie zaryzykować.  Może to był błąd.  Ale mieszkając razem poznajemy się...taka była nasza decyzja 

Odnośnik do komentarza
6 minut temu, Gość Aga napisał:

Może to był błąd. 

Nie był to błąd, a konieczność, żeby się poznać, ale to nie oznacza, że trzeba tkwić w związku, który nas nie satysfakcjonuje. Nie pasujemy do siebie, więc się rostajemy, a Ty mimo nieadowolenia tak długo przy nim jesteś, tylko pewnie dlatego, żeby nie być samą, ale to Twój wybór, albo chcemy z kimś być albo nie, plusy muszą przeważać. 

Brakuje wam komunikacji i to jest największy problem. 

W dniu 18.04.2021 o 20:12, Gość a...7 napisał:

Woli patrzeć w telefon niż rozmawiać... 

To samo mówi za siebie... Zadaj sobie pytanie co was łączy... Jak spędzacie czas, czy macie wspólne zainteresowania, czy macie o czym rozmawiać, lubicie ze sobą przebywać, co robicie razem itp. 

Odnośnik do komentarza

Wyda Wam się to dziwne  ale po miesiącu znajomośći postanowiliśmy razem zamieszkać ponieważ dzieli na odległość 300 km. Ja sama bez obowiązku tz. Dzieci dorosłe i partner sam też dzieci dorosłe.  Mieszkaliśmy sami . To dlaczego nie zaryzykować.  Może to był błąd.  Ale mieszkając razem poznajemy się...taka była nasza decyzja 

Odnośnik do komentarza

No tak, ale ciekawe jakie masz przemyślenia, czy spróbujesz z nim rozmawiać, czy zostawisz wszystko jak jest. 

Bo ja bym jeszcze zrozumiała jego problem z libido, ale to może tak być, że on tak kocha/ł żonę i ma wyrzuty sumienia, że śpi z inną, dlatego jest taki generalnie zimny, niedostępny, zamknięty w sobie. To nie tylko seks jest ważny ale przytulanki, rozmowa, po prostu musicie pociągać się nawzajem. 

Inaczej ja nie widzę sensu związku, chyba, że chcecie tak sobie żyć jak brat i siostra, też nic w tym złego, ale potrzebna zgoda obudwu stron. 

Odnośnik do komentarza

Jest 11 lat po rozwodzie . Unieważnienie małżeństwa ponieważ jego była żona stała się bardzo pobożna i stwierdziła że go już nie kocha . Był z inna dwa lata -odeszła ponieważ nie umiała się odnaleźć.  Mieszkanie jej rzekomo nie służyło-mieszkamy w bloku i wynajmujemy.. Będę rozmawiała z nim ...aczkolwiek prosty przyklad  ..dzisiaj wrócił z pracy i sam mi opowiedział że martwił się o pracę o pieniądze z czego zapłaci czynsz ...umowa o pracę kończy się ostatniego mają i myślę że tutaj był  problem . Gdy się dowiedział że będzie miał przedłużona to nastąpiła zmiana w sensie rozmowa uśmiech na twarzy i oczywiście słowa że będzie miał pracę i pieniadze  by zapewnić nam mieszkanie .

Odnośnik do komentarza

Więc wszystko opiera się o stres. Stres gdy nie ma się pracy i gdy trzeba kombinowac co dalej nie pobudza do seksu. A przynajmniej nie osoby które są dojrzałe i mają okreslone priorytety, myślą o przyszłości i zdają sobie sprawę że niestety mamy ciezką sytuację jeżeli chodzi o pracę lub zmiane pracy bo jest jak jest. Jest cięzko z pracą więc wcale się nie dziwię że on sie denerwował, że jak najbardziej nie miał ochoty na seks jak wczesniej. I niestety gdy przychodzi stres i nerwówka to panowie mają problem ze współżyciem bo nie kazdy moze myślec o przyjemności gdy sytucja z pracą, a co za tym idzie kwestie finansowe są tym

Odnośnik do komentarza

Dzięki wielkie . Człowiek czasami zadaje sobie pytanie dlaczego tak jest A nie inaczej. Snuje różne domysły A rzeczywistość jest inna . Ja byłam mężatką 30 lat . Mój mąż zmarł na nowotwór...poprostu czasami trzeba zasięgnąć porady innych. Nie chce aby sytuacja się powtórzyla.  Ale rozmawiać i tak będę z partnerem o tym . Że jak jesteśmy razem to razem przez to wszystko przechodzimy  A nie samemu się zadreczamy . Po to jesteśmy razem aby się wspierać....A to że nie chciał mnie denerwować swoimi problemami to były podejrzenia i złości 

Odnośnik do komentarza
37 minut temu, Gość Aga napisał:

Ale rozmawiać i tak będę z partnerem o tym . Że jak jesteśmy razem to razem przez to wszystko przechodzimy  A nie samemu się zadreczamy . Po to jesteśmy razem aby się wspierać....A to że nie chciał mnie denerwować swoimi problemami to były podejrzenia i złości 

Dokładnie, problemy są wspólne, prawda powina rządzić w związku, a nie udawanie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...