Skocz do zawartości
Forum

Czy na tym polega terapia?


Rekomendowane odpowiedzi

42 minuty temu, TakaJakaś7 napisał:

Litości, człowieku. Uważasz że kolejna zmiana nicku coś Ci pomoże. Mózgu, my tu siedzimy od lat więc Twoje sztuczki nie zadziałają.

To juz obsesja. Na to bierze sie leki. Póki sie nie wypowiedziałaś watek rozwijal sie w ciekawym kierunku. Siedzisz tu od lat zeby trollowac i nawet nie przyszlo ci do glowy ze inni tak nie robia. Na takich forach zwykle jest duza rotacja ale ludzie szybko stad uciekaja wlasnie przez takich trolli jak ty z urojeniami przesladowczymi i wielkosciowymi. 

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Gość Diabeu napisał:

Musisz odpowiedzieć sobie czego chcesz od relacji i znaleźć ludzi z którymi nadajecie na tych samych falach

Mam takich ludzi ale oni tez maja depresję. Łączy nas logiczne spojrzenie na świat i świadomość że wszystko może się zmienić z dnia na dzień.

Odnośnik do komentarza

Logika przeczy emocjom normalnych ludzi. Może przez to jestem przymulona ze swoimi emocjami a moje przyjaciółki są podobne do mnie. Nie mamy dążeń ani planów i nie wierzymy dosłownie w nic. Logika nie dopuszcza wiary potrzebnej do bycia sobą. Zgadzamy się ze się nie zgadzamy z większością poglądów społeczeństwa. Mamy własne ale one nie są ważne. Nasze emocje nie są od tego zależne. Spoiwem grupy jest relatywne spojrzenie na wiele kwestii które większość normalnych osób dawno zdefiniowała. Naszym zdaniem świat jest zbyt złożony zeby wyznawać kategoryczne poglądy których nikt nie udowodnił. Spajają nas dyskusje o psychologii, filozofii i duchowości. Każda z nas ma nieżyciowy zestaw upodobań który nazywamy swoim królem Julianem od nazwy bajki oglądanej przez jedna z nas. Wszystkie mamy swojego króla Juliana czyli infantylna cechę  która pozwala na radość z byle czego. Moim królem Julianem jest ciągłe gotowanie nowych potraw i słuchanie piosenek lat 80. Jedna koleżanka gra na komputerze w męskie strzelanki a druga lubi seks z przypadkowymi kolesiami. Ta od Juliana jest chyba najnormalniejsza. Wszystkie jesteśmy wegankami i i uważamy ze świat jest zbyt brutalny dla wrażliwych istot. Nie chcemy ludzkiego ani zwierzęcego cierpienia ale nikt w Polsce się tym nie zajmuje. Dominują tematy które dzielą ludzi i opierają się na gdybaniu ale większość jest pewna tego co ktoś im wmówił. Cele większości są zdefiniowane a my nie wiemy do czego dążymy. Któraś z nas może się określić z dnia na dzień i uznać ze myślimy źle dla jej rozwoju. Logika neguje wszystkie racjonalizacje które umysł próbuje przyjąć żeby cos wytlumaczyc i w efekcie poczuć się dobrze. Zostają mi głupoty na które sobie pozwalam ale wymagam od siebie czegoś więcej. Związki odrzucam bo nie jestem w stanie wnieść do relacji tego co powinnam. Jestem introwertyczka wymagajaca odpowiedniej relacji ale nie spotkałam nikogo kto by do mnie pasował. Raz wydawało się ze to ten jedyny ale akceptował moje cechy których nie powinien więc z nim zerwalam. Powiedział że woli mnie taka jaka jestem a chciałam się zapisać na joge i zumbe żeby schudnąć. Faceci za mną szaleją mimo ogromnej pupy i ud. Uważają to za atut więc nie mogę ich traktować poważnie. Żaden mi nie powiedział że woli szczuplejsze kształty. Normalni mężczyźni nie zwracają uwagi na moje wnętrze tylko odrzucają mnie przez nadwagę. Chciałabym żeby ktorys zauważył w końcu że lepiej gdybym schudła ale akceptujac mój obecny wygląd. Podobam się sobie ale nie chce żeby chłopak szalał za moją figura póki nie jest rzeczywiście tego godna. Nie chcę też czekać na idealna sylwetkę bo wtedy zaczynam przyciągać byle kogo i uchodze za piękność a wtedy wszyscy chcą się umawiać z płytkiego powodu zaliczenia tej ładniutkiej. Chce żeby to była nagroda dla odpowiedniej osoby, która tego chce i wymaga ale akceptuje ze teraz jestem daleko od ideału. Akceptacja zgrabnej Leny ma być nagroda za szacunek do obecnej beczki czyli miłość wobec mnie.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość Lena napisał:

Raz wydawało się ze to ten jedyny ale akceptował moje cechy których nie powinien więc z nim zerwalam. Powiedział że woli mnie taka jaka jestem a chciałam się zapisać na joge i zumbe żeby schudnąć. Faceci za mną szaleją mimo ogromnej pupy i ud. Uważają to za atut więc nie mogę ich traktować poważnie. Żaden mi nie powiedział że woli szczuplejsze kształty. Normalni mężczyźni nie zwracają uwagi na moje wnętrze tylko odrzucają mnie przez nadwagę. Chciałabym żeby ktorys zauważył w końcu że lepiej gdybym schudła ale akceptujac mój obecny wygląd. Podobam się sobie ale nie chce żeby chłopak szalał za moją figura póki nie jest rzeczywiście tego godna. Nie chcę też czekać na idealna sylwetkę bo wtedy zaczynam przyciągać byle kogo i uchodze za piękność a wtedy wszyscy chcą się umawiać z płytkiego powodu zaliczenia tej ładniutkiej. Chce żeby to była nagroda dla odpowiedniej osoby, która tego chce i wymaga ale akceptuje ze teraz jestem daleko od ideału. Akceptacja zgrabnej Leny ma być nagroda za szacunek do obecnej beczki czyli miłość wobec mnie.

Nic z tego fragmentu nie trzyma się kupy jak dla mnie i zrozumiałam to tak, że chcesz by ktoś Cię kochał, ale nie za mocno a tym bardziej nie możesz mu się podobać dopóki nie schudniesz (póki co ma akceptować tylko Twój wygląd), a jak schudniesz to on może Cię dopiero pokochać w pełni i wtedy dopiero możesz mu się podobać. W przeciwnym razie to nie ten jedyny, więc do śmieci z nim.

Odnośnik do komentarza
11 godzin temu, Gość Lena napisał:

Logika nie dopuszcza wiary potrzebnej do bycia sobą. Zgadzamy się ze się nie zgadzamy z większością poglądów społeczeństwa

To jest właśnie inteligencja.

11 godzin temu, Gość Lena napisał:

Mamy własne ale one nie są ważne. Nasze emocje nie są od tego zależne. Spoiwem grupy jest relatywne spojrzenie na wiele kwestii które większość normalnych osób dawno zdefiniowała.

Rozumiem to.

11 godzin temu, Gość Lena napisał:

Zostają mi głupoty na które sobie pozwalam ale wymagam od siebie czegoś więcej.

Wymagasz albo sobie pozwalasz.

11 godzin temu, Gość Lena napisał:

Cele większości są zdefiniowane a my nie wiemy do czego dążymy. Któraś z nas może się określić z dnia na dzień i uznać ze myślimy źle dla jej rozwoju

Czyli nie dążycie do rozwoju.

12 godzin temu, Gość Lena napisał:

Żaden mi nie powiedział że woli szczuplejsze kształty. Normalni mężczyźni nie zwracają uwagi na moje wnętrze tylko odrzucają mnie przez nadwagę. Chciałabym żeby ktorys zauważył w końcu że lepiej gdybym schudła ale akceptujac mój obecny wygląd. Podobam się sobie ale nie chce żeby chłopak szalał za moją figura póki nie jest rzeczywiście tego godna.

Lepiej mieć zdrową sylwetkę i przyciągać facetów którym podobasz się jako zdrowa piękna kobieta, Ciężko trafić na mężczyznę któremu będziesz się podobać niezależnie od figury.

10 godzin temu, Gość Karola napisał:

Nic z tego fragmentu nie trzyma się kupy jak dla mnie i zrozumiałam to tak, że chcesz by ktoś Cię kochał, ale nie za mocno a tym bardziej nie możesz mu się podobać dopóki nie schudniesz (póki co ma akceptować tylko Twój wygląd), a jak schudniesz to on może Cię dopiero pokochać w pełni i wtedy dopiero możesz mu się podobać. W przeciwnym razie to nie ten jedyny, więc do śmieci z nim.

Ja ją zrozumiałem. Lena chce żeby ktoś ją kochał taką jaka jest ale chciał jej dobra i zdrowia. Będąc szczupłą ma wielu adoratorów którzy ewidentnie lecą na wygląd a nadwaga wcale przed tym nie chroni bo wtedy ma adoratorów z którymi nie da się zbudować zdrowego związku.

Odnośnik do komentarza
12 godzin temu, Gość Loraine napisał:

Cześć Karola, jak ci idzie na terapii grupowej?
kojarzysz powiedzenie : Normalność to iluzja. To co jest normalne dla pająka jest chaosem dla muchy."
Czy ty już kiedyś nie robiłaś badań pod kątem autyzmu?
 

Diagnostyka autyzmu to jeszcze z miesiąc może dwa potrwa, bo mam dopiero badania zebrane, jeden wywiad ze mną i umówiony jeden z osobą z mojej rodziny, a tych wywiadów będzie jeszcze kilka ze mną. Jeszcze testów nie robiłam psychologicznych. Więc to nie jest takie szybkie.

Nie bardzo czuje się na tej grupowej terapii ? W sensie, że widzę, że inni mają inne problemy niż ja, a to z czym ja mam problem to oni z tym naturalnie nie mają problemu. Do tego wszyscy skupiają się bardzo na tym jak się czują lub czuli w danej sytuacji, a bardzo zdawkowo omawiane są kwestie tego jak daną sytuację rozwiązać. Na ostatnim spotkaniu nie za bardzo miałam ochotę się wypowiadać, bo nie widziałam by ktoś mógł mi w czymś pomóc, ani by moja pomoc faktycznie komuś była potrzebna skoro wszystko kręciło się wokół odczuć i rozwiązanie sprawy jakby nie było pożądane, a jedynie wspólne wczuwanie się w sytuację i słowa otuchy. Korciło mnie by dać proste rozwiązanie problemu, ale ostatecznie zaczęłam symulować zachowania innych, a na koniec spotkania wszyscy byli zadowoleni z owocnego spotkania... Ja czułam że zmarnowałam czas i bałam się przyznać, więc milczałam. 

Odnośnik do komentarza

Długo ta diagnostyka potrwa, ale przy okazji będziesz miała testy psychologiczne. Czy ten wywiad będzie tez z twoją matką?
 

9 godzin temu, Gość Karola napisał:

Korciło mnie by dać proste rozwiązanie problemu, ale ostatecznie zaczęłam symulować zachowania innych, a na koniec spotkania wszyscy byli zadowoleni z owocnego spotkania... Ja czułam że zmarnowałam czas i bałam się przyznać, więc milczałam. 

Jesteś na tej terapii po to aby mówić co myślisz i abyś szczerze mówiła jak widzisz to co inni mówią, co jest twoim problemem. Nie bój sie bo przecież nikt cie tam nie zlinczuje, nikt cie nie pogryzie za to co czujesz i za to jak widzisz różne sytuacje. Nie staraj sie dostosowywać do innych bo wtedy ta terapia faktycznie nie ma sensu. Mów o swoich uczuciach tak jak jest, mów o tym co myślisz bez oszukiwania bo w ten sposób oszukujesz sama siebie. Gdy będziesz udawała to terapia nie przyniesie niczego poza tym co już się dzieje i działo. Musisz na terapii mieć informacje zwrotną, osoby na terapii są po to aby ci odpowiedzieć na twoje problemy. Tam jest też twoja terapeutka, a przynajmniej powinna być. Więc nie obawiaj sie że ludzie na terapii coś źle pomyślą, że nie zrozumieją, że jak masz inne zdanie to cie nie polubią czy nie zaakceptują. Nad tym powinnaś pracować bo po to jest terapia. Pamiętam jak pisałaś że udawałaś aby tylko się dostosować do innych. Więc to jest jedne z twoich problemów do obgadania bez udawania.
 

Odnośnik do komentarza
W dniu 15.04.2021 o 12:37, Gość Karola napisał:

Na ostatnim spotkaniu nie za bardzo miałam ochotę się wypowiadać, bo nie widziałam by ktoś mógł mi w czymś pomóc, ani by moja pomoc faktycznie komuś była potrzebna skoro wszystko kręciło się wokół odczuć i rozwiązanie sprawy jakby nie było pożądane, a jedynie wspólne wczuwanie się w sytuację i słowa otuchy. Korciło mnie by dać proste rozwiązanie problemu, ale ostatecznie zaczęłam symulować zachowania innych, a na koniec spotkania wszyscy byli zadowoleni z owocnego spotkania... Ja czułam że zmarnowałam czas i bałam się przyznać, więc milczałam. 

Skąd wiesz, że Twoje rozwiązanie problemu rzeczywiście działa? Odnoszę wrażenie, że masz innych za totalnych debili, a sama nie mówisz tego co myślisz bo nie masz nic mądrego do powiedzenia. Realne działania dotyczą odczuć. Po co udawałaś?

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Dariusz napisał:

Skąd wiesz, że Twoje rozwiązanie problemu rzeczywiście działa? Odnoszę wrażenie, że masz innych za totalnych debili, a sama nie mówisz tego co myślisz bo nie masz nic mądrego do powiedzenia. Realne działania dotyczą odczuć. Po co udawałaś?

Bo gościu żalił się całą sesję, że jest stary a nie miał nigdy dziewczyny na dłużej i winę za to zwala na swoją nadwagę, a na poprzednich sesjach mówił że mieszka z mamą, ma 37 lat, nigdy nie miał stałej pracy jedynie dorywczą, bo nie wie co robić w życiu więc zaczyna już 7 czy 8 studia... wg mnie wystarczyłoby postawił sobie jakiś realny cel. Niech szuka sporo młodszej, której wieczny student nie będzie przeszkadzał, albo niech znajdzie stałą robotę i jakąś równolatkę, albo ciut młodszą, bo poza tym to sympatyczny się wydaje i łatwo nawiązuje relacje z ludźmi więc jak dla mnie musiałby po prostu wyznaczyć sobie cel życiowo-zawodowy i do tego dobrać sobie target kobiet, który by do tego pasował, bo teraz zwala wszystko na nadwagę... ja jestem brzydką kobietą, ale właśnie mając jakiś cel dobierałam sobie jakiś target mężczyzn i jakoś się udało, więc i jemu z dużo lepszym ogarnięciem społecznym poszłoby to dużo lepiej niż mi.

Odnośnik do komentarza

Karola, masz problem z empatią. Nie umiesz wczuć się w uczucia innych osób.

11 godzin temu, Gość Karola napisał:

Po co udawałam? Bo z reguły ludzie mnie nie lubią za bycie mna więc próbuje się nauczyć co inni ludzie robią inaczej niż ja i są lubiani. Próbuje się uczyć poprzez obserwacje grupy terapeutycznej. 

Bycie na terapii i obserwacja nie przyniesie ci żadnych rezultatów jeżeli nie będziesz uczestniczyła praktycznie w terapii z innymi. Poprzez brak uczestniczenia z innymi, rozmowy z innymi o swoich uczuciach o tym co uważasz, cały czas będzie skazana na obserwację innych i albo dobrze odczytasz ludzkie emocje albo nie i do tego sztucznie się dostosowujesz. To co czujesz musi mieć ujście czyli musisz o tym rozmawiać co czujesz, żeby jakakolwiek terapia miała sens. Czy terapia grupowa czy indywidualna. Ludzie są lubiani bo okazują emocje, mówią o sobie, o tym co czują, co myślą. jeżeli powiesz co czujesz to może nie będziesz lubiana i zrozumiana przez wszystkich, ale na pewno przez te właściwe osoby które powiedzą tobią co jest ok a co nie. Nie chcesz mówić o swoich emocjach, wolisz obserwować żeby powtarzać zachowania innych. A  w życiu nie chodzi o naśladowanie wszystkich dookoła, ale chodzi o to aby mówić to co uważasz, i zachowywać się naturalnie bez "grania" kogos innego niż jesteś". Jeszcze raz, jeżeli zawiesisz się tylko na obserwacji innych i odgrywania emocji innych przez to nie rozwiążesz swoich problemów. Wszystko zależy jeszcze co wyjdzie z wywiadu z twoim bratem, co wyjdzie z badań.  Moim zdaniem ty sie tak bardzo zamknęłaś i zepchnęłaś uczucia głeboko gdzieś w otchłań, że chcąc być akceptowaną nauczyłas się tylko udawać, grać aby być lubianą. Pzdr

Odnośnik do komentarza

Udając nie jesteś sobą, a chodzi o to żebyś była. Na grupie terapeutycznej nie musisz być lubiana. Chodzi o to żebyś nauczyła się być sobą bo wtedy znajdziesz pasujących ludzi.

12 godzin temu, Gość Karola napisał:

wg mnie wystarczyłoby postawił sobie jakiś realny cel. Niech szuka sporo młodszej, której wieczny student nie będzie przeszkadzał, albo niech znajdzie stałą robotę i jakąś równolatkę, albo ciut młodszą, bo poza tym to sympatyczny się wydaje i łatwo nawiązuje relacje z ludźmi więc jak dla mnie musiałby po prostu wyznaczyć sobie cel życiowo-zawodowy i do tego dobrać sobie target kobiet, który by do tego pasował, bo teraz zwala wszystko na nadwagę...

Nie wystarczy tylko cel bo trzeba w tym jeszcze widzieć sens i swoją szansę. Cel tylko po to by go mieć nie jest czymś osiągalnym w prosty sposób. W jego sytuacji jest ciężko bo jest już stary jak na to żeby znaleźć pierwszą dziewczynę i zdobyć jakiś zawód. To lata zaniedbań z jego strony a do tego dochodzi racjonalizacja (zwalanie na nadwagę mimo że grube osoby też tworzą związki) i wypieranie prawdziwych przyczyn. Zmiana studiów wiąże się z tym, że on nie wie co chce zrobić ze swoim życiem, nie znajduje w niczym swojej motywacji tak jak Ty nie wiesz jak odnaleźć się w grupie i do tego nie wystarczą proste logiczne obserwacje. To nauka nowych umiejętności. Ucząc się prowadzić samochód wsiadasz za kierownicę i z czasem jeździsz coraz lepiej a Ty boisz się wsiąść i szczegółowo studiujesz przepisy, znaki drogowe i teoretyczne sytuacje na drogach.

Odnośnik do komentarza

Głównie próbuje naśladować tych ludzi z terapii bo nie chce W kolejnych moich miejscach pracy doświadczać mobbingu więc chce się nauczyć funkcjonować tak by tego nie doświadczać. Dlatego też udaje, bo bycie sobą w życiu mało dobrego mi dało póki co więc chce się nauczyć czegoś nowego. Już tam pal licho że nie mam przyjaciół,  ale chciałabym zaznac trochę spokoju w pracy by móc zająć się po pracy w szukaniem przyjaciół. 

Może mam problem z empatia a może nie. Ciężko mi stwierdzic, bo są sytuacje i osoby w które umiem się wczuc, ale na grupowej terapii póki co tematy były takie że mało się wczuwałam. Może też dlatego że nie darzę tych ludzi sympatia i są mi obecnie całkowicie obojętni. W ludzi których lubię dużo łatwiej mi się wczuc. 

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość Karola napisał:

Głównie próbuje naśladować tych ludzi z terapii bo nie chce W kolejnych moich miejscach pracy doświadczać mobbingu więc chce się nauczyć funkcjonować tak by tego nie doświadczać.

W ten sposób nie osiągniesz tego celu. Musiałabyś naśladować kogoś zdrowego lub pasującego do grupy ludzi z Twojej pracy.

Prawdopodobnie doświadczasz mobbingu dlatego, że ludzie czują w Tobie strach i być może fałsz lub całkowite zdystansowanie. W zdrowej grupie taka osoba jest niewidoczna dla większości, a w grupie sadystów i narcyzów staje się kozłem ofiarnym. Brzydki wygląd, brak przebojowości, nieumiejętność odezwania się, ciągłe przeczenie sobie, niezdarność, niedawanie innym niczego od siebie, brak własnego zdania i spięcie zwiększają szansę na to, że będzie mobbing wobec Ciebie. Już lepiej jest narzucać innym swoje zdanie, oceniać ich negatywnie i mówić im to w twarz, przejawiać egoistyczne zachowania ale czasem komuś pomóc żeby potem to wypominać. Nie polecam takich zachowań ale zachowując się w ten sposób byłabyś uznawana za silną i niektórzy ludzie baliby się przy Tobie wygłaszać swoje zdanie.

Żeby być zdrową i nie doświadczać mobbingu przede wszystkim nie możesz ciągle udawać bo to pogłębia Twoją wewnętrzną niepewność.

5 godzin temu, Gość Karola napisał:

Może też dlatego że nie darzę tych ludzi sympatia i są mi obecnie całkowicie obojętni. W ludzi których lubię dużo łatwiej mi się wczuc. 

Nie musisz ich lubić. Zdrowy człowiek traktuje tych, których nie lubi jak powietrze, ale terapia jest dla Ciebie żebyś była sobą przed grupą. Nie musisz się w nich wczuwać. Przestań udawać, a zrozumienie przyjdzie z czasem. Potraktuj to jak naukę chodzenia. Dziecko uczy się chodzić dzięki próbom, a nie przez rozkminianie na temat tego jak powinno się chodzić żeby nie upadać boleśnie.

Odnośnik do komentarza
W dniu 14.04.2021 o 20:48, Gość Diabeu napisał:

Ciężko trafić na mężczyznę któremu będziesz się podobać niezależnie od figury.

Nie chce żeby ktoś był ze mną tylko dla wyglądu.

W dniu 14.04.2021 o 20:48, Gość Diabeu napisał:

Ja ją zrozumiałem. Lena chce żeby ktoś ją kochał taką jaka jest ale chciał jej dobra i zdrowia. Będąc szczupłą ma wielu adoratorów którzy ewidentnie lecą na wygląd a nadwaga wcale przed tym nie chroni bo wtedy ma adoratorów z którymi nie da się zbudować zdrowego związku.

Zgadza się. Podobny dylemat mają bogaci którzy nie chcą żeby ktoś był z nimi tylko dla pieniędzy.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...