Skocz do zawartości
Forum

Obecny mąż i córka z poprzedniego związku


Rekomendowane odpowiedzi

Zacznę od tego, że mam prawie dorosłą córkę z poprzedniego związku.

Obecnie żyje z mężem od 15 lat(2 lata formalny związek), 2 dzieci w wieku 6 i 4lat.

Problem jest na płaszczyźnie moja córka -mąz.

Lecze się terapią odkad się rozwiodłam czyli od 16 lat z efektami raz lepszymi raz gorszymi.

Od małego kiedy się poznaliśmy było fajnie, wspólne  spacery,gry, spędzanie czasu, rozmowy...

Problem zaczął narastać kiedy córka wkraczała w wiek dorastania11/12 lat, kiedy zaczęła mieć swoje zdanie, wyrażać je, stawiać swoje granice i okazywać niezadowolenie.

Kontakt ze swoim ojcem również ma kiepski a raczej powiedziałabym znikomy.

Ojciec założył rodzinę,mieszka za granicą.

Mój obecny mąż/ojczym poprostu się obraził. Obraził się na to,że kiedy On coś wymyślał ,jej się to nie podobało, noechciała tego, z czasem było widać że jego zapał do zabiegania o Jej uwagę malał a obecnie żyją jak pies z kotem.

Oczywiście tekst typu 'nie jesteś moim ojcem i nie bedziesz mi rozkazywał' też został wykrzyczany.

Wspólnie mamy 2 córki, mieszkalny w domu z teściami.Zycie domowe płynie sobie spokojnie, pomału i w zdrowiu.

Tzn zewnątrz tak to wygląda.

Ja pracuję, mąż też, maluchy -przedszkole, a najstarsza obecnie lekcje 'z łóżka'.

Jak to nastolatka-prośby o pomoc mi w domu są raz chętnie realizowane,raz wcale a raz bierze się za pomoc o 20 kiedy to Ja szykuje się już do snu.

Przesiaduje w swoim pokoju, nieprzeszkadza Jej bałagan, niemiło pachnąca pościel, pełny kosz śmieci i to że nie zje przez pół dnia.

Kiedy ja idę do pracy, wracam o 15- córka potrafi nie wyjść z pokoju przez ten czas- twierdzi że nieczuje się komfortowo, czuje się odtrącona, pominięta, zlekceważona więc woli nie wystawiać nosa za drzwi pokoju w którym czuje się dobrze.

Nie lubi spędzać z Nami wspólnie czasu, najbardziej z ojczymem.

Nie jemy wspólnie posiłków, bo oni działają na siebie jak magnes tylko w stronę odpychająca.

Mijają się między pokojami bez słowa i prawie czuć w powietrzu ta iskrę która lada moment się zapali.

Nie rozmawiają ze sobą, nie wypowiadają swoich imion, jak mąż ma problem do Niej to obrywam ja,bo do Niej się nie odezwie.

Ciągle są spiny o to,że Ona jest leniwa, że zamknięta w pokoju,że z laptopem przed oczami.

Mąż jest pracowity,ja też tego chciałam nauczyć swoje dzieci-jak widać u najstarszej to nie wyszło.

Kilkukrotnie podejmowaliśmy próby rozmów, terapii, ja się pakowałam i wynosiłam do matki na noc,dwie...aby ochłonąć.

Jestem między młotem a kowadłem ?

kocham Ją, Jego ale życie w tym co mam od 5,6 lat jest ciężkie.

mam myśli samobójcze, przy życiu trzymają mnie dzieci.

Ciągle Jego pretensje że Ona nic nie robi,że nie jestem konsekwentna, że na wszystko się zgadzam, że powinnam to i tamto...

Ona z drugiej strony zgłasza brak chęci do życia,do codziennych obowiązków, że czuje się tu niepotrzebna, odizolowana, sama.

zapisałam Ja do psychologa ,bo zauważyłam że jej stan od roku się pogłębia, pandemia nie pomaga.Corka siedzi w domu,ciężko ją gdzieś wyciągnąć,zmotywować do czegoś poza pokojem jeśli jest mąż w domu.

jeśli jesteśmy same -czesto rozmawiamy, coś razem robimy,gramy czy pieczemy.

Psycholog podpowiadała aby w terapii uczestniczyć cała rodzina ale mąż stwierdził że to bez sensu, że to nic nie da bo Ona i tak się nie zmieni.

jak mam gorszy dzień,nie odzywam się, milczę, przesypiam ten dół-to potem słyszę że znów się zadręczam córka i jej fanaberiami.Ze powinnam wyluzować i że kiedyś jej przejdzie....

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, MałaMi85 napisał:

Ciągle Jego pretensje że Ona nic nie robi,że nie jestem konsekwentna, że na wszystko się zgadzam, że powinnam to i tamto...

Zastopuj te jego wieczne pretensje, powiedz, że więcej ich nie chcesz słuchać, bo to nie pomaga, tylko Cię dołuje, a nic nie zmienia. 

Dobrze, że chociaż z córką będziesz miała terapię. 

On nie zrozumie córki i wzajemnie, jest jej ciężko, pozostaje jej Twoje wsparcie, na siłę nic nie zdziałasz. 

Zdystansuj się też do zdania męża, a najlepiej, jak pisałam, żeby nie oceniał córki, dał jej spokój i nie pogarszał sytuacji. 

Odnośnik do komentarza

 

Wychowywanie nastolatków to wyzwanie  i mąż też musi to skumać że to trudny wiek.

Córka potrzebuje męskiego wzorca, i sprawdza go czy może się na nim oprzeć, jeśli on daje się wyprowadzić z równowagi, to trochę tak jakby nie mogła się oprzeć.

Nastolatki robią wszystko by odrzucić wszystko i wszystkich, ale dorośli powinni stać tam gdzie stać powinni mimo wszystko na swoich miejscach. Jeśli twój mąż ma z tym problem ...no to sorry.

Poza tym przyjrzałabym się też czy ta nastoletnia córka to nie temat zastępczy który uzywacie wobec tematów małżeńskich - często się tak dzieje, i wtedy córka "ma prawo" do depresji, bo to męcząca rola...

Dlaczego potrzebna była Ci aż tak długa terapia?

Odnośnik do komentarza

Dobrze, że zapisałaś córkę na terapię, bo dziewczyna wykazuje objawy depresji. Jak sama zauważyłaś, pandemia także nie pomaga. Jesteś w trudnej sytuacji, bo między przysłowiowym młotem, a kowadłem, a Twoja ucieczka z domu w niczym nie pomaga. Oprócz terapii, na która, jak zrozumiałam będziesz chodziła z córką, w domu zacznij od męża. To on jest dorosły i można oczekiwać od niego więcej. By może przyjął postawę obronną? Córce natomiast zwróciłabym uwagę, aby powstrzymała się z komentarzem typu; nie jesteś moim ojcem, bo jak sądzę ojczym miał większy wkład w jej wychowanie, niż biologiczny ojciec. Istotne jest tez to w jakim wieku jest córka. 

Myślę, że mimo jej stanu i postawy nie powinnaś odpuszczać w takich sprawach jak szacunek do członków rodziny, porządek we wspólnych częściach mieszkania. Jej pokój odpuść, jeśli nie przeszkadza jej bajzel, to jej sprawa. Na Twoim miejscu zawalczyłabym jednak o jej obecność przy wspólnych posiłkach, od czegoś trzeba zacząć, a także od uświadomienia jej (a wcześniej mężowi), że takie zacietrzewienie do niczego nie prowadzi, co najwyżej do eskalacji konfliktu.

Mam nadzieje, że terapia pomoże i psycholog udzieli Ci skutecznych wskazówek.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...