Skocz do zawartości
Forum

Nie mam sił do życia


Rekomendowane odpowiedzi

Ciąża spustoszyła mój organizm. Nie wiadomo co będzie z moim kręgosłupem, który i tak już nadwyrężony po wypadku dodatkowo dostał w kość. Ledwo się ruszam. Dzidzia bardzo dużo wynagradza ale przez swoje niedołęstwo nie mogę skupić się na miłości do niej i wszystko mi ucieka. Nie jestem egoistka, wręcz przeciwnie jestem nazbyt miła co każdy wykorzystuje i od małego mnie dręczy. W ciąży trosze było lepiej, odzyskałam dobry kontakt z mama i nawet z tata tez. Jednak teraz jestem dla nich jak powietrze, ciagle słyszę jakieś komentarze na swój temat i jest mi przykro ze nie mam się nawet komu zwierzyć. Nawet głupio mi to pisać bo ni chce wyjść na ofiarę. Ojciec dziecka świetnie się nim zajmuje jednak dla mnie tez jest dosyć oschły. Nie wiem co robię źle. 23 lata pracowałam nad sobą na terapiach, sama myślałam nad każda decyzja a dalej się nie układa. Nie czuje się już kobieta, matka ani człowiekiem nawet. Oczywiście wsxystko jest bardziej zawiłe ale no gdyby chcieć to opowiedzieć to nie starczy wątku. Chciałam się wygadać, może ktoś czuje się podobnie. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Ciąża i poród to ogromny wysiłek dla kobiety. 

Kobieta jest po porodzie wyjałowiona i oksytocyna pomaga to przetrwać.

Powinnaś o siebie zadbać, wlewać w siebie, zadbać o dobrą dietę i o fizjoterapeutę - wlewać w siebie by móc przelać potem dziecku. Tak o tym pomysl.

Musisz uzupełnić wszystkie niedobory jakie spowodowała ciąża i myśl o tym że to dbanie o siebie jest dbaniem o dziecko, jeśli Ty będziesz wykończona przesadnie, nawet nie myśl że uda Ci się to ukryć przed dzieckiem, wiele zmian jest nieodwracalnych , ale o całe niebo i masę rzeczy można zadbać, gdy sobie na to pozwolisz. 

Ciąża może nieść spustoszenie, kobieta po po rodzie to już też jest inny stan materii i na nowo trzeba się nauczyć o siebie dbać i poczuć w swoim ciele.

Ale to do czego też masz prawo to odczuwać różne emocje pomieszane.

 

Piszesz o latach terapii... Wiedz, że ciąża i poród również nas psychologicznie "uruchamiają" .. Wiec weź poprawkę że te aktualne nastroje ( frustracji o której piszesz) to również widma różne które zaczęły się pląsać. " przy okazji" tych okoliczności .

Stój na nogach i dbaj o siebie. Tak jak latami byłaś na terapiach , tak teraz dbaj konsekwentnie o swoje ciało.

? 

 

 

Odnośnik do komentarza
17 godzin temu, Jola43 napisał:

wręcz przeciwnie jestem nazbyt miła co każdy wykorzystuje

Moze czas to zmienić?

17 godzin temu, Jola43 napisał:

Nie wiem co robię źle.

Za mało faktów, aby coś podpowiedzieć. Jednak 23 lata na terapiach to strasznie długo. Napiszesz z czego to wynika? Na co leczyłaś się na terapiach?

17 godzin temu, Jola43 napisał:

Oczywiście wsxystko jest bardziej zawiłe

Domyślam się. Moze jednak zechcesz z nami porozmawiać? Wątek może mieć nawet 150 stron więc wystarczy miejsca ?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
23 minuty temu, Javiolla napisał:

Wątek może mieć nawet 150 stron więc wystarczy miejsca 

?

Dokładnie, taki wątek mógłby mieć i 150 stron stanowiąc przeciwwagę dla głupot tu wypisywanych nt fantastycznego położenia kobiet i  "lekkości" ich bytu.

Temat aż się prosił.

Odnośnik do komentarza

Jola, z tego co piszesz wynika, że dziecko jest jeszcze niemowlęciem. Nie jestem psychologiem, ale możesz mieć depresję poporodową. Nie można tego lekceważyć i czekać, aż samo przejdzie. Koniecznie zapisz się do psychologa, lub psychiatry, być może potrzebne będą Ci leki. Nie wiem w jakim wieku jest Twoje dziecko, jeśli karmisz je piersią, to wiadomo, że nie każdy lek możesz przyjąć, ale o tym powinien zadecydować lekarz; czy Twój stan psychiczny jest na tyle poważny, że nie można czekać, a tym samym dziecko powinno przejść na sztuczne żywienie. 

Piszesz, że przez 23 lata chodziłaś na terapię, więc może masz taką, a nie inną konstrukcję psychiczną, że musisz być cały czas pod opieką psychiatry, czy psychoterapeuty. Twoje kłopoty z kręgosłupem też można zniwelować, tylko trzeba działać, leczyć się, pójść do ortopedy, na fizjoterapię, ćwiczyć w domu. Trzeba zacząć działać, dla siebie, dla dziecka, ale najpierw zacząć walczyć z depresją.

Odnośnik do komentarza

Przepraszam, zle ułożyłam zdanie, mam 23 lata, a po terapiach i innych rzeczach ciągam się od momentu gdy miałam  12/13 lat wtedy zdiagnozowano u mnie nerwice. Bo ciagle coś mi dolegało, bolało a tak naprawde byłam zdrowa. Wynikała ona z mojego dzieciństwa i dopiero teraz widzę w jakiej ja żyłam patologii. Ojciec bił mame i mnie, nie potrzebował alkoholu, byliśmy taka idealna rodzina ale tylko na pokaz, bo gdy zamykaly się drzwi zaczynało się piekło. Mama nie miała nic do powiedzenia, a ja byłam tak zaszczuta, ze w stronę ojca słowa bałam się powiedzieć. Ogólnie jest to komiczna sprawa, rodzina z jego strony zyje zupełnie inna historia, nie pamiętają poobijanej matki i tatusia który zachowywał się jak dyktator. Nawet teraz gdy jestem dorosła dalej próbują wcisnąć mi historie ze biedny tatus tyle wycierpiał bo wiecznie go ktoś prowokował. W końcu mama postanowiła od niego odejść i okej rozwiedli się ale piekło zaczęli się dla mnie, bo ja byłam karta przetargowa. Ten kto mnie miał wygrywał, jie wierze w ich szczere intencje, naprawde to była komedia, szarpali się za każdym razem gdy przychodził mój weekend u taty, bo ja nie chciałam tam jechać a on twierdził ze to matka mi zabrania i tak w kółko. Ja natomiast bałam się powiedzieć ojcu w twarz ze noe chce się z n widywać, kiedyś bojąc się odmówić mu mieszkałam u niego jakieś 4 miesiące. Rodzina od strony matki była na mnie za to obrażona mimo ze miałam 11 lat. Dodatkowo moja mama znalazła sobie faceta, którego nienawidzilam, teraz może jest lepiej, ale przez większość czasu tak bardzo utrudnił mi życie ze to aż niemożliwe. Gdy miałam 19 lat wyprowadziłam się na stałe z domu właśnie przez niego i dopiero po 3 latach spotkałam się znowu z mama, bo dotarła do niej jakas tęsknota i zaczęła mieć do niego pretensje. On pod presja udał skruszonego i narazie jakoś to jest. Ale wracając do teraźniejszości, gdy wszyscy dowiedzieli się ze jestem w ciazy oczywiście się ucieszyli. Była ona dla mnie bardzo trudna. Po wypadku samochodowym mam dużo urazów krwgoslupa, teraz przez pandemie nie mogłam chodzić na basen i dodatkowo wszystko się pogłębiło. Teraz mam problem z chodzeniem, wstawaniem, nie mówie już o narządach kobiecych, bo ledwo się tam wszytsko trzyma. Bardzo mnie to dobija, czuje się strasznie z tym, czekam na kontrole u ginekologa i wtedy tez będę dokładnie wiedzieć czy mogę mieć więcej dzieci, czy muszę chodzić na fizjoterapie No jest bardzo dużo niewiadomych. To sprawia ze nie mogę się odnaleźć. Mój terapeuta mówi ze dam radę, ogólnie sama tez uwZM ze po tych wszystkich przebojach w zyciu jakoś to będzie. Jestem stabilna emocjonalnie, nigdy nie miałam żadnych myśli samobójczych, wręcz przeciwnie w końcu czuje, ze mogę zeobic coś dobrego i chce wychować moje dziecko w miłości.Jednak Jestem już po prostu smutna i czasem dopadają mnie doły i zadaje sobie pytanie, czemu chociaż tego nie mogłam mieć oszczedzonego. Tak bardzo chciałam wrocic do normalnego zycia a nie zapowiada się na to. Ciagle coś nie wychodzi mimo podjętych kroków i ta rodzina, mój chłopak sugeruje żeby odciąć się od strony ojca bo są okropni w stosunku do mnie.

Odnośnik do komentarza

Serce się kroi, jak się takie coś czyta. Żeby takie piekło zgotować dziecku? To i tak dobrze się trzymasz, skoro nawet dzisiaj robią Ci pod górkę. Bardzo Ci współczuję, dla mnie to jest sytuacja nie do pomyślenia. Jesteś i tak silna i musisz być silna dla dziecka. 

Czy się odciąć od rodziny ojca, nie wiem, musisz tak robić jak czujesz, co jest dla Ciebie lepsze, dla swojej psychiki. 

Co do kręgosłupa, to przez pandemię, sutuacja się skomplikowała, ale kilka wizyt u dobrego fizjo-osteopaty powinno przynieść Ci ulgę.

W dniu 16.03.2021 o 02:51, Jola43 napisał:

Dzidzia bardzo dużo wynagradza

I tego się trzymaj. Dasz radę. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...