Skocz do zawartości
Forum

Problemy z małżeństwie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam problem z mężem. Znam go 6 lat, jesteśmy dwa lata po ślubie. Mój mąż cierpi na nerwicę natręctw. Qiedziałam o niej od początku, ale na początku przejawiał ją tylko wobec swojego domu rodzinnego. Koedyś robił wiele rzeczy które teraz już są nie do pomyślenia. Potrafil usiąść w autobusie itp. Kiedy wracam do przeszłości widzę że jego choroba stopniowo zaczęła przybierać na sile. Teraz po każdej wizycie w sklepie muszę się przebierać. Torebke nie moge wnieść do pokoju. Leży w jadalni na taborecie bo jest brudna. Jak idziemy na spacer, to tylko słyszę " uważaj na kosz żebyś się nie otarła" gdy przychodzi z pracy strach koło niegp przejść bo się słyszy" otarłaś sie o mnie, musiśz iść umyć rece" Tego jest naprawde dużo, dużo qięcwj. Mieszkamy w jednym pokoju u jego rodziców do czasu przeprowadzki. Po domu chodzimy w klapkach, jak wchodzimy do nas do pokoju to klapki zostaja przed drzwiami ( tu akurat sie nie kłócę, bo domownikom zdaża sie chodzić w butach) ale ostatnio jego klapek zacgaczył o moj. Ja weszłam potem do pokoju i była akcja histeria. Rzeczy które były na podlodze musiały iść do mycia. W ten dzień zbieraliśmy sie do znajomych. Prawie nie pojechaliśmy, bo moj mąż stwierdził, że nisi znienic ibranie, skarpetki  inie wie co ma z tym skarzeniem zrobić. Mamy małego synka. Jest mi naprawdę bardzo ciężko. Mąż jest tak zajęty zarazkami, że jak wraca po pracy do domu koło 17 to jest w pokoji koło 20:30 w tym czasie my siedzimy w pokoju bo strach qyjść żeby nie powiedział że się o coś otarłam. Jego ojciec to troche fleja i nie może w obecności męża brać dziecko na rece bo od eazu kąpiel. Czuje się jakbym miala dwoje dzieci. Jak moj mąż wraca z kąpieli to tylko " gdzie jest moj żel odkarzający", "podaj mi skarpetki" Jak cos się stanie np. Jak kiedyś. Ukladałam książki na półce i po powrocie mój mąż stwierdził że musi je wyrzucić bo nie pamieta na którwj siedziała mucha. I to wszystko moja wina. Koedyś mi powiedział że wprowadzam go do piekła PIEKŁA. A za co? Bo dałam mu banknot i nie mią jal po nim umyc rąk. Sama qszystko muśze robic. On nie sprząta a tylko w tym steachu o bród balagani. Qszedzie są chusteczki naqilżane. Jak mu o tym mowie to twierdzi, że to jest czysty bród. Rece mi opadaja. Ostatnia akcja. Okazalo się, że na wycieraczce w aucie ktoś wniósł kupe. To musialo być bardzo dawno problem w tym że on ma taki balagan w aucoe że rzeczy leciały na ziemie. Odkrył to wczoraj i stwoerdził, że musi wszgstkie płyty wyrzucić. Ja z synem mam być na dwa dni u mamy, bo po nas nie lrzyjedzie, bo musi jechać do jakiegoś specjalnego punktu gdzie mu samochód odkażą. Ja mu mówie że takie rzeczy się zdażaja. A on, że zawsze miałam to w dupie i że mu nie pomagam. Naprawde mam jiż dpśc i gdyby nie mój ojciec, który by mnie wyzwał od najgorszych to wróciłabym do domu rodzinnego. Z drógiej strony balabym sie, że mąż sobie coś zrobi bo tylko my mu zostaliśmy, ale naprawde jestem w potrzasku. Wiem że to wszystko moja wina i nieposze twgo żeby użalać sie nad sobą. Ale poprostu proszę, nie nie prosze tylko blagam o radę. On nie chce sie leczyc, a ja chyba powoli wpadam w nerwice.

Odnośnik do komentarza
33 minuty temu, Ala napisał:

podaj mi skarpetki"

Tu akurat to sam powinien sobie wziąć, tym bardziej, że je dotykasz?Choroba, chorobą, ale za bardzo się podporządkowujesz. 

Z drugiej strony wiedziałaś na co się piszesz, powinnaś zdawać sobie sprawę, że choroba może przybierać na sile, tym bardziej jak się nie leczy. 

38 minut temu, Ala napisał:

Wiem że to wszystko moja wina

Gdzie ta Twoja wina, bo ja nie widzę. 

42 minuty temu, Ala napisał:

ja chyba powoli wpadam w nerwice.

Nikt by tego nie wytrzymał, myśl o sobie i dziecku. Powiedz mu, że jak nie będzie korzystał z terapii, to nie widzisz dalej was razem. A póki co, sama skonsultuj się z terapeutą, jak na niego reagować i jak namówić na terapię. 

Odnośnik do komentarza

Maz powinien iść na terapię. Czy on sam nie mówi że mu to utrudnia życie?

Faktem jest,że wszystko przyjmujesz jak leci. Choroba jest wytłumaczeniem ale on powinien mieć chęci na leczenie. 

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Może przestań traktować go wyrozumiale i zacznij się stawiać. Widać jego fobia jest bardzo wybiórcza. Bajzel w samochodzie, czy w pokoju mu nie przeszkadza. Dlaczego wykonujesz jego polecenia? Jeśli on chce w kółko wszystko czyścić i odkażać niech sobie to robi, ale dlaczego Ty poddajesz się jego presji? Powiedz mu wprost, żeby przestał wydawać Ci polecenia tylko niech sprząta bałagan jaki robi. Jeśli chce cokolwiek wyrzucać, zabroń mu, bądź bardziej stanowcza, ignoruj też jego rozkazy "podaj mi skarpetki"? Co to ma być? Domyślam się, że gdy zaczniesz stawia opór, będzie dochodzić do kłótni, ale z drugiej strony dlaczego pozwalasz się niszczyć?  Za każdym razem, gdy postawisz się, każ mu iść na terapię,  zagroź rozstaniem, mów głośno jak się z tym wszystkim czujesz.

Zgoda, to Twoja wina, że zaryzykowałaś i związałaś się z popaprańcem, ale też Twoją winą jest to, że pozwalasz sobą rządzić i tańczysz w rytm jego chorej muzyki. Na Twoim miejscu porozmawiałabym jednak z rodzicami, najpierw z mamą i poprosiła o przyjęcie Cię do domu. Piszesz o przeprowadzce. Kupujecie mieszkanie? Może poczekaj do tego momentu, a potem złóż pozew rozwodowy i podziel majątek. 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...