Skocz do zawartości
Forum

Co mam myśleć o takim związku?


Gość A...6

Rekomendowane odpowiedzi

19 minut temu, Gość Gość A... 6 napisał:

i się ludze ze sie zmieni chociaż to trwa juz z rok... 

No właśnie, takie złudzenie często towarzyszy kobietom, tylko jak już to zmienia się to na gorsze, tym bardziej jak od początku nie walczą o swoje miejsce w związku, przymykają oko..., bo jakoś to będzie, on się zmieni.. 

Zrobiłaś błąd, że wróciłaś, bez powodu nie odeszłaś, więc on wie, że się od niego uzależniłaś, jest pewny, że już nie odejdziesz, więc nie będzie się z Tobą liczył. Będzie się miał na kim wyżywać, a Ty się będziesz bała odezwać. Żebyś chociaż nie pozwoliła po sobie jeździć, miałabyś szansę funkcjonowania w tym związku, dla związku. 

Bo nie jest problemem, jak już wspominałam, co kto kupi do tego domu, to nie ma znaczenia, przy tym się upierasz, a masz dużo poważniejszy problem z mężem. 

Odnośnik do komentarza

Miałabym pytanie. Rozumiem, ze wczesniej ustaliliscie z mama męza, ze będziecie mieszkac u mamy, w jej domu. Oby nie było zbyt wiele scysji poprosilas aby Wasze lokum miało osobne wejscie. Dom na Wasze przybycie jest odnawiany, modernizowany. Wg pierwotnych ustalen mieliscie mieszkac na parterze, a mama na piętrze. Jednak bedzie odwrotnie. Jestes zaniepokojona. Moze mama przemyslala, ze z czasem jej bedzie trudniej wchodzic na góre i woli Was tam wysłac. Moze tez obliczyla pokoje, lazienki i wydaje jej sie, ze bedzie lepiej : wy na górze, ona na dole. Moze jak Wasza rodzina będzie sie rozrastac ,to moze mozna dobudowac dach aby i Wy i Wasze dzieci mialy duzo miejsca czyli bedziecie mieli pięterko o to cos ,co moze z czasem zdecydujecie sie dobudować.

Teraz co do modernizacji. Twój mąz chodzi do swojej pracy  a popołudniami dojezdza do tamtego domu i wykonuje jakies prace związane z remontem lub nadzoruje fachowcow czy tez ciagle jezdzi po sklepach budowlanych aby organizowac materiały budowlane? Jesli byłoby tak jak myslę ,to rozumiem, ze jest dosc przepracowany, zestresowany i moze jest mniej gadatliwy czy uwazny na Twoje potrzeby. Jest zmęczony i popatruje , ze Ty moze masz tylko swoją pracę i "obslugę" jego osoby. Sugeruje Ci, ze nie gotujesz tak jak jego mama, co Cie uraza. Jednak ja uwazam, ze mozna podpytac jakie potrawy sa tymi bardziej lubianymi przez niego i troche menu dobrac do jego gustu. Zawsze wychodze z zalozenia, ze nie po to stoje przy garach aby jeszcze ogladac skwaszoną twarz za swoj stracony czas. Ja lubie rosol, on woli pomidorówkę to gotuje dla siebie rosól a męzowi dorabiam pomidorową itp.Oczywiscie smak owej pomidorowej niedoscigniony jest u mamusi, bo wiele lat jadal tamten smak. Jednak ja doprawiam po swojemu i on jakos musi powoli przywykac.

Teraz sprawa dzieci. Mąz mówi- oby nie teraz. Moze nie jest taki sprytny z tą modernizacją i sie nią stresuje, moze sie martwi, ze nie zdązylby ze wszystkim do ewentualnego rozwiązania. Moze jest dosc malo odwazny i martwi sie jakim będzie ojcem i wydaje mu sie trudne polaczyc budowe i oczekiwanie na dziecko czy tez pomoc Tobie przy dziecku. A Ty- jesli masz problemy zdrowotne ,to pytanie jak bardzo umiesz byc dzielna i nie obciazac go swoimi problememi tylko spokojnie poddawac sie zamierzonym krokom aby dojsc do sprawnosci w tej dziedzinie. Oczywiscie jest Covid i kazde wizyty u lekarzy czy w szpitalach to niewiadoma jak Twoj organizm to zniesie i czy nie złapiesz jeszcze tej wspólczesnej zarazy. Wydaje mi sie , ze Twoja osobista niepewnosc co robic- czy poddawac sie juz temu zabiegowi czy tez jeszcze nie ,to dla Ciebie powód do ogromnych niepokojów. Moze jeszcze jestes leczona hormonalnie i wtedy jeszcze latwiej o hustawki emocjonalne i dlatego masz rozgardziasz w glowie. Moze do tego uwazasz, ze on powinien z zainteresowaniem sluchac o Twoich problemach zdrowotnych. Jednak wydaje mi się, ze częsc facetow a na pewno większość ich rodzin uwaza, że mial pecha, skoro trafiła mu się żona, jak na razie niepłodna. Czyli niezdolna z punktu widzenia biologii do podstawowych zadań małżeństwa.Tak, ze nie wiem, czy nalezy za bardzo dązyc, aby miał cierpliwośc i ochote sluchac o Twoich problemach zdrowotnych w tej dziedzinie odzyskania Twojej płodności.

Sprawy majatkowe. Jak pisze kawa- nie wazne czy wydalas po slubie na pralkę czy na panele podlogowe. Jesli zliczysz, ze wydaliscie jakas kwotę , to przy ewentualnym rozchodzeniu się mozesz upominac się, ze chcesz okolo polowy tej kwoty dla siebie. Oczywiscie paneli nie wyrwiesz a o pralkę możesz poprosic aby wyszla razem z Tobą. Dom oczywiście nie jest Wasz tylko mamy czy rodziców mężą i o ile on ma rodzeństwo to będzie podlegal po ich smierci podzialowi na cale rodzeństwo.

Nic tam nie wnioslas to raczej nie moze to byc Twoje. Jednak będzie to równiez dla Waszych dzieci o ile bedziecie je mieli. Bedzie częsć lub cały dom ( w zaleznosci czy jest rodzeństwo czy nie) nalezal z czasem do Twojego męza a po nim do Waszych dzieci ( im sie będzie nalezal z racji urodzenia, tak jak  wcześniej z czasem będzie sie należal z racji urodzenia Twojemu męzowi) . Oczywiscie dla równowagi Ty z czasem będziesz sie ubogacala o dobra po Twoich  rodzicach. Moze sobie zacznij wyobrazac, ze musicie powkladac swoje pieniądze aby zmodyfikowac tę cześć domu, ktorą mama męza Wam użycza a Tym samym podnosicie standard tego dmu. Czyli jakby powiększacie, ulepszacie majątek mamy a z czasem Twojego męza a jeszcze pózniej Waszych dzieci. Gdybyscie nie mając pieniędzy na wlasne oddzielne mieszkanie ,ciągle mieszkali na wynajętym ,to byscie miesiąc w miesiąc przepłacali aby jakas obca osoba miała swój zysk z Waszej potrzeby mieszkania gdzies. Wypozyczając od kogos mieszkanie opłacaie bowiem wszelkie media, oplaty do wspólnoty i jakis zarobek osoby wynajmującej. Czyli pieniądze wychodziłyby z Waszego portfela a po latach i tak bylibyscie bez zadnej wlasnosci. A tak to wkładacie w modernizację czegos ,w czym oboje będziecie mieszkac i podnosicie wartosc domu mamy a z czasem Twojego męza i jego ewentualnego rodzeństwa a jeszcze póżniej Waszych dzieci i dzieci ewentualnego rodzeństwa. Czyli nie zyskuje obcy, tylko rodzina. I ta mysl powinna czynic lzejszym wydawanie pieniedzy na modernizację.

 

Oczywiscie, spokojnie mozesz roztac sie z męzem, tym bardziej, ze jeszcze nie macie dzieci, jesli on jest okropnym , nieczułym facetem. Ja sie tak rozpisalam, bo wiem, ze jesli facetowi chce sie trudzic aby jakos budowac Wasze gniazdo, to najczęsciej on naprawdę planuje wszystko na powaznie dla swojej ,na razie, dwuosobowej rodziny i z myslą, ze ta rodzina będzie się rozrastac. Ty mam opisujesz sprawy niezbyt rozowo, ale moze jednak niektore sprawy wyolbrzymiasz, szczególnie jakbys  moze była pod wplywem hormonów a i malzonek mial na głowie duzo więcej problemów niz zazwyczaj, bo remont jakos trzeba ogarnąć.

Sama musisz rozważyc o co chodzi i jak postąpić.

Odnośnik do komentarza

A...6, ja wbrew Kasiuli nie będę roztaczać przed Tobą wizji szczęśliwej przyszłości. Kasiula zwraca uwagę na kompromis i możliwości dogadania się. Wnioskując jednak z tego, co do tej pory napisałaś, nie widzę szansy na jakiekolwiek porozumienie, ponieważ Twój mąż kompletnie nie liczy się z Twoim zdaniem. Mało tego, wymusza na Tobie żebyś tańczyła tak, jak on Ci zagra, a dodatkowo niszczy Twoje poczucie własnej wartości, bezustannie Cię krytykując. Nie widać z jego strony żadnej chęci kompromisu. Gdy przeprowadzicie się do jego rodzinnego domu, będzie jeszcze gorzej. On będzie czuł się u siebie, z dodatkowym wsparciem matki. Dlaczego wtedy miałby się zmienić, jeśli już teraz zupełnie Cię nie szanuje?

Piszesz, że przed ślubem był inny...bo udawał, żeby Cię zdobyć, bo gdyby wtedy pokazał swoje prawdziwe oblicze egoisty, maminsynka i aroganta, to uciekłabyś w podskokach. Teraz, po ślubie jesteś już zaklepana i maska opadła. On już w tej chwili żąda, żebyś robiła wszystko "pod niego", a będzie jeszcze gorzej, gdy do niego dołączy mamusia. Ocknij się dziewczyno!

Obawiam się, że masz do czynienia z toksycznym facetem, który zniszczy Cię prędzej, czy później. Na ten moment pilnuj, żeby nie zajść z nim w ciążę, bo będziesz totalnie w czarnej d***e. Nie będziesz mogła pracować, obniżą się Twoje dochody i on uzależni Cię od siebie całkowicie. 

On już teraz żąda od Ciebie pieniędzy, nie licząc się z Twoimi potrzebami (kwestia urządzenia mieszkania), ale jest coś na co nikt do tej pory nie zwrócił uwagi. Napisałaś, że on najpierw wyremontował część domu matki i jeśli zrobił to po ślubie, to z Waszych wspólnych pieniędzy, zapewne w ogóle nie pytając Cię o zdanie i zgodę. Ten dom jest jego i jego matki i nigdy nie będzie Twój (nawet Ci o tym powiedział), więc nie masz żadnego obowiązku, inwestować a jakiekolwiek remonty, czyli już Cię wykorzystał.

Z góry zastrzegł, że to będzie tylko jego, więc jak masz mu rodzic dzieci i mieć poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa?

Reasumując: uciekaj dziewczyno, bo będzie jeszcze gorzej. Już teraz pokazał Ci do czego jest zdolny. Im dłużej będziesz tkwiła w tym chorym układzie, tym trudniej będzie Ci z niego uciec. Toksyczne związki maja to do siebie, że ofiara jest coraz słabsza i coraz bardziej uzależniona od swojego oprawcy. Gdy dojdą jeszcze dzieci, to tym bardziej będziesz szukała wymówek. Ten facet Cię zniszczy.

Jesteście dopiero 1,5 roku po ślubie, z pewnością jesteś młodą dziewczyną, masz całe życie przed sobą. Zmarnujesz je z nim.

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...