Skocz do zawartości
Forum

niedokończone studia


Gość Nikola 898989

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Nikola 898989

Mój mąż chwilę po ślubie podjął zaocznie studia magisterskie. Nie szło łatwo na początku przez pracę w weekendy. Później musiał powtórzyć rok. W efekcie absolutorium ma tylko miał problem z promotorem bo praktycznie żadnej pomocy tylko krytyka, ja nie jestem ekspertem w tej dziedzinie bo to ścisłe a ja jestem humanistą ale ile potrafiłam to coś pomogłam. W sumie tak naprawdę to do tych studiów nasze mamy go namówiły ja tylko trochę zachęcałam (mamy obie nauczycielki). Promotor tłumaczył mu tak, że nic z tego nie było wiadomo, po kilku wersjach w końcu się poddał bo już nie miał siły ani pomysłu na to. Później przyszedł koronawirus i już w ogóle temat się przyćmił i został zamrożony. Zapewne bardziej niż niedokończona magisterka nasza uwagę absorbował brak dziecka pomimo długiego już leczenia, mąż ma tez pewne dolegliwości zdrowotne i kto wie czy to nie przez te stresy się pogorszyło. Wg nas to w sumie ważniejsze bo co nam po tytule jak zdrowia i potomka nie będzie. Mi ta sprawa napsuła również dużo nerwów, mąż jest bardziej praktyczny, pracę ma dobrą i dobrze mu idzie, ma dużą wiedzę. Natomiast to nie jest typ naukowca i pewnych kwestiach jest trochę leniwy i psychicznie chyba mało wytrwały. Mimo wszystko myślę, że szkoda tego czasu i pieniędzy i powinien skończyć je bo ten papier może kiedyś się przydać. Tylko, że mąż nie jest chętny i po tym co było to trudno się dziwić, dużo nerwów było. Najgorsze sa pytania rodziców o to i jego i moich i zawsze drżę byle nie zadali tego pytania albo tez mojego brata, z którym mam słaby kontakt ale pracuje na tej uczelni i wykłada tylko na innym wydziale. Już rok temu dla świętego spokoju naściemniałam tacie, że niby się obronił a teraz to skądś wyszło na jaw nie mam pojęcia skąd-może i od brata, który zawsze był tym lepszym... Męża mama jako wicedyrektor szkoły zrobiła mgr mając dopiero chyba 42 lata, czyli długo po zamrożeniu tematu, jego tata też coś tam kombinował, może to rodzinne coś. Nie mam pojęcia jak go przekonać żeby był również i święty spokój i żeby to tak nie ciążyło nad nami... Moi rodzice są starej daty i twierdzą, że niby tytuł mgr da mu lepszą pracę, czy na pewno? W dzisiejszych czasach to nie wiem... Strasznie mnie ta sprawa męczy, mi też napsuła zdrowia i nerwów. Mąż mówi, żeby skupić się na zdrowiu i na staraniach o dziecko bo to ważniejsze. Ale też wiem, że kiedyś jakiś pracodawca może chcieć dyplomu mgr i będzie słabo. Na siłę nikogo nie przymuszę, mi by się też pewnie nie chciało chociaż sama zrobiłam aż 2 magistry ale miałam 25 lat a nie 30+.  Czy w ogóle zamknąć ten temat? Nie wiem już co robić. Z tego co widzę na tej uczelni to teraz można bezterminowo wznawiać studia, czy czekac aż dojrzeje do tej decyzji..,.. Moi rodzice wyrazili swoją opinię "a co z tym zrobicie to już wasza sprawa".

Odnośnik do komentarza

Nikola, a czy aby nie zauważyłaś że może dla Twojego faceta magisterską nie jest tak ważna jak dla wszystkich wokoło? Rozumiem majowy do studiowania. Ale on jak sama podkreśliłaś zwyczajnie sam sobie nie wybrał co chce studiować. Studiuje bo inni na niego naciskali. A skoro i jego rodzice i twoi mają studia, są nauczycielami to pewnie poszedł żeby ich nie zawieść. Ale ten kierunek najwidoczniej nie jest dla niego. Teraz jak już pisze tą magisterke, to troche szkod aby nie obronil. Z drugiej strony chłopak leje najwidoczniej na te studia skoro mówi o zdrowiu i dziecku. Coś mi się wydaje że te namawianie, narzucania mu, wypytywanie po prostu działa ma niego mega źle. Dziwisz się że się stresuje skoro ty sie tak stresujesz. Wszystko jest ok ale do czasu. On moze miec najzwycxajniej dość tych studiów i tego ględzenia wszystkich innych co on powinien. Niech zdecyduje sam czy chce sie bronić magistra, czy nie i woli zacząć inny wybrany przez siebie kierunek skoro nie jest typem naukowca A wybrał kierunek ścisły to się facet męczy. Niech on sam zadecyduje. Nic mu nie narzucaj. Pzdr

Odnośnik do komentarza

Nikola, a czy aby nie zauważyłaś że może dla Twojego faceta magisterską nie jest tak ważna jak dla wszystkich wokoło? Rozumiem majowy do studiowania. Ale on jak sama podkreśliłaś zwyczajnie sam sobie nie wybrał co chce studiować. Studiuje bo inni na niego naciskali. A skoro i jego rodzice i twoi mają studia, są nauczycielami to pewnie poszedł żeby ich nie zawieść. Ale ten kierunek najwidoczniej nie jest dla niego. Teraz jak już pisze tą magisterke, to troche szkod aby nie obronil. Z drugiej strony chłopak leje najwidoczniej na te studia skoro mówi o zdrowiu i dziecku. Coś mi się wydaje że te namawianie, narzucania mu, wypytywanie po prostu działa ma niego mega źle. Dziwisz się że się stresuje skoro ty sie tak stresujesz. Wszystko jest ok ale do czasu. On moze miec najzwycxajniej dość tych studiów i tego ględzenia wszystkich innych co on powinien. Niech zdecyduje sam czy chce sie bronić magistra, czy nie i woli zacząć inny wybrany przez siebie kierunek skoro nie jest typem naukowca A wybrał kierunek ścisły to się facet męczy. Niech on sam zadecyduje. Nic mu nie narzucaj. Pzdr

Odnośnik do komentarza
Gość Nicola 8989

to nie w tym rzecz, że nie jest dla niego bo kierunek dla niego bardzo dobry i ma z niego inżyniera już dawno zrobionego. Ogólnie jest z zawodu i powołania informatykiem i naprawdę ma dużą wiedzę w tej dziedzinie, pracy go chwalą i dobrze zarabia  i umiejętności tylko kwestia samego tytułu i wymagań na uczelni no i tego zamieszania co miał z promotorem. On ogólnie kiedyś mówił, że inżynierka mu wystarczy, mógł nie ulegać presji bo wpadliśmy teraz w niezły labirynt ...

Odnośnik do komentarza

Nikola, pomyśl co jest ważne dla WAS, nie dla rodziców. Widzę tutaj nacisk na twojego męża, aby robił tą magisterkę. Ale on chyba to olewa, z drugiej strony stresuje się bo wszyscy inni gadają i oczekują że się obroni. Jeżeli w pracy go chwalą, jest mądry i ma wiedzę, jest po inżynierce to może czas aby wszyscy inni zajęli się swoimi majtkami, a wy w końcu zadbajcie o zdrowie i przestańcie się stresować tym co ludzie powiedzą. Rodzice niech się zajmą sobą, a wy w końcu sobą. I nie dziwię się absolutnie twojemu mężowi że mówi że zdrowie jest najważniejsze. Studiować można w każdym wieku. Zdrowie ma się jedno. Jak przestanie się stresować tym wszystkim to może się wreszcie doczekacie dziecka. Zdrowie psychiczne wpływa na zdrowie fizyczne. Sama się zastanów nad tym co jest dla was priorytetem. Bo widzę że dla ciebie to co rodzice mówią, a dla niego zdrowie i dzieci. Rodzice pewnie chcą dobrze, ale to z ich strony nie dość że pewnie jest jak udręka ciagłe pytania, co sama napisałaś, to najzwyczajniej wygląda to jak narzucanie czegoś co twój mąż może traktować jak udowadnianie rodzicom że jest mądry, że potrafi i że chce zaspokoić ich ambicje. A to jak najbardziej może się rzucić na zdrowie. Magisterkę może zawsze zrobić. Musi teraz bo co rodzice powiedzą? Sama pomyśl. Jesteś wykształcona i sama napisałaś że jesteś humanistką. Wykształcenie jest ważne, ale nie kosztem zdrowia. Pzdr

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gość Nicola 8989 napisał:

mógł nie ulegać presji bo wpadliśmy teraz w niezły labirynt ...

Dokładnie, zdrowie ważniejsze, dlatego raz na zawsze powinniście uciąć te rodzinne naciski/dopytywania. Najlepiej powiedzieć, nie robię teraz magisterki, może kiedyś, nie wiem, wystarczy mi inż. i i mam dosyć waszych nacisków, koniec tematu. 

Znam podobną sytuację, że presja rodziny doprowadziła do zaburzeń chad, bo rodzinie się wydawało, że jak oni pokończyli studia, to każdy członek rodziny też... 

Zaraz przyjdzie następna presja na dziecko, też wszelkie dopytywania rodziny będą działały stresująco na was, a to może przekladać się na zajście w ciążę, dlatego sami też unikajcie stresu i presji na dziecko. Wrzućcie na luz... 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...