Skocz do zawartości
Forum

Toksyczna matka


Gość Laurella89

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Laurella89

Witajcie. Mam problem z matką, która wykańcza mnie psychicznie. Wiecznie obarcza swoimi problemami, nakazuje aby jej współczuc, pocieszać ja. Wydzwania do mnie kilka razy dziennie, płacze do telefonu, kiedy nie potrafię jej pocieszyć obraża się. Uważa się za najbardziej biedna, poszkodowana osobę chyba na tej kuli ziemskiej. Matka nie pracuje, nie ma żadnego zajęcia, hobby, choruje na depresje. 

Ostatnio namówiłam ja na wizytę u psychiatry, aby zaczęła brac leki. Bierze je od jakiegoś czasu, około 3 tyg. Wydzwania że leki nie działają, szantażuje że przestanie je brać mimo iż wie, że bardzo mi zależy na jej wyzdrowieniu i powrotu do normalnego życia. 

Wszystkimi się wyręcza, ciągle czegoś oczekuje. A to, żeby do niej przyjeżdżać i dotrzymywać towarzystwa, a to żeby gdzieś zawieźć, a to żeby wysłuchiwać o jej problemach. Oczywiście nienawidzi odmowy, twierdzi wtedy że jest sama, nikt jej nie wspiera i jak ona ma wyzdrowieć skoro ma takie beznadziejne życie. 

Jestem od niej po części zależna, ponieważ raz po raz ( ok 3 razy w miesiącu ) zajmuje się moim dzieckiem. Oczywiście wygaduje niejednokrotnie jak to ona mi nie pomaga. 

Ona nie daje nic od siebie, interesują ja tylko jej własne problemy. Nie słucha kiedy ktoś opowiada jej o własnych. Liczy się tylko ona i jak to ma źle.  

Jestem wykończona jej zachowaniem, czuje że wpędza mnie tym w nerwicę. Kłótnie z nią powodują że jestem nerwowa i przekładam to na relacje z mężem i dzieckiem. 

Czy myślicie że jest to powód do udania się na terapię ? Kto powinien na nią chodzić ona czy ja ? A może obie?

Czy naprawdę jestem wyrodna córka skoro nie chce wysłuchiwać codziennie o jej problemach, smutkach i w jej opinii beznadziejnym życiu ? 

Odnośnik do komentarza

Na pewno nie jesteś wyrodna, masz prawo do własnego życia, i przede wszystkim, do pogodnego życia ze smutkami ale też i radościami. A z tego co piszesz wynika że Twoja Matka faktycznie jest toksyczna i dla swojego dobra psychicznego najlepiej by było gdybyś się od Niej ucięła na tyle na ile to możliwe. Twoja Matka powinna koniecznie wybrać się na terapię z tym że podejrzewam że albo nie będzie chciała albo nawet jak się wybierze to nic albo niewiele to zmieni.

Z toksycznymi ludźmi, nawet jeśli to najbliższa rodzina, najlepiej uciąć kontakt. Chociaż sprawiają wrażenie że sobie nie poradzą to wbrew pozorom poradzą sobie i to bardzo dobrze. Z tym że będą całe życie żyć w nieszczęśliwości.

Tymczasem sama zapisz się na terapię, na pewno pozwoli Ci szybciej stanąć na nogi. Bez terapii może być Ci ciężko. 

Odnośnik do komentarza
Gość Maja 8833

Moja babcia była podobna wobec mojej mamy i przez to też to zaważyło na moich relacjach z mamą oraz pomiędzy moimi rodzicami. A co było na sam koniec gdy babcia chorowała na raka i była zależna od mamy...to już nawet nie chcę mówić ale bardzo ciężko. Z synem i synową nie miała kontaktu juz dawno ani odpowiednio moja ze swoim bratem. Babcia nie żyje blisko 6 lat. Relacje, które napsuła nie naprawiły się do dziś, ja przez babcię czułam jakbym się wychowywała bez matki i zawsze szukałam matki w obcych osobach np starszej o 20 lat sąsiadce czy mamie koleżanki.  Dlatego trzeba coś z tym zrobić póki nie jest za późno - terapia albo odcięcie się i urwanie lub chociaż mocne ograniczenie kontaktu. Innej opcji nie ma.

Odnośnik do komentarza
11 godzin temu, Gość Laurella89 napisał:

Oczywiście nienawidzi odmowy, twierdzi wtedy że jest sama, nikt jej nie wspiera i jak ona ma wyzdrowieć skoro ma takie beznadziejne życie.

Klasyczny szantaż emocjonalny.

11 godzin temu, Gość Laurella89 napisał:

Czy myślicie że jest to powód do udania się na terapię ? Kto powinien na nią chodzić ona czy ja ? A może obie?

Zdecydowanie tak! Obie powinnyście, a tak najbardziej to matka. Tylko, że ona się prawdopodobnie nie zgodzi lub nie będzie z terapeutą współpracować, co spowoduje, że on odmówi terapii (albo ona zrezygnuje bo jej rzekomo nie pomaga). Leki zaczną działaś po kilku tygodniach, ale tak naprawdę same leki to nie jest rozwiązanie. Depresję leczy się lekami i terapią jednocześnie, inaczej to nie ma sensu. Pamiętaj tez, że efekt terapii może być też po wielu m-cach albo latach.... zależy od współpracy pacjenta z terapeutą.

11 godzin temu, Gość Laurella89 napisał:

Czy naprawdę jestem wyrodna córka skoro nie chce wysłuchiwać codziennie o jej problemach, smutkach i w jej opinii beznadziejnym życiu ? 

Zapewniam Cię, że nie jesteś! Jesteś niezwykłą córką, bo to wszystko wytrzymujesz ?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...