Skocz do zawartości
Forum

Mąż wspomina swoje dawne miłości


Gość karolina

Rekomendowane odpowiedzi

Zastanawiam się nad pewnym faktem, bo nie potrafię tego zrozumieć. Jestem mężatką od kilkunastu, oboje dobiegamy 40. Mąż, gdy tylko z jakiejś okazji się napije, zaczyna być bardzo sentymentalny i wspomina swoje nastoletnie miłości, często przy takich okazjach słyszę: "ciekawe, jak to byłoby z Sylwią, no widzisz, niestety dała mi kosza". Sylwia była jego miłością, gdy miał 16 lat, ona 15. Potem znowu : "Szkoda, ze nie wyszło mi z Kasią, tak długo o nią walczyłem, byliśmy razem na studniówce, a ona powiedziała, zę traktuje mnie jak przyjaciela". W Kasi kochał się, gdy miał jakieś 18 i 19 lat. Z żadną z tych dziewczyn nie był w związku. I tak za kazdym razem, jak wracamy z urodzin, ostatnio z sylwestra wpada w przygnębiony nastrój i rozpamiętuje tamte dziewczyny. Gdy wytrzeźwieje, to mówi, że nie wie, dlaczego tak mówił, ze nie ma żadnego sentymentu. Ja takzę miałam kiedyś miłości, a nawet związek, ale obecnie podchodzę do tego bez żadnych emocji.

Odnośnik do komentarza

Trudno zgadnąć dlaczego zbiera mu się na takie wypominki?

Może śmiej się z tego, albo udawaj, że nie słyszysz, lub wyjdź do innego pomieszczenia, jak nie będzie miał słuchacza, to nie będzie bredził, może coś na niego zadziała, jak nie to nie rób z tego problemu, bo to jest smiechu warte?

Odnośnik do komentarza

Zawsze twierdzę, że dyskusja z pijanym nie ma sensu, więc wypada ignorować jego wynurzenia w takiej sytuacji. Z drugiej strony, Twój mąż na trzeźwo zaprzecza jakimkolwiek sentymentom, jednak coś jest na rzeczy. Nie od dzisiaj wiadomo, że pod wpływem alkoholu człowiek często mówi o czymś, czego nie powiedziałby na trzeźwo, więc podejrzewam, że Twój mąż jednak i na trzeźwo oddaje się dawnym sentymentom, tylko o tym nie wspomina.

Przykra sprawa, bo chociaż te wspomnienia dotyczą niemalże dziecinnych fascynacji, to może sugerować, że dopada go kryzys wieku średniego. Rozumiem Twój niepokój, bo to tak, jakby będąc z Tobą, marzył o innych i wygląda na to, że tak może być. Jest to o tyle niebezpieczne, bo chociaż owe Sylwia i Kasia są, jak sądzę po za jego zasięgiem, to znudzony żoną i małżeństwem mąż w kryzysie może skorzystać z nadarzającej się okazji i oddać się nowej fascynacji.

Możesz ewentualnie porozmawiać z nim (gdy jest trzeźwy) n/t kondycji Waszego małżeństwa, jego i Twoich oczekiwań, wprowadzić może jakieś zmiany na lepsze, czyli dmuchać na zimne.  Więcej zrobić nie możesz, bo nie wejdziesz do jego głowy i serca i nie poprzestawiasz mu na siłę. 

Odnośnik do komentarza
12 minut temu, Yonka1717 napisał:

Nie od dzisiaj wiadomo, że pod wpływem alkoholu człowiek często mówi o czymś, czego nie powiedziałby na trzeźwo, więc podejrzewam, że Twój mąż jednak i na trzeźwo oddaje się dawnym sentymentom, tylko o tym nie wspomina.

Nawet jakby tak było, uważam, że to  nie znaczący, nieszkodliwy sentyment, pijany też wie co mówi i przy żonie po prostu nie wypadałoby o tym stałe wspominać. W myślach jego niespełnione miłości będą wracały pewnie zawsze, bo go widać boli to odrzucenie do dzisiaj, ale dlaczego to artykułuje po pijaku przy żonie, to się  nie dowiemy.

24 minuty temu, Yonka1717 napisał:

to znudzony żoną i małżeństwem mąż w kryzysie może skorzystać z nadarzającej się okazji i oddać się nowej fascynacji.

Nie sądzę, bo tu raczej chodzi o odrzucenie,  jego problem, że sobie nie radzi, pewnie jakąś ulgę przynoszą mu te wspominki po pijaku. 

Odnośnik do komentarza
40 minut temu, Gość ka-wa napisał:

pijany też wie co mówi i przy żonie po prostu nie wypadałoby o tym stałe wspominać.

Fakt, nie wypada, tylko, że on to właśnie robi.

50 minut temu, Gość ka-wa napisał:

Nie sądzę, bo tu raczej chodzi o odrzucenie,  jego problem, że sobie nie radzi, pewnie jakąś ulgę przynoszą mu te wspominki po pijaku. 

Może chodzi o odrzucenie, kto wie? Jednak gdyby był usatysfakcjonowany małżeństwem/żoną to nie wracałby ciągle do przeszłości. Te jego rozkimy n/t tamtych dziewczyn są śmieszne, ale świadczą o jego rozterkach. Wygląda to tak, jakby żona była tylko opcją, bo tamte go nie chciały. To przykre i niesprawiedliwe dla niej odkryć po latach, że mąż ciągle przeżywa dawne zawody miłosne. Chyba, że jest tak, jak zasugerowałam; mąż przezywa kryzys wieku średniego, chciałby jakiś zmian i przypomniały mu się dawne miłości. Może to świeża sprawa? 

Zawsze można porozmawiać,  chociaż trudno liczyć na jego szczerość, bo facet wydaje się niestabilny, może nieszczęśliwy, ale jednocześnie zaprzecza wszystkiemu. 

Na miejscu autorki, gdy jeszcze raz taka sytuacja się powtórzy, po tym, jak on wytrzeźwieje spytałabym wprost; czy ożenił się z braku laku, bo jeżeli tak to może trzeba się rozwieść skoro jest taki nieszczęśliwy? Uważam, że trzeba wprost i bez ogródek wyartykułować mu jak żona czuje się w tej sytuacji, ale też uświadomić, że takim zachowaniem niszczy to, co do tej pory zbudowali, a żona czuje się oszukana. Tym bardziej, że tego typu sytuacja nie była jednorazowym wydarzeniem.

Odnośnik do komentarza
W dniu 4.01.2021 o 23:20, Gość karolina napisał:

Zastanawiam się nad pewnym faktem, bo nie potrafię tego zrozumieć. Jestem mężatką od kilkunastu, oboje dobiegamy 40. Mąż, gdy tylko z jakiejś okazji się napije, zaczyna być bardzo sentymentalny i wspomina swoje nastoletnie miłości, często przy takich okazjach słyszę: "ciekawe, jak to byłoby z Sylwią, no widzisz, niestety dała mi kosza". Sylwia była jego miłością, gdy miał 16 lat, ona 15. Potem znowu : "Szkoda, ze nie wyszło mi z Kasią, tak długo o nią walczyłem, byliśmy razem na studniówce, a ona powiedziała, zę traktuje mnie jak przyjaciela". W Kasi kochał się, gdy miał jakieś 18 i 19 lat. Z żadną z tych dziewczyn nie był w związku. I tak za kazdym razem, jak wracamy z urodzin, ostatnio z sylwestra wpada w przygnębiony nastrój i rozpamiętuje tamte dziewczyny. Gdy wytrzeźwieje, to mówi, że nie wie, dlaczego tak mówił, ze nie ma żadnego sentymentu. Ja takzę miałam kiedyś miłości, a nawet związek, ale obecnie podchodzę do tego bez żadnych emocji.

Po pijaku czesto ludzie mówią to czego by nie powiedzieli na trzeźwo. A takie wspominanie byłych, jakieś gadania o tym jak z kim kiedyś i co...po alkoholu łatwiej się ludziom wraca i bajdurzy o takich sprawach. Niektórym w ogóle puszczają lejce ? Może mąż wspomina bo nie ma z twojej strony tego co było u was na poczatku związku. Może twój mąż chce ci zwrócić uwagę że nie tylko do byłych miłości podchodzisz bez emocji. Może do waszego związku też. Pzdr

Odnośnik do komentarza

Tylko te sytuacje wspominania zdarzają sie od poczatku trwania naszego związku, to nie jest nowa sytuacja. Nie przeżywamy też kryzysu. Do moich byłych miłości podchodzę bez emocji- to prawda i mówiłam o tym mężowi nie raz, że moje nastoletnie fascynacje przezywam teraz z uśmiechem, jak bardzo naiwna byłam, co wyczyniałam, nie ma w tym grama tęsknoty, bo to było niedojrzałe po prostu, taki wiek człowiek miał i tyle. Przez lata mnie to zastanawia, te wspomnienia męża, ale nigdy nie dowiedziałam sie, o co w tym chodzi, bo on twierdzi, że nie myśli nawet o tym na co dzień. Z tymi dziewczynami nie ma kontaktu, mają już rodziny dawno- tak jak my. Kiedyś spotkałyśmy jedną z nich na ulicy, cześć sobie powiedzieli i tyle. A mąż gdy wypije takie rzeczy wspomina, ze którejś dał misia na urodziny i tak bardzo go bolało, że jej sie nie spodobał, bo trzymał serduszko w łapkach, albo, ze ta Sylwia, jego miłość, gdy miał 16 lat, że co by było, gdyby się okazało, ze to miłość jego życia była, bo on wtedy czuł, ze będa razem całe życie, a ona stwierdziła, zę go nie kocha, że jest jego tylko przyjaciółką itp

Odnośnik do komentarza

Jak widać jest taki sentymentalny, daje upust po pijaku, bo nie kontroluje wypowiedzi, albo tak sobie musi ulżyć. 

Mam nadzieję, że za często nie pije, bo ile można wysłuchiwać... A jak byś mu wtedy zwróciła uwagę, żeby przestał bredzić po pijaku, bo masz już dosyć wysłuchawania tych sentymentów, to co on by na to? 

Odnośnik do komentarza
14 godzin temu, Gość karolina napisał:

Tylko te sytuacje wspominania zdarzają sie od poczatku trwania naszego związku, to nie jest nowa sytuacja. Nie przeżywamy też kryzysu. Do moich byłych miłości podchodzę bez emocji- to prawda i mówiłam o tym mężowi nie raz, że moje nastoletnie fascynacje przezywam teraz z uśmiechem, jak bardzo naiwna byłam, co wyczyniałam, nie ma w tym grama tęsknoty, bo to było niedojrzałe po prostu, taki wiek człowiek miał i tyle. Przez lata mnie to zastanawia, te wspomnienia męża, ale nigdy nie dowiedziałam sie, o co w tym chodzi, bo on twierdzi, że nie myśli nawet o tym na co dzień. Z tymi dziewczynami nie ma kontaktu, mają już rodziny dawno- tak jak my. Kiedyś spotkałyśmy jedną z nich na ulicy, cześć sobie powiedzieli i tyle. A mąż gdy wypije takie rzeczy wspomina, ze którejś dał misia na urodziny i tak bardzo go bolało, że jej sie nie spodobał, bo trzymał serduszko w łapkach, albo, ze ta Sylwia, jego miłość, gdy miał 16 lat, że co by było, gdyby się okazało, ze to miłość jego życia była, bo on wtedy czuł, ze będa razem całe życie, a ona stwierdziła, zę go nie kocha, że jest jego tylko przyjaciółką itp

Znałem kiedyś takiego typa, co tak wspominał - posuwał się nawet do tego, że autentycznie płakał u swojej aktualnej ( jeszcze dziewczyny i na szczęście nie żony ), że jakaś go nie chciałał. Można się z tego śmiać, ale facet przeżywał prawdopodobnie odrzucenie i jakieś echa niespełnionej miłości i jak sądziliśmy zwalał swoje obecne problemy w związku na to, że kiedyś mu tam z kimś nie wyszło. To też zdarza się czasem u kobiet ( z tym też się spotkałem ). Bez względu na wszystko stawiałbym na to, że obecnie nie jest całkiem zadowolony i czegoś mu brakuje a jeśli czegoś w małżeństwie najczęściej brakuje ( i to nie tylko mężczyznom )  to pozycją numer jeden od początku świata jest ciągle to samo: seks...

Odnośnik do komentarza
W dniu 5.01.2021 o 14:59, Yonka1717 napisał:

Na miejscu autorki, gdy jeszcze raz taka sytuacja się powtórzy, po tym, jak on wytrzeźwieje spytałabym wprost; czy ożenił się z braku laku, bo jeżeli tak to może trzeba się rozwieść skoro jest taki nieszczęśliwy?

Na miejscu autorki nie zadawałbym mężowi tego pytania - w ogóle na miejscu kogokolwiek nie zadawałbym mężowi / żonie tego pytania. Generalnie lepiej podejść ( przynajmniej na początku ) do problemu tak, aby go rozwiązywać a nie przeżuwać...

Odnośnik do komentarza
16 godzin temu, Gość karolina napisał:

Tylko te sytuacje wspominania zdarzają sie od poczatku trwania naszego związku, to nie jest nowa sytuacja. Nie przeżywamy też kryzysu. Do moich byłych miłości podchodzę bez emocji- to prawda i mówiłam o tym mężowi nie raz, że moje nastoletnie fascynacje przezywam teraz z uśmiechem, jak bardzo naiwna byłam, co wyczyniałam, nie ma w tym grama tęsknoty, bo to było niedojrzałe po prostu, taki wiek człowiek miał i tyle. Przez lata mnie to zastanawia, te wspomnienia męża, ale nigdy nie dowiedziałam sie, o co w tym chodzi, bo on twierdzi, że nie myśli nawet o tym na co dzień. Z tymi dziewczynami nie ma kontaktu, mają już rodziny dawno- tak jak my. Kiedyś spotkałyśmy jedną z nich na ulicy, cześć sobie powiedzieli i tyle. A mąż gdy wypije takie rzeczy wspomina, ze którejś dał misia na urodziny i tak bardzo go bolało, że jej sie nie spodobał, bo trzymał serduszko w łapkach, albo, ze ta Sylwia, jego miłość, gdy miał 16 lat, że co by było, gdyby się okazało, ze to miłość jego życia była, bo on wtedy czuł, ze będa razem całe życie, a ona stwierdziła, zę go nie kocha, że jest jego tylko przyjaciółką itp

Witaj, bo niektórzy jak piją to im pamięć wraca, rozwiązuje się język, często jest tak że gadają w koło Macieju non stop to samo ? Trudno teraz rywalizować ze wspomnieniami sprzed 20? lat. Są ludzie którzy po alkoholu wspominają swoje pierwsze miłości, jakieś zauroczenia. Także nie wiem czy jest sens aby sie czepiąc i zwracać uwagę na to co było, a nie jest ?

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, trampkarz napisał:

Bez względu na wszystko stawiałbym na to, że obecnie nie jest całkiem zadowolony i czegoś mu brakuje a jeśli czegoś w małżeństwie najczęściej brakuje ( i to nie tylko mężczyznom )  to pozycją numer jeden od początku świata jest ciągle to samo: seks...

Również z tym się zgodzę. Wprawdzie sytuacja jest dość niekomfortowa bo jednak tego typu aluzje są po prostu dziecinne o tyle w ten sposób pokazuje że czegoś mu brakuje. Może ma fantazję seksualną która bardzo go kręci? 

Odnośnik do komentarza

Ludzie upijają się na rożne sposoby, on upija się na smutno/sentymentalnie czyli ma tak samo jak ja ?  Dlatego nie piję ?

A gdy mi się zdarzało dawno temu to potrafiłam płakać, wspominać coś z czasów tak młodzieńczych, że aż dziw bierze. To wynikało z faktu, że te zdarzenia były bardzo emocjonalne i mimo, że na co dzień nie mają znaczenia, to gdzieś głęboko w sercu tkwią jako żale.  Najważniejsze, że te żale nie są do Ciebie ?  

Dla porównania powiem, że w rodzinie mamy faceta, który po pijaku jest bardzo monotematyczny ? Nawija w kółko to samo,  na te same tematy o zdarzeniach sprzed kilkunastu lat. Całą rodzina już zna te historie na pamięć ze szczegółami  ?

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość Trampkarz
2 godziny temu, TakaJakaś7 napisał:

Również z tym się zgodzę. Wprawdzie sytuacja jest dość niekomfortowa bo jednak tego typu aluzje są po prostu dziecinne o tyle w ten sposób pokazuje że czegoś mu brakuje. Może ma fantazję seksualną która bardzo go kręci? 

Może być. Tyle, że czasem trzeba trochę się wysilić, aby z żoną / mężem zostać parą dobrych kochanków a proces "szkolenia" jest bilateralny i żadna strona w pojedynkę go nie załatwi. Niestety mam wrażenie, że wielu o tym nie pomyśli zanim zacznie się rozpisywać po forach z postami pt. "mam problem z żoną / mężem". 

Odnośnik do komentarza
W dniu 6.01.2021 o 00:52, Gość karolina napisał:

Tylko te sytuacje wspominania zdarzają sie od poczatku trwania naszego związku, to nie jest nowa sytuacja.

Od początku związku??!!! Cóż Karola, sama jesteś sobie winna. Czyli od początku miałaś dowód na to, że mąż nie przerobił w głowie i w sercu dawnych miłości, że ciągle przeżywa odrzucenie i niespełnioną miłość, a jednak w tym trwałaś, zamiotłaś problem pod dywan.

Problem był istotny, skoro on te wywody kontynuuje od lat. Świadomie, odrzucając fakty, wyszłaś za mąż za faceta dla którego od początku jesteś drugim wyborem. Desperacja na ogół nie popłaca, zwłaszcza w takich sytuacjach.

W dniu 6.01.2021 o 00:52, Gość karolina napisał:

Nie przeżywamy też kryzysu.

Nie zgodziłabym się, bo wygląda na to, że Twój mąż przeżywa kryzys od samego początku. 

W dniu 6.01.2021 o 15:35, trampkarz napisał:

Bez względu na wszystko stawiałbym na to, że obecnie nie jest całkiem zadowolony i czegoś mu brakuje a jeśli czegoś w małżeństwie najczęściej brakuje ( i to nie tylko mężczyznom )  to pozycją numer jeden od początku świata jest ciągle to samo: seks...

Problem w tym, że wcale nie obecnie, ale od samego początku brakuje mu miłości Kasi, a przede wszystkim Sylwii. Podejrzewam, że jedyną "winą " żony, jest to, że nie jest żadną z nich. 

W dniu 6.01.2021 o 00:52, Gość karolina napisał:

albo, ze ta Sylwia, jego miłość, gdy miał 16 lat, że co by było, gdyby się okazało, ze to miłość jego życia była, bo on wtedy czuł, ze będa razem całe życie, a ona stwierdziła, zę go nie kocha, że jest jego tylko przyjaciółką

Masz pecha Karola, bo trafiłaś na faceta, który niczym krowa nie zmienia poglądów. Niestety trafiają się tacy, którzy nie potrafią docenić tego co mają, tylko albo szukają ciągle nowych fascynacji, lub, jak Twój mąż tkwią w jakiejś fantasmagorii i całe życie wyją do księżyca i płaczą za niedoścignionym celem - wiedziałaś o tym i zgodziłaś się założyć z nim rodzinę.

Uważam, że on Cię nie kocha, jesteś, bo jesteś, bo Sylwia go nie chciała, jest do Ciebie przywiązany, wiedzie ustabilizowane, być może nudne dla niego życie, bo bez porywów serca, a gdy sobie wypije, cała żałość z niego wychodzi. 

Nie jesteś w stanie nic z tym zrobić, bo nawet, gdybyś pod groźbą rozwodu jakimś cudem spowodowała, że on ugryzie się w język (nawet po pijaku), zanim znowu zacznie płakać nad utraconą miłością, to nie obudzisz w nim żadnych gorących uczuć do siebie, bo od początku ich nie ma. 

 

 

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Yonka1717 napisał:

Problem w tym, że wcale nie obecnie, ale od samego początku brakuje mu miłości Kasi, a przede wszystkim Sylwii. Podejrzewam, że jedyną "winą " żony, jest to, że nie jest żadną z nich. 

Facet wzdycha do dwóch kobiet jednocześnie z powodu niewygaszohych uczuć z okresu nastoletniego mając na karku 40? 

Sorry, ale ta teoria się kompletnie nie klei.

Teorie teoriami, ale stwierdzenie typu "uważam, że on Cię nie kocha" w sytuacji gdy mąż popada w sentymentalizm jest dosyć ordynarnym i nieodpowiedzialnym grubiaństwem - dobrze byłoby nie zapominać o odpowiedzialności za słowo, chyba, że chce się zostać trollem.

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, Yonka1717 napisał:

jak Twój mąż tkwią w jakiejś fantasmagorii i całe życie wyją do księżyca i płaczą za niedoścignionym celem -

Pewnie tak ma i te wypominki po pijaku przynoszą mu ulgę, tym bardziej bym się tym nie przejmowała, tak mu do śmierci zostanie, więc pozostaje olewać temat. 

Odnośnik do komentarza
6 godzin temu, Gość Trampkarz napisał:

Facet wzdycha do dwóch kobiet jednocześnie z powodu niewygaszohych uczuć z okresu nastoletniego mając na karku 40? 

Sorry, ale ta teoria się kompletnie nie klei.

To nie jest "teoria", tylko fakt. I owszem, trafiają się tacy ludzie, którzy tak mają, a mąż autorki jest tego dobitnym przykładem. Jak widać nie docenia małżeństwa z Karoliną i jej samej, bo "miłość jego życia" nim wzgardziła i chociaż Karola byłaby wcieleniem wszelkich cnót, on nie zazna szczęścia, bo żona nie jest tą o której marzy od lat. FAKT!

6 godzin temu, Gość Trampkarz napisał:

Teorie teoriami, ale stwierdzenie typu "uważam, że on Cię nie kocha" w sytuacji gdy mąż popada w sentymentalizm jest dosyć ordynarnym i nieodpowiedzialnym grubiaństwem - dobrze byłoby nie zapominać o odpowiedzialności za słowo, chyba, że chce się zostać trollem.

"Ordynarne"??? Czy Ty jesteś odpowiedzialny za swoje słowa? Możesz nie zgadzać się z moim zdaniem, ale nie imputuj mi ordynarności, czy grubiaństwa. 

Uruchom wyobraźnię i pomyśl, jakbyś się czuł, gdyby Twoja żona przez cały okres Waszego małżeństwa biadoliła na utraconą miłością swojego życia w postaci jakiegoś Heńka, czy Cześka? Nie ważne, że stawałbyś na rzęsach i nosił ją na rękach, ona pod wpływem % rozrzewniałaby się i ciągle i ciągle żałowałaby, że tamten jej nie chciał.

Nie trzeba być prof. psychologii, żeby wyciągnąć logiczne wnioski. Osoba, która, kocha, docenia i jest szczęśliwa w związku nie zachowuje się w taki sposób, a alkohol niczego nie usprawiedliwia. Tym bardziej, że mąż autorki robi to za każdym razem, gdy się "rozluźni". To nie był jednorazowy incydent.

W dniu 6.01.2021 o 00:52, Gość karolina napisał:

Nie przeżywamy też kryzysu.

Sugerowałeś, że może czegoś mu brakuje, ale jednak Karola uważa, że są normalnym, udanym? małżeństwem. Ona tak uważa, bo żyją spokojnie, ale on tęskni za inną, czego nie ukrywa od samego początku. Tak nie zachowuje się kochający, szanujący swoją żonę mąż. Już wcześniej napisałam czego, a raczej kogo mu brakuje i on mówi o tym za każdym razem, gdy puszczą mu hamulce. 

Naprawdę nie trzeba snuć teorii, bo prawda leży jak na dłoni. Karolina od początku jest dla męża drugim wyborem i niestety sama zgodziła się na to.

 

Odnośnik do komentarza
18 godzin temu, Yonka1717 napisał:

Uważam, że on Cię nie kocha, jesteś, bo jesteś, bo Sylwia go nie chciała, jest do Ciebie przywiązany, wiedzie ustabilizowane, być może nudne dla niego życie, bo bez porywów serca, a gdy sobie wypije, cała żałość z niego wychodzi. 

To może być bardzo prawdopodobne. Po alkoholu ludzie gadają to czego by nie powiedzieli i wychodzi z ludzi to co całe zycie trzymają w sobie. Więc może być w nim żal za tym co przeszłe, a może na trzeźwo nie porusza tego tematu bo czy jest sens na trzeźwo się motać gdy ma się w miarę stabilizację w domu. Także alkohol czasami wyciaga z nas to co mamy bardzo głeboko schowane i tylko po pijaku sie tym dzielimy. Chociaż z drugiej strony nie powiedziałabym że mąż nie kocha Karoliny. Raczej żałuje że tamte czasy już minęły. Może mu się po prostu nudzi w związku. Pzdr

Odnośnik do komentarza
9 godzin temu, Yonka1717 napisał:

Uruchom wyobraźnię i pomyśl, jakbyś się czuł, gdyby Twoja żona przez cały okres Waszego małżeństwa biadoliła na utraconą miłością swojego życia w postaci jakiegoś Heńka, czy Cześka?

Sorry, ale ja przez kilkanaście lat związku z moją żoną ani razu nie rozmawiałem o byłych, czy niespełnionych miłościach, także  tego wcale nie kapuję jak można ten temat wywlekać. Wnioskuję, że facetowi czegoś musi jak cholera brakować a może zwyczajnie zabija go nuda, jak dopuszcza Loraine. Tak, czy inaczej traktuje stwierdzenie o "nie kochaniu" jako mocne nadużycie. Miłość nie jest tematem w 100% ustandaryzowanym.

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Gość Trampkarz napisał:

Sorry, ale ja przez kilkanaście lat związku z moją żoną ani razu nie rozmawiałem o byłych, czy niespełnionych miłościach

Nie zrozumiałeś mojej sugestii. Zaproponowałam, żebyś użył wyobraźni i wyobraził sobie sytuację, gdy sądzisz, że masz udane małżeństwo, a tymczasem Twoja żona za każdym razem po wypiciu dwóch lampek wina, odpływała we wspomnieniach żałując, że miłość jej życia (Seba, Maciek, Tomek - do wyboru) jej nie chciał, a przecież ona tak bardzo kochała. Jak czułbyś się słuchając przez lata tych łzawych wspomnień i żalu, że obok jesteś Ty, a nie w/w ????

Myślę, że rozsądny człowiek wchodząc w związek z kimś takim, z kimś, kto nie zamknął dawnych spraw, uciekłby czym prędzej, zdając sobie sprawę z tego, że występuje w roli etykiety zastępczej. Karolina popełniła błąd, mimo wszystko biorąc z nim ślub i jak wiele naiwnych kobiet liczyła na to, że po ślubie się zmieni.

3 godziny temu, Gość Trampkarz napisał:

wcale nie kapuję jak można ten temat wywlekać. Wnioskuję, że facetowi czegoś musi jak cholera brakować a może zwyczajnie zabija go nuda

...bo tego typu zachowanie jest całkowicie irracjonalne, jednak zdarzają się ludzie, którzy tak mają. Żyją przeszłością i nie chcą, lub nie potrafią wyzwolić się z tego. To, co tu i teraz (żona, rodzina, dzieci ) wszystko jest szare i mało ekscytujące,  bo nie doznał spełnienia z niedoścignioną miłością. W przypadku męża autorki jest to o tyle dziwne, że on z owymi dziewczynami sprzed lat, nie miał żadnych związków, kochał miłością młodzieńczą, platoniczną i nieodwzajemnioną i nadal nie może wyzwolić się z żalu. Facet ma ewidentny problem z głową. Czego mu brakuje? Tamtych dziewczyn i tamtych porywów serca.

Gdyby kochał żonę, cieszyłby się życiem rodzinnym i nie ranił ją bezustannie tymi wspomnieniami, szczególnie, że ona odbiera małżeństwo jako udane (chyba?) przynamniej bez kryzysu. 

Odnośnik do komentarza
6 godzin temu, Yonka1717 napisał:

Gdyby kochał żonę, cieszyłby się życiem rodzinnym i nie ranił ją bezustannie tymi wspomnieniami, szczególnie, że ona odbiera małżeństwo jako udane (chyba?) przynamniej bez kryzysu. 

To nie jest takie zero-jedynkowe, wiadomo, że dla niektorych pierwsze miłości są idealizowane, ale to nie powód do takich wypominków. Jakby z jakąś uprawiał seks, to by wspominał jak to dobrze im było w łóżku!? Nie wiemy, całkiem możliwe.

Nie można więc wyrokować, że nie kocha żony, bo to wg mnie nie ma związku. Po pijaku też się wie co mówi, ale on tego nie kontroluje, nikt nie siedzi w jego głowie, a psychika też lubi płatać figle. 

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...