Skocz do zawartości
Forum

Czy to nerwica czy jest ona tylko następstwem czegoś innego?


Gość Charlie

Rekomendowane odpowiedzi

Witam sytuacja zaczęła się 8 miesięcy temu a przed nią miedzy styczniem a kwietniem był okres na prawdę bardzo dużych nerwow z różnych powodów (jestem osobą bardzo przejmującą się prawie wszystkim). Paliłem po 3 paczki papierosów dziennie, ciągła gonitwa mysli, alkohol az w końcu zaczęły się mega bóle z lewej strony klatki piersiowej które chciały niemal mi ja rozerwać, dodatkowo podwyższone ciśnienie. Pewnego dnia w kwietniu spotkałem się z kolegami i widzieli że coś ze mną nie tak ze jakiś cichy jestem prawie się nie odzywam. Jeden z nich namowil mnie na amfetamine chyba nawet juz nie pamiętam ( wczesniej zdarzyło mi się zażyć na kilku imprezach) wziąłem dosłownie śladową ilość bo nawet nic po tym nie poczułem. Bylo to w godzinach popołudniowych. Wróciłem do domu wykonałem podstawowe czynności, obejrzalem jeszcze jakieś filmy i poszedłem spać. Na zajutrz w pracy mialem dziwne zawroty głowy jakbym robił zeza co kilka sekund i jakby coś we mnie uderzało uczucie jakby ktoś mnie przestraszył ( czułem napięcie takie dziwne w oczach) pomyślałem ze to może zwykłe przemęczenie ale trwalo tak kilka dni a ja czułem się slabo każdego dnia ( wczesniej uprawiałem sporty i mogłem caly dzien pracowac fizycznie i dawałem rade ) trudność sprawiało wejście po schodach nawet, musiałem siadać i łapać oddech dodatkowo czując ból w udach jak po maratonie. Kilka dni od tych objawów wieczorem w domu nagle wysokie ciśnienie, zrobilem się blady, silny bol w klatce piersiowej i nie mogłem o własnych siłach stać na nogach od razu szpital. W szpitalu bylo lepiej tylko dalej jakies mrowienie w nogach i te dziwne zawroty powiązane ze wzrokiem. Porobili mi wyniki krwi wliczajac tarczyce czy anemie i wirusowe, przeswietlenie klatki piersiowej i wszystko idealne, stwierdzili ze to błędnik. Sytuacja powtorzyła się za tydzień ale juz mnie nie przyjęli bo z wyników wychodzi ze jestem zdrowy żebym szedł do laryngologa. Po około miesiącu do półtora dziwna sytuacja z oczami te automatycznie robienie zeza przeszlo ale dalej ( do dnia dzisiejszego) bylo cos nie tak niby widzialem normalnie ale ten wzrok byl jakis rozproszony czy zdezorientowany czasami potrafi mnie zachwiac no chyba że leżałem czy siedziałem wtedy z oczami jest wszystko w porządku. Pewnego dnia ze znajomymi napilem się alkoholu co dziwne i co mnie zdziwiło po wypiciu 2-3 piw czy drinków czułem się po prostu jak osoba wstawiona troszkę bez żadnych innych objawów czułem się jakby alkohol mi pomagał z tym wiec picie zaczęło się praktycznie codziennie zeby tylko czuc sie lepiej.  Do września praktycznie nie było nowych objawów poza epizodami 1-2 razy w miesiącu gdzie czułem nagle uderzenia gorąca, oblewał mnie pot, robiło mi się strasznie slabo wtedy kladlem się do łóżka i przechodziło, czułem tez strach jak bylem sam w sklepie, również momentalnie slabo i uderzenia gorąca. Od września zaczęło się dziać jeszcze gorzej. Przez około 2 tygodnie bez ustanku bol w klatce jakby chciało mi ja rozerwać promieniujący do rzeber który ustąpił po tych 2 tygodniach. Nie minął tydzień silny ból brzucha u góry, czułem sie tez jakbym połknął piłkę i jakby ktoś dźgał mnie czyms ostrym po brzuchu, nie mogłem się pochylić ani gwałtownie ruszyć, doszły nudnosci czasem wymioty i powrócił silny bol klatki piersiowej ( to wszystko na przełomie pazdziernik/listopad) kupiłem tabletki ortanol max i po 2 tygodniach około przeszło i brzuch i klatka. Najgorzej jest od 3 tygodni do dzisiaj. Tydzien przed Bożym Narodzeniem w pracy codziennie czułem jakbym dostal czyms w głowę bylem przymroczony, skołowany czułem takie zmęczenie ze momentalnie się pocilem bylo mi gorąco i ledwo stałem na nogach jakbym miał zaraz zemdlec plus bol pleców. Od czasu Świąt  do teraz praktycznie nie opuszczam łóżka. W wigilie przed kolacja czułem się jak wrak człowieka ledwo bylem w stanie stać na nogach i czułem się jakbym spal na stojąco i od tego czasu codziennie mam nudnosci codziennie chce wymiotowac albo wymiotuje zaczalem czuc silny bol pleców mrowieja i sztywnieją mi nogi od kolan w dół. Dodam ze w sylwestra czułem to samo co podczas wigilii  z tym ze trochę przeszlo i jak to nowy rok wypiłem kilka drinków i nie wiem czemu po alkoholu przeszly nudnosci, chęć wymiotow i oslabienie, czułem sie w miarę dobrze. Wczoraj 3 stycznia bylem z wizyta w szpitalu ale mnie nie przyjęli bo covid i poza ciśnieniem nic nie mogą zrobić bo labolatoria zamknięte nie pobiora nawet krwi ( przebywam za granica). Pielegniarka wyszła jedynie przed szpital podnieść mnie trochę na duchu. Strasznie zmarzły mi rece i jak nigdy po powrocie do domu czułem w dłoniach jakby setki igiel wbijało mi się na raz a przed snem dretwienie i mrowienie w nogach zaczęło tez sie na udach. Na dzień dzisiejszy leze juz kilka dni w łóżku nie mogę iść do pracy, ciagle mi slabo ciagle czuje nudnosci dretwienie kończyn lub jakies bóle i powolne ruchy natłok miliona myśli, które mnie wykańczają psychicznie i juz nie wiem co robić.

Poza badaniami szpitalnymi w kwietniu
Sierpien- badanie MRI glowy ( w obrębie sitowia oraz w ok. ujścia kompleksow widoczne zmiany sluzowkowe, dyskretne zgrubienie odcinkowe śluzówki wydaje się być obecne u podstawy zatoki czołowej w zatoce klinowej) brałem na to antybiotyk
Badanie EEG prawidłowe
Wizyta u neurologa bo balem się o SM z miejsca powiedział że nie ma objawów
Laryngolog wizyta w sierpniu i grudniu u 2 różnych lekarzy według badania MRI wszystko dobrze, inne testy wszystkie pozytywnie. Dostałem tabletki na wszelki wypadek od zawrotów ale nic mi to nie pomogło
KARDIOLOG- wizyta 3 tygodnie temu, badanie EKG, echo serca i wszystko idealne

Nie badal mnie tylko okulista pod względem tego dziwnego widzenia ale cala reszta objawów nie pasuje dodam tylko ze od momentu calej sytuacji juz w kwietniu balem się iść sam do sklepu ze np zemdleje a jak bylem w sklepie objawy się nasilały i 2 razy silnie zakręciło mi się w głowie od tamtej pory boje się przebywać sam w miejscach publicznych bo momentalnie czuje jakbym miał zemdlec, gorąco, poty, zle myśli.
We wrześniu podczas podróży za granicę jakis dziwny atak w czasie drogi mialem w postaci wymiotow, zrobilem się blady, czułem sie jakbym się dusil, leżałem na chodniku przy samochodzie bo nie mogłem stać na nogach. Rodzice wezwali karetkę i oczywiście po jej przyjeździe jak mnie przebadali wszystko było ok i w badaniach i przez reszte drogi. Taka sama sytuacja powtorzyla sie na zakupach przed świętami gdzie nie robiłem zakupów w pobliskich sklepach tylko musiałem pojechać dalej. Momentalnie duszności nogi jak z waty uczucie jakbym miał zemdle.

Niemal w 100% jestem pewny ze to nerwica albo i kilka jej odmian. Najgorzej martwią mnie niektóre objawy czy to oznaka nerwicy np te dretwienie i ta dziwna sytuacja z oczami i czasem z utrzymaniem równowagi i czemu pijąc alkohol (nie teraz bo teraz juz praktycznie nie pomaga) czułem się dobrze..

Dziękuję za przeczytanie i odpowiedzi mam nadzieję że chociaż państwo będą mi w stanie chodz trochę pomóc.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...